Misiak pisze:Nie wiem jak to będzie z nami, bardzo mnie to stresuje.
No jakoś to poszło jednak, z początkiem piątej klasy, gdy Pola powiedziała, że odbieranie przez rodziców to krindż. Zacisnęłam zęby, przeszłyśmy raz trasą którą musi pokonać idąc ze szkoły, zwróciłam uwagę na newralgiczne miejsca. I okay, przyznam, ten pierwszy raz ją śledziłam.

Matka wariatka. Ale pomogło mi to, bo zobaczyłam że nie ma nosa w telefonie, rozgląda się na przejściach i ogólnie idzie ostrożnie. Więc potem już dałam jej wolną rękę, choć stresowałam się. I wiecie co, nadal się trochę się stresuję, bo ja tak już mam. Po jakimś czasie zamieniła spacery na autobus, a teraz właściwie chodzi/jeździ sobie gdzie potrzbuje, na lekcje rysunku, do fryzjerki, do Maca jak się z kimś umówić albo na zakupy jak czegoś jej trzeba na przykład na urodziny koleżanki.
Ogólnie jest grzecznym dzieckiem, uczy się (jak dla mnie to nawet trochę za bardzo, wymyśliła sobie w tym roku szkolnym czerwony pasek a ona lubi dopiąć swego), nie buntuje, pyta czy coś jest ok dla niej gdy nie jest pewna. Taka jest ułożona, choć jak dla mnie ma lekkie cechy adhd (a dla terapeutki drobne elementy Aspergera - choć mnie to bardziej pasuje na "umysł typowego faceta"

bo trzeba jej palcem pokazać, nie do końca umie się domyślić emocji choć sama jest ich pełna i pięknie je wyraża wszystkie. Nie zauważa rzeczy nawet jak leżą przed nią szuka, normalnie jak mój mąż.

Bo i typowa chłopczyca z niej. Bałagan jej nie przeszkadza, choć ma zrywy i coś sobie układa w szafie albo w biurku (rzadko). Lubi bawić się rzeczami w rękach jak rozmawia. Gdy jest podekscytowana - chodzi w tą i spowrotem, chyba żeby rozładować napięcie które rodzi ta ekscytacja - tak mi tłumaczyła terapeutka. Na terapię chodzi chętnie, współpracuje. Prawie non stop na słuchawkach, słucha muzyki cały czas. Bardzo lubi edytować jakieś wideo, sama coś nagrywa a potem reżyseruje i dodaje efekty, robi historie w tym całym Gacha czy coś. Jest duszą artystyczną, często marzy i sobie coś wyobraża, potem to rysuje lub maluje akwarelami, jest chwilami myślami daleko, uśmiecha się do swoich myśli nawet nie widząc. Pisze własne książki

, czyta książki (tutaj to w ogóle szaleństwo), mówi płynnie po angielsku i zaczęła sama z siebie uczyć się niemieckiego, zapisałam ją na lekcje i od roku dzielnie uczęszcza. W domu za to przyswaja sobie japoński, uczy się te makarony malować. Lekko zahacza o klimaty anime, lubi ten styl i ogólnie rzeczy z Japonii. Ale ulubionym państwem są Niency... (nie mam pojęcia skąd to). W przyszłości chce zostać lingiwstką, tak jej się utrzymuje któryś już rok więc oby zostało. Nie gra w gry (czasem jej się przypomni), nie śledzi Insta, nie za chętnie gada z ludźmi z klasy przez telefon, od wielkiego dzwonu się gdzieś z kimś spotyka, ogólnie to najbardziej lubi spędzać czas sama ze sobą a jak nas nie ma to już w ogóle bomba. Taki trochę introwertyk. Dużo się śmieje, ma niezłe poczucie humoru, chwilami trochę za dorosłe ale przebywa głównie ze starymi więc... Nie jest chętna do zajęć fizycznych i to mam w planach zmienić w te wakacje, bo kiedyś była mocno aktywna a teraz głównie siedzi i czyta albo coś rysuje. Nie wstydzi się nas, wciąż przychodzi się przytulić, często mówi że kocha i bardzo, bardzo lubi się z nami (a najbardziej z moim mężem) wygłupiać jak małe dziecko. Kocha swoich dziadków i uwielbia mojego brata. Dużo rozmawiamy i ufamy sobie.
Może napiszecie coś o swoich nastolatkach?
