Blue pisze:Kasdepke jest teraz popularny.Może tam coś poszukaj (np.detektyw pozytywka?).Ja akurat fanką średnią jestem,bo stylistycznie to taka trochę sieczka,a przynajmniej są lepsi autorzy;)
U nas ma zakaz wstępu. Nie wiem, być może napisał kilka dobrych książek (choć trudno mi w to uwierzyć po tej próbce, którą widziałam), ale np. książka "Co to znaczy" o powiedzonkach itd. to niekończący się ciąg przykładów jak to Bartuś obserwuje kłótnie rodziców, biedny tatuś ciągle dostaje ochrzan od mamy, która wiecznie się wścieka i ma pretensje nie wiadomo o co, do tego wstawki z udziałem teściowej, aluzje do tuszy, skąpstwa i innych przywar dorosłych. Stwierdziliśmy że facet ma ewidentnie problem ze sobą i relacjami w związku - aż głupio było to dziecku czytać. Jak się przeczyta jedną historyjkę to aż tak to nie razi, ale po kilku opowiastkach w tej samej tonacji zaczyna się robić to niesmaczne...
Druga jego książka to "Horror! Skąd się biorą dzieci" - niby fajnie, pożyteczny temat, na okładce wszystko super, ochy i achy, ale jak przeczytałam ten fragment to osłupiałam:
Dorośli rozbierają się, mocno do siebie przytulają i jest im bardzo miło – opowiadał bez emocji Bodzio. – A siusiak taty rośnie i robi się na tyle duży, że tata może go włożyć w to miejsce u mamy do siusiania.
– Blee… – Skrzywił się Grześ.
– Blee… – Skrzywiła się Rozalka.
– Tak tu jest napisane. – Bodzio wzruszył ramionami. – Dorosłym to podobno sprawia przyjemność. Dzieciom by nie sprawiało, no ale my mamy zabawki, a oni nie, więc może dlatego tak to już jest…
– Przestań – jęknęła pani dyrektor.
– A gdy dorosłym robi się od tego przytulania bardzo przyjemnie – kontynuował niezrażony Bodzio – z siusiaka taty wypływają ple… ple…
– Plemniki – podpowiedziała odruchowo pani dyrektor.
– Właśnie, plemniki – Bodzio pokiwał głową. – I te plemniki gonią jak najszybciej do takiego małego jajeczka, które jest gdzieś w brzuchu mamy. Plemnik, który jest pierwszy, wygrywa, wchodzi do jajeczka, no i tak zaczyna się dziecko
No sorry, nie mówię że należy dziecku mówić o kapuście czy pszczółkach i bocianach, ale zdecydowanie nie jest to mój poziom estetyki.
Dlatego kolejnych książek tego pana już nie biorę do ręki i raczej wszystkim odradzam. No ale może ja już za stara jestem