Też wyznaję tę zasadę, ale już zaczyna mnie to wszystko powoli denerwować. Tym bardziej, że zauważyłam, że jak już młody usiądzie na nocniku (czyli raz na 1-2 dni ), to zazwyczaj coś tam nasika, zwykle malutko, ale np. dziś widać było, że porządnie opróżnił pęcherz Czyli coś kuma, wie o co chodzi, tylko dlaczego nie chce siadać?Fuente pisze:no ale nic na siłę
moim zdaniem nie ma co się spieszyć. Najwidoczniej jeszcze nie czas. Karolcia też długo nie chciała siadać na nocniku. Za to gdy miała 2 lata i 2 m-ce w ciągu tygodnia zrozumiała o co chodzi. Wiadomo, zdarzały jej się wpadki.agunia pisze:Chcialabym miec to za soba,ale chyba jeszcze chwile jej moge dac w razie co
Też tak robię, gdy jest ciepło, tzn. zakładam młodemu na dwór majtki i spodenki, ale właściwie jedyne efekty są takie, że oszczędzamy na pieluchach Dziś przed południem na godzinnym spacerze 3 razy go przebierałam Jak chcę, żeby spróbował wysikać się na dworze, na stojąco, to jest jedno wielkie NIE.malulu pisze: jak (...) jest ciepło, to puszczam Kubę na podwórku bez pieluchy
ava mój nie wołał, sami go sadzaliśmy b. często, tak że już nawet nie miał czym sikać po podlodze, aż w końcu sam zaczął siadać i robić swoje , dalej bez wołania.ava pisze:Szkoda, że mimo, że powtarzam mu, że jak chce siku to żeby wołał mnie czy tatę, to nic takiego nie robi i trzeba go po prostu obserwować,
Na to wygląda Postanowiłam pójść za ciosem i od poniedziałku młody chodzi w majtkach, pielucha jest zakładana tylko do spania. Idzie naprawdę dobrze. Tzn. oczywiście zdarzają się małe wpadki w postaci popuszczenia, ale statystycznie jest więcej "czystych" sukcesów Sygnalizuje w ten sposób, że poklepuje się/trzyma się za krocze, czasami sam biegnie do nocnika. Wczoraj postanowił być samodzielny i nie zawracać nam głowy, więc 2 razy sam usiadł na nocniku i się wysikał - szkoda, że nie pomyślał o zdjęciu spodni i majtek, no ale liczą się chęcitulipan87 pisze:myślę, że jesteście na dobrej drodze
No widzisz, a u nas jest zupełnie odwrotnie. Jak nie ma zamiaru jeszcze sikać (choć np. widzę, że już się zaczyna poklepywać, czyli już mu się zaczęło chcieć), to raczej nie ma szans, żeby go zmusić czy zachęcić. On sam decyduje kiedy będzie sikałtulipan87 pisze:Mati na początku sikał na komendę No bo w sumie tak było - On sam nie wołał, więc ja co jakiś czas prosiłam żeby poszedł zrobić siusiu do nocnika. Szedł i robił
Ale tzn. sadzacie go na siłę? U nas chyba zadziałało to, że wyłapałam kiedy mu się naprawdę chce i wtedy posadzony na nocniku kończył sprawę bez protestu. Wcześniej też chciałam sadzać go regularnie, ale nie dawał się posadzić, wyginał się itp., więc nie naciskałam.marciami pisze:Jak się go bacznie obserwuje to zdazymy wysadzic, regularnie też go sadzamy na nocnik dla zasady. afery sa, placze, krzyki...ale wolac nie chce.
marciami pisze:afery sa, placze, krzyki
malaJu pisze:Gorzej, bo ewidentnie wstrzymuje i dzis pierwszy raz w zyciu nie robil kupki przez caly dzien. Zaloze sie, ze teraz zrobi, jak ma pieluche na noc.
szaraczarownica pisze:No to teraz czekam na ruch Stanisława. Od niego musi wyjść inicjatywa.
ale u nas nic nie widać.szaraczarownica pisze:jak widziała, że zanosi się na kupę, to szybko mu zakładała pieluchę i wtedy Gabryś spokojnie robił
i słusznie. U naszego długo trwał ten etap. Dopiero tydzień temu zauwazylismy, że zaczął kontrolować siusianie, stąd decyzja o majtkach. Wyszło przypadkiem. Kompletnie nie liczyłam na sukces.szaraczarownica pisze:No to teraz czekam na ruch Stanisława. Od niego musi wyjść inicjatywa.
tak było. Jessssoooo ile my walczyliśmy z tematem, to mi się słabo robi na samą myśl. Ale wstrzymywał, co przy jego zaparciach było koszmarem dla obu stron. Wielokrotnie zdarzało się, że nasadzałam go jak dziewczynkę na siku i mąż wyciągał mu "bobki" z tyłka. Krzyczał wtedy jakby go ze skóry obdzierali. Dlatego ja tak panicznie bałam się wstrzymywania kupy.szaraczarownica pisze:malaJu, no to musicie zakładać pieluchę. Pati chyba przez dłuższy czas tak robiła z Gabrysiem. O ile się nie mylę, jak widziała, że zanosi się na kupę, to szybko mu zakładała pieluchę i wtedy Gabryś spokojnie robił. Nie wiem, czy ten okres minął. Trzeba by było ją zapytać.
Patrycja11 pisze:Wielokrotnie zdarzało się, że nasadzałam go jak dziewczynkę na siku i mąż wyciągał mu "bobki" z tyłka
Patrycja11 pisze: Podawałam mu Lactulose czy jakoś tak.
Dziś piątek i na spacer młody poszedł już w pielusze. Niestety, ale z dnia na dzień nie tylko nie było poprawy, a było wręcz coraz gorzej, nawet już nie sygnalizował, że coś mu się chce, tylko po prostu lał w majtki i spodnie. Cóż, widocznie to jeszcze nie jest jego czas. Szkoda mi jednak, bo po ubiegłym tygodniu pełnym nieoczekiwanych nocnikowych sukcesów już witałam się z gąskąava pisze:Mąż mówi, żeby dać mu czas do piątku
szaraczarownica pisze:Ale podejście moje i męża jest bardzo luzackie. Skoro pediatra powiedziała, że chłopcy mają prawo nie zdawać sobie w ogóle sprawy ze swoich potrzeb fizjologicznych (a co tu mówić o ich kontrolowaniu) do końca 4 roku życia, to znaczy, że mamy jeszcze sporo czasu i nie ma co poganiać, bo możemy spowodować blokadę psychiczną. No to teraz czekam na ruch Stanisława. Od niego musi wyjść inicjatywa.
Mam taki zamiar. Na razie i tak nie woła, czasami rano przy przebieraniu albo wieczorem przed kąpielą wysika się do sedesu i tyle. Do początku grudnia daję mu czascaixa pisze:A może spróbuj te pieluchomajtki?
Fuente pisze: no ale przecież nie wezmę ze sobą nocnika do zoo, botanika czy do marketu Jakieś pomysły? Jak sobie radziłyście w takich sytuacjach?
Nie dalej jak wczoraj siostra opowiadała mi o koleżance, która obecnie robi tak samo, jej dziecko nie załatwi się na trawkę, więc do parku czy na plac zabaw nocnik musi być zabierany.Kurczak pisze: moi rodzice nosili nocnik wszędzie ze sobą
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość