Strona 1 z 8

Bunt na pokładzie!

Post: 09 lis 2012, 11:47
autor: malaJu
Mojej już przeszło. Miała ciężki czas i miało to trwać do lutego czyli magicznych dwóch lat, ale skończyło się dużo wcześniej.Co pomogło? Stawianie pytań otwartych, pozorne pozwalanie na współdecydowanie (np. pieluszkę zmieniamy w pokoju czy sypialni?). No na takie pytania nie da się powiedzieć "nie" przecież :) Ponadto pomogło coś, co określiłabym jako uzmysłowienie wszystkim, z którymi ma kontakt, że Ulcia jest już rozumnym dzieckiem i należy ją traktować z szacunkiem.

A jak u Was z buntami?

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 09 lis 2012, 16:54
autor: Deco-Ania
malaJu pisze:pozorne pozwalanie na współdecydowanie (np. pieluszkę zmieniamy w pokoju czy sypialni?)
u nas to na porządku dziennym:
- Antoś zakładamy majtki z piłką czy z wyścigówką?
- Antoś, która bluzeczka idzie dzisiaj do przedszkola: z pieskiem czy z autem?
- co zjesz na śniadanie: jajeczko czy kaszkę?
itd...

Ale buntu takiego jak u Uli to chyba nie mieliśmy.
Oszczędza nas to dziecię nasze :-) ... pewnie do czasu

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 14 lut 2013, 15:25
autor: juta79
A kiedy zaczął się ten bunt?
Wojtek od miesiąca jest nie do wytrzymania, ze wszystkim muszę walczyć, z założeniem pieluchy, ubieraniem się, jedzeniem. braniem lekarstw (mimo że wcześniej nie było problemu). O wszystko wrzeszczy i płacze! Słowo nie wolno traktuje jak "trzeba tak robić" i z uśmiechem na twarzy kontynuuje :twisted:
Ja mam dość i nie wiem jak mam z nim postępować ::(

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 14 lut 2013, 15:26
autor: Pepsi
juta79 pisze:Ja mam dość

juta79 już? to dopiero początek :ymdevil:

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 14 lut 2013, 15:33
autor: juta79
Pepsi, ale czy to nie za wcześnie? Ja jeszcze nie jestem gotowa :o

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 14 lut 2013, 20:45
autor: Pepsi
Niby od 18 m-ca te wszystkie mądre książki przepowiadają pojawienie się buntownika ;;) juta wdech, wydech, neopersen :p

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 15 lut 2013, 8:46
autor: lmyszka
juta79, pomyśl, że jak wcześniej się zaczęło to może wcześniej się skończy :) Ale nie obiecuje :P
U nas bunt trwał dość długo. Nie pamiętam dokładnie ile bo o złym się zapomina :)
Przeżyliśmy :)

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 15 lut 2013, 9:47
autor: caixa
No to u nas bunt dwulatka przeszedł bardzo intensywnie. Z aniołka moje dziecko zmieniło się w prawdziwego diabła. Nie mogłam sobie z nią dać rady. Gdy przechodziła apogeum (trwało 2 tygodnie) gdzie dzień w dzień była histeria, rzucanie, bicie, sikanie pod siebie + nie spanie w nocy... cóż... zwątpiłam w siebie i swoje macierzyństwo. Sięgnęłam po Tracy Hogg, poszukałam wsparcia u innych mam. Powoli wyszłyśmy z tego.

malaJu pisze: pieluszkę zmieniamy w pokoju czy sypialni?

Na każde takie pytanie moje dziecko odpowiadało "Nie!" A później powtarzało to słowo jakieś 100 razy. :roll: Do tej pory potrafi powiedzieć: "nigdzie", "żadne", "nic". U nas sprawdza się odciągnięcie myśli od tej konkretnej czynności. Czyli mówię co będziemy robić jak np już się ubierze.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 15 lut 2013, 11:30
autor: kasieńka 85
caixa pisze:Gdy przechodziła apogeum (trwało 2 tygodnie) gdzie dzień w dzień była histeria, rzucanie, bicie, sikanie pod siebie + nie spanie w nocy...
no i po co to czytałam?To wszystko przede mną...Może już teraz zacznę pić melisę...

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 15 lut 2013, 13:59
autor: caixa
kasieńka 85, nie każde dziecko przechodzi bunt w ten sposób. Czego bardzo zazdroszczę innym rodzicom. ;;) Kaja jest bardzo wrażliwym dzieckiem. Widzę, że w niej się kumulują różne emocje a później wybuchają z impetem. Np. teraz (od ok. tygodnia) znów ma bardzo trudny okres. Za każdym razem gdy wpada w szał widzę jak bardzo sama się z tym męczy. Z drugiej strony to pozwala jej uwolnić złe emocje. Liczę na to, że kiedyś nauczy się je kontrolować. I najlepsze jest to, że jak już skończy się awanturować i ochłonie, przychodzi i przeprasza. Czyli wie, że źle zrobiła gdy mnie np. uderzyła (w szale czy nie, nigdy nie przyzwolę na takie zachowanie).

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 15 lut 2013, 14:42
autor: kasieńka 85
Już teraz mojej córce zdarza się okazywać swoje niezadowolenie ale taka jest kolej rzeczy.Efekty daje konsekwencja i odpowiednie postępowanie. Od dzisiaj żyję nadzieją, że nas ominie bunt na taką skalę. Bo co innego mi zostało :D

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 15 lut 2013, 14:49
autor: Patrycja11
caixa pisze:Za każdym razem gdy wpada w szał widzę jak bardzo sama się z tym męczy. Z drugiej strony to pozwala jej uwolnić złe emocje. Liczę na to, że kiedyś nauczy się je kontrolować. I najlepsze jest to, że jak już skończy się awanturować i ochłonie, przychodzi i przeprasza. Czyli wie, że źle zrobiła gdy mnie np. uderzyła (w szale czy nie, nigdy nie przyzwolę na takie zachowanie).
mogę powiedzieć dokładnie to samo o Gabrielku.
Dziś np tak mieliśmy. Wkurzył się sam bez większego powodu i rzucił we mnie butem. Więc odprowadziłam go do kąta. To dopiero go rozwścieczyło :shock:
Kompletnie nie zwracałam na to uwagi, chociaż zawsze jestem koło niego jak stoi w kącie. Po jakiś dwóch minutach się uspokoił i przeprosił. Więc wie doskonale "czym kaczka wodę pije".

Życzę dużo cierpliwości juta79, pocieszaj się, że kiedyś to minie. Prędzej czy później, ale minie.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 04 mar 2013, 21:29
autor: anka TO
kasieńka 85 pisze:
caixa pisze:Gdy przechodziła apogeum (trwało 2 tygodnie) gdzie dzień w dzień była histeria, rzucanie, bicie, sikanie pod siebie + nie spanie w nocy...
no i po co to czytałam?To wszystko przede mną...Może już teraz zacznę pić melisę...


Melisa działa tylko na początku. My oboje piliśmy i do tej pory pijemy. Nawet Tymonowi dawałam do picia. Wydaje mi się, że pomagała na początku, ale u nas długo trwał bunt 2-latka.
Zaczęło się jak miał 1,5 roku. Na wszystko "NIE". Pytania otwarte, pozwalanie na decydowanie w co się ubrać, w czerwoną czy w niebieską kurtkę, nic nie pomagało. NIE, NIE, NIE. Od samego rana do nocy potrafił płakać o wszystko, wszystko go denerwowało. Pojechałam ciuchcią w prawo, a nie w lewo, już rzucanie torami i koniec zabawy.
Teraz Tymon już pomału zaczyna słuchać co się do niego mówi i zaczyna współpracować. Uczę go wyrażania emocji i uczuć. Proszę go, że jak go coś denerwuje to żeby powiedział "jestem zdenerwowany, nie podoba mi się to czy tamto, nie mam na to ochoty, wolę jajko na śniadanie a nie płatki". Bo to wycie i histerie są już nie do wytrzymania. Ale co się dziwić wytrzymać coś takiego przez 1,5 roku?
To nawet święty nie dał by rady

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 04 mar 2013, 21:56
autor: caixa
anka TO, masz rację trzeba nauczyć dziecko wyrażać swoje emocje. Ja też staram się nazywać emocje, które towarzyszyły histerii: " Zdenerwowałaś się bo nie mogłaś tego dostać, prawda?". Widzę, że to pomaga małej przynajmniej ją uspokaja. Odpowiedzią potwierdza swój stan.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 06 mar 2013, 21:08
autor: anka TO
dzisiejszy dzień przebiegał pod znakiem złości.
Tymon bawi się autkami w pokoju i coś tam do nich gada. Nie mija 10 min zaczyna się złościć na autko, że mu się koła nie kręcą.
Rzuca autkiem, płacze, gada "to nie jedziesz, to nie".
Wchodzę do pokoju i pytam czemu się tak złości. On na to nagle spokojnie, mamo a gdzie jest artur (czyli autko, które było niegrzeczne). Szukamy po pokoju, szukamy. JEST! Hurraaa, jest artur, znowu wraca do zabawy.
Nie minęło kilka minut znów ten sam nerw.
Proponuję inną zabawę.
układamy wieżę z klocków jak najwyższą aż do momentu kiedy sama się przewróci.
nagle BACH! i śmiech Tymona. I tak kilka razy.
Nagle pojawia się złość, bo wieża się przewróciła. Kopanie klocków tupanie i słynne "to nie, to nie".
Pod koniec takiego dnia nie mam już ochoty wymyślać nowych zabaw i tłumaczyć, że to zabawa. Zaczyna mnie to irytować i myślę czasem, że moje dziecko nie jest szczęśliwe.
A takie dni zdarzają się ostatnio coraz częściej.
Czy to znowu jakiś okres trzylatka czy co??? :?:
Co robić?

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 13:16
autor: Pepsi
anka TO pisze:Co robić?

nie wiem ale jak się dowiesz to daj znać :p u nas tez się zaczyna takie zachowanie pojawiać coraz częściej.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 20:29
autor: Emi
My też mamy bunt, rano muszę siłą Adasia wyciągać z łóżka i zaprowadzać do przedszkola. Zawsze po dłuższej przerwie tak jest.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 21:18
autor: caixa
U nas skończyły się histerie za to mamy okres biadolenia i płakania... :lol: O wszystko. Coś się nie podoba- płacz, coś źle zrobiła- płacz. Z drugiej strony wolę to, niż niekontrolowany wybuch złości. :roll:

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 21:24
autor: Pepsi
caixa pisze: okres biadolenia i płakania

Pytam dziś rano moje dziecko "dlaczego ruszasz cały czas nóżkami" a ona w płacz. Zerwała się z łóżka pobiegła pod drzwi i wyje.
Wieczorem tata podaje kolacje i mówi "proszę Stelciu to specjalne kanapeczki dla Ciebie z szyneczką i żółtym serkiem" na co jego kochana córeczka w płacz "ja nie chcę serka na kanapce". Tata: "jak nie chcesz to zdejmiemy" a Stelcia w płacz X(

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 21:25
autor: kari
Pepsi, caixa, zsynchronizowane te Wasze panny, w końcu bliźniaczki astrologiczne :))

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 21:28
autor: caixa
Pepsi, o to to... dokładnie te same historie. :lol:

kari pisze:Pepsi, caixa, zsynchronizowane te Wasze panny, w końcu bliźniaczki astrologiczne :))

Łatwiej człowiekowi na sercu jak wie, że inna mama zna temat. :lol:

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 22:50
autor: Malwina
Może cos w powietrzu wisi, bo mój dużo młodszy, ale też sam nie wie czego chce. Chcesz mleko - kiwa, że nie, mówię ok. to nie pij i odstawiam. Ten w płacz. Położyć się koło ciebie? Kiwa że nie, nie kładę sie zatem, ten w płacz. Historie mogę mnożyć :-D

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 22:53
autor: malaJu
u nas spokój z Ulką "mamo, kocham cie mocno"
za to młody odkrył, że ma własne zdanie i wyraża je nader głośno. Taka mała, umieśniona harpia :twisted:

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 07 mar 2013, 23:05
autor: Deco-Ania
a mój syn mi dziś powiedział: Poszukaj sobie drugiego Antosia (akcja, bo nie chciał sie myć)
No to znalazłam misia, udałam, że go myję, ubrałam w piżamkę i położyłam spać.
- Ale mamo - to tylko miś, taka przytulanka.
- A kto ty jesteś? Bo mój Antos już śpi.
- Antoś Mxxxxxxxx
- A czyj jesteś?
- Tloseckę twój. I tloseczkę taty.

(dodam, że w 99% jest tylko taty)

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 11 mar 2013, 16:01
autor: anka TO
Dziewczyny, nawet nie wiecie jak się cieszę :lol:
kamień z serca
już myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, że nie umiem sprawić, żeby moje dziecko było pogodne i zadowolone.
Widać muszę jeszcze trochę poczekać na te wspaniałe dni spokoju
tylko czy wcześniej nie zwariuję 8-}

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 03 kwie 2013, 22:03
autor: anka TO
No właśnie z buntu dwulatka przeszliśmy w bunt trzylatka :lol:
Niekończąca się opowieść o zbuntowanym berbeciu.
Taki chyba będzie tytuł moich pamiętników ze wspomnieniami z macierzyństwa.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 03 kwie 2013, 22:31
autor: malaJu
Moja córka znów jest wredną, sztuczną aktorką i manipulatorką. Kocham ja bardzo, ale dziś jej nie lubiłam. Jak można mieć dwa lata i takie zapędy na zimną sukę???
Oj, będzie ciężko. Rasowa modliszka mi sie trafiła. nic nie robi, tylko chodzi i kombinuje, jakby tu wyjść na swoje we wszystkim. :twisted:

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 03 kwie 2013, 22:52
autor: anka TO
Rozumiem cię. Za to Tymon ciągle robi wszystko żeby mnie wnerwić. Robi na złość i na przekór.
Za to przy babciach jest grzeczniutki i do rany przyłóż.
Znacie może jakiś środek na uspokojenie albo może lepiej na rozweselenie?

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 04 kwie 2013, 7:13
autor: malaJu
anka TO pisze:Za to przy babciach jest grzeczniutki i do rany przyłóż.

u mnie aż tak miło nie jest, ale i tak co ja się nasłucham, że jej tak dzieci na głowę nie wchodziły i nie wchodzą (w domyśle jak nam). No tak, w końcu moja mama zawsze miała silne argumenty w rękach. Np. skórzany pas.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 04 kwie 2013, 20:19
autor: anka TO
U mnie wisiała dyscyplina.
Nawet raz nią dostałam, nie wiem ile miałam lat, ale skoro pamiętam do dzisiaj, to musiała podziałać.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 04 kwie 2013, 21:00
autor: Deco-Ania
malaJu pisze:Moja córka znów jest wredną, sztuczną aktorką i manipulatorką. Kocham ja bardzo, ale dziś jej nie lubiłam. Jak można mieć dwa lata i takie zapędy na zimną sukę???Oj, będzie ciężko. Rasowa modliszka mi sie trafiła. nic nie robi, tylko chodzi i kombinuje, jakby tu wyjść na swoje we wszystkim.
Ju Ula od początku dostosowuje się do życia we współczesnym społeczeństwie. Poradzi sobie dziewczyna w życiu, nie ma co.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 04 kwie 2013, 21:20
autor: malaJu
Deco-Ania, na pewno lepiej niz ja.
Czyli w sumie się cieszę. Zawsze mówię, że lepiej miec własne zdanie i mieć wrogów, niż nie mieć go wcale i mieć wokół samych "przyjaciół".

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 05 kwie 2013, 11:48
autor: Sybel
malaJu, zgadzam się. Ja niestety pyskata zawsze byłam, ale nie wobec rodziców (no dobra, wobec ojca byłam bardzo, ale zasłużył sobie). Mam nadzieję, że Wit zawsze będzie miał swoje zdanie wyrobione i będzie się go trzymał. Niech będzie lekko pyskaty, jesli musi, byle nie wobec mnie :D Na razie pokazuje swoje zdanie - doskonale pamięta ciekawe rzeczy w mieszkaniu, których NIE WOLNO mu ruszać, a które on CHCE pomacać i wraca do nich nawet po kilku dniach. Uparty, jak ojciec, ale konsekwentny w działaniu, jak mama :D

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 05 kwie 2013, 20:37
autor: anka TO
U nas na razie rozejm ::)
Dzisiejszy dzień był superowy, Tymon zachowywał się jak fajny, rezolutny chłopiec. Od rana ze mną rozmawiał, gadał w zasadzie jak nakręcony.
Ja w nagrodę zabrałam go na basen, a tam istne szaleństwo :))
Ale nie rozrabianie i szalenie bez opamiętania, tylko świetna zabawa i śmiech do łez (moich oczywiście).
Okazało się, że denerwuje go, że Olaf często przebywa w Jego (czyli Tymona) pokoju i leży na Jego łóżku. Fakt jest taki, że niestety chłopaki będą musieli dzielić pokój, a do tej pory był to pokój tylko Tymona. Rozumiem więc jego frustrację.
No i otwarcie teraz mówi gdy karmię Olafa "no mamo odłóż go już, niech on już skończy".
Dobrze, że pomału pojawia się łyżeczka i butelka podczas karmienia "młodszaka". Będę mogła lepiej zorganizować czas karmienia i zabawy dla obu gałganów :lol:
A Tymon nie będzie się czuł taki zazdrosny.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 06 kwie 2013, 6:15
autor: Malwina
anka TO, po tym co pisałaś było oczywiste, że Tymon jest bardzo zazdrosny o brata. Ciężko mieć do niego pretensje, 3 latek to też dziecko.
Mnie też to za chwilę czeka. Chłopcy też będą mieli wspólny pokój po pewnym czasie.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 06 kwie 2013, 11:22
autor: Sybel
AnkaTO, a zaprzęgnięcie Tymka do współpracy przy bracie, żeby poczuł się za małego odpowiedzialny w jakimś stopniu - nie mam na myśli zrzucania na niego żadnej odpowiedzialności takiej konkretnej, raczej żeby był dumny, że może pomóć swojej mamie i jest dzielnym facetem. Tzn. u nas to pomogło, jak się moja siostra urodziła, mama mnie zapraszała do pomocy przy kąpieli, przy czesaniu.
Inna sprawa, że teraz, jak kąpiemy Witka, to my oboje się z mężem tak dobrze bawimy, ze cała trójka wychodzi mokra i pewnie, jesli się drugiego dziecka dorobimy, Wit będzie chciał pomagać, bo wiele rzeczy będzie w formie wspólnej zabawy.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 10 kwie 2013, 21:35
autor: anka TO
Tymon nie zawsze chce pomagać. Czasem sam przychodzi i mówi, że otworzy pudełeczko z kremem, albo poda Olafowi smoczek jak płacze, czy gryzaczek albo nawet przyniesie mu swoją zabawkę. Ale musi to być jego inicjatywa. Gdy ja go pytam, czy ma ochotę coś zrobić (podać pieluszkę itp.) odpowiedź jest zawsze "NIE". Jak za długo karmię to pojawia się "no odłóż już go do łóżeczka". Myślę, że sam musi przetrawić zaistniałe zmiany, bo im częściej chcę z nim o tych zmianach rozmawiać, tym bardziej Tymon jest nerwowy i zaczyna się buntować. Pocieszające jest jednak to, że podczas rysowania, pojawiają się zawsze 4 osoby. Mama, Tata, Tymon i Olaf dzidziuś braciszek (tak o nim mówi). ::)

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 26 kwie 2013, 9:42
autor: Szizel
U nas zawitał bunt dwu latka. Jeśli coś jest nie pomyśli Julii to ciach kładzie się na podłogę zaczyna płakać, krzyczeć, czasem powali nogami i rączkami. Zostawiam ją niech sobie da upust emocją, ale jestem w pobliżu widzę ją jak jej przejdzie to wracamy do tego z czym był problem. Często też siada na chodniku i nie chce iść i w ten sposób to okazuje. Po za tym ostatnio ma brzydką naleciałość jak jest zła i na coś się nie godzimy to potrafi ugryźć, albo uderzyć. Tłumaczymy i tłumaczymy i jeszcze raz tłumaczymy, ale czasem brakuje cierpliwości i nerwów.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 26 kwie 2013, 9:49
autor: caixa
U nas chyba zaczął się bunt trzylatka. Piszę chyba bo powróciły niekontrolowane ataki złości. Jakie to szczęście, że po buncie dwulatka znalazłam sposób na mojego "aniołka". :D Mimo wszystko jestem na luzie bo wiem jak ugryźć temat. 8-)

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 26 kwie 2013, 10:40
autor: Justinaa
caixa pisze:bo wiem jak ugryźć temat
czyli? :)

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 26 kwie 2013, 10:54
autor: caixa
Justinaa, wiesz co...Kaja jest już na tyle rozumna, że zmuszam ją do wytłumaczenia dlaczego jest zła, smutna. Kucam i się pytam (czasami nawet trwa to 5 minut) ale w końcu się łamie. A jak już powie o co chodzi to złość mija. Ignorowanie jej zdaje egzamin tylko w chwilach gdy uderzy. Ale też tłumaczę, że skoro bije to nie będę z nią rozmawiać bo mnie to boli. I że jak się uspokoi to zapraszam. A najśmieszniejsze jak leci taki diabeł z twarzą aniołka i mówi psieplasiam i daje całusa. Ale uśmiech złowieszczy :lol: czyli coś tam knuje. ;;)

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 27 kwie 2013, 21:10
autor: Justinaa
caixa pisze: czyli coś tam knuje
:D
ok, rozumiem, ja Hance też się staram tłumaczyć, co i jak, ale czasem po prostu wychodzę z założenia, że to TAKI okres i kiedyś przejdzie, ale nie zmienia to faktu, że tak mnie dzisiaj "z miłości" ugryzła, że prawie się z bólu poplakałam :shock:

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 28 kwie 2013, 11:40
autor: tulipan87
A czy jest coś takiego jak bunt roczniaka? ;)
Błagam powiedzcie, że jest, bo aż boję się myśleć, że moje dziecko może mieć tak parszywy charakterek :evil: :ymtongue:

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 28 kwie 2013, 12:01
autor: Bian
tulipan87 spoko, moje dziecko w wieku 13 miesięcy potrafiło rzucić się na podłogę jak czegoś nie mogła dostać :twisted: Teraz widzę, że od dwóch dni znów zaczyna wymuszać, np. wzięcie na ręce, bo ona koniecznie musi zobaczyć co ja robię (gotuję, zmywam etc.)

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 30 kwie 2013, 18:43
autor: ppola
No to moje dziecko też chyba zaczyna wkraczać w trudny okres. Zupełnie inaczej się złości niż wcześniej, wczoraj stanęła na środku pokoju i aż skakała ze złości - chciała pilota dostać. Oczywiście mądrzy rodzice zaczeli się z tego smiać - bo pierwszy raz to zaobserwowaliśmy ;) ale chyba podziałało bo Mała też zaczęła się chichotać.
Niestety mamy straszną mamozę, jak jest mamusia to trzyma za nogę i nie puszcza, jak widzi ciocię z którą zostaje wpada w mega histerię ( płacz kończy się zwykle po jakiś 3 minutach i ciocia jest najukochańsza na świecie) dzisiaj tak się rozpłakała że jak ciocia wzięła ją za rękę to usiadła na środku chodnika :? Na szczęście nie bije, nie drapie i nie gryzie.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 22 maja 2013, 7:14
autor: lmyszka
Właśnie dopadł Nas bunt czterolatka. No może stało sie to jakiś czas temu ale mamy teraz apogeum.
Kompletnie zapomniałam, że po dwulatku czeka mnie kolejna mina.
Moje dziecko przestało się kompletnie słuchać, robi na złość i na odwrót niż go prosimy, pyskuje i kłóci się. łatwiej wpada w płacz i to z byle powodu.
Ratujcie !! Powiedzcie, że minie szybciej niz dwulatka.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 22 maja 2013, 7:27
autor: Pepsi
lmyszka to minie szybciej niż bunt dwulatka.


A tak na serio to nie wiem :lol:

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 22 maja 2013, 7:30
autor: Emi
lmyszka pisze:Moje dziecko przestało się kompletnie słuchać, robi na złość i na odwrót niż go prosimy, pyskuje i kłóci się. łatwiej wpada w płacz i to z byle powodu.
Ratujcie !! Powiedzcie, że minie szybciej niz dwulatka.


Mamy to samo ::( Do tego Anka podpatruje Adaśka i też jest nie do wytrzymania.

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 22 maja 2013, 7:31
autor: lmyszka
Pepsi, tego drugiego zdania trzeba było nie dodawać, pierwsze było wystarczające :P
Nie wiem może wpływają na to moje hormony i to, że brak mi cierpliwości.
Dzis rano spędziłam z młodym niecała godzinę a juz mnie zagotował. Mówię, żeby nie jadł biszkopta na łóżku bo brudzi. Co on zrobił? Patrząc mi w oczy rozkruszył ciastko w pościeli. Nosz ....

Re: Bunt na pokładzie!

Post: 22 maja 2013, 9:29
autor: kochecka
lmyszka tez to mamy i nie pocieszę Cię ale odkąd urodziła się Laura jest jeszcze gorzej niestety...