FORUM Łódzkich Mam

Blue, o 8 było w miarę pusto

My mieliśmy wczoraj zebranie,ponad 2godziny
Ile papierów do podpisania,szok.
Przywlokłam do domu jedyne 16 ksiazek!!! plus 4 dostaly dzieci juz na rozpoczeciu,to razem 20.nie mialam swiadomosci.Z czego dzis musiala zabrac 8!!! Bo oprocz 4 ktore nosza codziennie to dzis maja religie i angielski.
Pani bardzo przypadla mi do gustu,nie młoda,taka po 50tce.ale mega energoczna,usmiechnieta,z pomysłem,humorem i zaangażowaniem.
,co widać.Fajna,zadbana babeczka.
Rodzice myślę tez będą spoko,Pani kazala nam sie polubic bo to 8 lat współpracy.
U nas na razie przez 2 tyg.ścisł reżim sanitarny,a co dalej się okaże...
Kornelce się podobało,odrabiała już pierwszą pracę domową

A u nas jeszcze książek nie ma
Nasza wychowawczyni na szczęście nie obarcza ani nas, ani dzieci książkami i po prostu rozdaje je, jak są potrzebne na lekcji. Dzięki czemu jednej książki, o której Staś opowiadał, na oczy nie widziałam

Blue, jakie macie koło wiedzy w tym roku? Też angielski? U nas wyszła dodatkowa lekcja angielskiego. I dobrze Tylko szkoda mi tego programowania, które miało być z jakiegoś wygranego projektu w 2 semestrze zeszłego roku

szara-jeśli prowadzone przez naszą babkę to na pewno nie angielski,myslę,że wiedza ogólna;)
Starsza ma 3h do końca grudnia dodatkowego ang (projekt UE),ale to co innego bo dla klas od 4 wzwyż.
Tez nie mamy jeszcze książek-nasza babka mi pisała,że jeszcze nie doszły do szkoły ale mają być na dniach.

Blue, a to ciekawe, że tak porozdzielali. U nas koło jest prowadzone przez nauczycielkę angielskiego. Panią Edytę, czy jak ona tam ma.

U znajomej już cała klasa i rodzice od dziś na kwarantannie mieszka poza Łodzią. Nauczyciele poszli na testy i u 1 wyszło pozytywnie.
U nas na ten moment zadnych dodatkowych zajęć nie ma. Nawet płatnych.

Szara-wsumie to nie wiem kto prowadzi kolo w tym roku,ale w zeszlym prowadzila nasza babka,wiec sądzę,że w tym również.
Oglądam oświetlenia w necie,dramat,to ma byc coś prostego.Już mnie łeb boli od tego.

martula-fuck...

martula_87, Jezu...

Przepisaliśmy jednak Janka do klasy, w której był pierwszego września. Wyszedł dziś zachwycony i opowiadał jaka to pani jest wspaniała. Radzi siebie nadzwyczaj dobrze, ogarnia sam szatnię, zjada II śniadanie.
A ze mnie dopiero zaczyna schodzić stres. Dobrze, że się przeprowadziliśmy miesiąc temu bo gdyby doszła do tego wszystkiego przeprowadzka to bym tego chyba nie ogarnęła

Fijołkowa Mama, super.
Ja się cieszę bo Karolcia chodzi do klasy ze swoją najlepszą koleżanką z przedszkola. Iza jest z tych bardziej odważnych i przebojowych więc i nieśmiałej Karolci będzie łatwiej Na zebraniu przed rozpoczęciem roku szkolnego poprosiłam nauczycielkę żeby przypilnowała żeby Karola usiadła w 1 ławce. Ma problem ze słyszeniem w szumie więc uznałam,że tak będzie dla niej najlepiej. Nauczycielka pamiętała
Nasza wychowawczyni wcześniej uczyła religii. Nasza klasa to jej pierwsza 1-3 jako wychowawca. W zeszłym roku zastępowała kogoś w 2 klasie i ponoć się super właśnie w tym odnalazła. Sprawia wrażenie konkretnej i dobrze zorganizowanej

U Mlodszej 08.09 zebranie:)
U Starszej nie wiem jeszcze.
PS.Już wiem-wszystkie klasy mają zebranie 08.09:)

Znalazłam plusy covida w szkole . Nie ma odpowiedzi przy tablicy.

