Forumiątka idą do szkoły.

[mietka]

Audiolka, ekstra Franek jak go coś zaciekawi to sam sobie poczyta. Poza tym ja lubię się "schować" z książką w sypialni i oczywiście zawsze mam towarzystwo... No to mogą zostać pod warunkiem, że też będą czytać. No i wtedy czytają. Helenie oczywiście trzeba czasem pomóc z jakimś wyrazem, ale radzi sobie całkiem nieźle.

Ja wczoraj z potworami poszłam do Auchan po resztę fantów. Myślałam, że kilka bloków i kilka kredek, a Franek Helenie opowiada, "weź jeszcze sobie to i to, bo też ci się przyda".. No i tak pakowali i pakowali do koszyka. A ja ścięta migreną tylko opierałam się o kolejne regały...
250 zł mnie to kosztowało, ale w sumie mogę polecić Auchan, bo mają fajne promocje.
np farby crayoli za dychę

i kredki bambino po 9 zł

i piórniki z wyposażeniem (bardzo przyzwoitym) herlitz za 25 zł.

[Blue]

Audiolka-mój mąż by Ci powiedział,że przeginasz,ale nie jest Twoim mężem więc...
Ja zostawiłam młodą na etapie prostych zdań o których kiedyś pisałam,a potem wciągnął nas wir wyjazdów,zresztą mąż mi
tu prawił,że wakacje to wakacje i żeby dać dziecku spokój.Dałam spokój i nadal jest na etapie prostych zdań,nie zapomniała:)
Poprzez zabawę nauczyła się też dzielić (podczas pikniku na owocach).

[caixa]

Czy może ktoś przenieść mój post? Chyba z wrażenia nie w tym wątku napisałam o naszych odczuciach.

[lmyszka]

Czas na naszą relację

Nie ukrywam nam było o tyle łatwiej, że W chodził do zerówki w szkole więc ani ja ani on stresu nie przeżywaliśmy.

Okazało się, że wychowawczyni załatwiła im indywidualną klasę więc nie dzielą jej z nikim jak miało być.
Dodatkowo sama zorganizowała dodatkowe środki na remont, nowe meble.
A oczekiwania nasze przerósł fakt, że zorganizowała dla dzieci komputery ( każdy ma swój ) i tablice multimedialną

A sam Wiktor cieszy się bo jest ze swoimi kolegami za którymi tesknił.
Tylko dziś wrócił zawiedziony bo mieli się uczyć a zwiedzali szkołe i integrowali się zabawami

Jutro zebranie i sporo spraw do omówienia.

[caixa]

lmyszka, wow. Super nauczyciel.

[Hosiole]

lmyszka, świetnie.
A która to szkoła?

[szaraczarownica]

Czy może ktoś przenieść mój post? Chyba z wrażenia nie w tym wątku napisałam o naszych odczuciach.

caixa, chyba jednak dla ciągłości wypowiedzi zostawię Cię w przedszkolach
Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza

[agnieszka19]

Mam dosłownie chwilkę, więc napiszę jak to było u nas.
Natalka wczoraj wstała w dobrym humorze i zupełnie zapomniała, że idzie do szkoły. Dopiero jak wyjęłam jej rzeczy do ubrania to jej się przypomniało
Była uśmiechnięta i zadowolona jak ją zostawiałam ( bo ja miałam rozpoczęcie wcześniej, więc mój mąż ją prowadził). Od razu na początku stanęła w parze z jakąś koleżanką i już do końca uroczystości chodziły razem. Na sali widowiskowej siedziały koło siebie i nadawały jak najęte. Potem na chwile poszliśmy do sal żeby dowiedzieć się co tak na szybko jest potrzebne i jak będą wyglądały pierwsze dni w szkole.
Natunia nastawiona była bardzo pozytywnie.
Dzisiaj nie bardzo mogła się zebrać rano. Wolno się szykowała- tzn w zasadzie tak jak do przedszkola tylko, że tam mogła się spóxnić 10-15 minut a tu nie bardzo. Musiałam więc ją ciągle poganiać... No i to jedzenie śniadania w domu... Kompletnie do tego nie jesteśmy przyzwyczajone....No ale... W szkole ok. Podobnie jak Max kochecki nie potrafiła powiedzieć co takiego dziś robili. Chociaż w sumie nie ma co się dziwić bo najpierw było rozpoczęcie roku dla całej szkoły w kościele, potem na moment wróciliśmy do szkoły i odbyły się pokazy tańca ze szkółki Hajdasz... Także tak na prawdę mało czasu było na jakiekolwiek zajęcia...
Zobaczymy dalej...

