ja mam 5-latka, ktory poszedł do zerówki, a wcześniej nie chodził do przedszkola, był stale ze mną, z dzieciakami mało co się w życiu nabawil, tyle co na placu zabaw i z dzieciakami z rodziny. Też się martwiłam, jak to będzie, ale jest świetnie, bo zaklimatyzował się od razu.
Wierzcie mi, ze to dużo od rodziców zależy... nie tyle od charakteru dziecka, ale od rodziców, którzy je wychowują. Nie jestem ideałem ani broń Boże nie uważam się za autorytet w dziedzinie wychowywania dzieci, bo robię po drodze mnóstwo błędów, ale jedno mogę Wam powiedzieć z całą pewnością: jak dziecko wchodzi na drzewo, to nie każcie mu zejść natychmiast, tylko asekurujcie. Kiedy biega, niech biega - nieważne,że się spoci. Kiedy zjeżdża z górki saneczkowej na brzuchu - nie krzyczcie, tylko jedźcie na tych sankach z nim i dbajcie,żeby nic mu się nie stało i mówcie, że jesteście po to, by je chronić. To wszystko kształtuje pewność siebie dzieciaka, czuje wsparcie i aprobatę rodzica,ale wie, że jest samodzielne i fajne w tym, co robi. Jeśli przegina, wiadomo, trzeba wytłumaczyć, że tak nie wolno, wyznaczyć granice. Czemu o tym piszę i co to ma do rzeczy? Tylko tyle, co wynika z moich obserwacji. Mam dużo dzieciatych znajomych i uważnie obserwuję jak postępują jako rodzice i jakie są ich dzieci i mogę podzielić ich na dwie grupy: pierwsza to ci od "uważaj", "nie wchodź", "cicho" co 5 minut, a drudzy asekurujący w każdej sferze życia dzieciaka i mówiący mu, że jest świetne i podbudowujący. Nie widziałam u rodziców z drugiej grupy dziecka wstydliwego czy takiego, ktore się nie może gdziekolwiek odnaleźć.
kochane, ja nie po to to napisałam,żeby kogoś może urazić, wierzcie mi

chodzi mi o to,że nad dzieckiem trzeba pracować, pozwalać jego osobowości, by się ukształtowała. W jednej z książek, bodajże w "5 osób, które spotykamy w niebie" Mitcha Albom'a (był nawet taki film) znalazłam fajny cytat, mianowicie: "Młodość, niczym najczystsze szkło odbija ślady rąk, które jej dotykają" i jest to do cna prawdziwe.
agnieszka12214, to, co możesz zrobić (moim zdaniem) to na przykład to, co napisała Ci
j24 powyżej. Chwalić dziecko, podbudowywać, pomagać mu, dużo rozmawiać i tłumaczyć. Być może po części ma też taki charakter, że jest nieśmiały, ale naprawdę dużo barier możesz mu pomóc pokonać chociażby rozmową i spokojnym tłumaczeniem,że to są takie same dzieci,jak on, że wśród nich nie ma nikogo, kto jest lepszy czy gorszy, że z uśmiechem na buzi może być odważny i pewny siebie

to duży chłopak!

trzymam kciuki