FORUM Łódzkich Mam

Moje dziecko niestety cierpi na tę przypadłość i ją ma.
Sama już nie wiem czy ja go zaraziłam czy wyłapał gdzieś z powietrza.
Pierwsza pojawiła się jakieś 2-3 msce temu.
Zniknęła po smarowaniu Vratizolinem i podawaniu doustnie Neosine (oczywiście po konsultacji z pediatrą)
Kolejna była w zeszłym miesiącu.
Zniknęła po podaniu tego samego zestawu.
Od zeszłego wtorku znów mamy, tyle, że zniknęła jedna a pojawia się już następna.
Na jutro zapisałam nas do pediatry.
Nie mam już pomysłów jak skutecznie wyleczyć.

Coś kiedyś wspomniała pediatra o Heviranie, tyle że nic więcej nie wiem.

Jak u Was

Czy wasze maluchy też są/były posiadaczami opryszczki

Patrycja11, mój już miał, bo przecież mądra zamiast się izolować to go zaraziłam, mam jakąś maść, ale teraz młody śpi więc nie pamiętam co to było, pewnie już coś co wymieniłaś

a może ma słabszą odporność, bo też się pojawia ?

kari, dawałam mu teraz Biostyminę na zwiększenie odporności, bo w listopadzie miał katar i te pogody teraz są beznadziejne, że wszystko można złapać na normalnym spacerze. Nie wiem sama, zobaczymy jutro co powie nasza pediatra.

Patrycja11, to może rzeczywiście lepiej skonsultować z lekarzem

Natalka też miała, ale my chodziłyśmy wtedy o dermatologa. Problem był tym większy, że młoda miała opryszczki w ustach, więc o smarowaniu nie było mowy. Pamiętam, że od dermatologa dostała jakiś antybiotyk. Nigdy więcej opryszczki się nie pojawiły.

agnieszka19 pisze:Pamiętam, że od dermatologa dostała jakiś antybiotyk.

Opryszczka to przypadłość wirusowa...

agnieszka19 pisze:Nigdy więcej opryszczki się nie pojawiły.

I oby tak było dalej. Wirus opryszczki umiejscawia się w zakończeniach nerwów i zostaje tam do końca życia. Nie da się go wyleczyć. Ujawnia się w okresach obniżonej odporności.
Co ciekawe, okres wylęgania może wynosić nawet 6 tygodni i w tym czasie objawy przypominają zwykłe przeziębienie. Choruje się i choruje i nic nie pomaga, a po kilku tygodniach wychodzą pecherzyki i już wiadomo, że opryszczka.

Patrycja11 pisze:Coś kiedyś wspomniała pediatra o Heviranie, tyle że nic więcej nie wiem.

Heviran to lek doustny lub maść zawierające acyklowir - lek przeciwwirusowy skuteczny w walce z opryszczką.
Jesli Gabryś go dostanie, to na jakiś czas powinien się uwolnić od opryszczki, ale warto wtedy wzmocnić jego odporność, bo tak jak pisałam, wirus ten atakuje w momencie obniżonej odporności.

szaraczarownica pisze:ale warto wtedy wzmocnić jego odporność, bo tak jak pisałam, wirus ten atakuje w momencie obniżonej odporności.

to po 4 tygodniach dostanie drugą dawkę Biostyminy.
Dzięki szara normalnie wykład jak u pani doktor

Patrycja11, znawca w temacie

Brałam kiedyś Heviran w tabletkach. Po jednej serii miałam spokój z opryszczką na parę lat (raz czy dwa mi się w tym czasie rozwinęła).

kari pisze:znawca w temacie

Niestety
Ponoć półpaśca zazwyczaj ma się tylko raz. Zdarza się więcej u osób ze słabą odpornością. Ja miałam już co najmniej 5. Do tego niezliczoną ilość razy opryszczkę

szaraczarownica pisze:Ponoć półpaśca zazwyczaj ma się tylko raz.

jasne. Moja mama miała już 3 razy. Na powiece na ramieniu i na brzuchu.

a ja dla odmiany

szaraczarownica pisze:niezliczoną ilość razy opryszczkę

klarysa pisze:Brałam kiedyś Heviran w tabletkach. Po jednej serii miałam spokój z opryszczką na parę lat (raz czy dwa mi się w tym czasie rozwinęła).

Ja też. Ten lek jest bardzo skuteczny.

Dzieciom też go przepisują na ospę wietrzną (to zdaje się jest ten sam wirus) tylko nie wiem czy takim maluchom.

szaraczarownica pisze:Opryszczka to przypadłość wirusowa...

Takie same oczy zrobiłam , ale bądź co bądź pomogło i tak jak mówie- do tej pry nie wróciło...

Maksio też miał opryszczkę ale w buzi. A do tego miał wysoką gorączkę. Jeśli dobrze pamiętam (a było to jakies 2 lata temu) to tylko zbijaliśmy temperaturę. Na dodatek wszystko co jadł musiało mieć rzadką konsystencję bo od razu wymiotował, z tego samego powodu wszystkie posiłki i picie musialo być chłodne. Ciepłe nasilało wymioty. Wszystko trwalo tydzień.

Wróciłam niedawno od pediatry.
Dostałam receptę na Heviran.
4Xdziennie po 1/4 tabletki przez 5 dni.
Smarować doraźnie Vratizolinem jeśli nadal jest taka potrzeba.
Później przerwa, jeśli zobaczę, że znów się coś pojawia to mam powtórzyć kurację w takiej samej dawce tyle samo dni.

Byłam bez niego, bo jest w mnóstwo zapaleń płuc w naszej przychodni. Dużoooo dzieciaków choruje i nie kazała mi go zabierać.
W sumie to się cieszę, bo siedziałam między dziewczynką (która jak mi powiedziała pediatra) miała zapalenie płuc, a chłopcem który wyglądał jak zdjęty z krzyża.
Więc lepiej, że nie było go ze mną.
Mam nadzieje, ze pomoże.
Zobaczymy.

Patrycja11 pisze:Mam nadzieje, ze pomoże.

Ja też

Groprinosine- na wszelkie wirusy jest genialny

Gosiaczek pisze:Groprinosine- na wszelkie wirusy jest genialny

no niestety nie, bo u nas nie dawała rady. Po jednej pojawiała się kolejna, więc nie jest taka genialna, bynajmniej nie na wszystkie dzieciaki.

Wczoraj ostatni raz podałam Gabryniowi Heviran, poprzednie zimna znikają, nowych nie ma. Mam nadzieje, że na dłuższy czas ( bo pewnie na zawsze nie) uśpi tego wirusa.

mojej Hance opryszczka wyskoczyła w miejscach intymnych - była wtedy w żłobku; dostaliśmy maść, nie pamiętam nazwy ale coś w typie Vratizolinu i wysuszaliśmy wykwity piochtaniną; zniknęło po jakimś tygodniu i na szczęście się nie powtórzyło

klara76 pisze:mojej Hance opryszczka wyskoczyła w miejscach intymnych

Ja pierdniczę, nieźle.

ale na szczęście ani to nie swędziało, ani nie bolało i nie rozlazło się dalej

klara76 pisze: na szczęście ani to nie swędziało, ani nie bolało

niee a ja właśnie myślałam, że tak dlatego miałam takie oczy

Wiecie z tego co się orientuję to nosicielem opryszczki jest się przez całe życie. Nie jestem lekarzem, ale tego się nie da wyleczyć i usunąć z organizmu lekami. Terapia pomaga chyba jedynie uśpić wirusa, który i tak się raz na jakiś czas uaktywnia. U nas stosowanie Heviran i Groprinosine ograniczyło wizyty HPV do 2 w roku (najczęściej w okolicach przesileń pogodowych) no i powoduje, że nie mam już np. zajętej całej twarzy, tylko małą swędzącą kropeczkę.
Fajne są też plastry Compeed (stosuję je też u Polki). Stosuję je u siebie jak tylko poczuję pierwsze mrowienie w ustach (zwykle stosuję tylko 2 dni) i oprycha nawet nie wychodzi.
Gorzej jak się zaczyna robić w nosie

Mam już serdecznie dość. W ciągu dwóch tygodni, Gabrielek ma na ustach 4 raz opryszczkę.
Dawałam mu już dwukrotnie Heviran po 5 dni, ale to chyba nic nie daje, bo dziś rano wyskoczyła mu kolejna

Nie wiem co robić. W poniedziałek chyba skontaktuję się z pediatrą, bo to już przesada. Nie wiem czym walczyć, bo to po czym już mu pięknie zeszła, przestało kompletnie działać.

Patrycja11, koniecznie skontaktuj się z lekarzem. Nie za dobrze to wygląda, skoro wyskakuje tak często.

szaraczarownica pisze:Patrycja11, koniecznie skontaktuj się z lekarzem

jesteśmy już po wizycie.
Dostaliśmy do podawania Neozine, miałam sprawdzić Rutinacea junior czy można Gabrysiowi, ale jest po 3 roku życia więc odpadło i do podawania Engystol na wzmocnienie odporności przez miesiąc po jednej tabletce.
Dodatkowo mam powtórzyć kolejną dawkę Biostyminy.
A ponieważ jeszcze nie miał robionego bilansu dwulatka, bo wtedy kiedy był na to czas to chorował, to teraz mam zrobić mu badanie krwi i posiew moczu.

Patrycja11, trzymam kciuki za Gaba i jego odporność.

Młody znów ma opryszczkę.
Nie znam sposobu walki z nią. Już mu nawet pastą do zębów posmarowałam, jak to kiedyś się robiło.
Heviran nie dźwiga, Neosine daje a i tak mu wyskoczyła, dostaje Engystol na wzmocnienie odporności, wyniki badań ma wręcz idealne. Nie mam zielonego pojęcia. Znów będę musiała skonsultować to z pediatrą, tyle tylko, że jej też pomysły już się kończą. Wiem, że teraz jest przeziębiony i jakby mogła wyskoczyć, ale cholera znowuuuuu ?????????????????????

Patrycja11 idźcie do dermatologa.

agnieszka19 pisze:Patrycja11 idźcie do dermatologa.

myślisz? A co w sytuacji opryszczki pomoże nam dermatolog?
Myślałam, ze on leczy tylko jakieś zmiany skórne i tego typu sprawy, a nie opryszczkę...

Ja z Natalką byłam u dermatologa- i to do niego skierował mnie właśnie pediatra. Ja już pisałam, że ku zdziwieniu wszystkich dostaliśmy antybiotyk, ale ten zadziałał szybko- choć dermatolog też mówił, że to opryszczka.

Patrycja11, a jak morfologia? Nie ma problemów z białymi krwinkami. No kurcze coś jest nie tak z odpornością. I szkoda, że rodzice sami muszą zgadywać. To lekarka powinna pozlecać badania lub wysłać do specjalistów.

agnieszka19 pisze:Ja już pisałam, żeku zdziwieniu wszystkich dostaliśmy antybiotyk, ale ten zadziałał szybko- choć dermatolog też mówił, że to opryszczka.

To nie jest głupie. Ja mam niedomykalność 3 zastawek i powinnam nawet przy infekcji wirusowej dostać nawet najsłabszy antybiotyk, żeby gdzieś tam od tyłu nie zaatakowały mi serca bakterie, bo układ odpornościowy zajęty walką z innym wrogiem może ich nie zauważyć. Może rzeczywiscie jest jakieś nadkażenie bakteryjne.

szaraczarownica pisze:Patrycja11, a jak morfologia? Nie ma problemów z białymi krwinkami.

żadnych... Wszystkie wyniki badań ma dobre, są wręcz książkowe.

A do dermatologa trzeba mieć skierowanie?

Dla dorosłych nie, ale jak dla dzieci to nie wiem.

Patrycja11 pisze: do dermatologa trzeba mieć skierowanie?

Nie trzeba- przynajmniej ja nie miałam a bez probelmu się dostałam.

agnieszka19 pisze:Nie trzeba- przynajmniej ja nie miałam a bez probelmu się dostałam.

dzięki

Przeniosłam posty z tematu "Gdy dziecko choruje ... " Pepsi

A Wiktor wrócił dziś z przedszkola z opryszczką na ustach. Rano jej nie miał. Co dajecie, czym smarujecie coś takiego? U nas w rodzinie nigdy nie występowała.

lmyszka, u siebie używam zamiennie plastry compeed na opryszczkę (głównie też po to, żeby się nie rozrastało i żeby nie zarazić innych)i maści hascovir. Koleżanka jeszcze polecała Erazaban (ponoć na innych składnikach niż, np. hascovir - ale ile w tym prawdy?) tyle, że droższe. Nie wiem czy u dziecka możesz je stosować.
I polecam nastawienie na ta, żebyście nie używali wspólnych rzeczy, np. ręcznika, żebyście się nie pozarażali. Straszne dziadostwo to i nie do wytępienia niestety jak już się raz pojawi

lmyszka, wprawdzie nie wiem co stosować, ale uważajcie bardzo żeby nie zaraził Kacpra, bo dla takiego niemowlaka wirus opryszczki jest strasznie niebezpieczny

sardynka, o to jestem spokojna bo Wiktor nie dotyka Kacpra, chyba, że złapie za rączkę Ale raczej ucieka przed nim

I dalej nie wiem co mu podać bez wizyty u pediatry. Nie wiem czy konieczne jest leczenie takie receptowe. Nie ma nic bez recepty w aptece na opryszczkę?Patrycja11, i jak Wasze opryszczki? Bo u was cisza od prawie roku więc coś pomogło

lmyszka pisze:Nie ma nic bez recepty w aptece na opryszczkę?

jest chociażby Vratazolin. Kup i smaruj. U nas nic wielkiego nie pomogło. W sumie ostatnio też miał. Ciocia poleciła mi sposób, żeby "smyrnąć" octem jak tylko widzę pęcherzyki. Gab wrzeszczy wniebogłosy bo śmierdzi, ale pomaga. Nie rozwija się, tylko zasycha i robi się strupek.
Czy rzeczywiście coś w tym jest, czy ja debilnie w to wierzę, nie wiem. Mi też pomogło.

A na rozwiniętą już opryszczkę Vratazolin i w sumie nic więcej. Heviran (ale to chyba na receptę) ja tez dawałam, po konsultacji z pediatrą oczywiście.

Patrycja11 pisze:"smyrnąć" octem

Jakiś specjalny gatunek, czy najzwyklejszy?
Muszę koniecznie wypróbować, bo u mnie nawet kuracja najsilniejszym Heviranem nie pomaga

szaraczarownica pisze:Jakiś specjalny gatunek, czy najzwyklejszy?

zwyczajnym. Moja siostra obecnie jest obsypana opryszczką i na nią ocet nie zadziałał.

Czyli jak już raz złapał to teraz będziemy się z tym bujać do końca życia? Ja pierdziele, musiał w przedszkolu złapać. Nie ma co, super to przedszkole. Jak najszybciej zawijać się stamtąd.

lmyszka, nie przesadzaj. Nosicielami wirusa opryszczki jest około 80% populacji. Wy też możecie być nosicielami, chociaż nie chorujecie.
http://e-zdrowe.pl/opryszczka-zimno-wir ... szczk.html

szaraczarownica, nie wiem. Nigdy nie miałam, ani nikt w rodzinie więc dla mnie to nowość. Dziwne co nie?

lmyszka pisze:Dziwne co nie?

Po prostu macie dobrą odporność. A Wiktor najwyraźniej nie.

lmyszka, Nie no to jest tak że się choruje co miesiąc, ja raptem mam raz na 2 lata i to nie zawsze (chociaż w ciąży mnie dopadło, ale tydzień i po sprawie) ja to bardziej traktuję jak chorobę, tak samo jak i katar, też mam raz na 2 lata, czasami częściej. Fakt że może jest uciążliwe, ale do przeżycia. Za to pamiętam jak mąż załatwił się, miał opryszczkę i na noc posmarował sobie pastą wybielającą, zamiast ją zmyć przed snem, to tak zasnął rano wypaliło trochę usta ale wystarczyło raz a porządnie :] Chociaż ja też lubię sobie pastą smarować, ale uważam żeby mi nic nie wypaliło

ola pisze:Nie no to jest tak że się choruje co miesiąc, ja raptem mam raz na 2 lata i to nie zawsze

niestety u mnie znacznie częściej się pojawia. W tej ciąży miałam już trzy razy Zwykle wystarczy, że zmarznę i mogę się zakładać, że opryszczka się pojawi. Da się z nią żyć, jak widać
Mimo tego, że u mnie często opryszczka gości mąż i na szczęście Karolcia są od niej wolni.

kasieńka 85 pisze:niestety u mnie znacznie częściej się pojawia

ja w ciąży miałam jeden raz, na szczęście, ale przed ciążą potrafiła zasychać mi jedna a kolejna się pojawiała. Miałam non stop. Pamiętam nawet kiedyś jak pracowałam w solarium obsypało mi caaaaaaaalutńkie usta i wyglądałam mniej więcej jakbym powiększyła sobie 6 krotnie usta. Wyglądałam bardzo źle, jedyne co mogłam to przyjmować płyny przez słomkę, a i tak żadna z moich super koleżanek współpracownic nie chciała się ze mną zamienić, żebym mogła mieć wolne i żeby ludzie mnie nie oglądali.
Teraz już mam zdecydowanie rzadziej, ale za to przejął ją mój syn, więc pozostała w rodzinie