A ja Wam powiem, teraz tak ze swojej perspektywy, że mimo iż mówi, że w szkole się jej podoba to mnie jakoś pomysł na 6ścio latki w szkole podoba się jeszcze mniej niż wcześniej... Moim zdaniem to jest za dużo bodźców dla tak małych dzieci... Natalka miała dzisiaj 5 lekcji, czyli skończyła o 12:30 a w domu od razu się połozyła... Niby nie zasnęła, ale leżała ze 20 minut... Mówiła, że boli ją głowa i że jest bardzo zmęczona... I tak jak na nią popatrzyłam taką zwiniętą na łóżku lekko przygaszoną to bardzo przykro mi się zrobiło... Trochę jak nie ona... Oczywiście po pół godziny wróciła "do siebie", ale jednak coś tam mnie ukuło...

[lmyszka]

lmyszka, świetnie.
A która to szkoła?

153 na Bałutach przy Parku Szarych Szeregów.

[klara76]

Natalka miała dzisiaj 5 lekcji, czyli skończyła o 12:30 a w domu od razu się połozyła... Niby nie zasnęła, ale leżała ze 20 minut... Mówiła, że boli ją głowa i że jest bardzo zmęczona...

coś w tym jest, bo Hania wczoraj usnęła mi w tramwaju, i to takim mocnym snem ...

Hanka wczoraj rozpłakała się rano w szkole, ale jak ją odbierałam ze świetlicy, a w zasadzie z boiska to była uśmiechnięta i mówiła, że było superowo , zwiedzali szkołę, trochę rysowali szlaczki; o dziwo zjadła wszystko co jej dałam do szkoły (kanapkę, ogórek i jabłko), o dziwo nie wypiła całej wody;
zobaczymy jak będzie dzisiaj - zaczyna o 11.45 więc jeszcze jesteśmy w domu;
jutro planuję zawieźć ją do szkoły na 6.30, tak jak będzie zaprowadzana prawie codziennie - muszę zobaczyć jak się rano ogarniemy, szczególnie ze śniadaniem w domu

[Joanka]

agnieszka19, podzielam Twoje obawy odnośnie 6-latków w szkole. Pewnie się rozkręcimy, dzieci się przyzwyczają do nowego trybu i z czasem będzie łatwiej, co nie zmienia faktu że przez kolejny rok w przedszkolu byłoby jednak lepiej.
Moja M. wstała bez większych problemów, ale na jedzenie czegokolwiek przed wyjściem nie miała za bardzo ochoty. W końcu, po namowach, zjadła kaszkę; dobrze że chociaż to.

[Blue]

Ja też nadal uważam,że co przedszkole,to przedszkole.Te kilka posiłków,opieka,zabawa i nauka do tej 17 czy 18 (zależy od przedszkola)-już tyle razy o tym pisałam,że dam spokój,pozostaje tylko teraz przystosować się do nowego.Każde dziecko jest inne,wiadomo,ale gdybym miała z drugiej połowy roku (albo blisko grudnia),to-w zależności od dziecka oczywiście-ale prawdopodobnie bym odroczyła na rok.

[lmyszka]

klara76, to wcześnie macie otwartą szkołę. U nas świetlica otwiera się o 6:45 dopiero.

[Blue]

Imyszka-super ta Wasza szkoła,bo doczytałam.

[lmyszka]

Blue, to nie szkoła a nauczyciel, bo szkoła pozostawia wiele do życzenia.

[caixa]

Ja jestem zadowolona póki co. To zerówka ale w 1 klasie wiem , że jest taka sama organizacja. Zajęcia od 8:30. Mamy śniadanie , obiad i podwieczorek dlatego ja daję tylko wodę. Opieka do 17:15. Zupełnie jak w przedszkolu . Dziś zostałam wyproszona przez dziecko . A chciałam tylko popatrzeć jak się bawi z koleżankami. Jestem tak pozytywnie zaskoczona.

w domu od razu się połozyła... Niby nie zasnęła, ale leżała ze 20 minut...

U nas też zmęczenie. Ale myślę , że to emocje. Za chwilę wszystko się ustabilizuje . W przedszkolu też tak bywało.

[szaraczarownica]

Myślę podobnie jak caixa. Pamiętam, że przez kilka pierwszych dni liceum potwornie bolała mnie głowa przez cały dzień, a jak wracałam po lekcjach do domu, to byłam tak zmęczona, że musiałam się przespać.
Zmiana miejsca, dużo nowych informacji do przyswojenia, nowe twarze. Za kilka dni dzieci to ogarną i będzie lepiej.

[Blue]

Caixa-super macie.To prywatna szkoła,czy tak zerówka działa po prostu szkolna?
Imyszka-nauczycielka bomba.

[Agania]

No właśnie - gdybym miała możliwość wybrania prywatnej szkoły, to pewnie nie byłoby problemu. Ale w naszej sytuacji raczej będziemy odraczać Anię, bo jest z listopada (no chyba, że po wyborach okaże się, że to już niepotrzebne )

[caixa]

Blue, prywatna.

[Blue]

Caixa-no to wiele wyjaśnia.Wiem,że pisałaś o prywatnej szkole,ale myślałam że dopiero od 1 klasy.Super macie.

[lmyszka]

U nas już po zebraniu. Kwestii opłat nie poruszę bo pewnie wszędzie jest to kosmos.

Co do samej Pani. Znowu zaskoczyła na plus. Zorganizowała dla dzieci zajęcia dodatkowe z prac artystycznych ( ogólnie pojęta plastyka, z dodatkiem rzeźby, gliny itp. )
Jak to stwierdziła osoba która zaczyna pracę musi dać od siebie coś więcej więc robi to po za swoimi godzinami pracy, po prostu dla dzieci.

[Deco-Ania]

robi to po za swoimi godzinami pracy, po prostu dla dzieci

mocno chciałabym w to wierzyć.
Ale mimo wszystko fajnie.

U nas na razie... sama nie wiem. Niby OK, Antoś zadowolony, a jednak czegoś mi brakuje, żeby w 100% było "pięknie i cacy". Liczę na to, że Pani się szybko odnajdzie w nowej rzeczywistości.

[agnieszka19]

Jak to stwierdziła osoba która zaczyna pracę musi dać od siebie coś więcej więc robi to po za swoimi godzinami pracy, po prostu dla dzieci.

Każdy nauczyciel musi oprócz standardowych zajęć przez 2 dodatkowe godziny robić coś z dziećmi... Tematyka tych spotkań może być dowolna. Często są to koła zainteresowań lub zajęcia wyrównawcze...
Ale z tego co wiem jest to obowiązek n-la...

[malaJu]

e z tego co wiem jest to obowiązek n-la...

Art. 42 Karty Nauczyciela Ale wszystko można ładnie "sprzedać"

[Audiolka]

Wojtek po 1 dniu szkoły popsuty ma plecak i zgubił bluze jak nic bank trza okraść, bo nie wyrobię na niego...

Pani ze świetlicy powiedziała, że nie dość że bardzo urósł (przez wakacje jakieś 5 cm), to wydoroślał...ale profilaktycznie i tak kupiłam BARDZO gruby zeszyt do korespondencji...

[lmyszka]

agnieszka19, malaJu, te dwie dodatkowe godziny prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci z innych klas i nasze nie miały szans się już zapisać bo te z zeszłego roku od razu weszły na kontynuacje.

Ona oddaje kolejne dwie godziny czasu dla swoich dzieci.

