Jedzenie a zabawa- problem

Jak poradzić sobie z procesem wychowawczym. Psychologia, pedagogika, nasze doświadczenia.

Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Gosiaczek » 03 sty 2013, 21:35

Mam ogromny problem. Przeczytałam już milion książek z zakresu psychologi dziecka a i tak wychodzę z siebie jak moje dziecko ma spożywać posiłek. Bieganie z łyżeczką to już norma, zabawa przy jedzeniu i chomikowanie kęsów to standard.
Macie podobnie? Jak sobie radzicie? Co działa?
Awatar użytkownika
Gosiaczek
 
Posty: 53
Rejestracja: 03 sty 2013, 12:00
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Malwina » 03 sty 2013, 21:56

U nas tak się zadziało ostatnio.
Dzisiaj powiedziałam dość, siedział w miejscu, wył, ale jadł.
Jutro przynoszę z piwnicy krzesło do karmienia i będzie w nim siedział i jadł.
Ostatnio w ogóle nie przybiera na wadze, ani grama.
Nie może tak być, że ja będę biegała za nim z jedzeniem. To żaden posiłek.
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: MamaŻaby » 03 sty 2013, 21:59

Malwina pisze:Nie może tak być, że ja będę biegała za nim z jedzeniem. To żaden posiłek.

no i dodatkowo jest niebezpieczeństwo zachłyśnięcia.
Do 1,5 roku należy dziecko moim zdaniem karmić w krzesełku do karmienia.
A jak starsze i ma ochotę bawić się jedzeniem to znaczy że nie głodne. Moja wtedy nie dostaje jeść. Dopiero jak grzecznie usiądzie przy stole to dostaje posiłek.
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Audiolka » 03 sty 2013, 22:05

Ja ze swoim synem nie miałam problemów. Natomiast w żłobku w którym pracowała zdarzały się róże dzieci. Był jedna dziewczynka, która non stop musiała chodzić, bawić się - jedzenie było wtedy absolutna ostatecznością. Była inna, której siła trzeba było zabierać łyżkę bo chciał jeszcze i jeszcze (to wcale nie jest tak dobrze, gdy dziecko zbyt chętnie przyjmuje pokarm). Ta dziewczynka była szersza niż wyższa i ciągle siedziała w jednym miejscu, bo nie miała siły się ruszyć.
Co robiłam z niejadkami? Dawałam w jedna rękę dziecku łyżeczkę, stawiałam obok miskę z jedzeniem - odrobina i maluch gmerał sobie z niej sam, ja w tym czasie karmiłam go tym co miałam w swojej misce. Trwało to dość długo na początku, ale było skuteczne. I przede wszystkim bez nerwówki, że nie je, bo maluch to wyczuwa w oka mgnieniu i będzie specjalnie robił problemy.
Miałam też jedną dziewczynkę z takim charakterkiem, że po 5 dniach szefowa chciała ją wypisać sama, ale po naradzie stwierdziła, że da jej jeszcze szansę ;) mała tez nie chciała jeść, zaciskała buzie, wymachiwała łapkami. Przez dwa tygodnie toczyłam z nią wojnę - ale nie odpuściłam ani razu, bo gdybym to zrobiła, i raz pozwoliła jej nie zjeść, to byłoby "po ptokach". Po tych dwóch tygodniach sama zrozumiała, że musi jeść i wszystko było ok.

Poza tematem dodam, że stała się moją ulubienicą i aż się popłakałam jak odchodziłam do drugiego żłobka bez niej. Zresztą to chyba działało w dwie strony, bo traktowała mnie jako swoją prywatną ciocię, nie pozwalała innemu dziecku mnie dotknąć :lol:
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: agnieszka19 » 03 sty 2013, 22:15

U nas pojawił się ten problem z pół roku temu. Nie było jednak mowy o jedzeniu w biegu.
Najpierw dawałam młodej normlanie jedzenie i sadzałam przy stole ( z tym problemu nie było, bo młoda zawsze jadała przy stole. Nigdy nie biegałam za nią z jedzeniem). Jak zaczynała się bawić zwracałam jej uwagę i ostrzegalam, że nastawie zegarek. Mówiłam to ze dwa razy.
Potem nastawiałam zegarek- taki wskazówkowy, żeby widziała sama ile ma czasu. Zazwyczaj dwałam jej około 15 minut. Mówilam, że jeśli nie zje do końca czasu, nie dostanie nic do następnego posiłku. Całe ustawianie młodej do pionu trwało około miesiąca. Jednego dnia młoda jadła ładnie, innego nie....
Teraz- odpukać- problemów nie ma.
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Misiak » 04 sty 2013, 5:33

