Karać czy nie karać?

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Szizel » 26 kwie 2013, 10:26

Deco-Ania pisze:Jednak do dziś borykam się z konsekwencjami: wieczne poczucie, że nie jestem dość dobra, że zawsze mogłam zrobić coś lepiej.

Mam podobne poczucie swojej osoby szczególnie wtedy kiedy
malaJu pisze:wrzask wkurzonej do granic mamy... niestety jestem cholerykiem i MUSZĘ
próbuję z tym walczyć, ale często poleguję na polu walki choć ostatnio co raz mniej, najbardziej się wkurzałam kiedy nie chce jeść i czasem udaje mi się odpuścić i dać spokój nie chce to nie zje i koniec do widzenia choć wiele mnie to kosztuje oraz przy zasypianiu kiedy to wariuje wychodzi z łóżka, płacze nie wiadomo z jakiego powodu, a ja proszę cicho spokojnie połóż się jest pora spania, w końcu za setnym razem krzyknę i wtedy jest pożądany rezultat jakiego oczekiwałam. Klapsa raz dostała ode mnie wtedy kiedy mnie z czysta premedytacją ugryzła w rękę tak strasznie mnie zabolało i strasznie rozwścieczyło, że pierwsza reakcja jaka była to klaps, choć potem strasznie było mi z tym źle i obiecałam, że więcej będę się strać tego nie zrobić i wczoraj kiedy wracałyśmy ze spaceru Julia była nie zadowolona, że wracamy i ugryzła mnie w nogę myślałam, że znów dostanie klapa, ale skutecznie się powstrzymałam i powiedziałam jak mi jest przykro pokazałam ślad i powiedziałam, że oczekuję przeprosin, które dostałam. Trudne to wszystko jest, ale trudniejsza jest w tym wszystkim praca nad sobą i swoimi emocjami czasem się udaje, ale często przegrywam.
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Szizel
SuperMama
 
Posty: 776
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:49
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 9 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: gohnia » 26 kwie 2013, 11:41

malaJu pisze:Są wyrazem bezsilności dorosłego, i na ogół nie uczą dziecka współpracy oraz pozytywnej, wewnętrznej dyscypliny, tylko takich zachowań, które mają na celu przede wszystkim uniknięcie kolejnej kary.

Jeśli dobrze pamiętam zajęcia ze studiów z etyki, to moralność u dzieci działa właśnie na zasadzie unikania kar. Nie są jeszcze na tyle rozwinięte emocjonalnie, żeby dobrze rozumieć co jest dobre a co złe i dlaczego tak jest.
Ja osobiście nie widzę innej metody. Kiedy Wojtek rysuje kredką po ścianie to tłumaczenie mu, że to nieładnie, że niszczy ścianę itd. nic nie daje, bo on nie widzi w tym nic złego. Natomiast kiedy mu powiem, że jeśli nie przestanie to pójdzie do kojca, skutek najczęściej jest natychmiastowy.
Też nie jest tak, że ma "karnego jeżyka" od razu. Najpierw mu tłumaczę, że nie wolno, za drugim razem mówię, że pójdzie do kojca jak nie przestanie, a dopiero za trzecim upomnieniem ląduje w "więzieniu" ;;) .
W 2011 Ł 2013 K 2017

Szczęście to skutek uboczny postępowania zgodnie ze swoimi wartościami.
Awatar użytkownika
gohnia
SuperMama
 
Posty: 4776
Rejestracja: 13 lis 2012, 22:01
Has thanked: 86 times
Been thanked: 84 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Audiolka » 09 maja 2013, 16:12

Sytuacja z dnia dzisiejszego.
Pojechałam po Wojtka do przedszkola, tam dzień otwarty i mnogo nowych maluchów na placu zabaw. Porozmawiałam z jego panią chwilę i poszliśmy po rzeczy do budynku. Młody jak zwykle musiał wszystkim powiedzieć "do widzenia", także trochę się nam zeszło. Wyszliśmy i pierwsze co zobaczyłam i usłyszałam, to babcia ciągnąca za rękę rozwrzeszczanego malucha. Nie chciał wyjść z plasu zabaw, co dla mnie jest całkowicie zrozumiałe, nowe dzieci, nowe zabawki, nowe miejsce. Babcia go ciągnie mały wrzeszczy, trwało to może 1 minutkę (ten krzyk) i babcia przywaliła małemu w dupę z tekstem "brak mi już do Ciebie cierpliwości". Młody bardziej się rozpłakał, a Mój Wojtek zatrzymał się i mówi do tej babci:
-Nie wolno bić maluszków, numer na policję to 997 i ja tam zaraz zadzwonię i panią zabiorą!

Pomijając fakt, że dumna z niego jestem jak cholera, to jeśli babcia traci cierpliwość do dziecka w ciągu minuty i kończy się to klapsem, to co się dzieje, gdy przebywa z nim pół dnia?? Wiem, że młody chciał zostać na placu zabaw, ale były tez tam inne dzieci, które także wychodziły, bez płaczu, spokojnie, rodzice powiedzieli, ze niebawem wrócą, nie wyciągali ich na siłę, a pozwolili się wyszumieć.
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 09 maja 2013, 16:40

Audiolka, pomijając babcię to Ty naprawdę możesz być dumna z Twojego Syna :) Super mądry facet Ci rośnie, przede wszystkim nie jest obojętny na otaczający go świat.
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: gohnia » 09 maja 2013, 19:22

Audiolka pisze:Nie wolno bić maluszków, numer na policję to 997 i ja tam zaraz zadzwonię i panią zabiorą!