Jednak są nauczyciele, którzy chcą a nie muszą.

[Blue]

Imyszka-ja nie znam Karty Nauczyciela-ale tak,czy siak,super,że dzieciaki na tym skorzystają.

Oblukałam książki młodej.O naukę jestem spokojna,nie ma tam trudnych rzeczy w porównaniu do serii Tropiciele,którą miała w zerówce.Przynajmniej te początkowe zeszyty ćwiczeń są w wielu miejscach łatwiejsze.
Obawy jakie mi zostały o nią,to te emocjonalne.Aby nie minął jej zapał do nauki(baaaardzo czeka na pracę domową i jest zawiedziona,że póki co nic nie dostają do domu),aby radziła sobie z ewentualnymi niepowodzeniami i porażkami (potrafi płakać lub złościć się jak jej się coś nie uda),ogólnie żeby chętnie chodziła do szkoły.Narazie cała w skowronkach,zobaczymy dalej.Czas pokaże.

[Deco-Ania]

czeka na pracę domową i jest zawiedziona,że póki co nic nie dostają do domu

U nas wczoraj były trzy szlaczki do zrobienia.

[kochecka]

Maksiu też miał już pracę domową zadawana. I podobno Pani im powiedziała że na weekendy i święta nie będzie im zadawać prac domowych.

[Blue]

u nas nadal nic.Glownie bawia sie i spiewaj,do tego jakies proste kserowki.Pewnie pierwszy tydzien taki na rozruch;)

[kasieńka 85]

Ale wiecie że zgodnie z Podstawą Programowa nie powinno być prac domowych

Ukryty tekst: Włączony

---

Widoczne tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

[klarysa]

To pytanie już spędza mi sen z powiek: posłać córkę jako 6-latkę czy odroczyć? Wiem, że mam jeszcze parę miesięcy, ale póki co ciągle zmieniam zdanie (na początku nie chciałam wymyślać, tylko posłać, ale potem to sobie wyobraziłam i jest już gorzej).

Generalnie jest to bardzo odpowiedzialna dziewczynka, doskonale dopasowuje się do nowych warunków, dzieci czy nauczycieli, lubi obowiązki, lubi pisać, natomiast czytania jeszcze nie ogarnia. Ale: jest z grudnia, a na osiedlu już jest sporo odroczonych dzieci, więc jak pójdzie z nimi do szkoły, to będzie młodsza o 1-2 lata. I trochę mi szkoda tak skracać jej dzieciństwo.

[szaraczarownica]

klarysa, a tak w ogóle, to 206 czy 184?

[lmyszka]

Wiktor podobno dziś dostał pierwszą pracę domową. Ciekawe jaką

A i u nas system oceny opiera się na buźkach - uśmiechnięta, neutralna i smutna, ale pewnie wszędzie tak jest.

[Blue]

