FORUM Łódzkich Mam

Dopisali sześciolatki do referendum,nie wiadomo jak to się skończy,jeszcze długa droga.

artykuł prognozujący co się stanie jeśli reforma szkolnictwa zostanie po referendum cofnięta
http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/890258,szesciolatki-konsekwencje-odwrocenia-reformy-obnizajacej-wiek-szkolny.html
Osobiście uważam, że rozwiązanie powinno pozostać w obecnym kształcie, czy właściwie w zeszłorocznym, czyli 6-latki z pierwszej połowy roku mają obowiązek szkolny plus możliwość odroczenia a dzieci z drugiej połowy roku mogą iść do szkoły ale nie muszą. Taki system powinien trwać przez kilka lat aż do pełnego dostosowania szkół w Polsce do opieki nad maluchami.
I jeszcze jedno, trochę mnie zmartwiło, że poziom został zaniżony i dostosowany do możliwości 6-latków. Wcześniej nikt tego głośno nie powiedział, choć można się było tego spodziewać. Jednak uważam, że to nie fair. Obawiam się, że np. moja Żaba może się w szkole po prostu nudzić bo równanie będzie do tych młodszych maluchów (tak tak wiem, takie rozmowy na forum już były że często 6-latek jest na takim samym albo wyższym poziomie co 7-latek ALE nigdy nie wiadomo na jakie konkretnie dzieci w klasie się trafi. U nas po rodzicach, którzy przyszli na czerwcowe zebranie raczej nie spodziewam się, że dzieci będą nadzwyczajne. Rodzice byli mega wycofani i wystraszeni).

A jakie jest wasze zdanie po przeczytaniu artykułu?

MamaŻaby dziwi mnie trochę to co napisałaś bo nie zauważyłam znaczących zmian w Podstawie Programowej dla klas 1-3... Od czasów moich studiów zmieniło się chyba to że wcześniej było zaznaczone co uczeń powinien umieć po zakończeniu 1 klasy i co powinien umieć po zakończeniu 3 klasy.
Teraz takiego podziału nie ma, a jest zapisane to co uczeń powinien umieć po skończeniu edukacji wczesnoszkolnej. Natomiast "starsze" nauczycielki powiedziały mi coś wprost odwrotnego. Tzn. że własnie wymagania w ogóle nie są obniżone a wymaga się aby osiągały je dzieci młodsze. Jest część zagadnień, których dziecko młodsze nie jest w stanie opanować ze względu na rozwój intelektualny, który przebiega w swoim tempie...

To samo tyczy się badania gotowości szkolnej. Tym samym narzędziem badałam w przedszkolu moją grupę 6-7mio latków ( stary system) co moja koleżanka badała 5-6 latki. Miały postawione te same zadania i poniekąd wymagano od nich aby potrafiły je rozwiązać... I tu również wracam do tego co napisałam wcześniej, że niektórych zagadnień dzieci nie są wstanie opanować dopóki intelektualnie do tego nie dojrzeją...

agnieszka19, no widzisz to teraz ja jestem zaskoczona. Zwłaszcza że w artykule, który wrzuciłam jest napisane:

4. Zwrot w programie nauczania
W związku z obniżeniem wieku szkolnego obniżono również wymagania. Przygotowano nowy podręcznik, który otrzymali wszyscy pierwszoklasiści. Wraz z wycofaniem się z reformy program nauki po raz kolejny musiałby się zmienić, a podręcznik trafiłby do kosza. Choć jest oczywiście wariant alternatywny: nauczanie w szkole zostaje w obecnym kształcie, dostosowane do młodszych dzieci.

No ale jeśli żadnego obniżenia poziomu nie ma to tym lepiej

O pustym roczniku pisałam już wcześniej. Dla mnie to totalna katastrofa. Nie chce mi się tego komentować. Państwo nie ma na co wydawać pieniędzy tylko na durne referendum , które jak pokazuje przykład Grecji , może niewiele wnieść.

E tam, bez przesady - chodzi o zostawienie wyboru, a nie że do szkoły mają iść siedmiolatki. Nie byłoby pustego rocznika bo spora część rodziców jednak puści sześciolatki + te odroczone, ale byłaby furtka dla takich jak dzieci jak moja, która 1 września będzie miała 5, a nie 6 lat.

Jestem świeżo po rozmowie z dyrektorami szkoły i przedszkoli. Po pierwsze, nikt nie chce 6latkow znów w przedszkolu. Po drugie, dwulatki do przedszkoli nie pójdą tak łatwo bo pani minister nie uzyskała pozytywnych opinii jakichś tam ważnych ekspertów.

malaJu pisze:nikt nie chce 6latkow znów w przedszkolu

to ja napiszę z perspektywy rodzica - moja córka świetnie wyszła na tym, że poszła do zerówki do oddziału przedszkolnego w szkole. Gorąco polecam takie rozwiązanie. Już planuję, że Młodsza po 2 latach w żłobku pójdzie na 2 lata do przedszkola a potem do szkolnej zerówki. O plusach zerówki szkolnej pisałam zdaje się gdzieś wcześniej w tym wątku więc nie będę powtarzać.

No ale u nas na przykład nie ma zerówki szkolnej - za to jest gimnazjum w tym samym budynku . Dlatego ja jednak popieram inicjatywę wyboru dla rodziców.

Przez te wybory rodziców to właśnie mamy taki bałagan. Co mają powiedzieć rodzice tych dzieci , które teraz muszą iść? Każdy rodzic walczy o rocznik swojego dziecka a nie zastanawia się nad konsekwencjami dla pozostałych roczników. Ja uważam , że powinno być to narzucone przez państwo. A pusty rocznik nie znaczy , że będą puste ławki tylko duuuużo mniejsza liczba dzieci a co za tym idzie nauczyciele stracą pracę. Może powinnam się cieszyć bo przynajmniej z dostaniem na studia nie będzie problemu.

W mojej opinii,granica wiekowa powinna być ustalona tak jak kiedyś-rocznikowo tylko 6 czy też 7 latki do szkół.A przez to,że daje się rodzicom wybór,jest sajgon.Odraczać zawsze można było,więc po co te wybory,które i rodzicom mieszają w głowach i stwarzają dylematy.Nie wierzę,że tylko ja miałam wątpliwości,czy puścić do szkoły czy nie i że tylko ja rozważałam 2 scenariusze.Po co to?Tak to byłoby jasne,szkoła od 6 lat lub od 7 dla wszystkich,mnie by to nerwów jako rodzicowi oszczędziło a odraczać można było zawsze w trudniejszych przypadkach.
Co do programu-jest obniżony,chociażby z tego względu,że kiedyś w zerówkach wymagało się więcej niż teraz.I to włąśnie dlatego w 4 klasie jest przeskok-nie tylko dlatego,że są nowe przedmioty,inny nauczyciel i klasa od każdego przedmiotu.Dzieciaki nasze w klasach 1-3 to sobie poradzą (lepiej,gorzej,ale poradzą) z nauką,ale potem trzeba będzie dołożyć więcej wysiłku.No większa konkurencja w dostaniu się do szkół i wcześniej matura (tak?),wybór studiów itp.Ja tam cały czas uważam,że moje dziecko emocjonalnie jest niedojrzałe,ale cieszy się szkołą,więc cóż,nawet jakbym miała pomysł o odroczeniu to idę za jej śladem.Poza tym w zerówkach publicznych miejsc już nie ma,a drugi raz do prywatnej zerówki nie będę jej posyłać.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja ... endum.html

PS.A wiadomo wogóle w których publicznych zerówkach są wolne miejsca?
Czy jest gdzieś lub ma być jakaś lista MEN?

