Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: szaraczarownica » 12 sty 2013, 23:05

Na początku, dla tych wszystkich osób, które trafią tu przypadkiem, szukając informacji w necie na ten temat, chciałam zaznaczyć, że nie jestem lekarzem. Jestem mamą 4-miesięcznego dziecka, które od urodzenia wymiotuje. Nie ulewa, wymiotuje. Wszystkie rzeczy, które tu opiszę mogą zawierać błędy, więc jeśli ktoś będzie wiedział lepiej i mnie poprawi, to będę wdzięczna.

A po tym wstępie do rzeczy:
Nie chciałabym, żeby był to temat w stylu „moja córka ma od dwóch dni gorączkę i wymiotuje”. Od tego jest zwykły temat o chorobach. To ma być temat o czymś, co powtarza się na prawie każdym naszym skierowaniu do specjalisty lub na badanie – „uporczywe wymioty”.
Ile my z mężem wieczorów spędziliśmy na przetrzepywaniu netu w poszukiwaniu informacji na ten temat... Nie napiszę ile znaleźliśmy, bo nie chcę się wyrażać. Dlatego zakładam ten temat. Większość mam pewnie nie znajdzie tu nic ciekawego, utknie on pewnie gdzieś na samym końcu działu. Ale jeśli znajdzie się kiedykolwiek choć jedna mama, która uzna te informacje za przydatne, to będę się cieszyła, że nie zmarnowałam wieczoru ;)

Zacznę może od tego, co ja uważam za wymioty. Wbrew pozorom sprawa niełatwa. Każdy lekarz inaczej to kwalifikuje i ciężko jest gdziekolwiek znaleźć jakąś sensowną definicję. Tak więc dla mnie dziecko uporczywie wymiotuje, kiedy:
- pokarm wylatuje z żołądka pod dużym ciśnieniem, a nie spływa kącikiem ust. Na pieluszce tetrowej jest to ślad bardziej wąskiego, ale długiego jaja, a nie okręgu, który jest przy ulaniu;
- wymioty często śmierdzą jak.... nie będę oryginalna – wymioty. Ulanie pachnie mlekiem;
- przy obchodzeniu się jak ze śmierdzącym jajkiem i uporczywym pionizowaniu dziecko i tak potrafi opróżnić calusieńki żołądek w 15 minut;
- wymioty występują niezależnie od jedzenia – dziecko może zwymiotować nawet 2-3 godziny po poprzednim posiłku;
- bardzo często dziecko wymiotuje starym pokarmem pomimo przyjęcia nowego (wyraźnie widać stare przetrawione już mleko);
- wymioty są obfite. W swoim „najlepszym” okresie nasz syn za każdym razem ulewał nas po stopy. Nasze, nie jego;
- na wymioty nie pomoże żaden zagęszczacz dostępny na rynku, ani żadne mleko AR.

Oczywiście każde zdrowe dziecko może zwymiotować. Może to robić nawet 1-2 razy dziennie. Ale jeśli robi to 5-6 razy po każdym posiłku, to koniecznie trzeba się tym zainteresować.

Nazwanie problemu po imieniu jest w tym przypadku o tyle ważne, że praktycznie każda wizyta u lekarza, na której padają moje słowa „moje dziecko wymiotuje” zawiera dalej słowa lekarza „ulewa!” (z takim naciskiem na to słowo). Dopiero jak wyjaśniam jak to pięknie „ulewa” mój syn lekarze przyznają, że rzeczywiście wymiotuje. Temat uporczywych wymiotów jest chyba tabu w środowisku medycznym.


Z informacji zebranych przeze mnie i mojego męża wynika, że uporczywe wymioty u noworodków/niemowląt mogą być spowodowane:
- anomalią budowy układu pokarmowego (blokada którejś części – najczęściej jest to zwężenie przełyku);
- zapaleniem płuc;
- zapaleniem ucha, szczególnie wewnętrznego;
- bakteriami (tymi niewłaściwymi) w układzie pokarmowym;
- grzybicą układu pokarmowego;
- uciskiem na ośrodek wymiotów (guz mózgu, mikrowylew);
- zakażeniem układu moczowego (ZUM);
- anomalią budowy układu moczowego.

W ramach „pocieszenia” napiszę, że oprócz zapalenia ucha, które powinno dawać dosyć wyraźne objawy, przeszliśmy przez każdą z tych hipotez. Niektóre okazały się trafne, a inne nie.
Z perspektywy czasu wiem, że ważne sa tutaj dwa badania: usg jamy brzusznej i usg przezciemiączkowe. Do tego dwa posiewy: moczu i kału. Nie są one inwazyjne, a nie wykażą chyba tylko zapalenia płuc i zapalenia ucha.
Jeżeli pediatra wzbrania się przed diagnozowaniem wymiotującego dziecka twierdząc, że to ulewanie i że przejdzie, to trzeba zmienić pediatrę lub wykonać podane przez mnie badania na własną rękę. Uporczywych wymiotów nie wolno bagatelizować.


Z odczuć subiektywnych, czyli od strony psychicznej rodziców mogę stwierdzić, że:
- im szybciej zaakceptuje się fakt, że dziecko wymiotuje, a nie ulewa, tym lepiej dla zdrowia psychicznego i dalszej diagnostyki;
- im szybciej zaakceptuje się fakt, że dopóki nie dotrze się do źródła problemu, to nie zlikwiduje się przyczyny wymiotów, tym lepiej dla zdrowia psychicznego;
- im szybciej zaakceptuje się fakt, że dziecka uporczywie wymiotującego nie da się „uregulować”, tym lepiej dla zdrowia psychicznego;
- im szybciej przestanie się na siłę próbować powiększyć żołądek dziecka poprzez wlewanie większych ilości pokarmów, tym lepiej dla własnego zdrowia psychicznego i zdrowia i samopoczucia dziecka;
- jeśli ktokolwiek ze znajomych lub rodziny mówi lub choćby daje do zrozumienia, że się przesadza, że dziecko ulewa i to przejdzie, należy to olać i dla własnego zdrowia psychicznego zerwać kontakty ;) No chyba, że mąż, to wtedy kopnąć w tyłek i robić swoje ;)
- nie poddawać się w poszukiwaniu przyczyny wymiotów!!


To teraz jak to wyglądało u nas:
Staś wymiotował już na neonatologii. Zgłaszałam to położnym, ale powiedziały, że dzieci często ulewają, muszę się przyzywczaić do tego i że to przejdzie. Potem w domu było co raz gorzej, a że doszła do tego skaza białkowa, to w którymś momencie mieliśmy małą fontannę. Do tego stopnia, że pediatra, zmieniając mleko na Bebilon Pepti, wystawiła nam skierowanie do szpitala z podejrzeniem zwężenia przełyku. Tym bardziej było to prawdopodobne, że Staś bardzo kiepsko przybierał na wadze. Na szczęście poprawa w jedzeniu była natychmiastowa, więc do szpitala nie pojechaliśmy, chociaż dalej jadł mało i osiągał te najniższe wyniki w przyrostach wagi. Po 5 tygodniach od narodzin wyjaśniło się dlaczego Staś tak kiepsko je – trafiliśmy do szpitala z zapaleniem płuc. Wszyscy lekarze byli pewni, że wymioty ustąpią. Nie ustąpiły. Dodatkowo Bebilon Nutriton, który wprowadziliśmy niecały tydzień przed przyjęciem na oddział, też nie dawał rady. Po powrocie ze szpitala nasza lekarka zasugerowała zrobienie próby z o wiele gęstszym mlekiem – Enfamilem AR. Nie dał rady, a do tego skaza dała o sobie znać. Dostaliśmy zatem skierowanie na usg jamy brzusznej i na moją prośbę na posiew kału. Na usg wyszła powiększona miedniczka nerki lewej. Zrobiliśmy posiew moczu, w którym wyszły bakterie (po fakcie okazało się, że posiew był niejałowy – nefrolog uważa, że bakterii nie było i jestem skłonna przyznać jej rację). Wyleczyliśmy je, posiew wyszedł jałowy, ale pediatra zdecydowała się wysłać nas na konsultację nefrologiczną i dodatkowo neurologiczną, żeby wykluczyć najprostszą przyczynę wymiotów. Zrobiony w międzyczasie posiew kału nie wykazał bakterii innych niż flora fizjologiczna, grzybów brak. Neurolog wysłała nas na usg przezciemiączkowe, które na szczęście jest w porządku. Z kolei nefrolog kazała powtórzyć usg jamy brzusznej, na którym wyszły obustronne poszerzone ukmy (układy kielichowo-miedniczkowe). Zrobiliśmy też kolejny posiew – czysty. W międzyczasie zauważyliśmy, że nasz synek ma problemy z oddawaniem moczu. Te badania i występujące objawy wskazują na jakąś anomalię budowy układu moczowego. Obecnie czekamy na hospitalizację podczas której najprawdopodobniej zostanie zrobiona cystoskopia, ale nefrolog już teraz podejrzewa zastawkę cewki tylnej.

Inną sprawą jest to, że ja wiedziałam, że mój syn ma odruch wymiotny, a nie wyrzuca pokarmu mechanicznie, ponieważ gdy był zajęty, to potrafił nie zwymiotować. Dlatego robiłam z mamą kilometry po centrach handlowych (późna jesień nie zawsze sprzyjała spacerom na powietrzu), bo wtedy istniała możliwość, że jedzenie zostanie w brzuszku Stasia. Ale z drugiej strony był problem, żeby udowodnić wymioty lekarzom, bo wyprawy do przychodni też były bardzo interesujące i to co działo się dookoła potrafiło przytłumić te impulsy z wewnątrz. Również jak ustabilizował sobie porę snu, to przestał wymiotować podczas karmień nocnych, które często są przez sen.

