Paulina S. pisze: Czas, który dziecko uczęszczające do żłobka spędza w domu powinien być maksymalnie wykorzystany na pogłębianie kontaktu uczuciowego z nim, na wspólną zabawę, dostarczanie pozytywnych wrażeń i doznań.
To się chyba tyczy każdego dziecka
Paulina S.,
niesia2708,
Bian,
MamaŻaby, dzięki! Czyli jest nadzieja

Jakoś pozytywnie podchodze do złobka, cieszę się, że Zosia będzie miała kontakt z dziećmi, których jest bardzo ciekawa.
Paulina S. pisze:Fajnie, że taka nieduża grupka. Mogę zapytać, jaki to żłobek? W naszym było 15 dzieci.
Paulina S., mieszkamy pod Warszawą, w Józefosławiu, wybraliśmy kameralny, położony w lesie żlobek. De facto są w nim 3 grupy, podzielone wiekowo - najmłodsza, do 1,5 roku - Wiercipiętki, 1,5-2 - Pędzinóżki i 2-3 - Urwipołcie. Każda liczy od 8 do 10 dzieci, na każdą grupkę są 2 panie. Tu nie ma publicznych żłobków, w grę wchodził tylko prywatny.
Bian pisze: Według mnie sukces tkwi w rodzicu.
Dużo prawdy, dziecko czuje nerwy i chłonie emocje jak gąbka.
MamaŻaby pisze:Jedna poszła do żłobka od razu na "cały etat" w wieku 10 miesięcy, druga stopniowo wdrażana w wieku 9 miesięcy. Obie weszły gładko w życie żłobkowe
MamaŻaby, rewelacja. Ja mam jeszcze tydzień wolnego, żeby chodzić z Zosią na adaptację - po tygodniu w kolejny poniedziałek zostanie już na dłużej.
MamaŻaby pisze:Trzeba się tylko przygotować na częste infekcje przez pierwsze 1-5 - 2 lata. I to dla nas było / jest najtrudniejsze.
z jednej strony wiem to od rodziców i jestem na to gotowa. Z drugiej, do tej pory piękną miała odporność, myśmy chorowali na zapalenie oskrzeli, ja na ospę, a Zosia zdrowa jak ryba. Zobaczymy jak będzie.
niesia2708 pisze: Karolcia poszła do żłobka jak miała 9 miesięcy. Nie wspominam tego źle. Karolcia była jeszcze na tyle mało kumata że szybko się przyzwyczaiła.
Podobnie do Zosi, fajnie. Bo spotkałam się z "zyczliwymi" komentarzami jak mogę oddawać tak małe dziecko do żłobka...