Blue pisze:W mojej opinii,granica wiekowa powinna być ustalona tak jak kiedyś-rocznikowo tylko 6 czy też 7 latki do szkół.A przez to,że daje się rodzicom wybór,jest sajgon.

Dokładnie. W niektórych krajach do szkół idą dzieci jeszcze wcześniej i nikt nie protestuje.

caixa pisze:Każdy rodzic walczy o rocznik swojego dziecka a nie zastanawia się nad konsekwencjami dla pozostałych roczników.

Oj tak. pamiętam jak sąsiadka biegała i zbierała podpisy jak jej córka miała iść do szkoły w wieku 6 lat. Ona jest z końca 2008 i w końcu idzie jako 7latka. Ale rok później, jak ta sama sprawa dotyczyła Łukasza, to zaczęła, że przecież nie on jeden idzie, dostosują wymagania do dzieci, będą łączyć w klasach dzieci najbardziej zbliżone wiekowo itp.

caixa pisze: Państwo nie ma na co wydawać pieniędzy tylko na durne referendum , które jak pokazuje przykład Grecji , może niewiele wnieść.

Lepiej by tę kasę przeznaczyli na dostosowanie szkół do dzieci młodszych, szkolenia nauczycieli, udoskonalenie programu nauczania.

malaJu pisze:Po pierwsze, nikt nie chce 6latkow znów w przedszkolu.

Chyba w takich przedszkolach jak moje, które zawsze ma chętnych. Ale słabsze przedszkola będą musiały walczyć o dzieciaki, żeby zachować etaty. Te z pewnością przyjęłyby 6latki z pocałowaniem ręki.

Blue pisze:.Nie wierzę,że tylko ja miałam wątpliwości,czy puścić do szkoły czy nie i że tylko ja rozważałam 2 scenariusze.

Ileż nocy przez to niedospałam Ale też posyłam. Co ma być to będzie. Wierzę w moje dziecko. Emocjonalnie może być cieżko, ale jak to kiedyś sam powiedział "Grusieccy się nie poddają"

AgaGrusiecka, no oczywiście, że Twoje Ale pozostali partnerzy z projektu też nie chcą, choć faktycznie są to same oblegane placówki.

No ciekawe czy cofną obowiązek szkolny znów od 7 lat.

Niech cofają. Moje dziecko tylko na tym skorzysta. Łatwiej jej będzie dostać się do dobrych szkół. Półtora rocznika poszło wcześniej a jej rocznik zostanie w połowie odroczony ...
Trochę mi tylko żal pieniędzy , które na to wydadzą.

Caixa-jeśli wierzyć mojej kumpeli-medium,to cofnięcie obowiązku szkolnego do lat 7,masz jak w banku:)
Nie,że wróży z fusów,polityka to jej pasja i siedzi w tym,nawet mowę ciała polityków analizuje:)

Jak wiadomo,są konkretne zapowiedzi cofnięcia obowiązku szkolnego dla 6 latków oraz pomysł pozostawienia rodzicom wyboru w sprawie rocznika 2009-tzn czy powtarzanie klasy 1 czy klasa 2.No dobra,a nauczyciel się nie rozdwoi-jak np połowa rodziców zdecyduje,że chcą by ich dzieci repetowały w 1 klasie a połowa,że chcą je posłać do 2 klasy,to któraś część dzieci będzie miała innego nauczyciela niż dotychczas.Ciekawe jak to się potoczy wszystko.Ten rocznik jest bardzo liczny,następny będzie mało liczny.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja ... szych.html

Rozumiem,że dzieci które poszły w wieku 6 lat do szkoły (te z 1 połowy rocznika 2008) pozostają bez zmian.

U nas w czwartek było zebranie w szkole i wychowawczyni tak ogólnie mówiła o całej klasie. Dzieci bardzo się rozwinęły przez te 3 miesiące. Są dzieci, które od początku świetnie sobie radziły albo takie, które radziły sobie kiepsko i nagle coś tam zaskoczyło i poszły bardzo do przodu (w tym Maksiu ). Jednak jest 3 dzieci, które ponoć bardzo kiepsko sobie radzą i bardzo się martwi o nie bo jeśli za moment też nie zaskoczą lub jeśli rodzice nie dołoża większych starań to może się okazać że będzie trzeba pomyśleć o tym by zostały kolejny rok w 1 . klasie. Ona obstawia, że to bardziej wina nie gotowości do szkoły ogólnie niż nie przygotowania przez przedszkole /rodziców.
Aczkolwiek powiedziała ze doskonale widzi, z którymi dziećmi rodzice pracują a z którymi nie. Zresztą powiedziała że dzieci są bardzo szczere i np. tłumaczą brak pracy domowej lub nie nauczenie się czytanki brakiem czasu rodziców...smutne to

Blue, ja to się tylko zastanawiam co zrobią z takimi dziećmi jak moje czyli 5latkami w zerówkach szkolnych. Zerówek ma już w szkołach nie być a 6 latki do przedszkoli miałyby wrócić. Niedoczekanie. Ja już podjęłam decyzję, że idziemy trybem, który zaczęliśmy. I tak jak przewidywałam będzie "pusty" rocznik. Ok 20 % dzieci 6 letnich zostało odroczone, jeśli będzie wybór rodzice ok 70-80% pozostawią dzieci w przedszkolach więc rocznik będzie liczyć tylko 50% uczniów. Dla tych dzieci to nawet lepiej.

Caixa-masz racje.i na studia latwiej sie dostac.ja czekam na rozwoj wypadkow-czy drugi raz 1 klasa czy 2 to oba rozwiazania maja swoje plusy.gdyby cala klasa repetowala 1 klase to zamierzam kupic boxa tropicieli,moze nawet nauczycielce zasugeruje te serie bo bez sensu robic drugi raz ten sam elementarz.a ciekawe co z odroczonymi dziecmi z malych wiosek zrobia,tam moze klasa utworzyc sie daleko od miejsca zamieszkania.

Blue, ja po 3 miesiącach i osiągnięciach mojego dziecka uważam , że szkoła bardzo dużo dała. W porównaniu z przedszkolem rozwój jest olbrzymi. Fakt , że specyfika tej szkoły na to pozwala , dzieci uczą się na dywanie , mają kółka , które są dla nich atrakcyjne... a ile ten rok w przedszkolu bym przeżyła , kolejnego już nie. Czasy się zmieniły. Dzieci mają dostęp do nieograniczonych materiałów edukacyjnych. A przedszkole je ogranicza (zapewne jest inaczej w prywatnych placowkach).
Kochecka pisała , że Laura już pierwsze zdania składa. Niecałe 3 lata. I co ona w przedszkolu ma robić? Zamiast wydawać pieniądze na kolejne reformy , ulokowalabym je w szkołach aby jeszcze bardziej przygotować je pod kątem 6 latków. Aby ich strona emocjonalna nie ucierpiała. Bo uważam , że maluchy są teraz bardzo mądre i z nauką sobie poradzą. A pracować z naszymi dziećmi trzeba. Niezależnie czy będą mieć 3 lata czy 10. Taka rola rodzica. Im wcześniej pokażemy im podstawy i to , że nauka może być przyjemna i motywująca tym szybciej im się to zwróci.