U nas zebranie we wtorek.
Młody póki co zadowolony, wydaje mi się, że podoba mu się bardziej niż w zerówce (a przecież tu nie ma zabawek ). Oby mu się nie zmieniło. Tylko w szatni strasznie się guzdrze, a przecież wiem, że jak mu się chce to potrafi migiem to załatwić.

Moja siostrzenica (3 klasa) już z katarem, jutro zostaje w domu. Gdy dziś zgłosiła wychowawczyni, że boli ja gardło, usłyszała, że ma "nie wymyślać". Także ten...

Kacper dzis miał niemiła sytuację w szkole. Jak poszedł do WC to wpadł na jakiegoś 3 klasiste, który go zapytał w której klasie jest i żeby z nim nie zadzierał Kac wystraszony mówi że wybiegł z ubikacji i nawet sie nei załatwił, zgłosił nauczycielce a tak go tylko uspokoiła. Już przeszkolony aby następnym razem powiedział, że ma brata w 6 klasie

Pojechała autobusem. Sama. Dotarła na miejsce.
No jestem mega dumna. Zuch dziewczyna.

U nas dzisiaj kryzys rano. Nie chciała wejść do szkoły i był płacz. A żeby było jeszcze trudniej to dzisiaj nie wpuszczali już rodziców do szatni. Mnie ostatecznie wpuścili bo inaczej by nie weszła w ogóle. Dobrze, że nauczyciel odbiera dzieci w szatni i zabiera na górę bo byłby problem. Teraz siedzę jak na szpilkach i się martwię ale telefonu nie było więc chyba powinno być ok

Caixa-Zuch!Starsza też będzie musiala jeździć ale poki mają na te same godziny to mąż szoferuje.Co ciekawe autem jest 6 min a autobusem x 3 plus dojsć do przystanku i potem do szkoły czyli całośc okolo 20-25 min w 1 stronę.Blisko w kilometrach a taka wyprawa mpk.

caixa, super! Duzy krok dla młodego człowieka !

Nakarmiłam Wojtka i jego przyjaciół naleśnikami, teraz kawka i biorę się za jakąś robotę. Jeszcze o 17 mam zebranie w przedszkolu. Jestem ciekawa co tam jest grane, bo z tego co słyszałam, to w grupie maluchów jest tylko jedna nauczycielka i pomoc

Kacper dzis na świetlicy wziął biała kredę i sobie "pomalował" włosy bo chciał mieć białe

gohnia, jak Klarze się podoba w przedszkolu? Opowiada?

martonia, bardzo jej się podoba Wczoraj mnie rozwaliła, kiedy po 7 godzinach pytała czemu tak szybko po nią przyszłam Dziś była rozczarowana, że nie idzie
Jednak nie opowiada co tam się dzieje

lmyszka pisze:Kacper dzis miał niemiła sytuację w szkole.

Faktycznie, niefajnie. Strasznie mnie stresuje to, że mogą wystąpić takie sytuacje

lmyszka pisze:Kacper dzis na świetlicy wziął biała kredę i sobie "pomalował" włosy bo chciał mieć białe

A Wojtek dziś powiedział pani, że nie ma stroju na w-f, bo nie chciało mu się przebierać

gohnia pisze:Wczoraj mnie rozwaliła, kiedy po 7 godzinach pytała czemu tak szybko po nią przyszłam

Kacper na jednej lekcji angielskiego, wykorzystał cały zeszyt Najpierw na 5 stronach po kolei napisał cyferki, potem przeszli do literek i je już pisał co którąś stronę i ostatnia była "F" na ostatniej stronie zeszytu

Ava'-teraz podchodzą do tego łagodniej wg rekomendacji MEN.Proponują wyłączać klasy/grupy a nie zamykać cale placówki choć na onecie czytam i o zamykaniu całych szkoł-decyzjami dyrekcji.