Ile ja łez wylałam przez uporczywe wymioty mojego dziecka. Byłam jak dzikie zwierzę zamknięte w klatce. Zdarzyło się, że Staś płakał z głodu, a ja wyłam (nie płakałam, wyłam na głos) razem z nim. Miałam też dwa takie napady złości, że przez 30 minut chodziłam po mieszkaniu z płaczącym z głodu dzieckiem powtarzając mu, że nie dostanie ani grama jedzenia dopóki nie oduczy się wymiotować. Poza tym moje dziecko często płakało z bólu, a my myśleliśmy, że to kolka i się na niego wściekaliśmy, że nie da się ułożyć tak, żeby było mu łatwiej się odgazować. Teraz mamy żal sami do siebie z tego powodu, ponieważ możliwe, że Staś miał już wtedy problemy z oddaniem moczu. Chociaż chyba najbardziej obciążająca psychicznie jest świadomość jak straszne męczarnie musi przeżywać mój syn od urodzenia.
Na psychikę bardzo pomogło mi zaakceptowanie tych kilku faktów, które wymieniłam gdzieś tam wyżej. Przestałam się miotać, uspokoiłam, a razem ze mną trochę uspokoił się mój syn. Ale prawdziwy spokój odzyskam, gdy wyleczę syna.

Oprócz wspomnianych problemów Staś ma ogromne zaległości w rozwoju fizycznym, ponieważ przez prawie 3 miesiące nie można go było położyć na brzuszku, bo natychmiast opróżniał żołądek. Dopiero niedawno nauczył się chyba zwalczać te mdłości i można go kłaść w dowolnej pozycji, a on co najwyżej pozbędzie się tylko częściowo ostatniego posiłku.

Ktoś, kto nie żyje z tą przypadością na co dzień i tak nie zrozumie, że to jest horror w czystej postaci. Przez skórę czuje się, że coś jest nie tak, ale gdziekolwiek się człowiek odwróci uderza głową w mur. Jeszcze pół biedy, gdy trafi się na taką lekarkę jak nasza, że chce wystawiać kolejne skierowania. Ale jeśli wszyscy dookoła uważają taką matkę za wariatkę, to można się załamać i poddać. A tego nie wolno robić!

Dlatego również gdyby kiedykolwiek trafiła tu zdesperowana mama szukająca pomocy, tak jak ja w ciągu ostatnich 4 miesięcy, to jestem gotowa pomóc na tyle, na ile mogę, a przede wszystkim wysłuchać.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: Fuente » 14 sty 2013, 10:27

szaraczarownica, fajnie, że założyłaś ten wątek i możesz podzielić się swoja wiedzą i swoim niestety bardzo przykrym doświadczeniem...

Większości z nas (ale i lekarzom również) wydaje się, że jak wymioty bóle brzucha to na pewno problemy żołądkowo-jelitowe... Tymczasem przyczyn może byc całe mnóstwo. Zazwyczaj pierwsza diagnoza lekarzy to np refluks żołądkowy... i diagnozuje sie pod tym kątem dłuższy czas takiego pacjenta. A wystarczyłoby zlecic podstawowe badania jak morfologia i badanie ogólne moczu...
Cały czas podkreślam... nerki i układ moczowy nie daja typowych objawów. Moga nie boleć wcale a chorować, dlatego też jestem za tym żeby każdy (Dziecko, nastolatek dorosły) przynajmniej raz na 3 miesiące robił sobie badanie ogólne moczu... Nawet jeśli lekarz tego nie zleca, to to badanie kosztuje ok. 5 zł, a naprawde warto, bo dzieki temu można zapobiec wielu problemom...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: szaraczarownica » 14 sty 2013, 10:47

My już mamy zapowiedziane, że co miesiąc badanie ogólne moczu i posiew to po prostu mus. I nie ma przebacz. I będziemy robić. Całe szczęście, że się na abonament w Luxmedzie łapiemy, bo nefrolog stamtąd.

Fuente, z tymi wymienionymi badaniami jest o tyle problem, że u dzieci morfologia może być super, a stan zapalny jest. Tak było z zapaleniem płuc - CRP 0.1, a na rtg zmiany śródmiąższowe toczące się i częściowo zaleczone. A przecież dodatnie CRP jest dopiero powyżej 5. Tak samo z moczem. Pierwsze badnaie ogolne było w porządku. Dopiero na tym drugim, zrobionym ostatnio wyszły szczawiany wapnia.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: Fuente » 14 sty 2013, 11:49

szaraczarownica, zdaje sobie z tego sprawę, bo tak jak pisałam wielokrotnie nerki potrafia nie dawać ŻADNYCH objawów niestety ::( Nie mniej ja uważam, że każdy z nas powinien te badanie wykonywac regularnie... bo zawsze jest szansa, że w razie czego będzie można zareagowac odpowiednio wcześnie... A każde odstepstwo od normy (niewłaściwy ciężar moczu, złe Ph, gęstość etc) stanowi ważny sygnał żeby wykonac inne badania (jak np, kreatynina czy mocznik z krwi)...
Ale warto to kontrolować, bo o nereczki warto dbać... w końcu mamy je tylko dwie! :)

szaraczarownica pisze:My już mamy zapowiedziane, że co miesiąc badanie ogólne moczu i posiew to po prostu mus. I nie ma przebacz. I będziemy robić. Całe szczęście, że się na abonament w Luxmedzie łapiemy, bo nefrolog stamtąd.

Szara,naprawde uważam, że takie kontrole są bardzo istotne... Sama kontrolowałam mocz co miesiąc... i jak tylko działo się COKOLWIEK niepojącego zaraz były wdrażane leki typu furaginum ( o ile było w domu bo to na receptę) a jak nie to na szybko urinal albo urosept, oczyszczanie nerek poprzez zwiększoną ilość płynów etc.

A tak na marginesie... u którego nefrologa w Lux Medzie jesteście?
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: szaraczarownica » 14 sty 2013, 17:32

Fuente pisze:A tak na marginesie... u którego nefrologa w Lux Medzie jesteście?



My następny posiew za tydzień robimy. Wprawdzie stary był robiony 2,5 tyg. temu, ale zostałam uprzedzona (zresztą bardzo słusznie i jestem wdzięczna za tę informację), żeby do szpitala iść mając świeży wynik posiewu, bo jak go nie będę miała, to najpierw pobiorą mocz do badania, a my będziemy tam kwitli w oczekiwaniu na wyniki. A jak nie daj boże coś wyrośnie, to nas wywalą do wyleczenia (chyba, że wyjdzie, że antybiotyk tylko dożylnie), potem znowu posiew i może nas łaskawie przyjmą z powrotem ;)
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: martula_87 » 14 sty 2013, 21:32

szaraczarownica, mam złe wiesci w CZMP uznają tylko ich badania nie przyjmą badań robionych w innym miejscu znaczy popatrza popatrzą i stwierdzą że powtórzą serio wiem bo moje 6 tygodniowe dziecko szło na cczo do szpitala specjalnie żeby zrobic badania dzień przed zabiegiem a zabieg drugiego dnia jak im pokazałam wyniki z innego miejsca to taka była reakcja.
I wiesz że sporo dzieci zamiast na konkretne oddziały najczęsciej lądowały na pediatrii do wyleczenia a po tym na odpowiedni oddział.
Dominik 8.05.2012
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8645
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 242 times
Been thanked: 93 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: szaraczarownica » 14 sty 2013, 21:36

Zobaczymy. Ja dzwonilam na nefrologię i tam ponoć jesteśmy zapisani. Musimy to zrobić i koniec. A poza tym usłyszałam, że pobyt potrwa najprawdopodobniej 3 dni, więc mam nadzieję, że tak rzeczywiście będzie.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: martula_87 » 14 sty 2013, 21:39

szaraczarownica, no to dobrze jak masz info prosto z oddziału to w sumie lepiej niż ja my na ortopedii tak mieliśmy i teraz na neurologi to samo.
Ale jak wy musicie coś hodowac to moze tak jest.
No i widzę że za każdym razme mówią ze 3 dni oby się sprawdziło.
Dominik 8.05.2012
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8645
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 242 times
Been thanked: 93 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: monika » 15 sty 2013, 9:04

szaraczarownica, współczuję bardzo, my trochę też przerobiliśmy ulewanie a potem wymioty.Cóż na hasło lekarzy " przejdzie, ureguluje się, wcale dużo nie wymiotuje" reagowałam agresją. Nasz synek za mało wymiotował niby, nieregularnie aby skłoniło lekarzy do badań. Cóż, badanie wymusiłam-gastroskopię, i wyszło na moje, że ma refluks żołądkowo-przełykowy(wykształcenie mam absolutnie inne niż medyczne). Tylko dlaczego tak późno?!?!? Dlaczego się męczył ona i my z nim.Na szczęście ma w małym stopniu, przeleczony został i tyle. Od bardzo dawna bez leków. Refluks wykluczyliście? jakie miał Staś badanie w tym kierunku? Gdyby coś to pisz bo trochę przerobiłam temat...
Awatar użytkownika
monika
SuperMama
 
Posty: 2576
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: szaraczarownica » 15 sty 2013, 10:47

monika pisze: Refluks wykluczyliście? jakie miał Staś badanie w tym kierunku?

Miał fizjologiczny do 3 miesiąca. Zwykłego na 99% nie ma. Sama mam ponoć w bardzo zaawansowanym stanie (nawet miałam po ciąży leczyć, ale jakoś nie mam czasu się wybrać do lekarza), więc znam objawy. Staś już nie ma nocnego cofania pokarmu, a poza tym wymioty były za duże jak na refluks.
Do końca go nie wykluczam, ale biorąc pod uwagę inne możliwości, refluks jest w miarę niegroźną przypadłością. Upierdliwą tak, ale nie zagrażającą bezpośrednio życiu.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: Fuente » 15 sty 2013, 13:25

szaraczarownica pisze:biorąc pod uwagę inne możliwości, refluks jest w miarę niegroźną przypadłością. Upierdliwą tak, ale nie zagrażającą bezpośrednio życiu.


refluks ŻJ jest owszem bardzo przykrą dolegliwością (moja mama na to cierpi), ale rzeczywiście, generalnie nie niesie ze sobą żadnych większych powikłań...
Natomiast jeśli dojdzie do refluksu układu moczowego to niestety, ale stanowi to już realne zagrożenie w postaci niewydolności nerek, a to niestety są zmiany nieodwracalne...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: monika » 15 sty 2013, 15:37

Mój synek tylko czasem wymiotował, nie tak uporczywie jak Staś.Refluks mu się podleczyliśmy, ale wtedy kiedy cierpiał na niego to nie był leczony "bo za mało wymiotował" -masakra co? Przez to miał problemy z połykaniem, apetytem itp itd krótko mówiąc jedzenie go bolało, a najbardziej przyswajalne było moje mleko. Najbardziej je lubił i nie chciał nic innego. Cóż, po jakimś czasie doszłam do wniosku, że intuicja matki jest ważniejsza niż medyczne przesłanki. Aby tylko nas matki lekarze chcieli słuchać. Organizm dzieci jest najmądrzejszy na świecie- młody wymiotował kiedyś monte,po deserach z bananaem po czasie wyszła mu w testach alergia ::( Nie lubił rzeczy ,które mu szkodziły-pikantnych, gazowanych. Ale jest jeden plus z tego nieleczonego refluksu w czasie kiedy powinien-młody nie nauczył się pić coli, oranżad , napojów gazowanych, jeść niezdrowo. Myślę, sobie nie ma tego złego >D Życzę dużo zdrówka i wytrwałości.
Awatar użytkownika
monika
SuperMama
 
Posty: 2576
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: MamaŻaby » 02 gru 2014, 20:27

Nie znalazłam takiego tematu, jeśli jest na forum to proszę o połączenie.

Temat jest szerszy a ja chciałam zacząć od ulewania. Tuśka ulewa od urodzenia. W szpitalu od mleka modyfikowanego, w domu od naturalnego. Było już nieco lepiej a ostatnio jest mega źle. Noce są fatalne, bo Młoda się najada bardzo a potem pół nocy walczymy bo brzuszek boli i kończy się mega ulaniem na odległość. Potrafi zwrócić wszystko co zjadła a ja jestem cała w mleku. Rozmawiałam dziś z naszą pediatrą i zaleciła włączenie na noc mleka Enfamil AR. Mam zaraz po karmieniu naturalnym podać jej jeszcze 10 ml Enfamilu, żeby ją "zakorkować". Poza tym lekarka stwierdziła, że to może być objaw alergiczny więc mam jej podawać także 2 razy dziennie po 3 krople Fenistilu.
Ponadto od 2 tygodni podaję jej z moim mlekiem ok. 3 ml Debridadu, teraz mam zwiększyć dawkę do 5 ml na dobę ; oraz 3 krople Dicofloru.
Mam nadzieję, że to wszystko pomoże :-\
Ale napiszcie jak Wy sobie radziłyście / radzicie z ulewaniem. Co pomogło? Kiedy to przeszło? Czy faktycznie był to pierwszy objaw alergii pokarmowej? Tego obawiam się najbardziej. Mój mąż twierdzi, że to nie alergia tylko niepohamowany apetyt naszej córki. Oby tak było :roll:
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: kasieńka 85 » 02 gru 2014, 20:35

MamaŻaby, już kilkakrotnie pisałam że Gabrysia nam na początku ulewała. Nie na taką skalę jak Ty opisujesz ale po każdym jedzeniu coś się ulało. Przypadkiem wpadliśmy na to że przez zmianę sposobu odbijania pozbędziemy się ulewania. I szczęśliwie problem zniknął.
Chociaż po Twoim opisie jestem skłonna zgodzić się z Twoim mężem, że przyczyną ulewania jest apetyt Martynki.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: MamaŻaby » 02 gru 2014, 20:39

kasieńka 85 pisze:Przypadkiem wpadliśmy na to że przez zmianę sposobu odbijania pozbędziemy się ulewania

kasieńka 85, a jak Gabrysię odbijaliście najpierw i później? U nas jest problem z odbijaniem bo Tuśka ma tkliwy brzuszek i każda próba ułożenia na brzuszku (czy to na leżąco czy na ramieniu) kończy się potworną awanturą. Więc odbijamy ją najczęściej w pionie, opierając o tors ale na boku (tak jakby leżała na boku ale w pionie na moich / męża piersiach).
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: 19anioleczek92 » 02 gru 2014, 20:43

MamaŻaby, Igor też bardzo dużo ulewał aż do 6 msc życia się zadażało...I właśnie przyczyną było to że za szybko i łapczywie jadł (tyle że z butli).
Awatar użytkownika
19anioleczek92
SuperMama
 
Posty: 4962
Rejestracja: 22 kwie 2013, 8:57
Has thanked: 22 times
Been thanked: 49 times

Re: Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: malulu » 02 gru 2014, 20:50

MamaŻaby, do 6 tygodnia życia dziecko reguluje sobie ilość pobieranego pokarmu. Kuba tak się najadał, ze wieczorem miał rozdęty brzuszek i płakał. Bóle brzuszka przeszły właśnie po 6 tż. Ulewania zmniejszyły się dopiero jak włączyliśmy do diety pokarmy stałe, a na dobre pożegnaliśmy się z nimi jak Kubuś większość czasu przebywał w pozycji siedzącej. Odbijaliśmy pionowo, układaliśmy brzuszek Kuby na naszym ramieniu. Pomagały nam ciepłe kąpiele, nawet kilka w ciągu dnia. Do tego Bobotic i acidolac.
U nas pojawiła się nietolerancja mleka, ale dopiero po 18 mż. Zobaczymy jak długo z nami zostanie.
Z tego co pamiętam, to Staś szarej też długo ulewał.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
malulu
SuperMama
 
Posty: 4263
Rejestracja: 22 sty 2013, 20:09
Lokalizacja: Łowicz
Has thanked: 7 times
Been thanked: 76 times

Re: Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: MamaŻaby » 02 gru 2014, 20:59

19anioleczek92 pisze:aż do 6 msc życia się zadażało

a matkooo, nie strasz, że to tak długo będzie trwało
19anioleczek92 pisze:przyczyną było to że za szybko i łapczywie jadł

to tak jak nasza Tusia. A pojawiła się jakaś alergia pokarmowa?
19anioleczek92, i jak sobie z tym radziliście?
malulu pisze:Ulewania zmniejszyły się dopiero jak włączyliśmy do diety pokarmy stałe

tego się właśnie obawiam ale ja planowałam włączyć nowe pokarmy dopiero po 6. mż.
malulu pisze:U nas pojawiła się nietolerancja mleka, ale dopiero po 18 mż

malulu, myślisz, że pierwszym objawem tej nietolerancji było właśnie ulewanie? Czy też są to dwie rzeczy niezwiązane ze sobą?
Jak długo stosowaliście Bobotic i acidolac? I kiedy zaczęliście je stosować?

A ktoś karmiąc naturalnie wspomagał dziecko także mm dla dzieci ulewających? Jakie były efekty?
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: 19anioleczek92 » 02 gru 2014, 21:05

malulu pisze:MamaŻaby, Ulewania zmniejszyły się dopiero jak włączyliśmy do diety pokarmy stałe, a na dobre pożegnaliśmy się z nimi jak Kubuś większość czasu przebywał w pozycji siedzącej. Odbijaliśmy pionowo, układaliśmy brzuszek Kuby na naszym ramieniu.
Dokładnie to samo działo się u nas :roll: Alergii pokarmowej nie było konsultowaliśmy to z lekarką to powiedziała że taka jego natura i starać się robić przerwy w karmieniu np. jak zjadał 120ml mm to po 60 przerwa-odbicie i drugie 60ml i ulewania się zmniejszały...tylko wgl. z tym ulewaniem to trzeba obserwować bo może być to przyczyna zapalenia płuc. Taka sytuacja była z Martynką agnieszki19.
Awatar użytkownika
19anioleczek92
SuperMama
 
Posty: 4962
Rejestracja: 22 kwie 2013, 8:57
Has thanked: 22 times
Been thanked: 49 times

Re: Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: MamaŻaby » 02 gru 2014, 21:15

19anioleczek92 pisze:z tym ulewaniem to trzeba obserwować bo może być to przyczyna zapalenia płuc

tak, wiem o tym i też się tym niepokoję. Ale nic poza ulewaniem się nie dzieje. Mała nie ma gorączki, ma apetyt, nie jest specjalnie marudna więc raczej nie jest chora. Cały czas jest ze mną i natychmiast reaguję gdy zaczyna ulewać.
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Ulewanie, refluk, kolki, czyli problemy z brzuszkiem

Postautor: szaraczarownica » 02 gru 2014, 21:21

malulu pisze:Z tego co pamiętam, to Staś szarej też długo ulewał.

Nooo... do ukończenia 13 mż.

Założyłam nawet temat w zdrowiu o uporczywych wymiotach, bo tak to u nas było nazywane na skierowaniach na badania. Zaraz połączę tematy.
Próbowaliśmy (przeszliśmy przez):
- różnego odbijania - 3 na jedno karmienie, to był totalny standard
- różnych smoczków
- Bebilon Nutriton
- Enfamil AR (dużo gęstszy niż Nutriton lub inne mleka AR)
- pokarmów stałych najpierw w formie papek, potem w małych cząstkach
- pozycji siedzącej
- odciążenia brzuszka, czyli raczkowania
No to chyba wszystko. Co z tej listy pomogło? NIC.
Co naprawdę pomogło - pełna pionizacja ciała, czyli jak Staś zaczął więcej chodzić niż raczkować.

Ale i tak zdarzało mu się ulać piciem, jak wypił za dużo gdzieś do 21 mż.


Było podejrzenie, że to skaza białkowa i dlatego Staś długo pił Pepti, ale rewelacji nie było. Zdecydowanie lepiej niż na zwykłym mleku, ale i tak koszmarnie wymiotował. Prawdopodobnie dlatego, że Pepti jest bardziej lekkostrawne i brzuszek łatwiej je przyjmował. Pod koniec pił zwykły Bebilon, a ulewał tak samo.
Co do wyregulowania sobie ilości pokarmu do 6tż, to u nas jedna wielka bzdura. Staś zawsze jadł ile fabryka dała, potem oddawał nadmiar, a potem oddawał też więcej. W którymś momencie trochę go przegłodziliśmy i przestawiliśmy na mniej częste jedzenie, ale ulewanie zelżało tylko odrobinę.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: malulu » 02 gru 2014, 21:39

MamaŻaby pisze:malulu, myślisz, że pierwszym objawem tej nietolerancji było właśnie ulewanie? Czy też są to dwie rzeczy niezwiązane ze sobą?

