a co to dziecko robiło samo na placu zabaw?josienka pisze:Koleżanka mam z kolei sąsiadkę, która jej dziecko zabrała już kilka razy z placu zabaw do siebie
sorki, nie doczytałam. Ja tam do 18-nastki nie wypuszczę samego z domu. Nie ma mowyjosienka pisze: Za którymś razem kumpela usłyszała z okna jak jej 8-letnie dziecko wyje
josienka pisze:że zdrowe dziecko powinno jeść o tej godzinie obiad.
Patrycja11 pisze: sorki, nie doczytałam. Ja tam do 18-nastki nie wypuszczę samego z domu. Nie ma mowy
agnieszka19 pisze:Patrycja11 pisze: sorki, nie doczytałam. Ja tam do 18-nastki nie wypuszczę samego z domu. Nie ma mowy
Właśnie rozmawiałam o tym ostatnio z mężem....
Zastanawiałam się kiedy pozwolić dziecku wyjść samemu na dwór...
Ja pamiętam że jak miałam niecałe 7 lat wychodziłam sama a jak chodziłam do szkoły to już był standard.
Na razie sobie tego nie wyobrażam, ale z drugiej strony nie chce być nadopiekuńcza. Pamiętam jak koleżanka w wieku 8 lat nie mogła się ruszyć spod bloku podczas gdy my w kilka osób z klasy chodziliśmy na plac zabaw nieopodal... Wszyscy się z tego śmiali...
Patrycja11 pisze:Ja tam do 18-nastki nie wypuszczę samego z domu. Nie ma mowy
josienka pisze:Pecha mam. Podobno przyciągam .
Deco-Ania pisze:Czasami zaglądam tutaj, ale właściwie nie mam co napisać. Pewnie, ze starsze sąsiadki (a takich większość w naszym bloku) zaglądają nam do wózka czy nosidełka - ale akurat im się nie dziwię, bo samej ciężko mi się powstrzymać kiedy mijam jakąś mamę z wózkiem. Nie zaglądam nachalnie, ale często zerkam na małego pasażera. I nie uwierzę, że też tak nie robicie.
Natomiast nie słyszę z ich strony komentarzy nt. ubrania, rad dotyczących wychowania itp. (tu palmę pierwszeństwa dzierży jeden z członków rodziny). Owszem, zdarza się, że zagadają, ale są to raczej pozytywne uwagi w stylu: ale synek pięknie rośnie, albo: Ooo - jaki śmieszek.
Deco-Ania pisze:Czasami zaglądam tutaj, ale właściwie nie mam co napisać. Pewnie, ze starsze sąsiadki (a takich większość w naszym bloku) zaglądają nam do wózka czy nosidełka - ale akurat im się nie dziwię, bo samej ciężko mi się powstrzymać kiedy mijam jakąś mamę z wózkiem. Nie zaglądam nachalnie, ale często zerkam na małego pasażera. I nie uwierzę, że też tak nie robicie.
Natomiast nie słyszę z ich strony komentarzy nt. ubrania, rad dotyczących wychowania itp. (tu palmę pierwszeństwa dzierży jeden z członków rodziny). Owszem, zdarza się, że zagadają, ale są to raczej pozytywne uwagi w stylu: ale synek pięknie rośnie, albo: Ooo - jaki śmieszek.
mam podobne zdanie.Deco-Ania pisze:Czasami zaglądam tutaj, ale właściwie nie mam co napisać. Pewnie, ze starsze sąsiadki (a takich większość w naszym bloku) zaglądają nam do wózka czy nosidełka - ale akurat im się nie dziwię, bo samej ciężko mi się powstrzymać kiedy mijam jakąś mamę z wózkiem. Nie zaglądam nachalnie, ale często zerkam na małego pasażera. I nie uwierzę, że też tak nie robicie.
Natomiast nie słyszę z ich strony komentarzy nt. ubrania, rad dotyczących wychowania itp. (tu palmę pierwszeństwa dzierży jeden z członków rodziny). Owszem, zdarza się, że zagadają, ale są to raczej pozytywne uwagi w stylu: ale synek pięknie rośnie, albo: Ooo - jaki śmieszek.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości