Strona 1 z 1

Nieśmiały 6-latek, brak rówieśników

Post: 30 paź 2013, 15:10
autor: agnieszka12214
Witam
Syn chodzi do zerowki w szkole ,jest niesmiały ma problem z przystosowaniem się do grupy,czy ktoras z mam ma lub miala taki problem? co mozna zrobic w takiej sytuacji?

Re: niesmialy 6 latek brak rowiesnikow

Post: 30 paź 2013, 15:45
autor: Blue
A chodzil wczesniej do przedszkola?I czy jak chodzil tez mial takie problemy czy dopiero w zerowce ma?

Nic na sile.To co ja bym zrobila to zabierala go od czasu do czasu celowo miedzy dzieci-do jakiegos figloraju,na place zabaw,do kina na seanse dla dzieci,moze na jakies zajecia jesli chce lub ma talent (plastyczne,muzyczne,itp).
Dobrym chwytem jest urzadzenie Kinderbalu w domu lub sali zabaw-kiedy ma urodziny?Zostawiasz wychowawczyni
zaproszenia dla dzieci i najlepiej zaznaczyc ze nie trzeba prezentow a jedynie usmiech.Bo czesc rodzicow "wydatek" odstrasza a i tak beda dzieci co cos przyniosa.Gorzej jakby nikt mial nie przyjsc bo mlodemu bedzie przykro-ale nie sadze zeby bylo az tak zle.
Urodziny sa wstepem do znajomosci bo potem przynajmniej kilkoro dzieci moze sie "zrewanzowac" i tez mlodego zaprosic na swoje urodziny.
Moze jakas ksiazeczke przeczytac o tym ze wspolna zabawa jest fajna?Moze poopowidac jak to z dziecmi fajnie razem zbudowac namiot i bawic sie w Indian,statek i bawic sie w piratow i inne takie opowiesci ktore zacheca go obcowania z dziecmi?Ogolny motyw ze z dziecmi jest fajnie.
Ewentualnie mozesz upatrzec jakas mame z klasy syna i troche pozagadywac,czasem od slowa do slowa i jak mamy sie polubia to i dzieci (ale z tym roznie bywa wiec ostroznie).
Moja mama tez robila tak,ze jak jechalam na kolonie czy oboz-a puszczala mnie wczesnie bo na samym poczatku podstawowki,to juz przed autokarem upatrywala jakas mame z dziewczynka w podobym wieku do mnie i zagadywala,co skutkowalo wspolnym usadzeniem w autokarze.Od razu inaczej podroz mijala,dojezdzajac na kolonie juz mialam kolezanke,a i to dawalo wieksza smialosc do poznawania innych dzieci,niz jakbym sama gdzies siedziala lub z przypadkowym dzieckiem duzo starszym/mlodszym czyli takim gdzie szansa na dalsza znajomosc jest mala i "zazdroscila" innym dzieciom ze juz sie poznaja.Dzieki temu fajniej potem bylo z taka "kolezanka" byc razem w pokoju a i po koloniach/obozie znajomosci sie czesto utrzymywaly.Jedna kolonijna znajomosc przetrwala az 14 lat!A jak kolezanka z podrozy nie przypasowala,to potem zawsze mozna bylo ja zmienic ale chociaz podroz w samotnosci nie uplynela;)
Mozesz tez pogadac z wychowawca klasy o tej sprawie i zasugerowac by delikatnie wciagala go do wspolnych aktywnosci.Dobrze robia tez prace grupowe oraz czynnik rywalizacji.Np pani dzieli dzieci na grupy i kazdej kaze cos tam przygotowac-grupa ktora wygrywa to cos tam-wtedy poczuje ze jest wspolodpowiedzialny za sukces czy tez porazke,wiec bardziej zaangazuje sie w dzialanie.No tylko musi byc zachecony do dzialania bo jak przez niego grupa "zawali" to dzieci moga mu dokuczac...
Ewentualnie pogadac z wychowawca czy by mu nie nadac jakiejs klasowej roli/funkcji.Np przelamac niesmialosc jakas rola w przedstawieniu (niekoniecznie solowka jesli jest bardzo niesmialy),moze zeby byl "przewodniczacym" lub osoba odpowiedzialna za jakies zadanie w ktorym tygodniu,cos co pozwoli dzieciom zauwazyc jego osobe.
Pamietaj ze sa samotnicy z wyboru i takim tez jest dobrze-naprawde:0Ja np zawsze wolalam male grono znajomych i oniesmielaly mnie publiczne wystepy,prezentacje,ogolnie tlumy i zgrupowania.I mimo tego znalezli sie ludzie ktorzy akceptuja moja osobe,takze wczesniej czy pozniej on tez znajdzie na swojej drodze przyjaciol ale wiem,ze z punktu widzenia matki nie chcesz aby "odstawal" wiec rozumiem co czujesz.
Kiedys czytalam genialna ksiazke o niesmialosci.Proponowali zaczynac od zwyklego Dzien dobry do sasiadow i rozmow chocby o pogodzie (niektore osoby byly tak skrajnie niesmiale z tej ksiazki ze nawet na to nie umialy sie zdobyc).Syn wiec moze mowic "czesc" do dzieci na placu zabaw.Albo "czesc,mam na imie... a ty?pobawimy sie razem"? czy cos w tym stylu.

Re: Nieśmiały 6-latek, brak rówieśników

Post: 06 lis 2013, 14:40
autor: j24
Ja mam podobny "problem", choć mój synek ma dopiero 3 latka. Wyjście do innych dzieci paraliżuje go. Próbuję znaleźć jakiś Klub Malucha, który młody by zaakceptował. Na razie chodzimy na spacerki Maluchy poznają Łódź. Podczas nich czuje się bezpiecznie, bo idzie z mamą za rękę i nic nie musi robić... Dobre i tyle...
agnieszka12214 pisze:co mozna zrobic w takiej sytuacji?
Jak najwięcej chwalić dziecko za nawet najmniejsze sukcesy. Mój synek nie jest w stanie wydusić z siebie "dzień dobry", ale zaczyna machać rączką na powitanie. I jestem z niego dumna. Możesz jeszcze pogadać z psychologiem z zerówki. No i myśl pozytywnie, może jemu to nie pomoże, ale tobie na pewno.

Re: Nieśmiały 6-latek, brak rówieśników

Post: 06 lis 2013, 14:57
autor: Rossie
ja mam 5-latka, ktory poszedł do zerówki, a wcześniej nie chodził do przedszkola, był stale ze mną, z dzieciakami mało co się w życiu nabawil, tyle co na placu zabaw i z dzieciakami z rodziny. Też się martwiłam, jak to będzie, ale jest świetnie, bo zaklimatyzował się od razu.
Wierzcie mi, ze to dużo od rodziców zależy... nie tyle od charakteru dziecka, ale od rodziców, którzy je wychowują. Nie jestem ideałem ani broń Boże nie uważam się za autorytet w dziedzinie wychowywania dzieci, bo robię po drodze mnóstwo błędów, ale jedno mogę Wam powiedzieć z całą pewnością: jak dziecko wchodzi na drzewo, to nie każcie mu zejść natychmiast, tylko asekurujcie. Kiedy biega, niech biega - nieważne,że się spoci. Kiedy zjeżdża z górki saneczkowej na brzuchu - nie krzyczcie, tylko jedźcie na tych sankach z nim i dbajcie,żeby nic mu się nie stało i mówcie, że jesteście po to, by je chronić. To wszystko kształtuje pewność siebie dzieciaka, czuje wsparcie i aprobatę rodzica,ale wie, że jest samodzielne i fajne w tym, co robi. Jeśli przegina, wiadomo, trzeba wytłumaczyć, że tak nie wolno, wyznaczyć granice. Czemu o tym piszę i co to ma do rzeczy? Tylko tyle, co wynika z moich obserwacji. Mam dużo dzieciatych znajomych i uważnie obserwuję jak postępują jako rodzice i jakie są ich dzieci i mogę podzielić ich na dwie grupy: pierwsza to ci od "uważaj", "nie wchodź", "cicho" co 5 minut, a drudzy asekurujący w każdej sferze życia dzieciaka i mówiący mu, że jest świetne i podbudowujący. Nie widziałam u rodziców z drugiej grupy dziecka wstydliwego czy takiego, ktore się nie może gdziekolwiek odnaleźć.
kochane, ja nie po to to napisałam,żeby kogoś może urazić, wierzcie mi ;;)) chodzi mi o to,że nad dzieckiem trzeba pracować, pozwalać jego osobowości, by się ukształtowała. W jednej z książek, bodajże w "5 osób, które spotykamy w niebie" Mitcha Albom'a (był nawet taki film) znalazłam fajny cytat, mianowicie: "Młodość, niczym najczystsze szkło odbija ślady rąk, które jej dotykają" i jest to do cna prawdziwe. agnieszka12214, to, co możesz zrobić (moim zdaniem) to na przykład to, co napisała Ci j24 powyżej. Chwalić dziecko, podbudowywać, pomagać mu, dużo rozmawiać i tłumaczyć. Być może po części ma też taki charakter, że jest nieśmiały, ale naprawdę dużo barier możesz mu pomóc pokonać chociażby rozmową i spokojnym tłumaczeniem,że to są takie same dzieci,jak on, że wśród nich nie ma nikogo, kto jest lepszy czy gorszy, że z uśmiechem na buzi może być odważny i pewny siebie :) to duży chłopak! :) trzymam kciuki

Re: Nieśmiały 6-latek, brak rówieśników

Post: 23 paź 2014, 7:45
autor: kamilla
Moja córa, też 6-latka, ma tylko 1 psiapsiółe. Jest b.nieśmiała mimo że ją chwalę non stop.

Re: Nieśmiały 6-latek, brak rówieśników

Post: 16 cze 2015, 21:18
autor: AnnaMaja
Sama byłam dzieckiem, które było wyjątkowo nieśmiałe względem rówieśników. To chyba bierze się ze strachu przed odrzuceniem. Po sobie powiem, że to przechodzi :D Nie ma się czym przejmować najważniejsze, by dziecko zachęcać do interakcji z innymi.

Re: Nieśmiały 6-latek, brak rówieśników

Post: 23 lis 2021, 11:53
autor: Sławenty
Zdecydowanie przedmówczyni ma rację :) To przechodzi :) Bez obaw :)