Klarysa-rozumiem Twoje wahania,zwłaszcza,że jest z grudnia.Poczekaj jeszcze z tym,odroczyć zawsze można,nawet tuż przed 1 września (chociaż polecam to zrobić do wakacji).A jak odroczysz i zdecydujesz,że jednak do szkoły ma iść,mimo papierka z odroczeniem z poradni,to szkoła rejonowa musi Cie i tak przyjąć-nawet po 1 września.Dzieciaki się zmieniają,jak zdiagnozujesz ją teraz,to nie będziesz miała wiernego obrazu na stan na za rok.Moja córka bardzo emocjonalnie się na korzyść zmieniła przez ostatnie pół roku,co nie znaczy,że to Aniołek rzecz jasna!Czytać zdecydowanie nie musi umieć-uwierz mi,że seria Tropiciele którą miała w zerówce miała trudniejsze zadania niż to co widzę w książce i ćwiczeniach dla pierwszoklasistów.Tu zaczyna się od głoskowania i sylabizowania,oraz działań typu 1+2 = 3,a w Tropicielach było czytanie zdań i niektóre trudne działania matematyczno-logiczne,poziom jest OK narazie.Wierzę w to,że dziecko nieumiejące czytać poradzi sobie z tym programem.To my rodzice mamy wyobrażenie,żeby dzieci czytały idąc do 1 klasy,ja też młodą trochę w czytanie wprowadziłam,ale odpuściłam w wakacje.Poczekaj jeszcze,obserwuj ją,wszystko co zaobserwujesz (na plus i minus) zgłoś psychologowi podczas diagnozy.Ewentaulnie kilka miesięcy przed szkołą jakieś książki poruszające temat szkoły poczytajcie (polecam Coś Ci powiem Stokrotko,Hura idziemy do szkoły,Jacek,Wacek i Pankracek,Nudzimisie idą do szkoły itp),przemycisz jej jakieś tam wyobrażenie o szkole.Podpytuj też w przedszkolu i szkole ile jest dzieci odroczonych-ja to robiłam do znudzenia co miesiąc bo chciałam mieć wizję tego,co będzie jak ją odroczę,ile dzieci się uzbiera.Poczyniania rządu też można śledzić w tym temacie.No i my tu pewnie będziemy na forum relacje zdawać,jak nasze 6 latki sobie radzą w szkole,bo chyba ostatecznie żadna forumka z rocznika 2009 dziecka nie odroczyła.Jak narazie u nas w szkole jest "głaskanie po głowie",bez prac domowych.Nie widzę u córki obciażenia fizycznego ani psychicznego,mimo że spedza w budynku sporo godzin (świetlica też),raczej widzę,że dobrze się tam bawi.Na pracę domową wręcz czeka.Co będzie dalej,nie wiem,po pierwszym tygodniu jesteśmy zadowoleni,co nie znaczy,że nie wzdycham do wygody i luzu przedszkola;)No i mam dziecko z początku roku a nie z końca,to nieco ułatwiło decyzję.
Co do odroczeń-znam matki odraczające z powodu częstych chorób,alergii i wad wymowy (młodsza mi niestety nadal sepleni mimo wizyt u logopedy).Na wcześniactwo też można się próbować powoływać.Generalnie,nie robią wielkich problemów z odroczeniem,mimo że Elbanowscy straszą,że jest inaczej.Ja nie odczułam tego.

[Audiolka]

A i u nas system oceny opiera się na buźkach - uśmiechnięta, neutralna i smutna, ale pewnie wszędzie tak jest.

U Nas w pierwszej klasie były literki Z, B, D ..jakoś tak to leciało.

I mi chyba dziecko sie "popsuło"...bo dziś ze świetlicy nie chciał wyjść..."mam jeszcze dwie strony do przeczytania" ...zawsze się tłukł z jakimś kolegą, a teraz... Serio, zaczynam się o niego martwić.

Chyba że bardzo wziął sobie do serca to, że 2 klasa to już trzeba się poważnie zachowywać...

[Deco-Ania]

U nas pierwsza "strata" - mamy do wymiany termosik/bidon.
Przez x-czasu nic się z nim nie działo, niecały tydzień w szkole urwana przykrywka.

I dzisiaj znów była zadana praca domowa. 4 zadania.
W poleceniu jednym z nich było odwołanie do podręcznika. A gdzie podręcznik? - w szkole. Ech... Poradziliśmy sobie (wujek Google pomógł), ale i tak uważam, że to nie fair.

[caixa]

W poleceniu jednym z nich było odwołanie do podręcznika. A gdzie podręcznik? - w szkole. Ech... Poradziliśmy sobie (wujek Google pomógł), ale i tak uważam, że to nie fair.

No rzeczywiście średnio.
My mieliśmy na weekend zadany rysunek do pokolorowania. Na szczęście dla mojego dziecka to czysta przyjemność. Oby do matematyki miała taki sam zapał. I dziś były pierwsze zajęcia wf. Wszystko wróciło w worku do domu.
Aha. I w śniadaniówce rano włożyłam 4 ciastka zbożowe. Wrócił kawałek banana , kabanosa i marchewka.

[Deco-Ania]

Wszystko wróciło w worku do domu.

U nas test był w piątek. I to podwójny, bo basen i wf jednego dnia. Wróciło wszystko i nawet mokre rzeczy były tak jak prosiłam włożone do osobnej reklamówki.

[lmyszka]

malaJu, mam pytanie Znasz te ćwiczenia? Co o nich sądzisz?
Dzieciaki korzystają z nich w szkole

[MamaŻaby]

lmyszka, ale to jest podręcznik i ćwiczenia ministerialne więc nawet jak nie przypadł ci do gustu to nic z tym nie zrobisz. Moja córka też go ma. Przejrzałam i nie jest taki zły, choć oczywiście Oxford to to nie jest

[agnieszka19]

A u nas są jakieś inne... "Tiger" czy jakoś tak...

[AgaGrusiecka]

my też mamy inne. Chyba "Treetops".

[klara76]

U Hani w szkolne też jest inny podręcznik do angielskiego, Oxford Explorers

[caixa]

U nas coś takiego

Nie wiem co to ale po wczorajszym zebraniu dowiedziałam się , że dzieciaki mają aż 7 x w tygodniu po 50 minut. Co oznacza , że dwa dni mają zajęcia podwójne z przerwą. Póki co większość czasu pani stara się zapanować nad tą niesforną gromadką 5o latków.

[malaJu]

Wszystkie ksiązki, które wymieniłyscie (Tiger, Treetops & English Adventure) są od pewnego czasu na rynku. Najlepsze opinie zbiera Tiger. Ale spokojnie, nie liczcie na to, że książka załatwi sprawę 2h w tyg całą klasą. To jest i będzie farsa.
Incredible English - uczyłam z niej kilka lat, ale mi się "przejadła". Jest w porządku, sporo słówek, ciekawe historyjki no i CLIL i praca metodą projektu, ale to już jest niemal w każdej książce. Moim lektorkom IE nie leżał, więc u nas teraz Our World i My World Nowej Ery.

A co do prac domowych i sześciolatków - dla mnie to trudny temat i jako matka oraz nauczyciel jestem zdania, że nie ma po co zadawać. Tzn. ok - powtórzenie materiału. To może inaczej - niech zadają, ale taką pracę, jaą sami chcieliby dostać. To, co dzieje się od klasy 4, to jakiś koszmar - 10 zadania z matmy codziennie, wypracowania, elaboraty, etc. Dzieci nie mają czasu na nic. A jak jeszcze dodacie zajęcia dodatkowe, to już kompletna klapa.
Żeby jeszcze poziom nauczania rósł od ilości a nie jakości wykonanej pracy, to niektóre nauczycielki osiągnęłyby wyżyny. Niestety, to tak nie działa.
Ale najlepsze jazdy są w ogólniakach. Wiecie, jak się nabija rankingi? Korkami. Szkoły nie mają z tym żadnego problemu. Wprost mówi się, że te renomowane niewiele robią więcej od przeciętnych, ale od pierwszej klasy dzieciaki mają miliard korepetycji i stąd osiągnięcia.
Podsumowując, jak nie zadają, to się cieszmy. Jeszcze będą wyć do księżyca nad pracą domową.

[agnieszka19]

Ale spokojnie, nie liczcie na to, że książka załatwi sprawę 2h w tyg całą klasą.

U Natalki angielski jest 4 razy w tygodniu: 2 razy całą klasą i 2 razy w grupach- z tym że za to dopłacamy miesięcznie 38 zł...

[Blue]

Ju-no to nieźle U nas jak dotąd nie ma prac domowych:)Jakiś rysunek był chyba jedynie i coś tam zaznaczyć w ćwiczeniach.No tyle,że w pamiętniku córki,po rozszyfrowaniu heroglifów i byków,wyłowiłam zdanie,że "to najgorszy dzień w moim życiu bo nie ma pracy domowej".Na szczęście sprzed tygodnia,teraz ja wkroczyłam i jej wytłumaczyłam,że wszystko stopniowo,jeszcze będą prace domowe i przestała przeżywać.

[caixa]

malaJu, fajnie , że napisałaś. Zawsze to opinia znawcy. Skoro sama z niej korzystalaś to nie mam uwag .