Super elokwentny! :ymapplause: Mam nadzieję, że wszystkie Wojtki są takie ;;)
W 2011 Ł 2013 K 2017

Szczęście to skutek uboczny postępowania zgodnie ze swoimi wartościami.
Awatar użytkownika
gohnia
SuperMama
 
Posty: 4776
Rejestracja: 13 lis 2012, 22:01
Has thanked: 86 times
Been thanked: 84 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Audiolka » 09 maja 2013, 19:23

>D tak i jeszcze super psotne są Wojtki :D
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: gohnia » 09 maja 2013, 21:22

Audiolka pisze:super psotne są Wojtki

zaczynam się o tym przekonywać 8-)
W 2011 Ł 2013 K 2017

Szczęście to skutek uboczny postępowania zgodnie ze swoimi wartościami.
Awatar użytkownika
gohnia
SuperMama
 
Posty: 4776
Rejestracja: 13 lis 2012, 22:01
Has thanked: 86 times
Been thanked: 84 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: juta79 » 09 maja 2013, 21:25

Brawo dla Wojtka >D Chciałabym zobaczyć minę tej babci :evil:
gohnia pisze:Mam nadzieję, że wszystkie Wojtki są takie ;;)

ja też mam taką nadzieje bo że
Audiolka pisze: jeszcze super psotne są
to już wiem :lol:
ObrazekObrazek


Obrazek
Awatar użytkownika
juta79
SuperMama
 
Posty: 883
Rejestracja: 01 lis 2012, 21:33
Has thanked: 19 times
Been thanked: 5 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: mietka » 10 maja 2013, 7:03

Audiolka pisze:-Nie wolno bić maluszków, numer na policję to 997 i ja tam zaraz zadzwonię i panią zabiorą!


baaardzo mi się to spodobało :)
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
mietka
SuperMama
 
Posty: 660
Rejestracja: 12 sty 2013, 19:20
Has thanked: 1 time
Been thanked: 16 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Malwina » 10 maja 2013, 7:08

A ja po części rozumiem tą kobietę, bo moje dziecko też może być cały dzień na powietrzu, a i tak gdy wracamy do domu, to jest histeria (krzyczy, siada na chodniku itp.)...
Znaczy nie pochwalam bicia, ale mi też po 10 minutach tłumaczenia i walenia głową w mur, zaczyna brakować cierpliwości.
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Audiolka » 10 maja 2013, 10:21

Ale to nawet 10 minut nie trwało, minutę. Tutaj chodziło najbardziej o to, że babcia w zły sposób zabrała małego z placu zabaw. Sądząc po jego zachowaniu, bawił się w najlepsze, a ona mu przrerwała zabierając go na siłę, pewnie bez słowa wytłumaczenie. Gdybym ja była czyms zajęta i nagle ktoś łapie mnie za reke i mówi "idziemy", albo nawet nie informuje, to tez bym się zdenerwowała. Kilka słów tłumaczenia i by mu przeszło, nawet jakies drobne przekupstwo typu lody czy ciastko (wiem, że nie powinno się, ale sa sytuacje kiedy trzeba).
A tu od razu brak cierpliwości po minucie. Poza tym gdyby się znalazł ktoś, kto to zgłosił na policję, to babcia miałaby ciepło...
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Malwina » 10 maja 2013, 10:24

Audiolka, u nas żadne przekupstwo nie działa. Ani bajka, ani picie, ani ciastko - no dosłownie NIC.
I i tak się kończy tym, że biorę go na rękę i idę z nim do domu mimo protestów.

No cóż, taki mam nadworny egzemplarz. I z jednej strony to mnie cieszy, ale z drugiej jest to frustrujące, bo bez scen na klatkę schodową jeszcze nie weszliśmy :(
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: caixa » 10 maja 2013, 20:24

Malwina, a próbowałaś przed wejściem na plac zabaw ustalić reguły? Chodzi mi o to, że przed wyjściem z domu powtarzasz:"idziemy na plac zabaw ale umawiamy się, że jak mamusia powie, że wychodzimy to wychodzimy." Dziecko musi potwierdzić. Powtórz mu to 2-3 razy łącznie z wejściem na plac zabaw. I tak jak pisze Audi, uprzedź, że "może zrobić jeszcze 2 babki/ zjechać 2 razy ze zjeżdżalni i idziemy". Na jego protesty trzeba przypomnieć obietnicę z domu i powiedzieć, że "jutro też tu wrócimy".
Ja też miałam ciężki okres z placem zabaw ale takimi tłumaczeniami wiele zdziałałam. ;;))

Tekst Wojtka rewelacyjny. :D
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: agnieszka19 » 10 maja 2013, 21:49

U nas jak to u Natalki- problemów z wychodzeniem z placu zabaw brak :) Wystarczy, że wyjaśnię jej dlaczego musimy już iść i tyle :) Oczywiście zawsze mówię, że musimy iść z 10-15 minut wcześniej bo jak młoda zaproponuje żeby zostać jeszcze chwilkę nie ma z tym problemu :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kasieńka 85 » 19 kwie 2015, 20:58

Jak powszechnie wiadomo w naszym domu funkcjonuje liczenia do 3 i kara-siedzenie na kanapie. W przypadku Karolci sprawdza się. Choć rzadko Karolcia odbywa kary. Zwykle wystarczy, że zaczynam liczyć i Karolcia wraca na właściwe tory. Nie wiem jak będzie z Gabrynią, bo to egzemplarz nieco bardziej psotny i znacznie bardziej uparty =))))
Nigdy Karolci nie uderzyłam. Nie wyobrażam sobie tego zrobić i nie mam takiej potrzeby. I nie krzyczę na nią (nie licząc placu zabaw). Jestem niesamowicie dumna z tego, że dzięki konsekwencji udało nam się wypracować to, co mamy. Oczywiście od samego początku dużo Karolci tłumaczyliśmy (no, co poradzić, że gaduła ze mnie). Obecnie Karolcia przenosi to na Gabrynię. Opowiada jej dlaczego nie może czegoś robić. <3
Dla mnie uderzenie dziecka to oznaka słabości dorosłego. Zresztą, gdy mąż mnie nie słucha to go nie leję a rozmawiam.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: zbroziu » 19 kwie 2015, 21:20

kasieńka 85 pisze:Dla mnie uderzenie dziecka to oznaka słabości dorosłego.

zgadzam się w 100%, u nas została już wprowadzona jedna kara gdyż właśnie wchodzimy w fazę testowania na co mogę sobie pozwolić... niestety tłumaczenie, że czegoś nie wolno nie skutkuje dlatego też po trzykrotnym proszeniu kończy się karą w postaci wyjścia do swojego pokoju i to na dzień dzisiejszy pomaga, jeżeli chodzi o plac zabaw to na razie wystarczy
agnieszka19 pisze:że wyjaśnię jej dlaczego musimy już iść i tyle
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
zbroziu
SuperMama
 
Posty: 3365
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:05
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 27 times
Been thanked: 37 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Malwina » 20 kwie 2015, 16:52

A ja uważam że Maks ostatnio powinien dostać klapsa. Wracałam z chłopcami do domu, a on dla zabawy mi uciekł. Przebiegł przez ulicę nawet się nie obejrzał i uciekał dalej. Nie oberwał w tylek tylko dlatego, że stał radiowóz a ja nie mam zamiaru tłumaczyć się z czegoś takiego przed sądem rodzinnym. Żeby nie było, zawsze tłumaczę i tym razem też mu tłumaczylam. On jednak z uśmiechem na twarzy to zrobił. Czasem terapia wstrząsowa jest potrzebna. Prawie zawału dostałam jak mi uciekł i przebiegł przez jezdnię...
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: agnieszka19 » 20 kwie 2015, 17:25

A ja mysle ze lepsze bedzie odebranie jakiegos przywileju. Np.to ze musi od tej pory zawsze chodzic za reke lub ze przez tydzien na plac zabaw nie pojdzie lub odebranie jakiegos przywileju w domu. U natalki np. Dziala to ze przez ustalony czas nie moze wybierac sobie stroju. Takze ja bym w te strone szla.
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Deco-Ania » 20 kwie 2015, 17:33

agnieszka19 pisze:A ja mysle ze lepsze bedzie odebranie jakiegos przywileju.
U nas to nie działa.
Właściwie to chyba nie ma nic takiego co by jakoś szczególnie działało. Ale też - z drugiej strony - nie mam specjalnie dużo takich sytuacji, w których musiałabym karać.
I nie, nie... aniołkami to moi chłopcy nie są. Ale Antoś już cwaniakuje i wie kiedy zbliża się do granic mojej cierpliwości. A Julek - to przecież jeszcze gapiszon mały.

kasieńka 85 pisze:I nie krzyczę na nią
A tego o sobie nie mogę powiedzieć :oops:
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kasieńka 85 » 20 kwie 2015, 17:53

Malwina, moim zdaniem klaps nie pozwoliłby uniknąć powtórzenia tej sytuacji. Ja też bym zabrała przywilej (coś na czym wyjątkowo dziecku zależy)-u nas brak czytania wieczorem bajki działa bardzo wychowawczo albo nakaz chodzenia za rękę. Kara musi być natychmiastowa (czyli np. nie że za tydzień nie pójdziesz do kina). Za jedno przewinienie, jedna kara. I nie rozciągnięta w czasie (np. nie zakaz na tydzień, bo ostatniego dnia ja bym nie pamiętała za co kara a co dopiero dziecko).
Deco-Ania nagraj się jak krzyczysz bo nie mogę sobie tego wyobrazić.

Jeszcze nie napisałam że u nas na porządku dziennym są pochwały. Wzmocnienia pozytywne świetnie się sprawdzają. Przetestowane nie tylko na osobistych dzieciach.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: niesia2708 » 20 kwie 2015, 19:16

Nam się trafił bardzo asertywny "model" i niestety nieposłuszny. Na próby liczenia na "raz" Karolinka odpowiada "tsi" ze śmiechem na ustach :roll:
Karolcia 19.07.2013
Misia 10.09.2017
Awatar użytkownika
niesia2708
SuperMama
 
Posty: 9157
Rejestracja: 28 lis 2012, 17:38
Has thanked: 62 times
Been thanked: 119 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kasieńka 85 » 20 kwie 2015, 20:03

niesia2708 pisze:Nam się trafił bardzo asertywny "model" i niestety nieposłuszny. Na próby liczenia na "raz" Karolinka odpowiada "tsi" ze śmiechem na ustach :roll:
a odbywa kary?
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: szaraczarownica » 20 kwie 2015, 20:09

U nas z kar pomaga tylko odesłanie do jego pokoju. Jak próbuję mu coś skonfiskować w ramach kary, to z uśmiechem na ustach i takim krnąbrnym wyrazem oczu przynosi mi więcej niż mówiłam, że zabiorę. Szlaban też po nim spływa jak po kaczce.
Mam zatem ogromny problem z wymierzaniem kar poza domem.
O bodźcach pozytywnych czytałam i bardzo się staram, chociaż często mi się nie udaje. Szczególnie jeśli chodzi o szeroko pojętą samodzielność. Na przykład jak się bawi 5 minut nie angażując nikogo. Wiem, że powinnam go pochwalić, bo to zaprocentuje na przyszłość, ale zawsze mam dylemat, bo jak się odezwę, to jest takie "o, mama... jak już jesteś, to chodź się ze mną pobaw".
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kasieńka 85 » 20 kwie 2015, 20:37

U nas liczenie skutkuje wszędzie. Na placu zabaw, plaży, itp. Śmiejemy się, że Karolcia powinna mieć na imię :Jeden. Do trzech doliczam bardzo rzadko . Nie pamiętam kiedy ostatnio Karolcia miała karę. Za to bardzo często obie chwale.
Ale faktem jest że liczenie męża nie przynosi takich samych rezultatów jak moje. Dlaczego? Bo nie jest konsekwentny i Karolcia o tym wie.
Każdy musi znaleźć swoją metodę. To że u nas się coś sprawdza nie znaczy że u wszystkich będzie dawało takie samo efekty.

Jestem zdecydowaną przeciwniczką kar cielesnych.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: szaraczarownica » 20 kwie 2015, 20:40

kasieńka 85, no właśnie, u nas liczenie działało na początku. Oczywiście po doliczeniu do trzech była kara. Teraz już w zasadzie mogę przejść od razu do kary. A jestem konsekwentna. Muszę być, bo bym zwariowała w domu.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: niesia2708 » 20 kwie 2015, 20:47

kasieńka 85 pisze:a odbywa kary?

Wiem....wydaje mi się,że to brak konsekwencji w ich stosowaniu :roll: Ale musi się to zmienić, bo wejdzie nam na głowę.
Karolcia 19.07.2013
Misia 10.09.2017
Awatar użytkownika
niesia2708
SuperMama
 
Posty: 9157
Rejestracja: 28 lis 2012, 17:38
Has thanked: 62 times
Been thanked: 119 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Deco-Ania » 20 kwie 2015, 20:50

kasieńka 85 pisze:Ale faktem jest że liczenie męża nie przynosi takich samych rezultatów jak moje.
Skąd ja to znam. Ja liczę do 5. Ostatnio M. chciał zastosowac metodę i co? Zaczął od 5, a Antek nie wiedział o co chodzi =))))
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: AgaGrusiecka » 20 kwie 2015, 21:32

szaraczarownica pisze:U nas z kar pomaga tylko odesłanie do jego pokoju. Jak próbuję mu coś skonfiskować w ramach kary, to z uśmiechem na ustach i takim krnąbrnym wyrazem oczu przynosi mi więcej niż mówiłam, że zabiorę. Szlaban też po nim spływa jak po kaczce.

Jakbym o swoim czytała ;) Chociaż u mnie to i odesłanie do pokoju nie działa za bardzo. Po moim wszystkie kary spływają albo się obraża. Na szczęście często działają ostrzeżenia i liczenie do trzech.
Obrazek
Obrazek
AgaGrusiecka
Ekspert
 
Posty: 3867
Rejestracja: 29 lip 2013, 12:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 176 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: szaraczarownica » 20 kwie 2015, 21:36

AgaGrusiecka pisze:albo się obraża.

No weź... ja myślałam, że to w końcu przechodzi... idę skoczyć z balkonu... to obrażanie się jest najgorsze :roll:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: AgaGrusiecka » 20 kwie 2015, 21:41

szaraczarownica, Twój to jeszcze nie gada zbyt wiele, a mój się obraża i mamrocze pod nosem jakich to ma złych rodziców, jaka go niesprawiedliwość spotkała, że dostał karę itp. Oczywiście tak mamrocze, żebyśmy wszystko słyszeli :lol:
Obrazek
Obrazek
AgaGrusiecka
Ekspert
 
Posty: 3867
Rejestracja: 29 lip 2013, 12:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 176 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Misiak » 20 kwie 2015, 21:55

U nas też Pola bardziej słucha mnie niż męża. Nie wiem czemu, może właśnie ta konsekwencja, u mnie z nią lepiej. A może po prostu tak jest. Tyle, że Polka jest bardzo córunią mamuni, więc u nas nie ma w domu "dobrego i złego policjanta", bo ja jestem 2w1.
Nie dam klapsa, właściwie nigdy mnie nie swieżbiło (przynajmniej w stosunku do mojego dziecka, bo co do innych to różnie :twisted:), Polka jest raczej grzeczna i posluszna, nie ma nic z kaskadera (uff) ani pomysłów Maszy.
Zakladalam, że nie będę krzyczeć, ale krzyczę gdy jest potrzeba. Niestety czasem jest tak zajęta brojeniem, że zwykły głos do niej nie dociera. Albo w ogóle nie rozumie mojego oburzenia i na twarzy pełnia szczęścia. Ale też nie krzyczę ciągle, bo wtedy krzyk straciłby na wartości. Jak krzyknę to Pola już wie, że dotarła do pewnej granicy. Czasem pozwalam jej trochę pobroić jak ustalimy, że np pozniej wszystko ladnie posprzata.
Sadzania w kącie czy odsyłania nie stosowałam jeszcze. Zazwyczaj jest to wyklad czemu czegos nie wolno robić, czym to grozi + "mama się boi, że..." i znalezienie innej zabawy. No chyba, że chodzi o jakąś rzecz, wtedy skutkuje zabranie lyb grozba zabrania.
Czasem probuję liczyć, raz Pola się przestraszy i ogarnie, a raz liczy za mnie...
5.12.2012 Polunia <3
7.07.2023 Rodzina <3
Awatar użytkownika
Misiak
SuperMama
 