A mój już 2 dnia szkoły przyniósł "prostą buźkę" w zeszycie zachowania. Klasyk. Mówię o starszym, młodszy w zerówce udaje anioła.

misiao1983, na mojego ponoć się pani pruła, bo zamiast śpiewać to mruczał pod nosem
w ogóle plan taki sobie, ma 2x na 8.00, raz na 9.50, na 10.35 i na 12.50, w te co ma najpóźniej siedzi w szkole do 16.25, ale praktycznie wszystkie klasy 1-3 mają takie przeplatanki.... mają nową klasę po oddziale przedszkolnym, mają swoją toaletę w środku.

Z ciekawości: jak tam mamy pierwszaków po miesiącu w szkole?
A reszta?

U nas spoko luzik, przeżyliśmy zamieszanie ze zmiana planu, zamieszanie z ustaleniem godzin obiadów. Stanisław ogarnia wszystko świetnie, nawet już korespondencję oddaje pani, a nie nosi po tydzień w plecaku, dopóki nie napisze do pani, żeby sama wyjęła. Jeszcze tylko w drug stronę idzie mu kiepsko

U nas nieźle.
Prace domowe ogarnia na świetlicy Jak zrobi tak ma zrobione i nie ingeruję w to.
Wychowawczyni całkiem fajna. Konkretna.
Tylko wkurza mnie z zadawaniem rzeczy na pamięć. Minął miesiąc a oni mieli już 2 wiersze i 5 piosenek na pamięć.

u nas bardzo dobrze na początku były płacze przy odprowadzaniu ale odkąd chodzi sama, skończyło się. Jeśli chodzi o lekcje to ja w ogóle nie ingeruję, wszystko sama ogarnia. Wie co zadane i zanim wrócę z pracy to już ma zrobione. Nawet za bardzo nie sprawdzam jak zrobiła, dostaje bardzo dobre oceny więc jest ok. Dzisiaj pierwszy test z angielskiego. O wszystkim pamięta, wszystkie informacje od razu mi przekazuje. Póki co szkoła jej się podoba i chodzi chętnie aczkolwiek mam nadzieję, że trochę się nudzi.
Wychowawczyni bardzo fajna.

szaraczarownica pisze:korespondencję oddaje pani, a nie nosi po tydzień w plecaku

My ciągle na etapie korespondencji leżakującej w plecaku, działa to w obie strony Np. wiedziałam, że dwa dni temu powinien przynieść kartkę dot. opieki w Dniu Nauczyciela, sprawdziłam wszystkie komory w plecaku - nie ma. Wczoraj okazało się, że kartka była w piórniku Dobrze, że mamy klasową grupę na messengerze to zawsze od innych rodziców można się czegoś dowiedzieć

Poza tym ok, młody zadowolony, najbardziej podoba mu się świetlica, bo przy dobrej pogodzie wychodzą na plac zabaw Rano Mąż zawozi obu chłopców, po południu Wojtek zazwyczaj wraca szkolnym autokarem.

Tylko u nas jakoś nie ma prac domowych Dosłownie dwa razy przyniósł coś do zrobienia. Nawet zastanawiałam się, czy może pani im coś zadaje, a ten mój gapcio po prostu nie słucha i nie przynosi książek do domu, ale wtedy chyba nauczycielka skontaktowałaby się z nami?

Obecnie jesteśmy na etapie nauki wierszyków i piosenek na ślubowanie.

kochecka pisze:O wszystkim pamięta, wszystkie informacje od razu mi przekazuje

Oj, zazdroszczę

ava pisze:

szaraczarownica pisze:korespondencję oddaje pani, a nie nosi po tydzień w plecaku

My ciągle na etapie korespondencji leżakującej w plecaku, działa to w obie strony Np. wiedziałam, że dwa dni temu powinien przynieść kartkę dot. opieki w Dniu Nauczyciela, sprawdziłam wszystkie komory w plecaku - nie ma. Wczoraj okazało się, że kartka była w piórniku Dobrze, że mamy klasową grupę na messengerze to zawsze od innych rodziców można się czegoś dowiedzieć

A u nas jest zeszyt do korespondencji (zwykły 16-kartkowy). Pani daje im na karteczkach informacje dla rodziców, oni wklejają od razu na lekcji.

ava pisze:

kochecka pisze:O wszystkim pamięta, wszystkie informacje od razu mi przekazuje

Oj, zazdroszczę

ale za to starszy nadrabia więc jest równowaga

kochecka, to chyba różnica płci

niesia2708, u nas też był taki zeszyt w 1 klasie. Ale teraz to są zazwyczaj jakieś świstki do wypełnienia i przekazania dalej.

szaraczarownica pisze:niesia2708, u nas też był taki zeszyt w 1 klasie. Ale teraz to są zazwyczaj jakieś świstki do wypełnienia i przekazania dalej.

u Młodej też jest taki zeszyt ale póki co wychowawczyni wszystkie informacje przekazuje smsami lub przez dziennik elektroniczny. Natomiast u Starszego był od 1 do 4 klasy. Później założyli nam w końcu dziennik elektroniczny i już zeszyt nie jest potrzebny.

U nas też bardzo dobrze,było zebranie podsumowujące pierwszy miesiać i Pani cała klasę tylko chwaliła.Robili test taki sprawdzający wiedze z przedszkola,wszyscy wypadli na tyle dobrze że Pani nie widzi potrzeby konsultować yego z rodzicami.
Lekcje zadawane są codziennie,ale niedużo,wszystko pamieta i przekazuje.
Też są na etapie wierszy i piosenek na ślubowanie,sporo tego,ale nie mogą sie doczekać dzieciaki
Wkurza mnie tylko jej niedbałość o rzeczy,myślałam że jest inna potrafi tlusty brudny widelec z obiadu rzucic miedzy książki,trafia mnie....

U nas w 2 klasie bezproblemowo.

agunia pisze:Robili test taki sprawdzający wiedze z przedszkola,wszyscy wypadli na tyle dobrze że Pani nie widzi potrzeby konsultować yego z rodzicami.

W każdej pierwszej klasie nauczyciel robi taką diagnozę co dzieci potrafią a czego nie, bo przychodzą z różnymi umiejętnościami. I na podstawie tej diagnozy nauczyciel planuje pracę. W przedszkolu też zaczynamy od obserwacji/diagnozy.

Minęło prawie 2 miesiące od pierwszego dzwonka. Janek radzi sobie w szkole całkiem dobrze, nauczycielka go chwali za czytanie, czyta prawie wzrokowo, czasem jakieś trudne słowa sylabami, z pisaniem gorzej, jest szybki i niedokładny. Stara się przekazywać co Pani mówiła, ale nie zawsze pamięta (np. ostatnio nie wziął do szkoły kasztanów). A czasem wychowawczyni robi im "ćwiczenia na pamięć", np. każe przepisać jakieś zdanie z podręcznika do zeszytu albo coś przynieść i nie informuje o tym rodziców. Pozytywnie mnie zaskoczył w kwestii kontaktów rówieśniczych - zazwyczaj nieśmiały i wycofany, a tutaj szybko nawiązał nowe znajomości generalnie lubi szkołę i twierdzi, że jest fajniej i ciekawiej niż w przedszkolu.
Najbardziej martwi mnie kwestia prac domowych, mają ich całkiem sporo, a Janek odrabia je z wielką niechęcią, sam z siebie do nich nie przysiądzie

A tak poza tym, czy plecaki Waszych pierwszaków tez tyle ważą? No przecież on wczoraj zabrał do szkoły 7 (!!) książek i 3 zeszyty, plus piórnik, śniadaniówka, picie.

4-8 zdalna.Trudno,już mi chyba wisi.
Dziwnnikarz spytal o zasiłki dla rodziców a premier odwrocił kota ogonem w odpowiedzi Inna reporterka wrocila do tego pytania i wg odpowiedzi to nie ma zasilkow.od 4 klas.Ja sie pytam,jak ktos nie może pracować na HO to ma zostawić 10 latka czy tam 9 latka w domu?

Blue, może, ale teoretycznie jest to wbrew prawu

U nas niby bez zmian, ale zastanawiam się czy można, w takim razie, puścić dzieciaka samego do szkoły?

gohnia pisze:ale zastanawiam się czy można, w takim razie, puścić dzieciaka samego do szkoły?

mojego Gabrysia będzie odprowadzał i odbierał mąż. Chodził sam, ale od poniedziałku będzie chodzil z tatą. To jest tak chory kraj, że boje się puścić go samego.
Generalnie od kilku dni to wszystko zaczyna mnie przerastać.

Blue, przepraszam ale moja 10 latka zostaje sama w domu. Potrafi sobie podgrzać obiad
Sama do szkoły wychodziła i jeździła autobusem. No bez przesady.
Mnie martwi,że znowu połowa nauczycieli każe coś przeczytać i dla nich to będzie zdalne nauczanie. Pocieszające jest to że widzę że dziecko już jest starsze i raczej ogarnia samo.

Caixa-przyjaciółka Starszej też zostaje sama od zeszłego roku albo i lepiej w domu i jest samodzielna.I to do 18.Dziś akurat jest u nas,więc jest jej raźniej i myślę że w wolne piątki będziemy ją zabierać bo i mojemu dziecku towarzystwo dobrze robi.Ja na tyle godzin swojej córki nie zostawiłam,ale też nigdy nie było takiej sytuacji bym musiała bo maż od zawsze na HO.Tzn.od jakichs 10 lat.Ja myslę mimo wszystko,że rodzice bedą protestować.Już widzę co sie dzieje wśród rodziców 4 klasistów.Tam nie dość że pierwszy rok tyle przedmiotów to jeszcze tyle godzin samemu w domu.Znamy blisko 2 małżenstwa z 4 klasistami i są na nie-ale co w sumie mogą zrobić,sprzeciw niewiele da.

U nas już pierwszy tydzień zdalnej nauki minął i jest to bardziej oswojone.Ja jako rodzic też czuję mniejszy stres.Działa adaptacja do sytuacji.Mimo to poprosiłam znów szefa o elastyczny grafik i dowolne godziny pracy.Zgodził się i w tym całym "chaosie" jest to pocieszające bo kto wie co się jeszcze wysypie.Choćby kwarantanna z 2 dzieci.Komfort pracy gdy dzieci są w placowkach,a w domu,jest inny.A robotę wykonać muszę,jednak nie dam gwarancji w której częsci doby to będzie efektywnie wykonalne.

Blue, wiem jak jest bo moja bratanica za 3 miesiące skończy 10 lat i nikt nigdy nie zostawił jej samej. Nie wiem. Może ja jestem inna ale dzięki temu moje dziecko jest mega samodzielne.

Caixa-tak,takie sytuacje zawsze wyrabiają samodzielnośc.Nasze panny nigdy same na cały dzien nie zostały,na jakies 2-3h tak.Szybciej bym 1 zostawiła niż 2.Mam nienajlepsze wspomnienia z dziecinstwa,nieraz sie z bratem pod nieobecnosc rodzicow klocilismy i bilismy.I muszę uczciwie przyznac,że to ja jako starsza bylam dla niego agresorem.Zal mi go po latach,plakał czasem przeze mnie.U nas teraz zawsze jest ktoś w domu odkąd mąż ma HO,a od marca kisimy się oboje Do szkoły też obie wozi,bo autem to 5-6 min a autobusem który rzadko jezdzi,20.

Patrycja11 pisze:

gohnia pisze:ale zastanawiam się czy można, w takim razie, puścić dzieciaka samego do szkoły?

mojego Gabrysia będzie odprowadzał i odbierał mąż. Chodził sam, ale od poniedziałku będzie chodzil z tatą. To jest tak chory kraj, że boje się puścić go samego.
Generalnie od kilku dni to wszystko zaczyna mnie przerastać.

Na stronie gov.pl jest wyjaśnienie, że do szkoły dziecko może iść samo.

caixa, ale nawet jeśli dziecko jest samodzielne, to w wieku 10 lat nie powinno zostawać dzień w dzień samo po ok.9 godzin (bo przecież jeszcze dojechać trzeba) przez kilka miesięcy (bo na to się zanosi). U mnie nie ma szans żeby Ania ogarnęła problemy techniczne (które były często), zadbała o posiłki, przerwy od monitora, itp. itd. Pomijają już że dla mnie to po prostu chore żeby kazać tak małym dzieciom siedzieć samemu przez tyle godzin. To się sprawdza gdy to jest parę godzin po szkole, albo w jakieś wyjątkowej sytuacji przez krótki czas (kilka tygodni maks). Na pewno nie przez kilka miesięcy, a chyba nikt nie ma złudzeń, że to się szybko skończy.