Caixa-uważam bardzo podobnie.Miałam naprawdę ogromne obawy puszczając moją 6latkę do szkoły i w sumie zła na siebie byłam jeszcze 31 sierpnia,że jej nie odroczyłam-a mogłam.Nic z moich obaw się nie sprawdziło,ani to że emocjonalnie sobie nie poradzi,ani to że przeskok z przedszkola prywatnego na szkołę państwową może być spory (w sensie przyzwyczajenia do pewnych spraw).Szkoła bardzo ją rozwinęła-3 miesiące nauki i nie tylko chodzi o to że płynnie czyta (już bez głoskowania czy sylabizowania pod nosem,potrafi przeczytać za 1 podejściem 26 stron książki dla dzieci takiej w stylu kilka zdań na 1 stronie + obrazek) i pisze całkiem ładne zdania (z bykami,ale pisze),liczy itp.ale rozszerzyła zainteresowania-szachy (uczy się),harcerstwo (tzn zuchy),spotkania muzyczne i zainteresowanie instrumentami muzycznymi,zainteresowanie duchowością(no co poradzę,ona tak ma sama z siebie) bo powiedzmy że zajęcia plastyczne i artystyczne (łącznie z występami na scenie) miała w przedszkolu.Jedyne zastrzeżenia mam do nauczycielki od komputerów (podobno ostra).Dzieci nie siedzą w ławkach po dwoje,tylko w innej konfiguracji,zmieniając miejsca co sprzyja ich integracji,nie mają zadawane na weekendy do domu prac domowych,narazie nie ma ocen tylko stemple i znaczki (ale będą oceny).Nie głoduje tak jak miałam obawy będąc "tylko" na 1 obiedzie i 1 śniadaniu,na świetlicę chętnie uczęszcza,ma basen i pływa (w dni w które nauka pływania jest dzielona na poziomy,jest na poziomie 2,w inne dni w grupie ogólnej z nauki pływania).Zyskała bardzo wiele,szkoła naprawdę nie jest taka straszna jak ją malują.Jeśli dzieciaki będą kontynuować naukę w klasie 2 -super,jeśli zostaną w klasie 1-też OK,kupię tropicieli lub zasugeruję to nauczycielowi by nie powielać tego samego materiału.Może po prostu mamy farta i szkoła sama w sobie jest przyjazna oraz trafiłyśmy na fajną nauczycielkę,nie wiem,ale widzę mnóstwo plusów przy bardzo nielicznych minusach.

W związku z tym, że dzisiaj moje dziecko wyszło samo ze szkoły niezauważone i poszło sobie wesoło do domu chciałam się Was zapytać jak wygląda w szkołach Waszych dzieci kontrola wychodzenia 6-latków ze szkoły?

U nas jak lekcje się kończą dzieci same schodzą z piętra i rodzice czekają na dole. Są też ze 3 sprzątaczki/woźne ale ich pokój mieści się w drugim końcu szatni. W trakcie przerwy wejście z szatni które prowadzi bezpośrednio do wyjścia jest zamknięte ale 5 metrów dalej jest wyjście z holu głównego które tez prowadzi do wyjścia i jest otwarte czyli dziecko żeby wyjść ze szkoły idzie do szatni, woźna wydaje ciuchy i teoretycznie powinna widzieć czy po dziecko ktoś przyszedł czy nie. Jednak nie stoi nikt przy głównym wyjściu i dzieci spokojnie mogą się wymknąć niezauważone.

Czy u Was jest to jakoś lepiej zorganizowane?

kochecka pisze:Czy u Was jest to jakoś lepiej zorganizowane?

u nas klasy 1-3 są sprowadzane do szatni przez wychowawców i to oni pilnują żeby "ich" dzieci nie wyszły same ze szkoły. Każde dziecko ma przykaz, że jeśli w szatni nie widzi swojego opiekuna to staje przy nauczycielu i wraz z nim wraca do świetlicy.
Ale gdyby się zdarzyło tak, że nauczyciel nie zwróci uwagi to drzwi wyjściowe stoją otworem, nikt z dorosłych nie pilnuje czy jakieś dziecko samo nie wyjdzie na zewnątrz. Generalnie to na wychowawcach spoczywa odpowiedzialność za wydanie dzieci rodzicom/dziadkom i zebranie reszty, która wraca do świetlicy.

U nas podobnie jak u MamaŻaby. Po lekckji sprowadzam klasę do szatni i tam dzieci sprawdzają czy czeka na nie rodzice. Jeśli nie to odsyłam na świetlicę. Następnie dzieci te po których niby są rodzice ubierają się i ja je odprowadzam do rodziców bezpośrednio. Więc jeśli ktoś by mnie oszukał to wyłapałabym to w momencie odprowadzenia dzieci do rodziców...

I ja sprowadzam dzieci na dół. Tam one szukają osób, które po nie przyszły. Schodzimy razem do szatni. Tam się ubierają i wychodzą. Na wejściu jest Pani woźna, więc sam nikt nie wyjdzie.

U nas jest identycznie jak u Was-dzieci są sprowadzane do szatni,te po które nikt nie przyjdzie,są zaprowadzane na świetlicę.Jednakże gdyby jakieś dziecko pokombinowało jak wyjść,to podejrzewam,że żadnego problemu by nie było niestety Ja z koleżanką nawet z przedszkola dałyśmy radę się wydostać

W temacie, Sejm właśnie przegłosował ustawę - do szkół idą dopiero siedmiolatki, na wniosek rodzica mogą iść też sześciolatki. Z czego ja akurat bardzo się cieszę, bo Ania nie będzie musiała iść do pierwszej klasy mając de facto 5 lat jako dziecko z listopada.

Agania, ja też się bardzo cieszę. I wygląda na to że w ogóle udało nam się uniknąć szkoły w wieku 6 lat - z Żabą mieliśmy wybór a z Młodszą nie będzie problemu. Żeby tak jeszcze utrzymali przedszkola dla 3-latków to byłoby bosko

A co z takimi dziećmi jak Wiktor? On już chodzi do 1 klasy i teraz ten rocznik który miał już obowiązek będzie zawsze o rok do przodu przed innymi.
Bez sensu to wszystko zrobione.

lmyszka, niestety nasze dzieci mają pecha i są "ofiarami reformy" Szkoda, że kolejny rząd znów eksperymentuje na dzieciakach, przesuwa nimi jakby były pionkami na szachownicy. 6latki są mądrymi dzieciakami i mogłyby spokojnie do szkoły chodzić. Pokazuje to chociażby fakt, że do przedszkola znów ma wrócić nauka czytania i pisania. Tylko, że szkoła w Polsce jest skostniała i przydałyby się jej reformy. Fajnie by było, gdyby nauczyciel szkolny mógł uczyć tak jak w przedszkolu, żeby mógł prowadzić zajęcia bez ławek, więcej wychodzić, prowadzić doświadczenia, obserwacje, nie gonić z programem.... I czasem mam wrażenie, że w szkole najważniejsza jest realizacja podręcznika, a nie potrzeby uczniów.

lmyszka, nad tym pewnie nikt poważnie się nie zastanowił. Z jednej strony to dobrze ze choć jedną obietnicę spełnili dość szybko A z drugiej ogromnie się cieszę że moje dziecko już dostało się do przedszkola bo to pewnie znów będzie wyścig bo przecież teraz większość 6latkow nie pójdzie do szkoły więc nie zwolnią się miejsca. Szczególnie w tych przedszkolach popularnych i obleganych.

Przy dwójce dzieci będzie najbardziej widać tą różnicę, nie wiem czy będzie taka możliwość ale jeśli okaże się że Kacper jest na tyle ogarnięty jako 6 latek to będę chciała go też tak puścić do szkoły, czas pokaże.
A miejsca w przedszkolach? No własnie znowu wrócimy do wyścigu szczurów aby dziecko się dostało. Znowu ludzie będą oszukiwać aby tylko uzbierać punktów.

Mam dość tych zmian.

A ja mam ambiwalentne uczucia. Na pewno wkurza mnie wyrzucanie pieniędzy w błoto i robienie wszystko na szybko.

kasieńka 85 pisze:robienie wszystko na szybko

to ich dewiza. Spieszmy się zmieniać kraj, bo władza szybko przemija i nie zdążymy się nią nacieszyć.

Ja też mam ambiwalentne.Raz postanawiają tak,potem odwoływanie tego,ale wiedziałam że tak będzie,bo pisałam Wam że mam znajomą-medium i ona już dawno mi mówiła,że to cofną.Chyba Wam nawet pisałam (PS.A 500zł na dziecko będzie wprowadzone jej zdaniem,mimo że brzmi niewiarygodnie )
Mam ambiwalentne odczucia,bo widzę (poza negatywami) też dużo pozytywów szkoły,negatywy są wg mnie nieco rozdmuchane.Ale dzieci też są różne,nauczyciele i szkoły też,może to zależy od kilku czynników jak odbieramy tę wcześniejszą edukację szkolną.Modsze dziecko narazie planuję również posłać do szkoły w wieku 6 lat,są jednak 2 sprawy-niech trochę rzadziej choruje,bo w przeciwnym wypadku podaruję jej rok dłużej w przedszkolu no i...niech wreszcie porządnie śpi w nocy bez wstawania na siku tudzież sikania w łóżko.No do wieku 6 lat chyba się wyrobi,co? Neverending story.Przedszkole na pewno bardziej opiekuńcze (7-17,3-4 posiłki itp.) i wygodniejsze dla rodzica (brak ferii) oraz luźna zabawa dla dziecka bez siedzenia w ławce i noszenia plecaka oraz odrabiania prac domowych.

O seplenieniu zapomnialam;)
Tak naprawde wszystko.od dziecka zalezy i jego gotowosci.Ja mam dzieci z 1 polowy roku i nie mam nic przeciwko szkole w wieku 6 lat ale decyzje rzadzacych raz takie a raz inne sa wkurzajace.

Ile u Was w szkole zostało przyjętych pierwszakow? U nas całe 6 plus 4 z zerówki co daje aż jedną 10 osobową klasę a do przedszkola u Laury z 15 dzieci za rok będzie sajgon. Koleżanka, której dzieci pójdą do szkoły we wrześniu 2017 właśnie zarezerwowała salę na komunię na 2020 rok bo rodzice jak zobaczyli ile dzieci zostaje w przedszkolu i jak mało dzieci poszło do szkoły zaczęli rezerwować już na za 4 lata

kochecka, a utworzy się ta klasa? Bo w Łodzi chyba minimum musi być 11 dzieci i to takie maksymalne minimum.

lmyszka pisze:kochecka, a utworzy się ta klasa? Bo w Łodzi chyba minimum musi być 11 dzieci i to takie maksymalne minimum.

Dokładnie. Też o tym słyszałam. W większych miastach 11 osób, w mniejszych chyba 7.

u mnie w szkole 39 pierwszaków... W zeszłym roku dla porównania było 125...

A ja nie mam pojęcia,bo nie interesowałam się tematem.To gdzieś wisi w szkołach czy skąd macie takie informacje?

Nie pytałam, widziałam tylko listę dzieci przyjętych. Sama jestem bardzo ciekawa.

Staś idzie do zerówki w szkole, grupa będzie liczyła 11 osób (troje nowych i ośmioro zeszłorocznych).
Klasa pierwsza będzie liczyła 17 osób.

U nas w szkole też od września będzie zerówka.

Hosiole, na którą się zdecydowałaś?

caixa, nietety/stety państwowa, kameralna w pobliżu domu.
Po pierwsze logistycznie ciężko było nam rozwiązać ten problem a po drugie finansowo nie mamy aż takiego zabezpieczenia żeby spać spokojnie przez 6 lat i nie obawiać się o opłaty dla obojga gdyby się nagle waliło... Niestety nie była to łatwa decyzja.
A Wy nadal zadowoleni?