Posty: 4002
Rejestracja: 19 lis 2012, 10:33
Has thanked: 39 times
Been thanked: 67 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: MamaŻaby » 20 kwie 2015, 22:07

szaraczarownica pisze:to obrażanie się jest najgorsze

to jeszcze nie wiecie jakie to wkurzające w wykonaniu 6-latki X(
ja przynajmniej 3 razy dziennie z tego powodu wychodzę z siebie i staję obok
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kasieńka 85 » 21 kwie 2015, 5:28

MamaŻaby pisze:
szaraczarownica pisze:to obrażanie się jest najgorsze

to jeszcze nie wiecie jakie to wkurzające w wykonaniu 6-latki X(
a wiecie jakie to frustrujące gdy obraża się dziesieciolatek? A że mam ich 20 to na lekcji średnio co 10 minut ktoś strzela focha. =)))) Np. Dlatego że zadaję pracę domową a"moze ktoś ma plany na weekend? ". =)))) =))))
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: tulipan87 » 21 kwie 2015, 8:16

kasieńka 85 pisze: Dlatego że zadaję pracę domową a"moze ktoś ma plany na weekend? "

No wiesz, jak możesz =))))
U nas jeszcze rok temu mogłabym liczyć nawet do 20 i na moim dziecku nie robiło to wrażenia. Ale już wie o co chodzi. Liczę zawsze do 5, zwykle prze 2 przestaje robić to czego Mu zabraniam. Z kar stosujemy stanie w kącie, zabranie ulubionej zabawki na cały dzień lub zakaz obejrzenia wieczornej bajki. Klapsa nie dostał nigdy, do niedawna też na niego nie krzyczałam i mam ogromne wyrzuty sumienia, że czasem to robię(dla mnie to jest właśnie oznaka mojej słabości, bo krzyczę jak już nerwowo nie wyrabiam - ale nigdy bez powodu). Oboje z mężem dużo tłumaczymy Mateuszowi, tyle, że ja szybciej tracę cierpliwość :roll:
Malwina pisze:a on dla zabawy mi uciekł. Przebiegł przez ulicę nawet się nie obejrzał i uciekał dalej.

Ja miałam ostatnio podobną sytuację tyle, że Mateusz uciekł mi na parkingu. Nie powiem jakie myśli kłębiły się w mojej głowie przez te kilka sekund. Oddalił się może na 2-3m, ale ja kątem oka zobaczyłam nadjeżdżający samochód, ruszyłam za nim i krzyknęłam - rozpłakał się , ja prawie z nim, ale wytłumaczyłam Mu sytuację i twierdzi, że już nie będzie uciekał. Zobaczymy :roll:
kasieńka 85 pisze:nakaz chodzenia za rękę.

U nas to nie zawsze działa. Czasem Mati idzie grzecznie, a czasem szarpie się i krzyczy "auć, to boli", "puść moją rączkę", "bo zaraz urwiesz moją rączkę" itp:evil: Miny ludzi - bezcenne :evil:
U nas chyba największym problemem są wspólne zakupy( w sensie moje i Mateusza). Odkąd Młody wyrósł z wózka sklepowego i odkrył, że wcale nie musi w nim siedzieć, zakupy stały się udręką. Ostatnio jest już coraz lepiej, ale na początku nie zliczę ile razy miałam ochotę zostawić wszystko i wyprowadzić Go ze sklepu. Teraz przed wejściem ustalamy zasady - jeśli jest grzeczny może sobie wybrać 1 rzecz(oprócz suchej bułki, którą bierze zawsze:lol: ) lub jedziemy na krótką wizytę do mojej siostry i jej dzieci, które Mati uwielbia( to akurat po drodze). Jeśli zaczyna się oddalać wystarczy, że szepnę Mu do ucha o braku nagrody i zazwyczaj działa.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
tulipan87
SuperMama
 
Posty: 2579
Rejestracja: 01 gru 2012, 22:35
Lokalizacja: okolice Łodzi
Has thanked: 12 times
Been thanked: 26 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Marcka » 21 kwie 2015, 10:45

u nas liczenie nadal się sprawdza i zazwyczaj wygląda tak: "Emilia (to ta groźniejsza forma ;) ) jak nie przestaniesz tego robic to zacznę liczyc do trzech i pójdziesz do swojego pokoju (nie przestaje) 1... (przestaje) " rzadko zdążę policzyc do 2 a do trzech już się praktycznie nie zdarza.
Idąc gdzieś- na dwór/do dziadków/do sklepu/itp- ustalamy reguły, zazwyczaj typu: "pamiętaj, jak mama powie, że wracamy do domu to bez przedłużania i jęczenia wracamy. Zrozumiałaś? (i tu Emiś musi potwierdzic SŁOWNIE-a nie kiwinięciem głowy- że zrozumiała). Na placu zabaw jest też tak inaczej, że zazwyczaj mówię, że jeszcze 5 razy się pobuja i wracamy do domu. Zawsze razem liczymy, ew. ostatni raz jest podwójny ;;)
Mamy dwa rodzaje kar:
1. moje dziecko ostatnio zachowuje się jak jakiś pies i gryzie, warczy itp- o ile gryzienie jest incydentem raczej jednorazowym przez przypadek, to jak coś jej się nie podoba to warczy.... ooooo jak mnie to denerwuje. I tu kara pt. liczenie- jak się nie uspokoisz i nie zaczniesz normalnie z nami rozmawiac- wtedy będziesz siedziała sama w swoim pokoju póki się nie uspokoisz- zazwyczaj to wystarczy, ale bywają jeszcze przypadki, że siedzi- a raczej wyje u siebie w pokoju.
2. nie szanowanie zabawek- w akcie zdenerwowania, bądź tak po prostu moje dziecko rzuca zabawki, rozwala je po pokoju, nie sprząta po sobie, chodzi po nich, psuje itp- nie mówię, że cały czas tak robi, tylko podaję przykład zachowania za które dostaje karę- i gdy nie podniesie, nie posprząta itp. to znów liczę do 3 i jak nie sprzątnie to mówię, że albo wyrzucę, albo oddam innym dzieciom, które nie mają takich zabawek. Zazwyczaj zabiera się do tematu sprzątania, ale kilka razy jakiś przedmiot, czy nawet ubranie wyleciało z hukiem na schody- bo do kosza na śmieci by zajrzała i wyjęła a drzwi na korytarz nie wolno jej otwierac. Po rozmowach przepraszająco- wyjaśniających, zazwyczaj zabawka wraca.

Klapsów nie stosujemy i nie pozwole aby ktokolwiek dotknął moje dziecko, ale niestety muszę się przyznac, że krzyczę... i nad tym muszę popracowac, nad swoją cierpliwością. Może nie jakoś szczególnie, że cały dzień się drę, ale zdarza się.
ObrazekObrazek


Obrazek
Awatar użytkownika
Marcka
SuperMama
 
Posty: 2485
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:15
Lokalizacja: okolice Zd-W.
Has thanked: 64 times
Been thanked: 49 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Blue » 21 kwie 2015, 18:08

Moje panny też się obrażają.Co do kar-rzadko kiedy jesteśmy konsekwentni w ich stosowaniu.Jakoś nasza złość też szybko mija i nie chce się już doprowadzić sprawy do końca.Liczenie działa różnie.Często uspakajają się same-dajemy im się wypłakać i wyzłościć i po jakimś czasie przychodzą zakomunikować,że już się uspokoiły i przepraszają za złe zachowanie.Ale nie są to grzeczne dzieci-głównie brak konsekwencji to spowodował,ja to jak najbardziej wiem.Ogólnie mam już przesyt tematami wychowywania dzieci-kary,brak kar,wychowywanie "bezstresowe", NVC itp.Poradników żadnych nie czytam,myślę,że trzeba samemu dojść najlepszych metod pod swoje dzieci.Czasem to może zająć dużo czasu,bo najpierw należałoby poszukać przyczyn-a te mogą być różne w każdej rodzinie,czasem może ktoś "z boku" pomóc poszukać te przyczyny.Uogólnianie metod wychowawczych z poradników czy wykładów nie jest najlepsze wg mnie.
Blue
SuperMama
 
Posty: 18363
Rejestracja: 11 lis 2012, 9:59
Has thanked: 15 times
Been thanked: 206 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Bian » 21 kwie 2015, 19:12

Blue pisze:Często uspakajają się same-dajemy im się wypłakać i wyzłościć i po jakimś czasie przychodzą zakomunikować,że już się uspokoiły i przepraszają za złe zachowanie

U nas tak jest z Hanią. Najczęściej odsyłamy ją do jej pokoju i prosimy, żeby wróciła jak się uspokoi. Wtedy możemy obgadać sytuację.

Co do konsekwencji... No cóż, mąż jest dużo lepszy w tym niż ja. Daje rozsądne kary i zgodnie z tym co napisała Kasia:
kasieńka 85 pisze:Kara musi być natychmiastowa (czyli np. nie że za tydzień nie pójdziesz do kina). Za jedno przewinienie, jedna kara.
Ja mam z tym większy problem, bo potrafię wypalić "już nigdy Ci tego nie kupię". Wiecie co jest potem? Jeszcze większa histeria. Wiem, że problem leży po mojej stronie i staram się nad tym pracować.

Marcka pisze:niestety muszę się przyznac, że krzyczę... i nad tym muszę popracowac, nad swoją cierpliwością. Może nie jakoś szczególnie, że cały dzień się drę, ale zdarza się.

O to to.
Bian
SuperMama
 
Posty: 7849
Rejestracja: 04 lis 2012, 20:05
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 9 times
Been thanked: 103 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Deco-Ania » 21 kwie 2015, 20:01

tulipan87 pisze:Odkąd Młody wyrósł z wózka sklepowego i odkrył, że wcale nie musi w nim siedzieć, zakupy stały się udręką.
A próbowałaś na przykład włączyć go w zakupy? My robiliśmy tak, że Antoś był odpowiedzialny za odnalezienie w sklepie części artykułów - miał swoją wyklejaną listę np. trzech produktów (załóżmy: pomidory, mąka, mleko i jak chodziliśmy między regałami to musiał je odnaleźć.
Później (aż do teraz) czytam z kartki co ma włożyć do koszyka.
U nas to się sprawdziło. A i przed wyjściem na zakupy trochę czasu na zabawę było bo przecież trzeba było listę przygotować.

Marcka, u nas sposób na zabawki się nie sprawdził. Z perspektywy czasy myślę, że właśnie przez "wracanie" zabawek. Po jakimś czasie Antoś rozpracował, że zabawka wróci za jakiś czas.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: ava » 21 kwie 2015, 20:05

Z tego co tu wyczytałam wynika, że moje dziecko łagodnie przechodzi "bunt" dwulatka. W domu raczej nie jest trudny do okiełznania, często wystarczy powiedzieć, że czegoś nie wolno robić/brać. Natomiast mam problem z jego zachowaniem na dworze. Nie usiedzi w miejscu, na ogół biegnie (nie idzie, tylko właśnie biegnie) w stronę/miejsce, które mu pasuje. Ok, ma taką potrzebę, niech będzie, choć ostatnio stwierdziłam, że spacer z nim przypomina spacer ze spuszczonym ze smyczy psem :lol: Problem jest taki, że w ogóle nie reaguje na moje słowa/krzyki typu stój, zatrzymaj się, poczekaj na mamę, itp. A nie, przepraszam, czasami reaguje - przyspiesza :twisted: Tłumaczenia różnego typu nie skutkują, dzisiaj wprowadziłam karę za niesłuchanie mnie - jeśli jeszcze raz nie zatrzymasz się, gdy mama będzie mówiła stój (itp....) to od razu wracamy do domu , po paru minutach zasłużył na karę, została wykonana, ale nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia :roll:
Awatar użytkownika
ava
SuperMama
 
Posty: 8866
Rejestracja: 13 lis 2012, 20:32
Has thanked: 37 times
Been thanked: 109 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: AgaGrusiecka » 21 kwie 2015, 21:02

ava, Łukasz od zawsze miał swoje zdanie, ale mam czasem wrażenie, że jak miał 2 lata łatwiej się było z nim dogadać. Nigdy mi się w tamtym czasie na podłogę nie rzucał, nie robił dzikich histerii. Zaczęło się jak miał 4 lata :lol: Zawsze się śmieję, że przechodzi spóźniony bunt dwulatka =))))
Obrazek
Obrazek
AgaGrusiecka
Ekspert
 
Posty: 3867
Rejestracja: 29 lip 2013, 12:55
Has thanked: 60 times
Been thanked: 176 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: ava » 22 kwie 2015, 7:50

AgaGrusiecka, czyli mówisz, żebym się nie przyzwyczajała :lol:
Awatar użytkownika
ava
SuperMama
 
Posty: 8866
Rejestracja: 13 lis 2012, 20:32
Has thanked: 37 times
Been thanked: 109 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: tulipan87 » 22 kwie 2015, 8:32

Deco-Ania pisze:A próbowałaś na przykład włączyć go w zakupy?

Ostatnio właśnie tak robimy i od tamtej pory jest już lepiej :) Czytam z listy, a Mati wkłada daną rzecz do koszyka.
Dzięki za pomysł z Jego własną listą, bo na to nie wpadłam :) Mam tylko nadzieję, że nie będzie chciał koniecznie sam szukać tego pomidora w sklepie, tylko zaczeka na mnie :lol:
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
tulipan87
SuperMama
 
Posty: 2579
Rejestracja: 01 gru 2012, 22:35
Lokalizacja: okolice Łodzi
Has thanked: 12 times
Been thanked: 26 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Malwina » 22 kwie 2015, 8:52

tulipan87, >D
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Malwina
SuperMama
 
Posty: 3804
Rejestracja: 29 paź 2012, 14:02
Has thanked: 29 times
Been thanked: 68 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kasieńka 85 » 05 paź 2015, 20:20

niesia2708 pisze:Na próby liczenia na "raz" Karolinka odpowiada "tsi" ze śmiechem na ustach :roll:
wypisz, wymaluj Gabrysia =)))) ale matka się nie łamie. Oczywiście karana jest rzadko i w wyjątkowy okolicznościach bo raz że jest mała i dwa poznaje świat.
Ale mamy sukces wychowawczy. Gabrysia nie bije (juz)Karolci. Potrafi przeprosić.

Nadal głównie wychowujemy za pomocą pochwał.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Misiak » 27 kwie 2016, 11:22

Z ciekawości zapytałam Polę czy wie co to klaps. "Nie wiem, powiedz?" No to mówię, że klapsy ręką w pupę dają niektórym dzieciom rodzice kiedy te dzieci są niegrzeczne. "Ale to przecież je boli!"
To tak z punktu widzenia mojej 3,5 latki.
U nas jest stanie w kącie (z podaniem powodu) zakończone spokojną rozmową o tym za co była kara i czy rozumie że to było złe. Przytulas, slowo "przepraszam" i koniec tematu. Nie zdarza jej się często stać w kącie, może ze dwa dni w tygodniu. Najczęściej za bicie, niestety z przedszkola (no bo nie wiem skąd indziej) przyniosła odruch popychania czy szczypania do przyłożenia z liścia w nogę itp). Mówię: "My Cię nie bijemy, czemu Ty bijesz nas". Widać że to jest czasem jej ostatnia deska ratunku gdy chce wywalczyć coś swojego.
Powrocilam do swojej starej zasady czyli nie krzyczę. Czasem warknę: nie wkurzaj mnie! I już wie że przegina. ogólnie jest raczej grzeczna. Pozwalam jej rozrabiac w granicach rozsądku, i udaję że nie widzę że coś rozlewa, rozsypuje, grzebie w doniczce z kwiatkiem, kurczę sama tyle razy to robiłam za dzieciaka (tylko ja w jej wieku wiedziałam bardzo dobrze co to klaps, zastanawiam się czy naprawdę byłam takim łobuzem, czy mama miała za mało cierpliwości).
5.12.2012 Polunia <3
7.07.2023 Rodzina <3
Awatar użytkownika
Misiak
SuperMama
 
Posty: 4002
Rejestracja: 19 lis 2012, 10:33
Has thanked: 39 times
Been thanked: 67 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Fuente » 10 paź 2016, 8:41

Misiak pisze:U nas jest stanie w kącie (z podaniem powodu) zakończone spokojną rozmową o tym za co była kara i czy rozumie że to było złe.


U nas absolutnie ta metoda sie nie sprawdzała... absolutnie. Amelka traktowała stanie w kącie jako fantastyczną zabawę... Trudno było ją ukarać, więc jakiś czas temu postanowiłam kupić tablicę motywacyjną... tyle że żadna jakoś mi nie pasowała. Zrobiłam więc sama i to był strzał w 10.
Nasza tablica podzielona jest na dwie części - dobrych zachować i tych złych. Za dobre Amelka wybiera sobie w nagrodę znaczek z ulubioną postacią z bajki (Mamy Zosię, Elsę, Mulan, Roszpunkę etc), za złe zachowania najpierw jest ostrzeżenie, potem zabieramy jeden znaczek z dobrej strony, a za karę Amelka dostaję smutną buźkę po złej stronie... Na koniec tygodnia "dobre" znaczki wymieniamy na nagrodę - raczej nic materialnego (wspólna bajka, domowy "seans kinowy", wspólne pieczenie babeczek albo placuszków bananowych etc)
Wierzcie lub nie... ale niegrzeczne zachowania kończą się teraz na ostrzeżeniu :shock: Ma jedną smutną buźkę na swojej tablicy. Grzecznie sprząta, spełnia nasze prośby. Naprawde jestem w szoku, jak te zasady fajnie się u nas przyjęły. Dlatego polecam takie rozwiązanie... zwłaszcza jeśli tablice robi się samodzielnie, bo wtedy na zachętę można samemu zrobić "nagrody" za dobre zachowanie z ulubionymi postaciami z bajek ;;)) Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Marcka » 10 paź 2016, 8:44

Fuente,fajna ta tablica :) bardzo mi się podoba!
ObrazekObrazek


Obrazek
Awatar użytkownika
Marcka
SuperMama
 
Posty: 2485
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:15
Lokalizacja: okolice Zd-W.
Has thanked: 64 times
Been thanked: 49 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Fuente » 23 gru 2016, 17:56

Fuente pisze: postanowiłam kupić tablicę motywacyjną... tyle że żadna jakoś mi nie pasowała. Zrobiłam więc sama i to był strzał w 10.


Po kilku miesiącach stosowania podtrzymuję! Nasza tablica dziala rewelacyjnie!
Powiem więcej... Marcinek (2 latka 3 miesiące) też już załapał i również domaga się znaczków za dobre zachowania... :lol: Póki co mają wspólna tablice, podzieliłam tylko jeszcze na kolumnę Marcinka i Amelki... ale musze po Nowym Roku zrobić im większą wspólną, albo dwie osobne :)
Dzieciaki razem sprzątają przed spaniem. Zazwyczaj jedno ostrzeżenie wystarcza... a jak nie to dostają zły znaczek i złe zachowanie się kończy. Jestem zachwycona ;;))
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: agunia » 24 gru 2016, 0:01

Fuente chyba od Nowego Roku i u nas wprowadze Twoja metode skoro tak super sie sptawdza.Kornelka lasa na nagrody to moze i u mas zadziala tak rewelacyjnie
agunia
SuperMama
 
Posty: 5111
Rejestracja: 30 sty 2013, 13:21
Has thanked: 15 times
Been thanked: 93 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: PolubiłamGotowanie » 27 gru 2016, 15:06

Przerażający jest ten temat. Jak czytam wypowiedzi w stylu: "Uderzyłam dziecko, ale miałam wyrzuty sumienia", "Oj kochana, spoko, najlepszym się zdarza", "Od pewnego czasu mam wrażenie, że moje dziecko powinno dostać klapsa"... to nie wierze w to co czytam, bo pod innymi tematami wypowiadacie się jak kochające, myślące kobiety.
Naprawdę dla niektórych z Was uderzenie własnego dziecka z jakiegokolwiek powodu można usprawiedliwić chwilą słabości?
Klaps to też bicie. Jakkolwiek nie było to tłumaczone za naszego dzieciństwa. To jest przemoc i jest to karalne. Dlaczego wydaje się Wam to normalne? Dlaczego czytając, że któraś z Was uderzyła swoje dziecko nie piszecie, że zrobiła źle i że nie powinna tego zrobić nigdy więcej? Dlaczego w takiej sytuacji uważacie, że miała chwilę słabości, nie dawała rady, pękła, trudno?
Założę się, że gdyby którakolwiek napisała na forum, że uderzył ją mąż od razu kazałybyście jej się pakować, zabierać dzieci i iść do rodziców. Nie byłoby usprawiedliwiania, że pewnie facet miał chwilę słabości...
Jakkolwiek to nazwiemy "dałam mu klapsa w tyłek" to to samo co "uderzyłam swoje dziecko". I to jest powód do wstydu, wyrzutów sumienia i do piętnowania przez resztę społeczeństwa, a nie zamiatanie pod dywan i udawanie, że nic się nie stało - to jeden z elementów pomagających w utrzymaniu dyscypliny w domu.
PolubiłamGotowanie
 
Posty: 123
Rejestracja: 31 sie 2016, 20:55
Has thanked: 0 time
Been thanked: 3 times

PoprzedniaNastępna

Wróć do Pytania odnośnie wychowania

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości