ola, bardzo dużo czasu jej dajecie wieczorem. Staś chodzi spać po 21 i odsikiwany był o 23. I to było wystarczająco dużo czasu, żeby zebrał mu się cały pęcherz. Jak czasami szliśmy później spać, i zagapiliśmy się, żeby pójść z nocnikiem o 23, to koło północy był już posikany. A do rana to już zazwyczaj wytrzymywał. Najpierw od razu leciał siku rano, a po jakimś czasie już tak zupełnie na spokojnie, czasami po godzinie od przebudzenia.
Moim zdaniem problemem nie jest pęcherz Hani, tylko to, że za późno ją wysadzacie w nocy. Wam chyba też będzie wygodniej tak bez budzika, tylko tuż przed swoim pójściem spać.
Nam się zdarzało wysadzić Stasia już po godzinie, jak wyjątkowo zasnął przed 22, jak coś się działo i szlo wtedy siku i tak.
U na już totalny luuuuzik
Nie wysadzamy. Staś jest już za ciężki, mężowi od jakiegoś czasu szwankują plecy, ja od dawna go nie wyciągałam, bo już nie dawałam rady. Teraz Staś idzie siku albo przy kąpieli, albo po czytaniu, jak już gasimy światło. I śpi spokojnie do rana
A był taki okres, gdy nawet wysadzony potrafił się nad ranem posikać i też myślałam o tym, żeby sobie odpuścić. Wakacje w ogóle pod tym względem były straszne, bo praktycznie codziennie było prześcieradło do zmiany, a ja miałam do prania podkład (wtedy go nie wysadzaliśmy, bo szliśmy spać razem z nim, tak byliśmy zmęczeni). A tu jak pięknie się zrobiło
Tyle, że ja nie cisnęłam, bo mam świadomość tego, że Depakina może powodować moczenie nocne.