Uważam, że nie ma to związku ze sobą.
MamaŻaby pisze:Jak długo stosowaliście Bobotic i acidolac? I kiedy zaczęliście je stosować?
Zaczęliśmy dosyć szybko bo pojawiły się brzydkie kupy i stosowaliśmy gdzieś 4 miesiące ciurkiem. Później był sam acidolac jak były problemy z kupami.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
malulu
SuperMama
 
Posty: 4263
Rejestracja: 22 sty 2013, 20:09
Lokalizacja: Łowicz
Has thanked: 7 times
Been thanked: 76 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: kasieńka 85 » 02 gru 2014, 21:52

MamaŻabyna początku układaliśmy ją przez ramię. Później na naszym brzuchu i ją na brzuszku, z nóżkami jak u żaby.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: MamaŻaby » 02 gru 2014, 23:48

szaraczarownica, dzięki za połączenie tematów. Przeczytałam wszystko od początku i .... jestem przerażona.
szaraczarownica pisze:Tak więc dla mnie dziecko uporczywie wymiotuje, kiedy:
- pokarm wylatuje z żołądka pod dużym ciśnieniem, a nie spływa kącikiem ust. Na pieluszce tetrowej jest to ślad bardziej wąskiego, ale długiego jaja, a nie okręgu, który jest przy ulaniu;
- wymioty często śmierdzą jak.... nie będę oryginalna – wymioty. Ulanie pachnie mlekiem;
- przy obchodzeniu się jak ze śmierdzącym jajkiem i uporczywym pionizowaniu dziecko i tak potrafi opróżnić calusieńki żołądek w 15 minut;
- wymioty występują niezależnie od jedzenia – dziecko może zwymiotować nawet 2-3 godziny po poprzednim posiłku;
- bardzo często dziecko wymiotuje starym pokarmem pomimo przyjęcia nowego (wyraźnie widać stare przetrawione już mleko);
- wymioty są obfite. W swoim „najlepszym” okresie nasz syn za każdym razem ulewał nas po stopy. Nasze, nie jego;
- na wymioty nie pomoże żaden zagęszczacz dostępny na rynku, ani żadne mleko AR.

u nas nie występuje aż tak mocno 2 myślnik. Reszta w mniejszym lub większym stopniu. No i nie wiem jak pomoże zagęstnik bo Enfamil wprowadziłam dopiero dzisiaj. Tuśka na wieczór zjadła z obu piersi a potem jeszcze 30 ml Enfamilu i wciąż płakała o więcej. Dałam jej troszkę herbatki koperkowej a potem na ramię. Odbiła i ciut ulała. Ale to nic nowego. U nas to mocne ulewanie pojawia się najczęściej przy nocnej pobódce, nad ranem i po porannym karmieniu. W ciągu dnia i wieczorem jest znośnie. Jak dobrze ją odbiję to może nie ulać. Choć parę razy (na palcach jednej ręki mogę policzyć) zdarzyły się wymioty z mleka już strawionego i świeżego - nastąpiły zaraz po karmieniu i zawierały treści sprzed 3 godzin i świeże.

szaraczarownica, czy oprócz wprowadzenia póki co zaleceń lekarza i obserwacji proponujesz coś jeszcze? Jak długo mam czekać i kiedy zacząć się naprawdę niepokoić? Czy już rozmawiać z lekarzem, że to być moze są wymioty i należy diagnozować, czy jednak na razie uznać, że to ulewanie, które przejdzie?

Przyznam, że przerażają mnie możliwe przyczyny, w tym ucisk na ośrodek wymiotów (guz mózgu, mikrowylew). Młoda nie miała w szpitalu robionego usg przezciemiączkowego a przeszło mi przez myśl by o to poprosić.

kasieńka 85 pisze:układaliśmy ją przez ramię

tak robi najczęściej mąż albo ja ale muszę z nią chodzić. Przy czym jak mocno dokucza jej brzuszek to nie pozwala.
kasieńka 85 pisze:na naszym brzuchu i ją na brzuszku, z nóżkami jak u żaby

tak pozwala pod warunkiem, że siedzę, czyli gdy jest mocno spionizowana. Przy czym taka pozycja pozwala jej odbić po jedzeniu ale nie zapewnia ochrony przed ulaniem, które występuje w trakcie takiego "leżenia" jak i później, po odłożeniu do łóżeczka albo bujaka.
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: szaraczarownica » 03 gru 2014, 9:20

MamaŻaby, jak zdarza się nie ulać, to nie jest źle. U nas ulewania były non stop. Potem się skończyły tylko w nocy.
Usg jamy brzusznej bym zrobiła już teraz, a z przezciemiączkowym poczekała. Do 3mż dzieci mają prawo ulewać, później można się martwić. Ale refluks niemowlęcy może trwać do ukończenia 12mż (u nas 13), więc możesz szukać przyczyny, ale jej nie znajdziesz.
Chociaż skoro Marta ulewa głównie w nocy, to ja bym poszła w zwykły refluks, czyli odwiedziła dobrego gastrologa. Nam pediatra zaleciła wizytę przed ukończeniem 4tż. Konsultacje mieliśmy w sumie dwie, bo raz w przychodni, a potem w szpitalu z zapaleniem płuc byliśmy pod opieką gastrologa.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14787
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: sardynka » 03 gru 2014, 10:44

MamaŻaby, spróbuj może podawać probiotyk np. Dicoflor...u nas Gajka na Dicoflorze od 2 tż i jak próbowałam odstawić w ok 2 mc to zaczęła mi masakrycznie ulewać/ wymiotować (najpierw ulewała przy odbiciu a później jeszcze co jakiś czas przez 2-3h po karmieniu, potrafiła też chlustnąć porządnie, często przy ulewaniu płakała)...pediatra kazała podawać gastrotuss baby (syrop na refluks bez recepty) i fakt ulewała po nim nieco mniej ale za tp dostała mega zaparcia więc go odstawiłam i wróciłam do Dicofloru...po ok tygodniu znacznie się poprawiło, tzn. Ulewa cały czas ale mniej obficie i raczej z tegk co widzę bezboleśnie
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
sardynka
SuperMama
 
Posty: 3678
Rejestracja: 23 gru 2012, 11:49
Has thanked: 56 times
Been thanked: 34 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: Karola5 » 03 gru 2014, 23:28

MamaŻaby pisze:Tuśka na wieczór zjadła z obu piersi a potem jeszcze 30 ml Enfamilu i wciąż płakała o więcej. Dałam jej troszkę herbatki koperkowej a potem na ramię.

Przepraszam, bo może nie doczytałam, ale odbijasz ją też w trakcie karmienia np między cyckami i przed MM?
Obrazek
Karola5
SuperMama
 
Posty: 1427
Rejestracja: 09 cze 2013, 9:42
Has thanked: 28 times
Been thanked: 52 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: sistermonn » 05 gru 2014, 10:24

U nas niestety też pojawiają się wymioty/ ulewania.
Niestety cierpi na tym nasza rehabilitacja, która w większości polega na ćwiczeniu mięśni brzucha. 2 - 2,5godziny po jedzeniu wciąż ulewa, a czasem jest to wręcz fontanna resztek niestrawionego mleka.
Pediatra sugeruje, że jest to refluks wcześniaczy. Jeśli nie przejdzie do 10mca będziemy myśleć co dalej. Jak narazie mam być spokojna, bo Lila przybiera na wadze. Jedyne co ewentualnie mogłabym zmienić to częstotliwość podawania jedzenia - częściej, a mniej.

Choć teraz tak myślę, że jedną z przyczyn może być wylew do OUN, który przeszła Lilka, a o którym napisała Szara w pierwszym poście.
Obrazek
Awatar użytkownika
sistermonn
SuperMama
 
Posty: 978
Rejestracja: 06 sty 2014, 15:48
Has thanked: 9 times
Been thanked: 20 times

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: MamaŻaby » 09 gru 2014, 18:54

sardynka pisze:spróbuj może podawać probiotyk np. Dicoflor

podaję od ponad 2 tygodni
Karola5 pisze:odbijasz ją też w trakcie karmienia np między cyckami i przed MM?

między piersiami nigdy, między piersiami a modyfikowanym zawsze, przy czym moje dziecko przestało lubić mm więc od kilku dni w ogóle go nie je
sistermonn pisze:2 - 2,5godziny po jedzeniu wciąż ulewa, a czasem jest to wręcz fontanna resztek niestrawionego mleka.

rzadko bo rzadko ale u nas też się tak zdarza
sistermonn pisze:mam być spokojna, bo Lila przybiera na wadze

to dobrze. Moja też przybiera więc póki co staram się nie panikować.

Od zeszłego tygodnia ponownie odstawiłam nabiał i jet lepiej. Częściej też małą pionizuję w ciągu dnia i staram się to robić w nocy. Różnie bywa, bo to zależy od mojego poziomu zmęczenia. Czasem po pierwszym "beku" idzie do łóżeczka bo padam z nóg. Wiem, że powinnam bardziej się starać bo najczęściej właśnie po nocy tak ulewa ale czasem po prostu nie jestem w stanie bo powinnam ją pionizować co najmniej 30 min, po jedzeniu żeby jej się uleżało. Razem z przewijaniem i karmieniem jest to przerwa dobrze ponad godzinna. A karmię 3 razy w ciągu nocy 8-)
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times

ulewanie

Postautor: EllaBella » 29 gru 2016, 11:22

Połączyłam podobne tematy. Pepsi
czy Wasze dzieciaczki też miały problem z ulewaniem?
Mój Ignaś ma 3 miesiące i ciągle ulewa. Po prawie każdym posiłku w dzień i zdarza mu się nawet w nocy.
Karmię go mlekiem modyfikowanym, powinnam je zmienić czy taki "urok" dziecka???
EllaBella
 
Posty: 1
Rejestracja: 29 gru 2016, 11:16
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Uporczywe wymioty, czyli coś więcej niż ulewanie

Postautor: MamaŻaby » 29 gru 2016, 20:10

EllaBella, moja miała dość długo chlustające ulewanie. Lekarka zalecała podawanie mm na takie kłopoty (są specjalne mleka dedykowane) ale że córka jest i była tylko kp więc przeczekaliśmy.
MamaŻaby
SuperMama
 
Posty: 4496
Rejestracja: 08 lis 2012, 20:40
Has thanked: 0 time
Been thanked: 107 times


Wróć do Dziecko chore

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości