Łódzkie żłobki

[Sybel]

Paulina, radzę wybrać żłobek juz i zaxząć się dopytywać, co i jak, zaklepywać miejsce, bo jest naprawde ciezko.

[Paulina S.]

Sybel, dziękuję. Zacznę się dowiadywać. Lepiej się nie obudzić z ręką w...

[malaJu]

gwyneth1975, tak, na Retkini, przy ul. Trójskok, jest własnie Motylek.

[malaJu]

gwyneth1975, nie wiem, jak jest teraz, bo dwa lata temu moje dziecko krótko tam chodziło. Numer wziełam z ich strony www:
http://klubmotylek.com.pl/

[zbroziu]

czy wiecie może kiedy są okresy adaptacyjne w żłobkach?

[lmyszka]

zbroziu, to jest indywidualna sprawa żłobka. Ale o co dokładnie ci chodzi?

[zbroziu]

zbroziu, to jest indywidualna sprawa żłobka. Ale o co dokładnie ci chodzi?

Po prostu chciałabym z małym posiedzieć na zajęciach w pierwszych dniach, a nie wiem czy tak bez problemu wpuszczają na zajęcia czy trzeba raczej chodzić na tzw. okresy adaptacyjne. Ciekawa też jestem czy takie okresy wypadają w weekendy czy w tygodniu.

I jeszcze jedno pytnie: jak to jest z tą Radą Rodziców? Ile dajecie na nią pieniędzy?

[Malwina]

zbroziu, okres adaptacyjny jest w pierwszych dniach dziecka w placówce. Normalnie w tygodniu wchodzisz z dzieckiem do grupy.
Rada Rodziców kwestia indywidualna w każdym żłobku.
W moim płacę 40 zł za miesiąc, ale poza tym nie ponoszę żadnych opłat za zajęcia dodatkowe m.in. rytmikę, czy teatrzyki, czy prezenty dla dzieci z okazji dnia dziecka czy gwiazdki itd.
Dodatkowo płaciłam NNW i co miesiąc za zajęcia korekcyjne.

[lmyszka]

zbroziu, okres adaptacyjny to kwestia indywidualna żłobka. U Wiktora Panie nie pozowoliły wejść z dzieckiem nawet na chwilę. Zapłakanego zabierały mi go z rąk i kazały iść.
Teraz u Kacpra ma to trwać miesiąc. Ale ja mam nadzieję, że mały się szybko odnajdzie tam i trochę odpoczną przed powrotem do pracy.
U nas rada to 50 zł/mc
W sumie za żłobek miesięcznie wychodzi około 300-350 zł
Ale np. w Zgierzu jest taniej.

[kakonka]

W zgierzu RR to 80 zl na rok. 100 zl czesne plus calodniowe wyzywienie 5 zl.
Okresu adaptacyjnego nie bylo. Panie zabieraly placzace maluchy i tyle

[kari]

W zgierzu RR to 80 zl na rok. 100 zl czesne plus calodniowe wyzywienie 5 zl.
Okresu adaptacyjnego nie bylo. Panie zabieraly placzace maluchy i tyle

o to, to
obecnie dojdą jeszcze opłaty pewnie za rytmikę, zajęcia plastyczne czy coś tam i pewnie za wycieczkę

[zbroziu]

W zgierzu RR to 80 zl na rok.

Kurcze to dlaczego w Łodzi to aż 50 zł za miesiąc? Na co w ogóle idą te pieniądze?

[kari]

zbroziu, u nas na pewno na prezenty dla dzieci na różne okazje itp. u nas może jest to tak mało, bo w Zgierzu jest JEDEN żłobek miejski, więc pewnie ma większe dofinansowanie z Urzędu Miasta i pani dyrektor wydaje się też sensowna

[Misiak]

Okresu adaptacyjnego nie bylo. Panie zabieraly placzace maluchy i tyle

O nie, nie przeżyję tego (przy założeniu że Pola będzie płakać, choć mam nadzieję że nie). Będę nalegać na chociaż kilka dni... mam nadzieję, że się uda.

[kakonka]

Misiak, może to brutalnie wygląda i rodzic nie czuje się z tym najlepiej. Ale im krótsze pożegnanie z dzieckiem tym lepiej. Chociaż serce pekalo mi na milion kawałków jak Filip płakał i chciał uciec z sali, przekazywalam go jednej z cioć i zamyklam drzwi. Po tygodniu było lepiej a po 3. Filip nie chciał wychodzić ze żłobka

[kasieńka 85]

Misiak, może to brutalnie wygląda i rodzic nie czuje się z tym najlepiej. Ale im krótsze pożegnanie im dzieckiem tym lepiej. Chociaż serce pekalo mi na milion kawałków jak Filip płakał i chciał uciec z sali, przekazywalam go jednej z cioć i zamyklam drzwi. Po tygodniu było lepiej a po 3. Filip nie chciał wychodzić ze żłobka

i ja potwierdzam. Im dłużej rodzice zegnali się z dziećmi tym szloch był większy. Poza tym pozostale dzieci widząc czyjegoś rodzica wszczynaly zbiorowe zawodzenie. I tym sposobem przez dwa pierwsze tygodnie września moje maluszki można by było zatrudniać jako zalobnikow. Z pewnością premię by dostawały.
Nastawiam się, że jak Karolcia będzie plakac (a zaczynam Zdrowaski slac do wyższej instancji żeby nie)to szybkie pożegnanie, zapewnienie że wrócę po nią i oddaje Paniom. Dla jej dobra.

[Emi]

Im dłużej rodzice zegnali się z dziećmi tym szloch był większy

ja również uważam, że dla dobra dziecka pożegnanie powinno trwać jak najkrócej. Dziecko płakać będzie, czasem nawet może to trwać kilka, kilkanaście dni.

[Sybel]

Zawsze można zostac pod zamkniętą salą, ponasłuchiwać chwilę. U nas Zosia też idzie już od września, więc liczę na to, że łatwiej przywyknie...

[Kurczak]

Od czerwca Oliwkowy Gaj na Wróblewskiego już nie istnieje - scalił się z Teofilusiem na Złotnie. Przenieśliśmy tam Diankę, ale jesteśmy niezadowoleni. I nawet nie umiem do końca napisać dlaczego. Wydawałoby się, że wszystko jest jak było - Dianka chodzi spać wg swojego rytmu, dostaje do jedzenia to, o co poproszę, jest wysadzana na nocnik. Ale atmosfera już kompletnie nie ta, mam wrażenie, że panie, które teraz tam są, nie mają powołania. Są miłe, ale na dystans. No i nie czepiałabym się tego, gdyby nie fakt, że przez ostatni tydzień Dianka idzie z płaczem, co się NIGDY wcześniej nie zdarzało.
Jak sądzicie? Czy weszła po prostu w taki wiek, że zaczyna odczuwać "odrzucenie", czy tak długo trwa okres adaptacyjny, czy coś jest nie tak i powinniśmy interweniować?
Tak czy tak zamierzamy zapisać Ją na listę rezerwową na Wapienną (z tego, co pamiętam, Malwina zachwalała ten żłobek), bo jednak 300 zł zostawałoby nam miesięcznie w kieszeni.

[Malwina]

Kurczak, ja jestem nimi zachwycona.
Mam zaufanie do opiekunek.

Teraz od września Mati idzie

[Kurczak]

Malwina, my dziś byliśmy się rozejrzeć i też zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Tak więc zapisujemy Diankę i będziemy czekać na miejsce. Może nasze dzieci się spotkają

[gebka]

Ja moge Wam podpowiedziec od strony opiekuna jak najlepiej przejść okres adaptacyjny. Pierwsze dni najlepiej przyjść juz po śniadaniu zostać z dzieckiem godzinę dwie i iść do domu. Póżniej zostawiać na pól godziny, nastepne dni godzinę i tak dalej wydłużać czas. Jak wracamy po tym czasie najlepiej iśc do domu żeby dziecko wiedziało że mama wraca i wiąże się to z wyjściem. Inaczej dzieci myślą że to jest fajne miesce do zabawy gdzie jest się z mamą i niestety czas adaptacyjnt wydłuża się. Oczywiście te dni to kwestia indywidualna. Jedne dziecko potrzebuje tydzień, dwa inne dzień. I Najlepiej nie słuchać pod drzwami bo ciężko rozpoznać płacz własnego dziecka. Słuchajcie opiekunek kidy mówią wyjść to wyjść, nie przedłużać czasu pożegnania bo dziecko jest w takim szoku że przynosi to odwrotny skutek. Na buziaki przyjdzie czas juz po okresie adaptacyjnym.

[Misiak]

Pierwsze dni najlepiej przyjść juz po śniadaniu zostać z dzieckiem godzinę dwie i iść do domu. Póżniej zostawiać na pól godziny, nastepne dni godzinę i tak dalej wydłużać czas. Jak wracamy po tym czasie najlepiej iśc do domu żeby dziecko wiedziało że mama wraca i wiąże się to z wyjściem.

Właśnie o takie coś by mi chodziło, nie o "przedłużone pożegnanie". Pola jest ze mną teraz 24/7 (dosłownie), a tu nagle któregoś dnia idę do zupełnie obcego miejsca, oddaję ją zupełnie obcym ludziom, odwracam się i wychodzę? Po prostu? Mnie to przeraża a co dopiero ją. Może gdyby była za mała by skumać lub ciut większa by zrozumieć. Ale przyjście i oddanie dziecka ot tak nie ogarnia moja wyobraźnia... no ale przekonamy się. Może moje obawy są na wyrost. Byłabym ciut spokojniejsza, gdyby ona była przyzwyczajona do zostawania z kimś innym niż ja, nawet z dziadkami czy coś, jednak każdy ma swoje życie, sprawy, pracę... i nie mam możliwości nikomu jej choć na trochę podrzucić by rozciągnąć naszą pępowinę i przygotować ją do żłobkowej sytuacji bez mamy. Bo moje dziecko póki co nie zna czegoś takiego. Mam nadzieję, że choć część z Was zrozumie moje obawy i nie uzna za histeryczkę...
Obczaiłam już na zapas prywatne żłobki w Zgierzu. Na zapas oczywiście i taką ewentualną ewentualność.

[Patrycja11]

Mam nadzieję, że choć część z Was zrozumie moje obawy

ja doskonale rozumiem, bo miałam tak w zeszłym roku. Jak dowiedziałam się że dostał się do żłobka, od czerwca po nocach nie spałam. Ale uwierz mi, dziecko przechodzi to lepiej niż my stare-dorosłe
Co prawda nasza przygoda zakończyła się dość szybko, bo bardzo chorował i niestety ja z tych co to woleli zostawić go w domu niż podawać dwa antybiotyki w miesiącu, ale od września znów zacznie przygodę. Tym razem z przedszkolem, prywatnym. Ja się cieszę, on średnio, bo widzę że boi się rozłąki. Ale tłumaczę sobie tym, że kiedyś będzie musiał iść i kiedyś się będziemy musieli rozstać. Lekko nie będzie dla obu stron ale damy radę i wy zapewne też

[zbroziu]

Patrycja11, gdzie Gab będzie chodził?

[Patrycja11]

zbroziu, do przedszkola "Pokaż świat"

[Malwina]

Kurczak, powodzenia.

Myślę, że jest duża szansa, że będą w jednej grupie

[Misiak]

Patrycja11, dziękuję.

[little.d]

Planuje poslac Michala do zlobka lub przedszkola z grupa zlobkowa, na razie 2-3 razy w tygodniu, zeby sie zaklimatyzowal i pobyl z rowiesnikami. Na panstwowe placowki nie mamy jz szans, wiec szukam prywatnych. Mieszkamy na Kozinach i wpadl mi w oko Koliberek na Strzelcow Kaniowskich. Moze ktos polecic lub odradzic? Macie moze inne fajne miejsca w naszych okolicach?

[malaJu]

gwyneth1975, już Ci odpisałam na PW, ale powtórzę i tu dla innych, że niestety lista nie dość, że nieaktualna to jeszcze zaginęła.

[taja]

Drogie mamy zwracam się z prośbą o poradę. Kacper wczoraj dostal się do żłobka na Marusarzówny. Dzisiaj dostałam telefon że zapraszają na Wioślarską. Absolutnie nie wiem który wybrać, nie wiem czym się sugerować, opini żadnej znajomej mamy też nie uzyskam. Jutro o 8 muszę już zadzwonić poinformować który wybrałam. Pomóżcie proszę !

[agnieszka19]

Kacper wczoraj dostal się do żłobka na Marusarzówny

Koleżanka mi mówiła ze to super żłobek... Drugiego nie znam...

[kasia_m85]

Moje dziewczyny od maja chodzą na Szpitalną i jestem zadowolona. One chyba też, bo chodzą bardzo chętnie (jak są ich ulubione panie to już w ogóle- nam papa,paniom buziak albo przytulenie na powitanie i nawet się nie odwrócą). Dużym plusem dla mnie jest to,że poszły od maja do grupy już niepłaczącej, Panie mogły poświęcić im więcej czasu, pomóc w adaptacji itp. No ale one generalnie mają dość rozciągniętą pępowinę, zostają bez problemu z mamą/babcią/ciocią itp więc i w żłobku sobie poradziły.
Panie bardzo sympatyczne, młode. Zawsze wiedzą ile dziewczyny zjadły i ile spały (albo improwizują ale nie wydaje mi się ). Dziewczyny odbieram zawsze czyste, przebrane jak jest potrzeba,w suchych pampersach i co najważniejsze zadowolone.

[Hosiole]

Ja mogę się podpisać pod słowami Kasi_m85- Staś uczęszczał do tego żłobka, Lila idzie jego śladami (ma te same panie) i jest w grupie z pannami L&L Jestem bardzo zadowolona z tej placówki.

[sardynka]

P. Zapisał Miśka na listę rezerwową do żłobka. Ponoć jest 3 czy 4 i po 10.09 mamy dzwonić i dowiedzieć się co i jak... (to prywatny żłobek w Aleksandrowie częściowo dofinansowany przez gminę)
Edit. Nie zauważyłam, że to temat o łódzkich żłobkach...jak coś to można gdzieś przenieść

[lmyszka]

Dziewczyny czy u Was w żłobkach też są takie małe porcje jedzenia? Fakt, że na razie byliśmy tylko na śniadaniu ale pół kwadratowej kromki?? Dopiero jak się zaśmiałam widząc to i jak Kacper pochłonął to w minutę Panie dały kolejną cząstkę a potem jeszcze 3

[klara76]

lmyszka, u nas dzieciaki dostawały po jednej kanapce a pozostałe były układane na jednym talerzu w piramidkę i w razie konieczności dokładane

[Kurczak]

Dziewczyny, może Wy mi pomożecie.

Chcieliśmy Diankę zapisać do żłobka na Wapiennej. Mimo że są wolne miejsca, nie przyjęto nas, bo nie mamy meldunku w samej Łodzi (szkoda, że nikt nam wcześniej tego nie powiedział, a przecież widzieli nasze papiery).
No trudno, pogodziłam się z tym.
A dzisiaj koleżanka w pracy mi powiedziała, że jestem jeleń, bo jak mamy jakąś babcię/ciocię w Łodzi, to możemy wpisać jej adres jako adres zamieszkania i nikt się nie przyczepi.
I teraz nie wiem, próbować jeszcze raz? Ja to się boję wszystkich takich matactw, nie wiem, czy mogą to jakoś sprawdzić, a nie chcę narobić nam kłopotów. Z drugiej strony nie ukrywam, że miło byłoby zaoszczędzić kilka tysięcy rocznie...

[zbroziu]

, bo jak mamy jakąś babcię/ciocię w Łodzi, to możemy wpisać jej adres jako adres zamieszkania i nikt się nie przyczepi.
I teraz nie wiem, próbować jeszcze raz? Ja to się boję wszystkich takich matactw, nie wiem, czy mogą to jakoś sprawdzić, a nie chcę narobić nam kłopotów. Z drugiej strony nie ukrywam, że miło byłoby zaoszczędzić kilka tysięcy rocznie...

My tak zrobiliśmy, adres jaki podaliśmy to adres dziadków. U nas sama Pani kierownik żłobka zapytała czy nie mamy z rodziny kogoś mieszkającego w Łodzi, więc ja bym się nie stresowała i podała adres łódzki jeśli macie. Nikt na pewno tego nie sprawdza.

[Malwina]

Ja też bym porozmawiała jeszcze raz z p. Kierownik i podała adres dziadków.

[niesia2708]

Kurczak, my ze względu na żłobek mamy tymczasowy meldunek w Tomaszowie.
Z tego co wiem przy żłobku liczy się adres zameldowania, a w przedszkolu zamieszkania.

[mirabell86]

Chce zapisać małego do Oliwkowy Gaj ale po ty co napisał

Ale atmosfera już kompletnie nie ta, mam wrażenie, że panie, które teraz tam są, nie mają powołania.

zastanawiam się. Może na początek zapisze go na kilka godzin. Dziewczyny a może polecicie jakiś żłobek na Teofilowie może być prywatny?

[Kurczak]

mirabell86, muszę Ci powiedzieć, że trochę zmieniłam zdanie. Może to była kwestia aklimatyzacji i tego, że nowe panie początkowo nie znały Dianki? Teraz nie mogę narzekać, mała chodzi z radością i już nie płacze (teraz skłaniam się ku temu, że to była kwestia wakacyjnej przerwy, a nie zmiany żłobka), a my, jako rodzice nie możemy złego słowa powiedzieć. No ale dalej uważam, że kadra na Wróblewskiego była dużo, dużo lepsza.

[mirabell86]

Dzisiaj jesteśmy po próbnym dniu w Oliwkowym Gaju, mały był 4 godzinki ale wyszedł bardzo zadowolony. Tak wiec od października będę mieć więcej czasu dla siebie a mały wyszaleje się w żłobku

[sardynka]

Dziewczyny a w Oliwkowym Gaju na Kwiatowej ile jest opiekunek i dzieci?
Czy w ciągu dnia są jakieś zajęcia aktywne dla dzieciaczków?


Ewentualnie ma ktoś może jakieś opinie o Pignwinku na Świtezianki?

[Kurczak]

sardynka, opiekunki są trzy. Dzieci maks 15, ale nigdy tylu nie widziałam, może koło południa, bo niektóre przychodzą tylko na 4 godziny.
Zajęć jest dużo, tzn. jest plan dnia, w którym przewidziane są zabawy ruchowe, plastyczne, takie spędzanie czasu w grupie, a także czas na zabawę bardziej samodzielną. Oprócz tego często są akcje tematyczne typu dzień muzyki czy książki, a poza tym regularnie wizyty z zewnątrz. Najczęściej teatrzyk, ostatnio było ZOO z Płocka.

[Blue]

sardynka-o Pingwinku opinie krążą na osiedlu dobre,właściwie każdy kto tam posyła dziecko jest zadowolony (zarówno ze żłobka jak i przedszkola).Ja tam nie posyłam dziecka,ale wizytowałam tę placówkę kilka razy (chodząc na terapię SI) i zawsze wrażenia pozytywne.Może jest nieco ciasno w sensie niedużej przestrzeni sal,ale prywatne placówki dość często tak mają.

[K_Skorpion]

Witam
Potrzebuje pilnie opinii na temat 3 złobków: nr 10 (Karolewska),nr 15 (Wapienna),i nr30 (Łąkowa)????Czy może ktoś ma jakieś informacje na tent temat, doświadczenia z tymi złobkami?

przeniosłam post do odpowiedniego tematu - Emi

[mirabell86]

Dziewczyny mam problem z moim maluchem. Od ponad tygodnia chodzi do żłobka na Kwiatowej, pierwsze dni były super mały chętnie szedł do dzieci ale ostatnie 3 dni strasznie płacze (jak go zostawiam i odbieram). Dzisiaj był straszny płacz jak tylko tata wjechał z nim na parking żłobka. Wpadł w taką furie że tata go nie zaprowadził. Nie wiem czy cos się wydarzyło w żłobku bo przyszedł ostatnio z podrapaną twarzą i brodą, czy to tylko okres przejściowy (adaptacyjny). Nie wiem co robić

[agnieszka19]

pierwsze dni były super mały chętnie szedł do dzieci ale ostatnie 3 dni strasznie płacze (jak go zostawiam i odbieram). Dzisiaj był straszny płacz jak tylko tata wjechał z nim na parking żłobka. Wpadł w taką furie że tata go nie zaprowadził. Nie wiem czy cos się wydarzyło w żłobku bo przyszedł ostatnio z podrapaną twarzą i brodą, czy to tylko okres przejściowy (adaptacyjny).

Moim zdaniem to normlane... U mnie w przedszkolu w 90% przypadków było t ak ze pierwsze 2-3 dni yly super a potem zaczely się płacze...Wydaje mi sie ze to dlatego iz na początku jest fascynacja nowym miejscem, zabawkami itd, a jakt o minie zaczyna sie tęsknota...