Ja byłam niejadkiem. ;) ale mama za mną nie biegała z jedzeniem. Wyszła z założenia, że jak będę głodna to zjem. Poskutkowało, nie umarłam z głodu, ale do dziś jestem dość wybredna kulinarnie.
5.12.2012 Polunia <3
7.07.2023 Rodzina <3
Awatar użytkownika
Misiak
SuperMama
 
Posty: 4010
Rejestracja: 19 lis 2012, 10:33
Has thanked: 39 times
Been thanked: 67 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Pepsi » 04 sty 2013, 10:16

Misiak pisze:nie biegała z jedzeniem. Wyszła z założenia, że jak będę głodna to zjem

Ja tak robię :) nie to nie. Krzywdy nie da sobie zrobić. Jak zgłodnieje to sama przychodzi ;;)
Obrazek

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie.
Awatar użytkownika
Pepsi
Moderator
 
Posty: 4032
Rejestracja: 02 lis 2012, 20:17
Has thanked: 12 times
Been thanked: 61 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Piaff » 04 sty 2013, 10:18

Misiak pisze:Ja byłam niejadkiem. ;) ale mama za mną nie biegała z jedzeniem. Wyszła z założenia, że jak będę głodna to zjem. Poskutkowało, nie umarłam z głodu, ale do dziś jestem dość wybredna kulinarnie.

My od 6 m.ż. wprowadziliśmy metodę BLW. Niestety, powrót do pracy i sezon podręcznikowy skutecznie na kilka tygodni wyłączył mnie z dnia życia dziecka, byłam tylko wieczorami i w weekendy padnięta. Poskutkowało to tym, że częściej jest karmiony łyżeczką niż sam je. I od jakiegoś miesiąca przestało Mu się podobać siedzenie przy stole (ba! nawet na kolanach) podczas jedzenia. Zje 2-3 łyżki i już chce zejść, gdzieś iść, ale oczywiście za chwilę wrócić po kęsa (bo jeść to raczej lubi, choć ostatnio też jest baaaardzooo wybredny). No i od pewnego czasu toczymy bój o to, by siedział podczas jedzenia, a nie dochodził po kęs, czy się bawił. My stosujemy metodę - nie chcesz siedzieć, to nie ma jedzenia. Jest wtedy awantura na pół osiedla, ale w końcu rozumie, że musi wysiedzieć podczas całego karmienia. Na wiosnę, bardziej lato, mam w planach wrócić do BLW - będzie dostawał łychę/widelec i będzie sam jadł, bo i teraz jak ma łyżkę w dłoni to bardziej chętny do siedzenia. Łatwiej będzie Jego umyć pod kranem niż przebierać.
Obrazek
Piaff
 
Posty: 20
Rejestracja: 02 sty 2013, 11:24
Lokalizacja: Dąbrowa
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Gosiaczek » 04 sty 2013, 13:05

Moja córka ma 3 lata i nie darmo na ksyffkę "Polka Demolka" :) Nie posadzę jej w foteliku, bo jak to Z. mawia "fotelik jest dla dzidziusiów a ja jestem już dużą dziewczynką, bo chodzę do przedszkola". Jak jej mówię, że zabiorę talerzyk (co oczywiście robię jak nie zje- bo Konsekwencja, to moje drugie imię :) ) to mówi mi "trudno, zabierz" (też jest w tym bardzo konsekwentna). Razem przygotowujemy posiłek ( napaćka mnóstwo rzeczy na kanapkę, której później nie zje), pozwalam jej samodzielnie zanieść talerzyki do stolika (np. nakrywa do stołu), chwalę jaka jest duża i samodzielna, a ona bierze dwa kęsy i zaczyna latać po całym pokoju i wymusza na mnie karmienie jej. Wtedy je pięknie! Ale ja jem zimny obiad :( A musicie o mnie wiedzieć jedno- nie lubię jeść zimnych posiłków :evil:
Wiecie odpuściłabym, ale moje dziecko jest z tego rodzaju co to jak się nie naje- to głodne chodzi, a jak głodne chodzi to jest strasznym upierdliwcem i jęczybułą. Najgorzej, że jak nie zje kolacji to budzi mi się o 6:00 co mnie strasznie wpienia, bo mamusia lubi spać. A jak zje, bo ją nakarmię- to śpi do 8:00 :geek: I bądź tu mądry.
Dodam, że posiłki jemy o stałych porach bez podjadania między posiłkami, więc nie jest możliwe żeby nie była głodna po 4 godzinach od ostatniego posiłku i bieganiu, skakaniu i tańczeniu.
Awatar użytkownika
Gosiaczek
 
Posty: 53
Rejestracja: 03 sty 2013, 12:00
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: agnieszka19 » 04 sty 2013, 13:15

Gosiaczek moja Natalka też mówiła: "to zabierz" , "nie będę nic jadała do kolacji? Trudno". Ale trzeba wytrzymać i jak kilkarazy nie jadła nic od drugiego śniadania do kolacji i wręcz prosiła o coś do jedzenia wcześniej- nauczyła się.
Zasadę jednak mam taką, że jak coś spróbuje i mówi, że nie lubi to nie zmuszam jej do jedzenia. Na śniadanie i kolacje zawsze pytam co ma ochote zjeść. Nieraz wybiera sama a nieraz mówi : " Ty wybierz".:)
Powodzenia i wytrwałości :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Gosiaczek » 04 sty 2013, 14:05

Jak daję jej wybór- to najchętniej żywiłaby się makaronem i herbatką... przez cały dzień :) a na pytanie: "Z. wolisz kanapkę z serkiem żółtym czy z wędlinką?" odpowiada "makaron" :) umieram psychicznie mówię Wam 8-)
Awatar użytkownika
Gosiaczek
 
Posty: 53
Rejestracja: 03 sty 2013, 12:00
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: agnieszka19 » 04 sty 2013, 14:17

U nas Nati wołała wiecznie parówki, ale wtedy mówiłam jej że np. jadała je rano, albo wczoraj i trzeba zjeść coś innego. Trochę grymasiła, ale zazwyczaj godziła się. Tyle, że ja nigdy nie ustępowałam. :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Gosiaczek » 04 sty 2013, 15:21

agnieszka19, Weź Polkę Demolkę na wychowanie :) PLIZ :)
Awatar użytkownika
Gosiaczek
 
Posty: 53
Rejestracja: 03 sty 2013, 12:00
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: agnieszka19 » 04 sty 2013, 15:27

Nie nie dziękuje :P
Sama nieraz się zastanawiam czy to moje umiejętności czy tafił mi się taki egzemplarz dziecka 8-)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Malwina » 04 sty 2013, 19:47

A ja mam pierwsze sukcesy od wczoraj. Moje dziecko dzisiaj usiadło jak człowiek i zjadło 4 posiłki.
W ciągu dnia żadnych zapychaczy nie dostał.

No normalnie duma mnie rozpiera :)

Jak starał się uciekać, to sadzałam go z powrotem i jadł dalej. :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Gosiaczek » 05 sty 2013, 10:10

Nie w temacie jedzenia, ale myślę, że musicie poczuć jaki mam ezgemplarz :) Wyjeżdżam niedługo na targi za granicę, żeby troszkę poszerzyć asortyment sklepu.
Pytam Polki co mam jej zostawić zanim wyjadę w delegację na 7 dni. Czytałam gdzieś, że taki totem emocjonalny pozwala dziecku na zmniejszenie lęku separacyjnego. Może się do niego przytulić, pomiziać, pomyśleć o mamie i tak generalnie tak trochę mniej smutno bez mamy jest, jak coś maminego ma. Pytam więc Potomki:
- Zosiu co Ci zostawić zanim wyjadę na 7 śniadanek, żeby Ci nie było smutno?
Szelmowski uśmiech, zawadiacke spojrzenie i kategoryczny ton wznosząco opadający Polki oznajmia:
- Chcę Twoją pomadkę!
Żegnaj moja karminowa przyjaciółko...
Awatar użytkownika
Gosiaczek
 
Posty: 53
Rejestracja: 03 sty 2013, 12:00
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: niesia2708 » 05 sty 2013, 10:26

Gosiaczek, =)) =))

Ale tak serio to chyba też bym ją spróbowała wziąć na przetrzymanie. Nie chce to nie... Ustalić stałe pory posiłku o ile to możliwe,żadnych zapychaczy w międzyczasie. Z czasem się przyzwyczai :? A jak budzi o 6 powiedzieć,że śniadanie jest o 8 i trzeba było zjeść kolację. To duża dziewczynka i myślę,że powinna zrozumieć.

Ja nie zapomnę jak moja mama opowiadała,jak jeździła z mną do babci i tam też przyjeżdżała moja kuzynka o 4 miesiące starsza. Mama mnie sadzała, zjadałam ile chciałam i koniec. A Martusia.....zjadałam 2 łyżki zupy... nie chciała więcej, więc ciocia za godzinę gotowała jej jajeczko i znowu ta sama historia. 2 łyżeczki i koniec....Bo ona przez to,że za każdym razem coś tam zjadała to w sumie głodna nie była
Karolcia 19.07.2013
Misia 10.09.2017
Awatar użytkownika
niesia2708
SuperMama
 
Posty: 9161
Rejestracja: 28 lis 2012, 17:38
Has thanked: 62 times
Been thanked: 119 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Gosiaczek » 05 sty 2013, 14:15

Ale ona nie dostaje zapychaczy i mamy stałe pory jedzenia. Dzisiaj ją wzięłam na przetrzymanie to była histeria, trzaskanie drzwiami i poszła głodna na drzemkę... ehhh 8-|
Awatar użytkownika
Gosiaczek
 
Posty: 53
Rejestracja: 03 sty 2013, 12:00
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 3 times
Been thanked: 1 time

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: caixa » 05 sty 2013, 14:38

Gosiaczek pisze: to była histeria, trzaskanie drzwiami i poszła głodna na drzemkę..


Zapewne tak będzie na początku ale z czasem się mała pogodzi ;;) . Przynajmniej tego wam życzę. ::)
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Szizel » 26 kwie 2013, 10:52

Ja od początku uczyłam, że pora jedzenia to jedzenie w krzesełku bez zabaw, bez latania, biegania, siedzimy i jemy nie zawsze to się udawało. Kiedy Julcia miała okres, że była niejadkiem i tak strasznie się martwiłam i w około słuchałam jak to ona chudziutka wtedy wspierałam się zabawkami przy jedzeniu ona zajęta zabawką na krzesełku, a ja łychę do buzi. Na szczęście odkąd poszła do żłobka minęło to i dziś lubi jeść, ma apetyt.
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Szizel
SuperMama
 
Posty: 776
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:49
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 9 times

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: Julita » 26 kwie 2013, 12:28

U mnie młodsza córa zjada wszystko grzecznie, za to z synka jest straszny niejadek. Niektóre posiłki trwają w nieskończoność...
Julita
 
Posty: 11
Rejestracja: 26 kwie 2013, 11:20
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Jedzenie a zabawa- problem

Postautor: AgaGrusiecka » 20 sie 2013, 10:37

Julita pisze:Niektóre posiłki trwają w nieskończoność...

U mnie wszystkie trwają w nieskończoność... Młody jest bardzo energicznym facetem, wszędzie go pełno. Kiedy przychodzi pora posiłku nagle traci całą energię, jak balonik, z którego uchodzi powietrze. Siada do jedzenia, z bólem na twarzy bierze łyżkę czy widelec i zaczyna się męka. Muszę siedzieć obok i wciąż powtarzać "Łukasz jedz", "Łyżka do buzi" itp. Od zawsze musiał przy jedzeniu siedzieć, bez zabawek, raczej bez telewizji, staraliśmy się by posiłki były wspólne, młody może wybierać co zje (z rozsądkiem oczywiście), pomaga w nakrywaniu. Ustawianie zegarka też przerobiliśmy, ale musiałam odpuścić, bo zaczął reagować nerwicowo - jak widział zegarek, to od razu płakał, trząsł i mówił, że nie chce jeść, bo się go boi (a zegarek tylko stał, nie dzwonił). Wydaje mi się, że próbowałam wszystkiego. Staram się być opanowana, ale jak mamy siadać do stołu, to chce mi się wyć :((((( W przedszkolu je tak samo długo. A na dodatek moja mama mówi, że jadłam tak samo jak on do jakiegoś 8 roku życia...
Obrazek
Obrazek
AgaGrusiecka
Ekspert
 
Posty: 3867
Rejestracja: 29 lip 2013, 12:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 176 times


Wróć do Wychowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości