evelinka pisze:A co do różowego, to kiedyś właśnie różowy był chłopięcym kolorem.
Nie. Bo mając świadomość, że nie znam się na temacie, wolałam wprost zapytać.Malwina pisze:No przyznajcie same, czy będąc w ciąży, ale jeszcze nie mając swojego dziecka przy sobie, nie kupiłyście nigdy nic niepraktycznego?
to dokładnie jak ja.Deco-Ania pisze:Malwina pisze:No przyznajcie same, czy będąc w ciąży, ale jeszcze nie mając swojego dziecka przy sobie, nie kupiłyście nigdy nic niepraktycznego? Nie. Bo mając świadomość, że nie znam się na temacie, wolałam wprost zapytać.
Malwina pisze:Nie miałabym serca wyrzucać czegoś na co ktoś wydał pieniądze.
Malwina pisze:No widzisz, ale nie każdy wychodzi z tego założenia.
ja w takim rozmiarze kupiłam i mój syn je nosiłlmyszka pisze:dzinsy w rozmiarze 56
Malwina pisze:ja miałam właśnie na myśli to, że każdy coś kupi kiedyś niepotrzebnego, a w przypadku prezentów dla dzieci, jest duża szansa, że coś niepraktycznego przyniesie właśnie osoba, która nie ma dzieci, lub miała je bardzo dawno temu
nawet nie mam pomysłu jak na to zareagować i uciąć takie coś...agnieszka19 pisze:"Babcie są od rozpieszczania, więc mam do tego prawo"
Malwina pisze:Trzeba pamiętać, że ktoś kto nie miał styczności z dziećmi, albo jeszcze nie ma swoich, często kupuje rzeczy niepraktyczne i nie można mieć o to pretensji, bo Ci ludzie nie wiedzą, co jest dobre dla Malucha.
"a ja mam prawo powstrzymywał nieco to rozpieszczanie"marciami pisze: nawet nie mam pomysłu jak na to zareagować i uciąć takie coś...
kasieńka 85 pisze:Pani - kobieta, widziana pierwszy i zapewne ostatni raz w życiu mówi do Karolci, chodź, pójdziemy pospacerować i wyciąga do niej rękę.
marciami pisze:laska nie ma ani męża, ani dzieci,
Moja mama też jest babcią "od rozpieszczania" - ja przez to rozumiem, że jak Antoś do niej przyjeżdża to babcia jest praktycznie tylko dla niego, poświęca mu 100% swojego czasu a wszystko inne idzie w odstawkę. Przyznam ,że ja w domu nie zawsze mam na to czas, a babcia - jeśli tego dnia np. nie posprząta/nie wyprasuje to zrobi to następnego dnia, kiedy Antosia u niej nie będzie. A obiad? - jeśli wie, że Antek ma przyjechać to przyszykuje dzień wcześniej. Ja nie mam takiej możliwości, w związku z czym na pewno dzień z mamą wygląda zupełnie inaczej niż z mamą - jest bardziej "zabawowy" i czas bardziej wypełniony. Pod tym kątem bez wątpienia go rozpieszcza. Ale jednocześnie respektuje moje zasady: jeśli Antoś ma karę, to wiem, że będzie jej przestrzegała; jeśli ostawiamy czekoladę - bo np. jest podejrzenie uczulenia - to mam 100% pewności, że u Niej Antos jej nie dostanie.marciami pisze:my juz na początku ciąży usłyszeliśmy:agnieszka19 pisze:"Babcie są od rozpieszczania, więc mam do tego prawo"
O tak... uwielbiam ten tekst! My mieliśmy troje dzieci i.......marciami pisze:ona wie najlepiej, bo wychowała dwoje dzieci
misia-misia pisze:a my po 3 latach spotkaliśmy się z teściową...
No!
Tym sposobem rysuję "świetny" obraz mamy, która najwidoczniej jest od zakazywania i przesadzania. Po prostu gratulować podejścia teściom.Deco-Ania pisze:Bo przecież mu nie zaszkodzi, a mama na pewno przesadza.
tulipan87 pisze:A co do nietrafionych prezentów - ja chyba strasznie dziwna jestem, że nie daję jeszcze Mateuszowi słodyczy , bo wyobraźcie sobie, że od kilku osób moje dziecko dostało w ostatnim czasie czekolady, wafelki i rogaliki.
niesia2708 pisze:Ale mam ją w nosie
kasieńka 85 pisze:Ale z dwojga złego, to chyba wolałabym teściową, która totalnie zlewa sprawę, niż nadgorliwą, nadopiekuńczą czy też wtrącającą się...
Patrycja11 pisze:yyyyy taaaaak.evelinka pisze:ale czy ty piszesz serio? Wyrzuciłaś je?
nie używałam ich, nie znałam nikogo innego kto miał równie małe dziecko co moje, nie zamierzałam przechowywać dla kolejnego, bo następnego dziecka nie planuje, więc je wywaliłam.
Frezja pisze:niesia2708 pisze:Ale mam ją w nosie
i tak trzymajkasieńka 85 pisze:Ale z dwojga złego, to chyba wolałabym teściową, która totalnie zlewa sprawę, niż nadgorliwą, nadopiekuńczą czy też wtrącającą się...
dokładnie tak
ale nie przesadzajmy... Nikt szanownej mamusi po nogach całował nie będzie za paczkę pieluch (zresztą od czapy) ani za różowe rajciochy, nie popadajmy w jakąś paranoje. Błagam.anka TO pisze:Przede wszystkim uważam, że jeśli ktoś kupuje prezent dla dziecka i nie tylko, to znaczy, że o nim myślał w danej chwili, może nawet wybierał ten prezent przez pół godziny. To jest powód do radości, a za prezent trzeba podziękować, jaki by on nie był.
masz 100% rację.Malwina pisze:Mam wrażenie, że nawet gdyby była ze szczerego złota to i tak byłabyś niezadowolona
anka TO pisze:Przede wszystkim uważam, że jeśli ktoś kupuje prezent dla dziecka i nie tylko, to znaczy, że o nim myślał w danej chwili, może nawet wybierał ten prezent przez pół godziny. To jest powód do radości, a za prezent trzeba podziękować, jaki by on nie był.
Ale o ile pamiętam, to nikt tu nie napisał, żeby nie podziękować.anka TO pisze:a za prezent trzeba podziękować, jaki by on nie był.
malaJu pisze:Efekt? Całe nogi podrapane
Deco-Ania pisze:Przynajmniej dla mnie - ten wątek to takie właśnie miejsce, gdzie mogę sobie pomarudzić.
malaJu pisze:A moja mama dwa dni temu podała Ulce LIZAKA. I to mleczno-truskawkowego. I jak się przyznała, nie chciała nawet sprawdzać składu, bo dziecko chore i jej sie żal choruska zrobiło. Efekt? Całe nogi podrapane. No tak, taki lizak to idealne danie dla dwulatki skazowca.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości