Karać czy nie karać?

Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 01 lis 2012, 20:37

Szkoły są dwie.
Pierwsza to w skrócie metody karnego jeżyka i tablicy motywacyjnej. Niejako szkolimy dziecko od samego poczatku, pokazując jaki jest system nagród i kar w naszej rodzinie.
Druga szkoła, bazująca na podejściu behawioralnym zakłada, że kara jest szkodliwa i zbyteczna, gdyż będąc w bardzo bliskiej relacji z dzieckiem możemy rozmową i wskazywaniem drogi wyeliminować "złe" zachowania. To podejście nie ma nic wspólnego z tzw. bezstresowym wychowaniem, gdzie dzieci mogą robić, co chcą.

"Obecnie naukowcy dzięki zaawansowanym technikom neuroobrazowania mózgu posiadają niezbite dowody na to, co wcześniej można było tylko podejrzewać, a mianowicie, że dzieci wyrastające w atmosferze miłości, bezpieczeństwa i bezwarunkowej akceptacji, mają bardzo dobrze rozwinięte wyższe ośrodki mózgu czyli te najmniej ukształtowane w momencie narodzin, a przez to najbardziej wrażliwe na jakość relacji rodzic – dziecko. Ośrodki te zwane płatami czołowymi są odpowiedzialne m.in. za rozwój wyobraźni i twórczego myślenia, zdolność do rozumowania i refleksji, empatię i rozwój moralny. Bez większej więc przesady można powiedzieć, że dobrze funkcjonujące płaty czołowe są kwintesencją naszego człowieczeństwa. Są też niewątpliwie podstawą dobrego wychowania.

I tak jak różne części płatów czołowych mogą się rozwijać wspaniale w bezpiecznej relacji z opiekunem wrażliwym na potrzeby dziecka, tak mogą nie rozwinąć się wcale lub tylko częściowo w innych warunkach wychowawczych.

Niestety wiedza ta wciąż bardzo słabo przebija się do świadomości społecznej nie tylko zwykłych rodziców, ale i tak zwanych specjalistów od wychowania przekonanych, że kary w wychowaniu to podstawa. Tymczasem nie od dziś wiadomo, że kary wiążą się ze strachem, poniżeniem, dyskryminacją i naruszają jakość więzi między karzącym a karanym. Są wyrazem bezsilności dorosłego, i na ogół nie uczą dziecka współpracy oraz pozytywnej, wewnętrznej dyscypliny, tylko takich zachowań, które mają na celu przede wszystkim uniknięcie kolejnej kary."
źródło: http://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=131

i co Wy na to?
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 01 lis 2012, 21:25

Na razie za wcześnie, żeby u nas cokolwiek stosować. Powiem tak: szkolę jakoś tam swoje psy (Wiem, głupie porównanie, ale jednak są od nas zależne, słabsze, my mamy wpływ na ich funkcjonowanie w społeczeństwie). Uzywam zwykle metody pozytywnej, czyli umacniania pożądanych zachowań, ignorując niepożądane. Tak samo mniej więcej chcę wychować dziecko - wiadomo, nie identycznie, ale bazujac na podobnych zasadach. Chcę wzmacniać w dziecku dobre odruchy, dając przy okazji poczucie bezpieczeństwa, zeby wiedział, że może na mnie i tatę liczyć. Chcę mu pokazać, że są pewne granice przyjęte w domu, których się nie przekracza, bo powoduje to dyskomfort dla kogoś innego. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, na razie jeśli robi cyrk pod tytułem "natychmiast weź mnie na ręce", wychodzę z pokoju, wracam natychmiast, jak się uspokoi i z wielkim entuzjazmem go tulę, daję atrakcyjną zabawkę. Nie będę nagradzać go w żaden sposób jedzeniem, co najwyżej owocami, warzywami. Jeśli płacze, bo coś jest nie tak (jest zmęczony, głodny itd.), od razu jestem przy nim i staram się dać mu poczucie bezpieczeństwa.
To tak w skrócie. Zobaczymy, jak nam pójdzie dalej. Na razie staramy się oboje być konsekwentni i od początku nie dyskutować przy Młodym o naszych metodach (w zasadzie nie krytykować się wzajemnie).
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 01 lis 2012, 21:35

Nagradzając go za to, że przestał płakać dojdziesz do momentu, gdy zacznie specjalnie urządzać spektakl, by cały scenariusz z takim pieknym scenariuszem odegrać. Znam to z autopsji. Lepiej działa zwykłe przytulenie, krótka rozmowa i ... zmiana tematu czyli idziemy do codziennych spraw.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 01 lis 2012, 21:41

Na razie facet ma 4 miesiące, więc rozmowa średnio działa. Pewnie będziemy modyfikować, jak zacznie produkować własne argumenty, inne, niż wypluwanie smoczka :)
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 01 lis 2012, 21:43

Nie martw sie szybko zacznie. Ulki pierwsze słowo to było "nie" ;)
Żeby nie było, mam ogromny problem z niekaraniem. Sama byłam bita za karę, więc dłuuuga droga przede mną, by na spokojnie i bez przemocy wychować moje dziecko. Czasem się nie da...
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 01 lis 2012, 21:51

Ja pamiętam raz, jak dostałam po łapach, mama tego unikała. Tata karał, ale raczej psychicznie, a tego chcę uniknąć. Nie chcę wychowywać bezstresowo, bo nie da się tak żyć, ale nie chcę też, żeby dzieciak się czegoś bał. My z mężem mamy specyficzny sposób dyskutowania, więc pewnie z Młodym będzie podobna dyskusja.
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kari » 02 lis 2012, 10:14

malaJu, mnie też bili za karę i będę chciała tego uniknąć wychowując mojego syna, choć czasem mam wrażenie, ze mogę "pęknąć", ale wolałabym nie :/
wiadomo jakiś system nagród i kar trzeba będzie wprowadzić, ale jaki to jeszcze nie wiem
Awatar użytkownika
kari
SuperMama
 
Posty: 10256
Rejestracja: 28 paź 2012, 12:26
Has thanked: 64 times
Been thanked: 146 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Marcka » 02 lis 2012, 11:36

kari pisze:malaJu, mnie też bili za karę i będę chciała tego uniknąć wychowując mojego syna, choć czasem mam wrażenie, ze mogę "pęknąć", ale wolałabym nie :/
wiadomo jakiś system nagród i kar trzeba będzie wprowadzić, ale jaki to jeszcze nie wiem

Niestety mam takie samo doświadczenie w tej kwestii ;/ nie mając dziecka, a nawet będąc w ciąży miałam takie zdanie, że dla mnie klaps w tyłek to nie bicie... ale teraz jakoś chyba nie mogłabym uderzyc Emilki, choc oczywiście mam nieraz na nią takie nerwy, że bym ją rzuciła w kąt w wyszła, ale praktykuje sposób,że odkładam ją do łóżeczka (oczywiście jak wyje albo nie chce spac i nie mogę sobie z nią poradzic) wychodze z pokoju robię kilki głębokich wdechów, parę pajacyków :D i wracam do niej, ewentulanie ostatnio zagryzam jej zmoczek aby uszła ze mnie złośc. Wiem przeciez, że to nie jej wina, więc staram się jej nie okazywac złości.
A jak będzie w przyszłości, gdy mała będzie świadomie robiła złe, niewłaściwe rzeczy... no to się zobaczy jakie kary się będzie stosowac, ale napewno nie przeżyje tego co ja w dzieciństwie.
ObrazekObrazek


Obrazek
Awatar użytkownika
Marcka
SuperMama
 
Posty: 2485
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:15
Lokalizacja: okolice Zd-W.
Has thanked: 64 times
Been thanked: 49 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Fionka » 02 lis 2012, 11:49

Nie karzę, nigdy. Kara jest oznaką mojej słabości.
Mówię - dużo. Tłumaczę - spokojnie.
Staram się stosować NVC : http://pl.wikipedia.org/wiki/Porozumienie_Bez_Przemocy , ale nie w czystej postaci. Czysta postać jest dla mnie zbyt "sztuczna". Uczestniczyłam w kilku warsztatach nvc z http://www.pomost.edu.pl/index.php/zofi ... -uczkowska. Takie spotkania naprawdę dają pałera ;) Nigdy nie krzyczę, bo nie czuję takiej potrzeby, już o biciu nie wspominając.
Julek miał kilka faz "nie" - tupanie, płacz, leżenie na podłodze pół dnia ;) Byłam przy nim wtedy, wspierałam. Minęło. Teraz rozumiemy się bardzo dobrze i nawet mój mąż zauważył, że my w ogóle głosu nie podnosimy :lol:
To jest ciężka praca przede wszystkim nad sobą, nad tym by wejść w świat dziecka i nawiązać nić porozumienia.
Nam się udało, ale każdy dzień przynosi nowe sytuacje , z którymi trzeba się zmierzyć.
najbardziej boję się, gdy za rok Julek pójdzie do przedszkola, wtedy może być ciężko.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fionka
SuperMama
 
Posty: 684
Rejestracja: 01 lis 2012, 8:25
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: risonia » 02 lis 2012, 20:07

A ja mam problem z karaniem , naprawdę w tej dziedzinie nie radzę sobie zupełnie , nie karam małej , ale nie potrafię też wyegzekwować od niej niczego . Boje się że często po prostu kończy się na moim krzyku i jej płaczu . Ja niestety byłam bita i mam ciężką drogę za sobą nie chce powielać starych błędów . Boję się że krzycząc krzywdzę swoje dziecko a inaczej Basia mnie nie słucha . Staram się mówić do niej nie obok niej żeby na mnie patrzyła , zniżam się do jej poziomu ale to nie daję efektów . Metody super niani nie przemawiają do mnie , karny jeżyk czy posyłanie dziecka do kąta to dla mnie nie ta strona . Macie jakieś swoje magiczne metody . Chce aby Basia czuła się przede wszystkim bezpieczna i kochana
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
risonia
SuperMama
 
Posty: 1939
Rejestracja: 29 paź 2012, 13:58
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Has thanked: 1 time
Been thanked: 27 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: agnieszka19 » 02 lis 2012, 20:24

A ja daję kary. Nie od razu i nie za jakieś małe przewinenia. Zazwyczaj właśnie sadzam młodą w kącie lub daje karę na oglądanie bajek.
Robię tak, gdy po kilku moich prośbach i próbach wytłumaczenia dlaczego coś trzeba zrobić, młoda nie reaguje. Wtedy zawsz jej mówię że liczę do 5, 10 czy do ilu uważam i będzie kara na daną rzecz. Po odbyciu kary zawsze ją omawiamy. Dlaczego w ogóle ją dostała i dlaczego moj prośba była ważna. Potem się tulimy i mówimy, że się kochamy.
Podkreślam jednak że zawsze najpierw podejmuję kilka prób rozmowy i próśb. Zawsze słucham dlaczego młoda nie chce czegoś zrobić i jeśli ma odpowiednie argumenty to przystaję na jej pośbę.
Przede wszystkim zawsze informuje ją wcześniej że niedługo będzie trzeba coś zrobić np. poprzątać, iść jeść kolację, ubrać się bo gdzieś trzeba iść. Mówię jej to około 10 minut wcześniej żeby miała czas na dokończenie zabawy itd. Oczywiście jeśli mnie poprosi, że chce coś zrobić zanim zrobimy co ja chce i uważam że nie ma z tym problemu to jej pozwalam.

Jeśli chodzi o jedzenie to zwsze daję jej wybór dwóch rzeczy- to też pomysł super niani który u nas działa. Dziecko ma poczucie, że może o czymś decydować a ja jestem zadowolona bo zje śniadanie/obiad/kolacje.
Stosuję również zasadę, że jeśli nie zje śniadania- bo nie- nie dostaje nic do obiadu. Żadnych ciasteczek, cukierków, chrupek itd itd. Nie wiem czy to zasługa tej metody, ale od jaiegoś tygodnia je ładnie, bo wcześniej w jej dzienniczku pisałam, że ostatnio jest z jedzeniem na bakier.
Co tam jeszcze?
Wszystko absolutnie wszystko jej tłumaczę. Nie stosuje sposobów mojej mamy- odwrócić uwagę to zapomni.
Nigdy tak nie robię. Zawsze tłmaczę czego od niej chce i dlaczego.
No to chyba tyle na razie :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: szaraczarownica » 02 lis 2012, 21:03

Ja takich problemów jeszcze nie mam, ale napatrzyłam się w szpitalu i mam jeden główny wniosek.
Przy wychowywaniu dziecka ważna jest konsekwencja.
Dziecko dostało laptopa, żeby sobie teledyski pooglądało, ale zrobiło w międzyczasie coś co mamie się nie podobało. Mama mówi "zrób to jeszcze raz, a zabiorę Ci laptopa". Na co dziecko oczywiście robi to jeszcze raz. I co robi mama? Zabiera laptopa? Oczywiście, że nie, tylko straszy dalej. A potem się dziwi, że jej dziecko nie słucha :roll:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: agnieszka19 » 02 lis 2012, 21:05

Dokładnie- konsekwecja to podstawa :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Pepsi » 02 lis 2012, 23:50

szaraczarownica pisze:Ja takich problemów jeszcze nie mam, ale napatrzyłam się w szpitalu i mam jeden główny wniosek.
Przy wychowywaniu dziecka ważna jest konsekwencja.

I to jest właśnie to czego tata nie może zrozumieć. Pewnie dlatego zyskał nowy tytuł w oczach dziecka " mój ulubiony tata" ;P
Obrazek

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie.
Awatar użytkownika
Pepsi
Moderator
 
Posty: 4032
Rejestracja: 02 lis 2012, 20:17
Has thanked: 12 times
Been thanked: 61 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 03 lis 2012, 8:05

Pepsi, pewnie bardziej ulubiony niż św Mikołaj nawet ;)
Ale prawda jest taka, że na dłuższą metę dzieci wolą tego rodzica, który jest sprawiedliwy, obliczalny, bo konsekwentny. W końcu ile mozna wariować. W życiu, szczególnie małego dziecka, to porządek jest wazny, prawda??
U nas poprawa. Walczymy ze złych zachowaniem, do znudzenia powtarzam "nie wolno", przytulam, zapewniam o miłości etc. No i jest nieco lepiej. Pozostaje kwestia "kary", która jako ostateczność istnieć musi. Do tej pory było to odstawienie do łóżeczka, które oczywiście przyniosło efekt krótkofalowy - uspokoiła się, ale i długofalowy - Ula nie chce chodzić spać. W końcu łóżko to cos złego... no i teraz myslimy, co ma byc ostatecznością bez takich skutków ubocznych. Macie pomysły?
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 03 lis 2012, 9:25

Nie wiem, czy kara typu szlaban na jakąś zabawkę ma sens. Ewentualnie zakaz uczestnictwa w jakimś codziennym rytuale, czy zakaz TV po prostu. Tak strzelam, jeszcze nie testowaliśmy. Może karne minutki na krzesełku oślim - nawet jakieś kupcie i ustawcie gdzieś jako taki kącik osiołka.
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: agnieszka19 » 03 lis 2012, 10:32

Też mi się wydaje, że miesjce którym dziecko ma się wyciszyć "za karę" musi być używane tylo do tego. Czyli lepiej wykorzystać jakieś krzesłko czy dywanik...
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Meerkat » 03 lis 2012, 23:38

Fionka popieram, może nawet się spotkałyśmy na jakiś warsztatach u Zofii??

U nas póki co nie-karanie i nie-nagradzanie się sprawdza. Nie ma też "kar" emocjonalnych typu: "jak nie zjesz to mamusi będzie smutno" (przerzucanie odpowiedzialności na dziecko za moje uczucia - choć nie jest to łatwe).

risonia napiszę do Ciebie na fb.

Moim zdaniem karanie nie uczy dziecka niczego, poza cwaniactwem i kombinatorstwem,żeby jak coś przeskrobie następnym razem, nie dać się złapać. A nagroda to dokładnie to samo (brak nagrody=kara).
Meerkat
 
Posty: 45
Rejestracja: 01 lis 2012, 12:54
Has thanked: 7 times
Been thanked: 1 time

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Fionka » 06 lis 2012, 18:01

Meerkat pisze:Fionka popieram, może nawet się spotkałyśmy na jakiś warsztatach u Zofii??


Może, może ;)

Dziś oglądałam jakąś powtórkę Surowych rodziców i było mi strasznie smutno, że takie coś wciąż pokazują w telewizji. Na pewno znajdzie się gros naśladowców tego miernego projektu :(

Po Wszystkich Świętych też mam strasznego doła. Napatrzyłam się na rodziców maluszków, którzy tak strasznie wydzierali się na te dzieciaczki. Leży takie 2-3 miesięczne maleństwo, płacze wniebogłosy bo zrobiło kupę (tego można się było dowiedzieć z krzyków matki) i jedyne co otrzymuje to opierdziel, że śmiało na spacerze, na cmentarzu załatwić się w pieluszkę. To co ta kobieta będzie robić, gdy chłopczyk podrośnie. Non stop pruć się, bo ona miała inne plany/ bo jest zmęczona/ bo świat ją przytłacza ?

Nie ogarniam ...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fionka
SuperMama
 
Posty: 684
Rejestracja: 01 lis 2012, 8:25
Has thanked: 13 times
Been thanked: 16 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 07 lis 2012, 7:38

Swoją drogą brać w ten cyrk dziecko w wózku... U nas Wit został z tatą, a razem poszliśmy w niedzielę, jak było spokojniej.
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: misia-misia » 07 lis 2012, 8:05

A mnie się nasunęła jedna rzecz...
Widzę, że sporo z was pisze, że w dzieciństwie byłyście bite i teraz przed wami długa droga, by nie stosować tego na swoim dziecku. A co wg was znaczy bite??
Pytam, bo ja w dzieciństwie czasem dostałam ścierką przez pupę, czy po ręku jak enty raz sięgałam po coś po co nie wolno. Ale nie nazwałabym tego biciem. Nawet klapsem ciężko nazwać.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
misia-misia
SuperMama
 
Posty: 1755
Rejestracja: 28 paź 2012, 13:32
Has thanked: 1 time
Been thanked: 24 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 07 lis 2012, 8:42

no wiesz, ja dostałam:
reką, szmatą, kijem od szczotki, pasem, kablem. czymkolwiek co było pod reką. I tak, to było bicie. Nie ze dostawałam tzw razy, ale nawet pojedyncze "klapsy" wystarczały, by czuć się upokorzoną.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: agnieszka19 » 07 lis 2012, 10:17

Ja też nieraz dostałam, ale zazwyczaj ręką i w dupę... Nie chce bronić moich rodziców, ale generalnie zdarzało się to rzadko i za jakieś poważniejsze przewinienia... Ja swojego dziecka nie biję i jetem z tego dumna, ale tak zastanawiam się czy to co nasi rodzice robili to nie był po prostu wpływ innych ludzi.... Bo to tak jak Nam wpajają teraz, że dzieci bić nie wolno,że trzeba stosować takie a nie inne metody, tak kiedyś klapsy były na porządku dziennym...
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: martula_87 » 07 lis 2012, 10:21

No ja podobnie jak agnieszka raczej jakieś klapsy i bardzo rzadko a raczje pojedyncze przypadki.
Ja szczerze powiem na poczatku parę razy uniosłam głos na Dominika i jak zoabczyłam jego reakcje że się przeraził i jeszcze głośniej wrzeszczał że stwierdziłam że to nie ma sensu .Więc narazie mam założoną metodę tłumaczenia i mówienia do dziecka.
A z karami zobaczymi za jakiś czas.
Dominik 8.05.2012
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8645
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 242 times
Been thanked: 93 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 07 lis 2012, 10:25

Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: agnieszka19 » 07 lis 2012, 10:30

Kurcze ja mam wrażenie, że te klapsy w ogóle na mnie nie wpłynęły.
Zawsze byłam pewną siebie osobą i bardzo komunikatywną... ( przewodnicząca klasy to co roku ja, pierwszy buntownik w razie niesprawiediliwości to ja, stawianie się nauczycielom jeśli uważałam, że robią coś nie fair to też ja...)
Trochę się to zmieniło w liceum- bardzo się wyciszyłam, ale tylko w stosunku do nowych ludzi. Wśród swoich byłam taka jak zawsze :)
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
agnieszka19
SuperMama
 
Posty: 4175
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:10
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 13 times
Been thanked: 52 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 07 lis 2012, 10:35

Mnie nie bito, raz dostałam po łapach za jakąś głupotę. Tylko tata kompletnie nie radził sobie z byciem tatą, więc u nas było raczej dołowanie psychiczne, podkreślanie, że np. nasze kuzynki są lepsze ode mnie i siostry, że "co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie" w kwestii kontaktów z babcią z jego strony - czyli wszyscy inni mogli się do niej zbliżyć, ale nie my i takie tam. Dopiero teraz, jak urodził się Wit, mam z ojcem dobre relacje, po 28 latach. Dlatego kiedy szukałam partnera dla siebie, to takiego, który ma dobry kontakt z dziećmi, żeby dzieci miały i mamę i tatę. I zeby zawsze czuły, jak bardzo są ważne, mądre, istotne. U nas na pewno będzie duży nacisk na budowanie pewnosci siebie i poczucia własnej wartości, bo my z siostrą z wielkim trudem zdobywamy każdy okruszek tych cech.
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 07 lis 2012, 11:03

Aga, ja też była przewodniczącą szkoły nawet. Ale to tylko maska, jak dobrze wiedzą np. Szara i Audi.
Sybel, a dołowanie psychiczne na zasadzie "a dlaczego nie piątka?" to normalnie moje drugie imię.
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 07 lis 2012, 12:31

Ta, mój ojciec wlókł nas do kościoła, sam stał pod nim i palił, a my musiałyśmy bezmyślnie klepać, co kazali, choć nie rozumiałyśmy. Efekt - Wit nie jest chrzczony, my odchodzimy z kościoła. Musiałyśmy chodzić na karate, mama nas woziła na zawody, ale spietrałyśmy, więc mama kupiła nam jakieś tam zabawki, ze to niby nagrody, zeby się ojciec odczepił. Dwójka z matmy - NIE MÓW TACIE! I tak ze wszystkim. W liceum totalna rozwałka żołądka, na początku studiów każde wyjscie na imprezę powodowało ból brzucha i powrót do domu koło 23. Dopiero z czasem się wyrobiłam i nadal nad tym pracuję. Efektem braku wiary był też mój pierwszy związek, dosyć toksyczny, na zasadzie "żal mi go, więc z nim będę". Nie chcę tego dla Wita.
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 07 lis 2012, 12:35

Sybel, chyba musimy się na wino umówić, wiesz??
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Sybel » 07 lis 2012, 13:26

MalaJu, na szczęście już się nie upijam na smutno, więc zobaczę, co z sobotą. Na razie mąż jojczył, ze gdzieś by wyszedł, więc nie wiem, czy się uda go zgubić :P Ale pokombinuję ;)
Sybel
 

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kari » 07 lis 2012, 20:24

Awatar użytkownika
kari
SuperMama
 
Posty: 10256
Rejestracja: 28 paź 2012, 12:26
Has thanked: 64 times
Been thanked: 146 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Justinaa » 08 lis 2012, 11:58

szczerze nigdy się nad tym jakoś szczególnie nie zastanawiałam, ale ja może rz, czy dwa dostałam klapsa od mamy, a poza tym w zasadzie rodzice nie stosowali na mnie systemu kar i nagród, więc ja chyba automatycznie przenoszę to Hanutkę, oczywiście w przyszłości może się to zmienić, ale myślę, że nie będę stosowała metody kija i marchewki, a już na pewno nie będę jej sprzedawać klapsów
Awatar użytkownika
Justinaa
SuperMama
 
Posty: 1485
Rejestracja: 21 paź 2012, 21:08
Has thanked: 51 times
Been thanked: 16 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Deco-Ania » 09 lis 2012, 11:56

Eh... Pewnie dostałam kilka razy klapa w tyłek. Jednak nie tak jak mój brat.
Czasami się zastanawiam jak Ci sami rodzice mogą wychować dwoje tak skrajnie różnych dzieci?
Mój brat był raczej typem totalnego buntownika: wagary, niezbyt chętnie się uczył, imprezy... Ja starałam się rodzicom to wynagrodzić: grzeczna, dobrze się uczy, zawsze wraca na czas do domu. Dlatego az tak dużo tych kar nie doświadczyłam. Pewnie ,ze czasami coś przeskrobałam, ale w porównaniu z bratem - PIKUŚ.



A jak jest z Antosiem: ma kary.
Nie sprawdził się u nas "karny jeżyk", a w naszym przypadku karna żabka. Na tyle rzadko była stosowana, że Antoś sam ją przynosił i mówił: "mam karę" żeby tylko na niej trochę posiedzieć.
Czasami jest stawiany do kąta, ale zaraz przybiega i swoim rozbrajającym głosikiem mówi: pseplasam. Juz nie będę tego robił. Pytam wtedy czy wie, co zrobił źle - wie. Chwilę rozmawiamy o tym, że tak nie wolno robić.

Taką długoterminową karę miał jedną: jak nam uciekł w sklepie (nie wiem czy o tym tu pisałam). M. powiedział, że za karę ma zakaz gier (konsola) przez cały tydzień. Trudno mu było to zrozumieć. Ale za każdym razem kiedy chciał zagrać, przypominałam, że ma kare i czy wie za co. Pamiętał i opowiadał jak uciekł i szukał rodziców.
Z tatą przy okazji tez sobie porozmawiałam, bo uważam że dla takiego malucha tydzień - to za długo, ale skoro tata powiedział, to nie chciałam zmienić (wiadomo: "jednomyślność" rodziców).

Klapsa nigdy jeszcze nie dostał.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 09 lis 2012, 12:01

Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: klarysa » 12 lis 2012, 15:28

Do mnie nie przemawiają teorie niekarania i nienagradzania. Uważam, że samo tłumaczenie nie wystarczy, nie zawsze skutkuje. Zresztą znam takie dzieci, mama zawsze tylko spokojnym tonem tłumaczyła, że nie wolno i dlaczego. I co? Np. dziecko w wieku szkolnym jest strasznie niegrzeczne, nikogo nie słucha, uważa, że może robić, na co ma ochotę, bo w sumie dlaczego by nie. Mama coś tam pogada, ale on wie swoje, ma potrzebę i coś robi, bez myślenia o konsekwencjach, bo takiego pojęcia nawet nie zna. Wiem, że jeden przypadek o jeszcze o niczym nie świadczy, ale wg mnie tutaj akurat pokazuje skutki takiego podejścia.

Oczywiście kary muszą być sensowne, dostosowane do wieku dziecka i do danej sytuacji. Żadnej przemocy. Nagrody tylko w wyjątkowych sytuacjach, a nie za wyegzekwowanie czegoś, co należy do obowiązków dziecka.
Awatar użytkownika
klarysa
SuperMama
 
Posty: 899
Rejestracja: 02 lis 2012, 16:35
Has thanked: 21 times
Been thanked: 16 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: cosola » 16 lis 2012, 0:19

Ja stosuję taką metodę: jak mój syn zrobi lub chce zrobić coś złego (np. chce uderzyć siostrę) po raz pierwszy to mówię, że tak nie wolno. Jak znowu to samo to powtarzam i mówię że, jak nie przestanie to będzie kara. Jak zrobi to po raz trzeci to ma tzw. time-out, czyli zostaje odseparowany na jakiś czas np. sadzam go na sofę i wychodzę do drugiego pokoju. Wtedy on drze się wniebogłosy, ale już się nauczył, że nie ma co się stamtąd ruszać, bo i tak za chwile tam wyląduje z powrotem. Mówię mu że ma karę, bo zrobił to i to i jak się uspokoi to porozmawiamy. Po chwili woła mnie: "Mamo już się uspokoiłem" 8-) robię mu pogadankę i karzę przeprosić, tego komu zrobił krzywdę (najczęściej swoją siostrę...). Potem przytulasek i już do tego nie wracamy.
Czasami też jeśli nie chce mnie słychać to stosuję groźby, że nie będzie oglądał bajek, to bardzo szybko sprowadza go do pionu. Jestem konsekwentna, wie że jeśli mu zabronię, to marudzenie nic nie pomoże.
ObrazekObrazekObrazek
cosola
 
Posty: 13
Rejestracja: 15 lis 2012, 16:16
Lokalizacja: Leicester, UK
Has thanked: 2 times
Been thanked: 0 time

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Audiolka » 16 lis 2012, 1:54

Ja dostałam po tyku kilka razy od rodziców i wcale nie uważam, żeby mi tym krzywdę zrobili. Posiadając czworo dzieci po prostu czasem brak siły, czasu i chęci na tłumaczenie (zostaw, nie rusz, niewolno). Nie chodzi mi o to, że bicie dzieci jest najlepsza metodą, bo nie jest(chociaż dla mnie to biciem nie było, częściej to było straszenie, lekki klaps w pupę). W każdym razie uważam, że i mnie i moje rodzeństwo rodzice wychowali na porządnych ludzi, a kilka klapsów nie spaczyło psychiki żadnego z nas.
Wojtek...no cóż, potrafi mnie skutecznie wyprowadzić z równowagi, dostał klapsa w tyłek kilka razy, jednak staram się albo tłumaczyć, albo go odseparować od siebie. Absolutnie nie popieram bicia dzieci i nawet ten klaps nie powinien mieć miejsca, jednak jestem tylko człowiekiem pełnym słabości, nie będę udawała super idealnej matki, która wszystko załatwi anielska cierpliwością. Chciałabym, ale nie umiem. Oczywiście nie znaczy to, że gdy brak mi argumentów w ruch idzie ręka. Tak naprawdę to "nie pamiętam" kiedy ostatnio dostał klapsa, a pamieć mam naprawdę bardzo dobrą.
Mam wrażenie, że im dziecko starsze tym gorzej.
Czasem mam go ochotę wystawić na balkon, ale tam za zimno jest.
Jeśli chodzi natomiast o kary codzienne - ostatnio bardzo mało ich stosuję, większość rzeczy załatwiamy rozmową. Ale jeśli juz MUSZĘ to siedzi w pokoju sam, gdzie płacze (krzyczy?) tak, ze go w sąsiedniej miejscowości słychać, zero bajek i innych przyjemności.
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Deco-Ania » 16 lis 2012, 9:29

cosola pisze:robię mu pogadankę
A propo's pogadanek.
Co prawda - wiek trochę inny, bo mój chrześniak ma już 20 lat, ale akcja z pogadanką wyglądała ostatnio tak:

Adrian mieszka z moją mamą (trochę to skomplikowane -tak jest i już). Ona rozumie, że chłopak ma potrzebę imprez, spotkań ze znajomymi itd., ale wymaga od niego, żeby informował jak planuje wrócić późno lub w ogóle nie wrócić na noc (mama po przejściach z moim bratem jest strasznie wrażliwa na tym punkcie). Ostatnio mu się o tym zapomniało - co oczywiście zdarza się nagminnie. Na drugi dzień wraca z zajęć na uczelni idzie do mamy do kuchni, robi kocie oczy i mówi: Chcesz ze mną porozmawiać czy wystarczy Ci, że wiem, że zrobiłem źle?

Padłam jak usłyszałam.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 14 sty 2013, 22:12

Nieco w temacie. Niektóre z Was juz to widziały, część pewnie nie, a warto.
http://youtu.be/WVAm2EfBz6M
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Fuente » 14 sty 2013, 22:18

malaJu, nie widziałam... Ale straszne to!
Ja mam na dzisiaj dość strasznych historii, filmów w których cierpią dzieci...
Biciu jestem i byłam przeciwna... Dla mnie również klaps nie jest rozwiązaniem choć sama klapsa kilka razy w dzieciństwie dostałam. Tez mi się nic od tego nie stalo, ale pamietam, że ból psychiczny był duzo gorszy wtedy od tego fizycznego... I to chyba w klapsach jest najgorsze...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: malaJu » 14 sty 2013, 22:25

Ja dziś w jednej grupie przeprowadziłam rozmowę na ten temat. Mam nadzieje, że mnie rodzice owych dzieci nie zaczną ścigać za różne rozmowy na niewygodne tematy. Otóż na 8 obecnych:
KAŻDE dostało choć raz klapsa.
Dwie osoby powiedziały, ze owa sytuacja zmieniła ich podejscie na dobre, tzn. zrozumieli, że robili źle i więcej tego nie zrobili. Dwie powiedziały, że wręcz odwrotnie - psocili więcej.
Pozostali nie robili znów tej "złej"rzeczy ze strachu przed rodzicami.
Wszyscy powiedzieli, że czuli głównie ból, strach i lęk. Żadne dziecko nie powiedziało, że bicie dało im coś na plus.

Ja na usprawiedliwienie rodziców powiedziałam tylko, ze na pewno nie chcieli i było im po fakcie bardzo przykro, bo kochają swoje dzieci najbardziej na świecie.

Więcej eksperymentów i badań nie planuję, bo mnie ścigna ;)
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Fuente » 14 sty 2013, 22:28

malaJu, ja pamietam do dzisiaj jak moja mama cierpiała po tym jak mi przyfasoliła skakanką. Płakałam ja, bo bolało jak cholera w dodatku to był pierwszy raz kiedy się tak zezlościła (pierwszy i ostatni) no i plakała ona, że zrobiła mi krzywdę... Nie wiem która z nas bardziej wtedy cierpiała...

malaJu pisze: Żadne dziecko nie powiedziało, że bicie dało im coś na plus.

no i AMEN! :)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: kakonka » 15 sty 2013, 11:01

Ja miałam w domu kary- "zakaz oglądania tv, wyjścia na dwór..." nigdy nie byłam bita!

wiem, że nie jest potrzebny pas, kabel ani inne przyrządy żeby dziecko zrozumiało, że robi źle. Wyniosłam to z domu i sama będę tak postępować z dzieckiem :)
dobrze, że z mężem jesteśmy zgodni i nie będziemy musieli toczyć, ze sobą bojów :) kilka razy byłam świadkiem jak dziecko dostało od rodziców po dupsku klapkiem :(
wiem, że każdy z nas jest tylko człowiekiem i nieraz traci cierpliwość - ja wtedy zostawiam Filipa w łóżeczku i wychodzę na minutę dwie- kilka oddechów i matka jak nowo narodzona wraca do dziecka.
Awatar użytkownika
kakonka
SuperMama
 
Posty: 4139
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:27
Lokalizacja: Aleksandrów Łodzki
Has thanked: 109 times
Been thanked: 34 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Misiak » 15 sty 2013, 12:02

szaraczarownica pisze:Przy wychowywaniu dziecka ważna jest konsekwencja.
Dziecko dostało laptopa, żeby sobie teledyski pooglądało, ale zrobiło w międzyczasie coś co mamie się nie podobało. Mama mówi "zrób to jeszcze raz, a zabiorę Ci laptopa". Na co dziecko oczywiście robi to jeszcze raz. I co robi mama? Zabiera laptopa? Oczywiście, że nie, tylko straszy dalej. A potem się dziwi, że jej dziecko nie słucha :roll:

DOKŁADNIE! Konsekwencja przede wszystkim.
5.12.2012 Polunia <3
7.07.2023 Rodzina <3
Awatar użytkownika
Misiak
SuperMama
 
Posty: 4009
Rejestracja: 19 lis 2012, 10:33
Has thanked: 39 times
Been thanked: 67 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: gebka » 15 sty 2013, 13:21

Ja uważam że dylemat karać czy nie w dużej mierze zależy od temperamentu dziecka. Bo jeżeli takie niegrzeczne zachowanie zdarza sie sporadycznie i szybko przechodzi jest łatwiej. Jula jest bardzo ruchliwym dzieckiem ( co czasami przysparza sporego zamieszania ) i bardzo upartym. Wszelkie bunty przechodzi z dużym natężeniem. Wiem że ja przez to mam dużo mniej cierpliwości niż powinnam i bym chciała. Przez co mam dużo sobie do zarzucenia.
gebka
 
Posty: 123
Rejestracja: 08 lis 2012, 21:28
Has thanked: 6 times
Been thanked: 0 time

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Patrycja11 » 15 sty 2013, 14:27

kakonka pisze:Mój mąż jest OGROMNYM przeciwnikiem kar cielesnych !!
to tak jak ja i mój mąż, z tym że mój mąż nawet nie potrafi krzyknąć, a o konsekwencji nawet nie wspomnę. Jak odstawia moje dziecko do kąta, to zaczyna się śmiać i Gabryś też zaczyna się śmiać i efekt stania w kącie jest żaden..
Ale ostatnio miałam sytuację, która przerosła nawet mnie. Położyłam Gaba na przewijaku po to, żeby zmienić mu pieluszkę. Wygłupiał się i z całej siły kopnął mnie nóżkami w cycki ( tak, tak mam je na wysokości przewijaka) i wtedy moim odruchem było zdzielenie mu klapsa w gołą pupę.Oczywiście nie przyfasoliłam mu z całej siły, po prostu klaps. Oczy prawie wyskoczyły mu z orbity, bo nie wiedział co się stało.
Zaczął płakać, na co powiedziałam, że nikogo nie wolno kopać ani bić, ubrałam i odstawiłam do kąta. Jak poszedł na drzemkę to się poryczałam ze złości na siebie, że dałam się sprowokować.Byłam zła i było mi wstyd, że dałam upust swoim złym emocjom sprzedając mu klapsa. Ale czasami zdarza się, że przebiera go moja mama, która ma problemy z piersiami i nie wyobrażam sobie żeby ją kopnął, bo zwijałaby się z bólu z tydzień.
Dlatego jestem w stanie zrozumieć rodzica, który w przypływie jakiś złych emocji, ogromnej złości mogą zdzielić klapsa nieoczekiwanego.
I żebyście mnie źle nie zrozumiały, nie mówię o ciągłym biciu za wszystko co dziecko zrobi.
Znam ludzi którzy za wszystko co złe biją dzieciaki i jakoś nie jestem w stanie tego pojąć. Jest tysiące innych możliwości, które można wykorzystywać w ramach kary za złe zachowanie.
Nie wyobrażam sobie również (jak bardzo kocham swojego synka) nie karać w ogóle.
Mam kuzynkę dla której słowo kara nie istnieje i dzięki temu wychowała "szoguny" nie dzieci.
I nie wyobrażam sobie również sytuacji w której idziemy do znajomych, rodziny, przyjaciół i moje dziecko robi tam coś czego nie wolno mu robić w domu, a ja przymykam na to oko (mam również taką koleżankę, która kompletnie nie reaguje na to co robi jej córka jak są np. u nas). Nie wolno w domu, nie wolno również poza domem. I sytuacja u siostrzeńca męża.
Gabowi nie wolno w domu pluć piciem. Robił to u siostrzeńca. Więc powiedziałam mu, że jeśli zrobi to raz jeszcze, ubieramy się i wychodzimy do domu. Zrobił to, więc ubraliśmy się i wyszliśmy. Wróciliśmy do domu, to jeszcze raz powiedziałam mu dlaczego wróciliśmy i od tamtej pory nie pluje piciem w ogóle.
Można :?: Można.
Więc reasumując:
karaniu mówię TAK, biciu mówię NIE :!:
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Pepsi » 15 sty 2013, 14:31

Patrycja11 pisze:Dlatego jestem w stanie zrozumieć rodzica, który w przypływie jakiś złych emocji, ogromnej złości mogą zdzielić klapsa nieoczekiwanego.


:oops: a jakie ja miałam wtedy wyrzuty sumienia :roll:
Obrazek

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie.
Awatar użytkownika
Pepsi
Moderator
 
Posty: 4032
Rejestracja: 02 lis 2012, 20:17
Has thanked: 12 times
Been thanked: 61 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: Patrycja11 » 15 sty 2013, 14:33

Pepsi, to tak jak ja. Ale jak to moja mama mówi zdarza się najlepszym :oops:
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Karać czy nie karać?

Postautor: klarysa » 15 sty 2013, 16:11

malaJu pisze:Nieco w temacie.

Dla mnie to nie karanie, to po prostu przemoc fizyczna wobec dziecka.

Ludzie różnie rozumieją pojęcie kary. Niedawno rozmawiałam o tym ze znajomą. Uważała, że jest przeciwniczką kar i nagród. Wytłumaczyłam jej, czym są kary dla mnie. Czyli np. dziecko rzuca z całej siły książki na podłogę. Tłumaczę, że nie wolno. Rzuca znów, więc ostrzegam, że jej zabiorę te książki. Rzuca znów i zabieram. Tłumaczenie nie wystarczyło, a ja nie chciałam czekać, aż zobaczy konsekwencje swoich czynów w postaci rozwalonych książek. Znajoma uważa, że takie coś to nie kara, że karą są metody Doroty Zawadzkiej typu karny jeżyk (który do mnie nie przemawia, tak jak wszelkie tablice motywacyjne).

Ale żeby nie było ;) moje dziecko jest bardzo grzeczne i spokojne. Nie wiem, czy to kwestia charakteru, bo oboje z mężem jesteśmy cholerykami, czy pomogło to, że od urodzenia dużo z nią rozmawiam, tłumaczę, itd. I tłumaczenie rzeczywiście zwykle u nas wystarcza, tak samo jak przytulenie, kiedy jest zła i widzę, że się na czymś wyżywa.
Awatar użytkownika
klarysa
SuperMama
 
Posty: 899
Rejestracja: 02 lis 2012, 16:35
Has thanked: 21 times
Been thanked: 16 times

Następna

Wróć do Pytania odnośnie wychowania

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość