Nie zdecydowałam się na kolejne opakowanie African Mango,mimo że jest tańsze niż to pierwsze (of kors
).Wprawdzie ważę 63 kg,czyli tyle ile w sumie nie ważyłam od lat,ale wynik po miesięcznej kuracji nie jest spektakularny,a do tego nie jestem przekonana czy zawdzięczam to właśnie temu preparatowi.Raczej jest to mój własny wkład.Na pewno są różnice w obwodach-niektóre (bo nie wszystkie) spodnie są luźne w udach,fałdują się pod tyłkiem,kurtki które kiedyś ledwo dopinałam,teraz bez problemu dopinam.Chociaż koszule które odłożyłam,bo same z siebie odpinają mi się na cyckach
,odpinają się tam nadal,więc jeśli coś zeszło to od pasa w dół.Produkt jest nieszkodliwy jeśli chodzi o działania uboczne-właściwie jakby go nie było;)Nie wpływa na rytm wypróżnień (bez zaparć czy biegunek),na rytm pracy serca,na termogenezę (nie zauważyłam wzmożonego pocenia się,jak to bywa po niektórych preparatach na odchudzanie),nie wpływa na jakość i długość snu,ani wogóle na nic.Mąka?Nie wiem,ale nie zdecydowałam się na kolejne opakowanie.