Mówiłam już, że my z mężem mamy świra na punkcie Escape Room? To dla potwierdzenia oczywistego faktu, powiem tylko, że wspólnie z równie ześwirowanymi przyjaciółmi zrobiliśmy dziś spontaniczny maraton, jako że Mysterious Room maja promocję każdy pokój po 100 zł (normalnie cena 190 zł za pokój)... zwiedziliśmy więc 4 pokoje jednego dnia
Tym samym pobiliśmy rekord Mysterious Room, na ekipę która ciągiem była w 4 pokojach... i ze wszystkich wyszła przed czasem
No ale po kolei
Pokój pierwszy:
Indiana Jones - genialny, klimatyczny... najlepszy z tych które dziś odwiedziliśmy. Bardzo polecam
Dużo elektroniki , mało kłódek, sporo myślenia, analizowania. Rewelka
Z pokoju wyszliśmy 25 minut przed czasem i to chyba jedyny minus... zabawa trwała za krótko!
Pokój drugi:
Moria. Również świetny... Zwłaszcza wystrój. Czuliśmy się jakby faktycznie zamknięto nas w jaskini krasnoludów!
Pokój trzeci:
Max Winckler. Klimatycznie super. Zagadki bardzo pomysłowe, przeszliśmy jak burza przez zagadki, aż zatrzymaliśmy się na jednej i tu utknęliśmy na 15 minut... nie z naszej winy. Po prostu mechanizm nie zadziałał jak powinien mimo, że wszystko robiliśmy dobrze. To duży minus... Z tego powodu z pokoju wyszliśmy na styk...
Pokój czwarty:
Różowa pantera. było... różowo bardzo
Śmiesznie też było, choć pokój nie był jakoś specjalnie wymyślny. Za wystrój duży plus... zagadki i elementy zaskoczenia takie sobie...
A tydzień temu mielismy jeszcze okazję odwiedzić nowy pokój w Kłódce:
Matrix. Jest megaaaaa
Klimat matrixowy zdecydowanie, do tego max technologii w jednym miejscu... jeny co tam się dzieje
Nic dziwnego że w Kłodce to najdroższy pokój, widać, że sporo w niego napakowano techniki. Nam sie podobało bardzo, choc ostatnia zagadka mocno na myślenie