Antydzieciowcy

Jak poradzić sobie z procesem wychowawczym. Psychologia, pedagogika, nasze doświadczenia.

Antydzieciowcy

Postautor: Sybel » 09 sty 2013, 17:45

Od dawna czytuję z uwagą artykuły poświęcone osobom, które nie chcą mieć dziecka. Część argumentów do mnie przemawia, a część obezwładnia tak, ze gdyby to byli moi znajomi, to chyba bym ich nie lubiła. Tu jeden z takich artykułów: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... e_.html#MT

Osobiście wiem, że nie każdy chce mieć dzieci, bo nie czuje się osobą właściwą do sprawowania opieki nawet nad kwiatkiem w doniczce, że ludzie bardzo się skupiają na statusie społecznym, pracy, dobrej pensji itd. Tyle, że jakoś nie łapię tej hierarchii wartości. Tzn. dla mnie punktem oparcia jest rodzina - rodzice, rodzeństwo, teraz mąż, dziecko. Taki stały punkt, bo praca może się zawsze zmienić. Dla nich punktem oparcia jest praca - bo partner może się zmienić. Takie patrzenie z dwóch kompletnie różnych perspektyw. Poza tym robienie dramatu z tego, ze nie zawsze można wyjść na imprezę - naprawdę imprezowanie jest aż TAK ważne? Owszem, jak mam taką p;otrzebę, zostawiam dziecko z mężem, mogę zawsze poprosić rodziców o pomoc. Ok, tu kolejny punkt - nie każdy ma rodziców. Da się jednak znaleźć jakąś sensowną opiekę na jeden wieczór, nawet wśród koleżanek.

Nie rozumiem po prostu. Wiem, ze to dlatego, że ja tę decyzję podjęłam i mam to za sobą, ale nie rozumiem niektórych argumentów.

Jakie jest wasze zdanie?
Sybel
 

Re: Antydzieciowcy

Postautor: malaJu » 09 sty 2013, 20:38

Dla mnie sprawa rozbija się o:
niespełnione ambicje zawodowe ("pracy mam tyle, że się nie wyrabiam")
wiecznie "nie ten moment, bo..."
brak Tej/Tego Jedynego " Poza tym nie spotkałem jeszcze kogoś, z kim dziecko chciałabym mieć i wychowywać. "
zwykły egoizm i stawianie własnego JA na pierwszym miejscu.

I ja w zasadzie tych ludzi rozumiem, że chcą zdecydować się na dzieci, gdy będą na to gotowi np. finansowo czy lokalowo. Szkoda tylko, że wtedy mogą być za starzy czy też coś innego może pokrzyżować ich plany. Cóż, wtedy okazuje się, że z dzieci przysłowiowe "nici".

No i ok. Tyle, że sprawa komplikuje się na starość. Albo i wcześniej, gdy okazuje się, że praca sobie poszła, zamiast tego zostały samotne wieczory. A już najgorzej, jak potrzeba wsparcia w chorobie.
Ja staram się pamiętać, że praca na mój pogrzeb nie przyjdzie. Że to nie pracę po sobie pozostawię. Geniuszem nie jestem, moje nazwisko niczego wielkiego do świata nie wniesie. Ktoś tam może dostanie lepszą pracę, bo będzie znał angielski.
A najważniejsze - dzieci zmieniają świat dorosłego. Nie mają się jak o tym przekonać ci, którzy go nie mają. To takie smutne i oczywiste. Bo nawet kontakt z CUDZYMI dziećmi to zdecydowanie nie to samo i nie da im obrazu, jak może być fajnie :) A żeby było "fajnie" nie musi być na bogato. Znam bardzo dużo zamożnych rodzin, które są nieszczęśliwe w wielkich domach i całe mnóstwo biednych, skromnie mieszkających, którzy naprawdę się kochają i pięknie razem żyją.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Fuente » 09 sty 2013, 20:40

Sybel, ja dokładnie podpisuję sie pod Twoja opinią...
Ja wśród swoich znajomych mam ludzi którzy twierdzą, że nigdy dzieci miec nie będą, że dzieci nie lubią... mąż/żona a po co? Skoro mozna być ze sobą na "luzie". Nie wiem czy takie mamy czasy po prostu i młodzi ludzie uważają, że życie dniem dzisiejszym bez patrzenia wprzód, odrzucanie od siebie myśli o dziecku jest po prostu trendy.

Mam 24 lata, mąz też, kiedy część naszych znajomych dowiedziała się, ze chcemy się pobrać śmiała nam się w twarz... Że jesteśmy głupi, ze młodość nam ucieknie. Przepraszam, ale teraz będąc po ślubie nie czuję żeby młodośc mi ulatywała. Kiedy Ci sami znajomi dowiedzieli się, że spodziewamy się dziecka pukali się po głowach z niedowierzaniem i pytali czy tego chcielismy czy to "wypadek". Owszem chcielismy i jestesmy niesamowicie szczęśliwi.
Ja też uważam, że dziecko nie oznacza końca bycia młodym... końca życia sprzed slubu, sprzed dziecka... Jeśli będe miała ochote wyjśc z mężem do kina to pewnie pójdziemy, a dziecko zostanie z kochającymi dziadkami, którzy będą przeszczęśliwi, że będą mogli przez kilka godzin miec wnuczkę tylko dla siebie...

Nie rozumiem tych wszystkich młodych gniewnych, którzy tak wypierają się założenia własnej rodziny. Potem często jest już zbyt późno... bo problemy z zajściem w ciążę, panika... Żal do siebie...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Patrycja11 » 09 sty 2013, 20:42

malaJu pisze:Tyle, że sprawa komplikuje się na starość. Albo i wcześniej, gdy okazuje się, że praca sobie poszła, zamiast tego zostały samotne wieczory. A już najgorzej, jak potrzeba wsparcia w chorobie. Ja staram się pamiętać, że praca na mój pogrzeb nie przyjdzie. Że to nie pracę po sobie pozostawię. Geniuszem nie jestem, moje nazwisko niczego wielkiego do świata nie wniesie. Ktoś tam może dostanie lepszą pracę, bo będzie znał angielski.A najważniejsze - dzieci zmieniają świat dorosłego. Nie mają się jak o tym przekonać ci, którzy go nie mają. To takie smutne i oczywiste. Bo nawet kontakt z CUDZYMI dziećmi to zdecydowanie nie to samo i nie da im obrazu, jak może być fajnie A żeby było "fajnie" nie musi być na bogato. Znam bardzo dużo zamożnych rodzin, które są nieszczęśliwe w wielkich domach i całe mnóstwo biednych, skromnie mieszkających, którzy naprawdę się kochają i pięknie razem żyją.

AMEN.
Myślę dokładnie tak jak Ty :)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Emi » 09 sty 2013, 20:52

Patrycja11 pisze: malaJu pisze:Tyle, że sprawa komplikuje się na starość. Albo i wcześniej, gdy okazuje się, że praca sobie poszła, zamiast tego zostały samotne wieczory. A już najgorzej, jak potrzeba wsparcia w chorobie. Ja staram się pamiętać, że praca na mój pogrzeb nie przyjdzie. Że to nie pracę po sobie pozostawię. Geniuszem nie jestem, moje nazwisko niczego wielkiego do świata nie wniesie. Ktoś tam może dostanie lepszą pracę, bo będzie znał angielski.A najważniejsze - dzieci zmieniają świat dorosłego. Nie mają się jak o tym przekonać ci, którzy go nie mają. To takie smutne i oczywiste. Bo nawet kontakt z CUDZYMI dziećmi to zdecydowanie nie to samo i nie da im obrazu, jak może być fajnie A żeby było "fajnie" nie musi być na bogato. Znam bardzo dużo zamożnych rodzin, które są nieszczęśliwe w wielkich domach i całe mnóstwo biednych, skromnie mieszkających, którzy naprawdę się kochają i pięknie razem żyją.


AMEN.
Myślę dokładnie tak jak Ty :)


i ja się pod tym podpisuję
ObrazekObrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Emi
Administrator
 
Posty: 3344
Rejestracja: 28 paź 2012, 9:18
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 19 times
Been thanked: 41 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Pepsi » 09 sty 2013, 20:59

Podpisuję pod postem Ju rękami i nogami. Od siebie mogę dodać tylko tyle, że mnie się wydaje, iż ludzie nie biorą pod uwagę tego, że w ciąże nie zachodzi się od samego chcenia, że czasami pojawiają się komplikacje zdrowotne, że trzeba się leczyć. Mam w bliskiej rodzinie parę, która też stawiała na pierwszym miejscu karierę. Koło 30-tki zaświtało "chcemy mieć dziecko." Niestety. Oboje bezpłodni. Pojawił się temat adopcji. Myśleli, dyskutowali, robili listy za i przeciw, a kiedy się zdecydowali byli już grubo po 40-tce i d.... Oboje uwielbiają dzieci i kiedy się spotykamy o Stelce mogliby całymi dniami opowiadać i słuchać. Pomagają dzieciom sąsiadów, ale to nie jest to samo.
Mój mąż ma kolegę z którym studiował. Facet ma wielgachną willę, trzy auta, od bramy do domu trzeba wjechać, bo piechota idzie się dobre 10 minut, basen, kilka pokojówek które u niego mieszkają, ogrodnika itd. Prowadzi własna firmę i tylko to go interesowało. Biznes i kasa. Na małżeństwo przyjdzie czas, na dzieci też. I co? Podbija pod 50-tkę i jest sam jak palec. Na święta wyjeżdża za granicę, żeby nie siedzieć samotnie w pustym domu...... Zauważył jak bardzo brakuje mu rodziny i dopiero teraz żałuje, że kiedy był na to czas wolał swoją pracę.
Obrazek

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie.
Awatar użytkownika
Pepsi
Moderator
 
Posty: 4032
Rejestracja: 02 lis 2012, 20:17
Has thanked: 12 times
Been thanked: 61 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: szaraczarownica » 09 sty 2013, 21:00

Temat dla mnie, bo od kilku dni tak sobie rozmyślam o mojej znajomej ze studiów. W zasadzie o trzech znajomych. Ale do sedna. Sprawy są dwie:

Po pierwsze: Miałyśmy taką paczkę czterech dziewczyn. Po studiach drogi się trochę rozeszły, ale mamy się w znajomych na fb, to coś tam o sobie wiemy. Jedna robi doktorat w UK, stałego partnera brak. Druga obecnie pracuje w Szwajcarii, a pracę ma taką, że jeździ po całym świecie, stałego partnera brak. Trzecia ma męża, mieszka w Łodzi, ale pracuje w Warszawie. Oboje z mężem twierdzą, że nie chcą mieć dzieci. Jak ją ostatnio widziałam, to mówiła, ze wyjeżdża do pracy o 5, a wraca po 21. Ale karierę robi. Ja. Bezrobotna. Z dzieckiem. Podejrzewam, że wszystkie trzy jak zobaczyły status, że urodził się Staś pomyślały, że przegrałam życie, jestem uziemiona. A ja się zastanawiam od kilku dni jak puste będzie ich życie na starość.

Po drugie: Właśnie ta znajoma, która ma męża zamieniła swego czasu dwupokojowe mieszkanie na czteropokojowe. Jak się o tym dowiedziałam i poszłam w odwiedziny, to pierwsze pytanie było kiedy powiększają rodzinę, bo w sumie po co im tyle pokoi. Otóż rodziny nie mają zamiaru nigdy powiększyć. A mają cztery pokoje, bo jeden to salon, drugi jej gabinet, trzeci jego gabinet a czwarty sypialnia. Byłam u nich 3 razy, każda wizyta w odstępie mniej więcej roku od poprzedniej. Za pierwszym razem ona spała u siebie w gabinecie, maż u siebie w gabinecie, bo w sypialni był remont. Za drugim razem ona spała w sypialni, a mąż u siebie w gabinecie, bo albo on wraca późno, albo ona i nie chcą się nawzajem budzić. Za trzecim razem już nawet nie pytałam, ale zastanawiałam się, czy udało im się już wprowadzić wspólnie do sypialni.

Niby w obu przypadkach nie moja sprawa... ale jakoś tak rozmyślam na ten temat :roll:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Malwina » 09 sty 2013, 21:27

Moja koleżanka z LO, z którą mam jakiś kontakt też uważa, że przegrałam życie. Mam męża i dziecko, a drugie w drodze.
Jak mnie zobaczyła po urodzeniu Maksa, to powiedziała... ładnie Cię zniszczył...
Fakt, byłam niewyspana i została mi oponka po brzuchu ciążowym.
Potem popatrzyła na Maksa i stwierdziła, że ona woli swojego psa.

I nie da sobie wytłumaczyć ile radości potrafi dać taki Maluch i jak potrafi uśmiechem i przytuleniem się wynagrodzić oponkę, nieprzespane noce i wszystkie trudy :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: malaJu » 09 sty 2013, 21:32

Malwina pisze:Potem popatrzyła na Maksa i stwierdziła, że ona woli swojego psa.
=)) =)) =)) =)) =))
Kto mnie zna, to wie, że ja za zwierzętami niekoniecznie przepadam. Ani ja, ani moje ciało, bo reaguję na nie alergicznie. No, kicham i się duszę. Tym bardziej bawi mnie to zdanie. jak i wszyscy, co twierdzą, iż wolą zwierzaki od dzieci. A potem co robią? Traktują swoje pieski jak własne dzieci.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: klarysa » 09 sty 2013, 21:37

A ja nie rozumiem Waszego nierozumienia. Tak jak Wy pytacie, dlaczego ktoś nie ma dzieci, tak ktoś może zapytać po co mieć dzieci? Przecież nie każdy czuje tę potrzebę, więc po co się zmuszać? Bo inni tak robią? Bo każdy ma mieć męża i dwójkę dzieci?

Ja sama długo nie chciałam mieć dzieci. Dlaczego? A dlaczego miałabym je chcieć? Po co jest dziecko? Ja umiałam sobie wypełnić czas czymś innym niż pieluchy i myślenie o domowych obowiązkach 24h. Na starość nie mam zamiaru nikogo sobą obarczać, już wolę trafić do jakiegoś domu opieki. A to co będzie po mojej śmierci nie bardzo mnie obchodzi, bo przecież mnie nie będzie, nie będę myśleć czy żałować. Na świecie jest tyle ludzi, że naprawdę ludzkość nie wyginie, jak będzie nas w końcu mniej. Może nawet będzie bardziej ekologicznie. ;)

Znam wiele par, które dzieci nie mają i nie zamierzają. Naprawdę. Są w takim wieku, że dobrze wiedzą, czego w życiu chcą.
Awatar użytkownika
klarysa
SuperMama
 
Posty: 899
Rejestracja: 02 lis 2012, 16:35
Has thanked: 21 times
Been thanked: 16 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Audiolka » 09 sty 2013, 21:46

Jedni czuja potrzebę posiadania dzieci, inni nie. Fakt, coraz więcej osób decyduje się na pierwsze dziecko wtedy, kiedy będzie mogło mu zapewnić wszystko to, co jest w życiu potrzebne. A że każdy wie w jakim kraju żyjemy, to ustawienie się trwa niekiedy bardzo długo.
Ludzie w wieku dojrzałym (chwile przed, lub po 40) nie decydują się na dzieci chociażby z jednego powodu. Czy dzień osiemnastych urodzin ich dziecka, nie będzie także świętowaniem ich (rodziców) pierwszego kroku z balkonikiem? Dla Nas matek, jest to najcudowniejsza rzecz pod słońcem, ale założę się, że wiele zrozumiało to dopiero po przyjściu na świat maluszka.
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Fuente » 09 sty 2013, 21:49

klarysa, wydaje mi się, że tutaj bardziej chodzi o to, że zdecydowana wiekszość tych któzy dzieci nie chca mieć, potem jednak zaczyna o nich marzyć... tylko potem może byc juz za późno, bo na leczenie niepłodności tez trzeba mieć czas a po 40 to już coraz trudniej z tym czasem- zegar biologiczny tyka. Tak nas natura uformowała, że dzieci możemy rodzić do pewnego momentu...

To nie jest tak, że ja potępiam tych ludzi... Raczej czuję że oni potępiają mnie... Patrze na moich znajomych i widze, ze pozory szczęścia które wokół siebie zbudowali tak naprawde niewiele mają wspólnego z rzeczywistością... Bo przychodzi taki moment, kiedy kariera, pieniądzę i zabawa niewystarczają... i od życia chce się czegoś więcej i człowiek uświadamia sobie, ze to życie jest puste i jałowe, że jednak czegoś w nim brakuje...

Fajnym przykładem jest Agnieszka Chylińska. Najpierw nie chciała miec dzieci, ogólnie nie była zachwycona sama ciążą... a teraz? Dwójka dzieci i trzecie w drodze :)

Nie mniej wolę żeby jednak tacy ludzie nie mieli dzieci jesli ich naprawde nie chcą... Bo potem mamy wysyp Katarzyn W, które mają za sliskie kocyki :evil:
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Malwina » 09 sty 2013, 22:04

Ja nie mam nic przeciwko ludziom, którzy nie chcą mieć dzieci. Nie oceniam ich.
Ale niech oni nie oceniają też, że przegrałam życie, że dziecko mnie zniszczyło, albo że pies jest fajniejszy. :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Sybel » 09 sty 2013, 22:11

Ja, jak Wit się urodził, czułam się strasznie zażenowana, jak szłam do kawiarni z ni8m i z mamą i Wit zaczynał jojczyć. Po prostu wychodziłam z założenia, że ludzie nie będą tolerować dziecka, bo im przeszkadza. Niestety u nas pokutuje (przynajmniej w moim odczuciu) kilka stereotypów:
1. Matka żądająca dla siebie i swojego dziecka wyjątkowego traktowania, pochylania się nad sobą, zachwytu nad swoim potomstwem - nie wiem, skąd to się wzięło, bo ja sama sobie radzę i nie oczekuję niczyjej łaski, co więcej, nie znam takich mam. Zwykłe, zaradne kobiety, które usiłują rozciągnąć dobę, jak gumę od majtek, żeby ich dzieci wyrosły na wartościowych członków społeczeństwa, w przyszłosci utrzymujących również antydzieciowców.
2. Dzieciak to tylko klocki w pielusze, karmienie cyckiem tam, gdzie się stanęło (a to przecież takie fuuuj, jak można przy ludziach, ohyda - serio, są takie opinie), poza tym smarki, wrzaski, ślina, wieczne "ja chcę". Nie ważne, że wiele dzieciaków to naprawdę fajne, społeczne istoty, które kiedyś być mo0że będą z empatią się obecnym pokoleniem opiekować...
3. Nie lubię dzieci - tak, jakby ci ludzie zapomnieli, jak sami byli dziećmi. Jakby dziecko było innym gatunkiem, jak pies, czy kot, a nie człowiekiem. [A z drugiej strony pięciotygodniowy płód jako człowiek - kraj sprzeczności]. Ciekawe, co by zrobili, jak by usłyszeli "Nie lubię kobiet/mężczyzn/ osób wyglądających tak, jak ty"? Uh, niby tolerancja, niby wiele tych osób lansuje się na takie otwarte, ale jednak nie do końca. Bo u nas dziecko na razie nie jest modne.

Wiem, każdy ma swój wybór, ale zamiast wymyślać bzdety, wystarczy powiedzieć "Nie, bo nie chcę i tyle" bez budowania strasznie wydumanych argumentów. W sumie jedyne, które do mnie przemawiają, to brak kasy na utrzymanie najpierw siebie i brak mieszkania. Reszta jest strasznie sztuczna i nadęta. Może jeszcze "nie dojrzałam/dojrzałem" do roli jest ok, ale z drugiej strony to chyba średnio dojrzeć, jak się przejrzało.
Sybel
 

Re: Antydzieciowcy

Postautor: kari » 09 sty 2013, 22:24

ja nikogo nie osądzam, "nie chcesz to nie, ale nie wpierniczaj się do mnie, że ja wybrałam inne życie i nie zakładaj z góry, że Twoje życie jest lepsze, bo masz więcej czasu czy pieniędzy", ja nigdy pieniędzy nie miałam i nie stanowiło to dla mnie jakiegoś wyznacznika znajomości, tak jest z resztą do dziś,

też nie chciałam kiedyś męża dzieci ze względu na moich rodziców i inne pary dookoła, ale mi przeszło

w rodzinie męża jest taka para, nie wiem jak on ale ona nie chce mieć dzieci zamiast tego mają 2 psy, ona w ogóle jest trochę jednostką aspołeczną zwłaszcza jeśli chodzi o "naszą część rodziny"

były, są i będą 2 obozy i raczej się tego nie zmieni, każdy ma swoje racje
Awatar użytkownika
kari
SuperMama
 
Posty: 10261
Rejestracja: 28 paź 2012, 12:26
Has thanked: 64 times
Been thanked: 146 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Bian » 09 sty 2013, 22:50

klarysa pisze:Przecież nie każdy czuje tę potrzebę, więc po co się zmuszać? Bo inni tak robią? Bo każdy ma mieć męża i dwójkę dzieci?

klarysa jasne, że tak. I każdy ma prawo do podjęcia własnego wyboru.

Przykład: mam dobrą koleżankę w moim wieku, która skończyła studia magisterkie na prawie. Po nich wyszła za mąż i zaraz zaczęła aplikację. Oczywiście do tego pracuje jako wyrobnik w kancelarii za 900 zeta miesięcznie. Studia na aplikacji wymagają od niej ciągłej nauki. Sesja trwa kilka miesięcy i jest mega ciężka. Jak już skończy aplikację, to ma w planach założenie własnej kancelarii. Także pewnie na dziecko zdecyduje się po 30-stce. Spotyka się z wieloma głupimi komentarzami ze strony innych znajomych, ciągłymi pytaniami "kiedy?". A ja mimo wszystko ją rozumiem, rozumiem jej argumentację. Bo co dziecku po matce, która po 8-u godzinach pracy siada do książek i siedzi nad nimi do późnij nocy?

I ja się jej nie dziwię. To jej marzenie, jej wybór i droga, którą idzie razem z mężem.

Ale mam też koleżankę, która na słowo "dziecko" reaguje jak na największe zło świata, która uważa, że dzieci są ble i fuj. Że to małe śmierdziele, z którymi są same problemy. Że jakby zaszła w ciążę, to by wolała się zabić niż urodzić. I wyraża swoje poglądy głośno i dobitnie. Ja szanuję jej wybór, że nie chce mieć dzieci nigdy i nie zamierzam jej przekonywać do zmiany zdania, ale tego samego oczekuję od niej. Chcę by szanowano mnie i moje dziecko. I żeby moje dziecko nie było traktowane jako podgatunek, a ja jako dojna rozpasła rozpłodowa krowa :twisted:
Bian
SuperMama
 
Posty: 7849
Rejestracja: 04 lis 2012, 20:05
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 9 times
Been thanked: 103 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: klarysa » 09 sty 2013, 22:52

Fuente pisze:Patrze na moich znajomych i widze, ze pozory szczęścia które wokół siebie zbudowali tak naprawde niewiele mają wspólnego z rzeczywistością...

To, co jest szczęściem dla Ciebie, nie musi być szczęściem dla innych.

Sybel pisze:zamiast wymyślać bzdety, wystarczy powiedzieć "Nie, bo nie chcę i tyle" bez budowania strasznie wydumanych argumentów.

Żadna ze znanych mi par, które nie chcą mieć dzieci, wcale się z tego nie tłumaczy. Wręcz przeciwnie, próbują szybko uciąć temat, a to inni dopytują "a dlaczego?", "a jak to?", "niemożliwe! zobaczcie jakie dzieci są słodkie" i to przy okazji każdego spotkania rodzinnego czy z dzieciowymi znajomymi.

A osądzanie jak widać działa w obie strony. My się zastanawiamy, jak oni mogą być szczęśliwi bez dzieci, a im jest szkoda nas. Ot, kolejny temat, który budzi emocje.
Awatar użytkownika
klarysa
SuperMama
 
Posty: 899
Rejestracja: 02 lis 2012, 16:35
Has thanked: 21 times
Been thanked: 16 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Malwina » 09 sty 2013, 22:56

To ja jeszcze posunę się o krok dalej.
Dużo osób, które nie chcą mieć dzieci, to "karierowicze". Jak dla mnie mając na utrzymaniu tylko siebie mają szansę odłożyć na emeryturę i nie powinni później czekać na pieniążki z ZUSu.

Za X lat społeczeństwo będzie się składało z: 1/5 dzieci, 3/5 osoby starsze, 1/5 ludzie pracujący. Nie chcę aby moje dziecko było ograbiane z większości pensji, żeby można było utrzymać całe społeczeństwo w tym wypłacić emerytury wszystkim tym, którzy traktowali dzieci jako zło i najgorszą krzywdę.
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Fuente » 09 sty 2013, 23:12

klarysa, różnice w naszych poglądach wynikają z tego że mamy doczynienia z zupełnie róznymi typami antydzieciowców...
U Ciebie sa to ludzie którzy nie chca ich miec i nie powinni, więc dobrze że nie mają...
Wśród tych których ja znam... to po prostu pewnego rodzaju moda...
klarysa pisze:To, co jest szczęściem dla Ciebie, nie musi być szczęściem dla innych.
Masz rację, tylko oni sami zaczynaja mówic o tym, że czegoś w zyciu im brakuje, że praca to jednak nie do końca jest to co ich w zyciu spełnia...

Ja bym powiedziała że są trzy obozy...
1. Tych którzy chcą miec dzieci i rodzine i wcale się z tym nie kryją
2. Tych którzy nie chcą, bo faktycznie takie maja przekonania i dobrze, że dzieci nie mają bo krzywdziliby siebie i swoją rodzinę
3. Tych którzy nie mają dzieci bo taka jest moda... bo to jest trendy, bo ciągle jest na to czas... Bo przeciez zdążymy. A co jesli nie zdążymy?
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Pepsi » 09 sty 2013, 23:16

Fuente jeszcze są ci co nie chcą a mają B-)
Obrazek

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie.
Awatar użytkownika
Pepsi
Moderator
 
Posty: 4032
Rejestracja: 02 lis 2012, 20:17
Has thanked: 12 times
Been thanked: 61 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: klarysa » 09 sty 2013, 23:19

Pepsi, chyba przede wszystkim ci. :lol:

Malwina pisze:Dużo osób, które nie chcą mieć dzieci, to "karierowicze". Jak dla mnie mając na utrzymaniu tylko siebie mają szansę odłożyć na emeryturę i nie powinni później czekać na pieniążki z ZUSu.

Fajnie by było, gdyby ZUS nie był obowiązkowy. Na pewno wiele osób skorzystałoby z takiej opcji i sami sobie odkładali na emeryturę. Nawet ci z dziećmi. :)
Awatar użytkownika
klarysa
SuperMama
 
Posty: 899
Rejestracja: 02 lis 2012, 16:35
Has thanked: 21 times
Been thanked: 16 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Fuente » 09 sty 2013, 23:21

Pepsi, fakt... tyle że wtedy to już tragedia ... dla dziecka niestety...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Sybel » 10 sty 2013, 7:53

Tak dla jasności - ja się odnoszę głównie do artykułu. Wśród znajomych mam ludzi, którzy np. są koło 30 i chcą mieć dzieci, ale nie mają z kim.


Bardzo fajny komentarz do artykułu autorstwa człowieka, który był anty, a potem został tatą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... e_.html#MT
Uważam, że świetnie podsumowuje tę kwestię.
Zastrzegam jednak, jeśli ktoś dzieci nie lubi albo uważa, że będzie się lepiej czuł żyjąc tak, jak dotychczas, to dzieci nie są dla niego. To po prostu jakiś kolejny etap życia, nie żadne poświęcenie dla rodziny, narodu, ojczyzny czy kogokolwiek innego. Dopóki nie jest się gotowym, nie warto".
Sybel
 

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Deco-Ania » 10 sty 2013, 10:01

Sybel pisze:Bardzo fajny komentarz do artykułu autorstwa człowieka, który był anty, a potem został tatą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... e_.html#MT
tez właśnie miałam go wstawić.
I zgadzam się, że komentarz bardzo, bardzo fajny.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: dorotka847 » 10 sty 2013, 14:51

malaJu pisze:No i ok. Tyle, że sprawa komplikuje się na starość. Albo i wcześniej, gdy okazuje się, że praca sobie poszła, zamiast tego zostały samotne wieczory. A już najgorzej, jak potrzeba wsparcia w chorobie.
Ja staram się pamiętać, że praca na mój pogrzeb nie przyjdzie. Że to nie pracę po sobie pozostawię. Geniuszem nie jestem, moje nazwisko niczego wielkiego do świata nie wniesie. Ktoś tam może dostanie lepszą pracę, bo będzie znał angielski.
A najważniejsze - dzieci zmieniają świat dorosłego. Nie mają się jak o tym przekonać ci, którzy go nie mają. To takie smutne i oczywiste. Bo nawet kontakt z CUDZYMI dziećmi to zdecydowanie nie to samo i nie da im obrazu, jak może być fajnie :)

Też się pod tym podpisuje i lepiej tego ując w słowa bym nie umiała. Jednak rozumiem też że ktoś dzieci mieć nie chce bo sama jeszcze dwa lata temu słyszeć o tym nie chciałam. Zawsze wiedziałam że będę mieć dziecko tylko później a pewnego dnia był jakiś impuls i "poszło" i się udało i już nie pamiętamy jaki był powód tej spontanicznej decyzji ale teraz się zastanawiamy "czemu tak późno?".
Obrazek
Awatar użytkownika
dorotka847
 
Posty: 37
Rejestracja: 02 sty 2013, 13:00
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Fionka » 10 sty 2013, 19:36

Napisałyście już chyba wszystko :)
Od siebie dodam, że wielu antydzieciowców ma problemy z płodnością/długie miesiące starań/ poronienia. Znam kilka zagorzałych antydzieciowych par, które taką postawą zakłamują rzeczywistość.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fionka
SuperMama
 
Posty: 684
Rejestracja: 01 lis 2012, 8:25
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Audiolka » 10 sty 2013, 20:56

Fionka pisze:Od siebie dodam, że wielu antydzieciowców ma problemy z płodnością/długie miesiące starań/ poronienia. Znam kilka zagorzałych antydzieciowych par, które taką postawą zakłamują rzeczywistość.
Ja też znam takich ludzi, a oni w taki sposób pokazują, że nie przyznają się do swojej "słabości".
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: maskotka » 13 sty 2013, 19:09

Fuente pisze: Mam 24 lata, mąz też, kiedy część naszych znajomych dowiedziała się, ze chcemy się pobrać śmiała nam się w twarz... Że jesteśmy głupi, ze młodość nam ucieknie. Przepraszam, ale teraz będąc po ślubie nie czuję żeby młodośc mi ulatywała. Kiedy Ci sami znajomi dowiedzieli się, że spodziewamy się dziecka pukali się po głowach z niedowierzaniem i pytali czy tego chcielismy czy to "wypadek". Owszem chcielismy i jestesmy niesamowicie szczęśliwi.


Rozumiem Cię w 100%. Ja mam 22 lata (skończone w grudniu). Mój mąż 25 będzie miał w maju. Mamy wspaniałego 15,5 miesięcznego synka. Chcianego, planowanego i wyczekanego :) Najśmieszniejsze jest to, że moi prywatni rodzice do dnia dzisiejszego nie chcą mi wierzyć, że Szymek był planowany.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
maskotka
SuperMama
 
Posty: 514
Rejestracja: 06 sty 2013, 8:58
Has thanked: 4 times
Been thanked: 34 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Sybel » 14 sty 2013, 14:28

Mnie w pracy szefowa wprost zapytała, czy zaliczyłam wpadkę. Mam 28 lat. Pomijam kwestię "nie jej sprawa" ;)
Sybel
 

Re: Antydzieciowcy

Postautor: malaJu » 14 sty 2013, 15:01

Sybel, no błagam.. pomijając oczywistość, że tekst NIE MIAŁ miejsca się zdarzyć (chyba ze jesteście na stopie kumplowskiej a wszystko było zartem), to jak?? 28 lat i wpadka?? =))
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Sybel » 14 sty 2013, 15:05

Po 3 latach związku. Bo to pewnie ważne dla firmy, żeby odnotować, czy to aby nie celowe (jak najbardziej, uznałam, ze jesli nie dostanę awansu, o który się staram, to zachodzimy - no i mamy Wita). No ale pewnie w HR musieli zapisać :D
Sybel
 

Re: Antydzieciowcy

Postautor: szaraczarownica » 14 sty 2013, 16:26

Sybel, trzeba było powiedzieć, że tak, bo nie wiedziałaś, że na foliowe torebki śniadaniowe, to nie jest dobry sposób :lol:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Audiolka » 14 sty 2013, 16:38

malaJu pisze:28 lat i wpadka??
znam starszych co to "wpadli" i szybko ślub brali :) i nie powiem, tez mnie dziwiło czym się przejmowali "w tym wieku".
Podejrzewam że u Sybel chodzi raczej o kwestie ślubną
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Antydzieciowcy

Postautor: Sybel » 21 sty 2013, 17:48

Nie, u nas generalnie chodzi o to, że miałam szefową, która, jak składała mi życzenia na ślubie, powiedziała " i obyś jak najszybciej wróciła do pracy!", bo żyje tylko tym i nie może zrozumieć, że można CHCIEĆ dziecko, a nie karierę.
Sybel
 


Wróć do Wychowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości