Zastanawiam się kiedy zacząć uświadamiać Wojtucha, że nie wszyscy ludzie, których mijamy na ulicy są nam przyjaźni i tym samym nie powinien opowiadać jak ma na imię on, jego brat i jego mama, skąd i dokąd idzie itd. To jest u niego normą, każdy spacer to kilka rozmów z obcymi ludźmi.
Zastanawiam się jak wyrobić w nim ostrożność jednocześnie nie zabijając w nim ufności do ludzi.