Drogowe przypadki

Gdzie, za ile i na jak długo pojechać i się zrelaksować :)

Drogowe przypadki

Postautor: Pepsi » 01 gru 2012, 21:33

Po temacie prawka i uczestnictwa w ruchu drogowym naszło mnie na założenie tematu :mrgreen: Miałyście jakieś ciekawe przygody na drodze?
Ja kiedyś jechałam za starszym dziadkiem. A że zawsze trzymam się dalej od samochodu przede mną to chociaż uniknęła stłuczki ;) jechał sobie taki dziadziuś i nagle przypomniało mu się, że miał skręcić. Delikatnie przyhamował, wrzucił wsteczny, cofnął sobie do skrzyżowania i skręcił. Normalnie jakby sam na drodze był :p
Któregoś razu jechałam po mamę do pracy. A że to jednokierunkowa to zdziwiona byłam jak zobaczyłam z przeciwka samochód. W środku przemiła babcia która nie dosyć, że jechała pod prąd to jeszcze na mnie trąbiła :))
Ostatnio za to jadąc do Łodzi trafił mi się odrzutowy maluch, który nagle wyjechał z krzaków, zrobił wirowego i pojechał :p do tej pory się z mężem śmiejemy, że chyba na widownię czekał bo nie było go wcześniej wcale widać.
Obrazek

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie.
Awatar użytkownika
Pepsi
Moderator
 
Posty: 4032
Rejestracja: 02 lis 2012, 20:17
Has thanked: 12 times
Been thanked: 61 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Fuente » 01 gru 2012, 23:06

Moja babcia jeździ superowo :D
Ostatnio rozwaliła samochód, bo przecież jak ona jest na rondzie to tramwaj nie ma pierwszeństwa... No i bach tramwaj jednak miał i z niego skorzystał i rozwalił babci cały bok... a babcia się awanturowała, ze motorniczy to ćwok i się na przepisach nie zna, bo jak ona się na rondzie znajduje już, to nikomu ustępować nie musi :D
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Fuente
Moderator
 
Posty: 6317
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:20
Has thanked: 42 times
Been thanked: 91 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: martula_87 » 02 gru 2012, 9:30

No ja jako że dużo jeżdżę to mam tych przypadków co nie miara.
Ale ostatni wkurzył mnie kierowca autobusu mpk tak mnie strąbił z własnej głupoty.
Zielona strzałaka ruchliwe skrzyżowanie więc nie mogłam ruszyc bo masa pieszych na przejsciu a ten trąbi i mnie pogania no więc mówię do mamy ciekawe w kogo mam wjechac w panią z wóżkiem czy inwalidę idącego z balkonikiem.Zanim wszysycy przeszli oczywiście strzałki juz nie było więc grzecznie stałam dalej a ten dalej trąbi i chce mnie wyprzedzac a że skręcaliśmy w prawo to kolejni piesi.Bardzo mnie zdenerwował i aż miała ochotę spisac numer kierowcy i złożyc skargę że zawodowy kierowca a przepisów nie zna i jest tak bezczelny.

No i ostatni dziadziuś w super sporotwym autko stwierdził że co tam że ja pędze bo zielone światło zjechał z chodnika i tak mi zajechał drogę że hamowałam awaryjnie ale coż że mnie bardzo wkurzył a jechałam z dzieckiem dogoniłam go wyprzedziłam i zwolniłam do 30 km ale mi napokazywał.

A kierowców wjeżdzających na zakazach i pod prąd spotykam często bo mam na osiedlu dużo takich uliczek i jedna prowadzi pod mój blok ostatnio też pan trąbił migał bo przecież jemu się śpieszy żebym mu zjechała więc otworzyłam szybkę i mu wytłumaczyłam że to ja mam tu pierwszeństwo a jego tu wogóle nie powinno byc.A on na to że jemu się śpieszy więc mu mówie że jak mi nie zrobi przejazdu to będziemy stali tu wieki bo ja mu nie ustąpie.
Dominik 8.05.2012
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8645
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 243 times
Been thanked: 93 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Audiolka » 05 gru 2012, 2:42

Nie wiem czy to za drogowy przypadek można uznać 8-)
Sobie kiedyś zabrałam autostopowicza, bo ja generalnie mam dobre serce. A koleś nagle zaczyna się masturbować L-) wysiadł szybko. Jakiś czas później (z tego co mnie pamieć nie myli to było chyba w odstępie kilku tygodni jeśli nie dni) jechałam autem i dojeżdżałam do progu zwalniającego i tam stał sobie dziadek z siusiakiem w dłoni i mi nim machał.
No...generalnie nawet jakbym chciała żeby nic się wokoło mnie nie działo, to się dzieje...samo.
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 05 gru 2012, 9:45

Chyba dni. Nawet nie wiem, czy nie następnego dnia :lol:
Pamiętam jak nam opowiadałaś :lol:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: justine » 05 gru 2012, 10:57

Audiolka, padłam :)) Ty to masz przygody :)
Obrazek
Awatar użytkownika
justine
SuperMama
 
Posty: 536
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:49
Has thanked: 16 times
Been thanked: 5 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Pepsi » 05 gru 2012, 11:00

Audiolka =))
Obrazek

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie.
Awatar użytkownika
Pepsi
Moderator
 
Posty: 4032
Rejestracja: 02 lis 2012, 20:17
Has thanked: 12 times
Been thanked: 61 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: kochecka » 05 gru 2012, 11:13

Audiolka no nieźle :))

Ja mam szczęście do starszych osób lub kobiet przeglądających się w lusterku, które mnie nie widzą i wymuszają pierwszeństwo. Na szczęście (odpukać w nie malowane) jak na razie intuicja mnie nie zawiodła za każdym razem i udało się uniknąć zderzenia. Ale denerwuje mnie to niemiłosiernie, że nie patrzą na znaki tylko sobie jadą jak chcą tacy ludzie a potem jak widzą, że hamuję awaryjnie i jak blisko było od wypadku to się w druga stronę odwracają i udają głupa.
Awatar użytkownika
kochecka
SuperMama
 
Posty: 3432
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:03
Lokalizacja: Zd-Wola
Has thanked: 43 times
Been thanked: 42 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: martula_87 » 05 gru 2012, 14:41

Audiolka, =)) No ten dziadiuś to musiałbyc niezłe przeżycie :lol:
Dominik 8.05.2012
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8645
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 243 times
Been thanked: 93 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Puma » 01 mar 2013, 23:51

ja nie zapomnę jak moja przyjaciółka uczyła się jeździć. pojechałyśmy na boczną drogę, wsiadła za kierownice, ruszyła, nagle z naprzeciwka jedzie samochód a Ona co? czym prędzej wysiadła z samochodu pozostawiając go na środku drogi ;)
Awatar użytkownika
Puma
SuperMama
 
Posty: 659
Rejestracja: 26 lis 2012, 12:07
Has thanked: 1 time
Been thanked: 5 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Patrycja11 » 02 mar 2013, 9:42

Audi, =)))) =))))
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 02 mar 2014, 19:02

Jechałyśmy dzisiaj z mamą do Bydgoszczy. Wjechałyśmy na A1, gaz do dechy, turbina wkręca się na obroty, dochodzimy do 130km/h i nagle widzę w lusterku w kabinie, że coś, chociaż to źle powiedziane, bo ja doskonale wiedziałam co, spada mi z samochodu. Szybki postój, mama leciała poboczem, ja delikatnie, niezgodnie z przepisami skradałam się również po poboczu na wstecznym. O mały włos to "coś" nie zostało rozjechane przez tira, ale to odzyskałyśmy (chociaż do użytku się nie nadaje).
Co mi spadło? Mój samochód ma na klapie bagażnika nad szybą plastikową osłonę, w której jest zamontowane trzecie światło stopu i okazało się, że prawdopodobnie w trakcie mrozów plastik nie wytrzymał i poszły wszystkie zaczepy i dopóki jeździłam po mieście było ok, ale takiej prędkości osłona nie wytrzymała. Dzięki bogu nic za nami nie jechało, a ten tir na osłonę nie najechał, bo mogła pójść mu opona. Teraz mam głupawkę, ale wtedy miałam niezłego stresa.

A ja od dzisiaj przestaję się śmiać z ludzi, którzy jeżdżą samochodami poklejonymi taśmą klejącą do pakowania, bo dopóki mój mechanik nie znajdzie i nie sprowadzi do siebie jakiejkolwiek używanej osłony (w sensie koloru), Duża Megi będzie jeździła tak
Obrazek
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: lmyszka » 02 mar 2014, 19:06

szaraczarownica, =)))) =))))
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11351
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 105 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: malulu » 02 mar 2014, 19:38

szaraczarownica, =))) masz ładnie zapakowany samochód :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
malulu
SuperMama
 
Posty: 4263
Rejestracja: 22 sty 2013, 20:09
Lokalizacja: Łowicz
Has thanked: 7 times
Been thanked: 76 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Deco-Ania » 02 mar 2014, 19:46

szaraczarownica, najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Kurczak » 02 mar 2014, 22:42

Podziwiam odwagę. Ja bym nie zaryzykowała cofania na autostradzie i takich akrobacji dla kawałka plastiku.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Kurczak
SuperMama
 
Posty: 4258
Rejestracja: 17 lis 2012, 11:14
Has thanked: 21 times
Been thanked: 54 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: niesia2708 » 02 mar 2014, 23:59

Kurczak, ja myślę,że nie chodziło o to że szaraczarownica, chciała ten plastik odzyskać ile o to,że mógł wyrządzić komuś krzywdę np.
szaraczarownica pisze: ten tir na osłonę nie najechał, bo mogła pójść mu opona.
Karolcia 19.07.2013
Misia 10.09.2017
Awatar użytkownika
niesia2708
SuperMama
 
Posty: 9225
Rejestracja: 28 lis 2012, 17:38
Has thanked: 62 times
Been thanked: 120 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: misia-misia » 03 mar 2014, 0:28

Nie tyle przypadek co już wypadek... Kilka lat temu jechaliśmy Mickiewicza już prawie przy wiadukcie na Włókniarzy.
Dojeżdżaliśmy do świateł, które podczas naszego zwalniania zdążyły zmienić się z czerwonych na zielone. Więc mój mąż na nowo przyspieszył. Kierowcy pod wiaduktem (nasze lewo) mieli zatem czerwone i się zatrzymali. Jeden się nie zatrzymał...
Wjechał w nas od strony kierowcy. Największe uderzenie było na wysokości koła. Mężowi nic się nie stało, ja pęknięty mostek od pasów, głęboki krwiak na nodze od uderzenia w deskę. Auto do kasacji. Moja trauma - do dzisiaj. Tłumaczenie tamtego kierowcy - pomyliły mu się kolory świateł.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Awatar użytkownika
misia-misia
SuperMama
 
Posty: 1755
Rejestracja: 28 paź 2012, 13:32
Has thanked: 1 time
Been thanked: 24 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 03 mar 2014, 6:18

niesia2708 pisze:Kurczak, ja myślę,że nie chodziło o to że szaraczarownica, chciała ten plastik odzyskać ile o to,że mógł wyrządzić komuś krzywdę

Dokładnie o to chodziło ;)
A co do cofania, to jak wszyscy wiemy, na autostradzie pobocze musi być takie szerokie, żeby "schować"samochód. No przynajmiej taki osobowy. W życiu bym nie cofała na pasie ruchu, bo to samobójstwo. Chociaż o 8 rano w niedzielę ruch był taki, że w sumie bez różnicy. W czasie całej akcji mijał nas tylko ten tir i jedna osobówka ;)
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Kurczak » 03 mar 2014, 8:00

Ja się domyślam, że Szarej nie chodziło o wartość materialną tego plastiku ;) Niemniej jednak nie wrzuciłabym wstecznego na autostradzie. Ale tak właśnie przytaczając Wasz przypadek zaczęłam się zastanawiać, co w takiej sytuacji powinno się zrobić. Właśnie w sytuacji, kiedy "to coś" (tutaj ten plastik), co nam odleci z auta, zagraża innym. Wzywa się jakieś służby drogowe? Powiedzmy, że miałyście szczęście i ruch był nieduży. Ale co w sytuacji, gdy jest większy? Wyjście na pas ruchu to przecież samobójstwo... A warto by wiedzieć, jak się zachować, tak na wszelki wypadek.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Kurczak
SuperMama
 
Posty: 4258
Rejestracja: 17 lis 2012, 11:14
Has thanked: 21 times
Been thanked: 54 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Patrycja11 » 03 mar 2014, 8:46

Kurczak pisze:Wzywa się jakieś służby drogowe?
Służby autostradowe to się chyba nazywa. Zdecydowanie wzywać ich. Chociaż jak się nie wzywa, to ja pamiętam jak nam się popsuło auto na autostradzie tuż za Poznaniem, to jak zjechaliśmy na pas wyłączony z ruchu to pomoc autostradowa pojawiła się w ciągu 10-15 minut. Zaholowała nam auto na stację benzynową i pojechali dalej. Nie wzywaliśmy, sami się pojawili. Zresztą są stworzone takie budki z telefonikiem, co jakiś kawałek drogi właśnie po to, żeby ich wzywać.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: kochecka » 04 mar 2014, 20:59

Wjeżdżałam dzisiaj na duży parking pod marketem. Jechałam swoim prawym pasem chyba maksymalnie przy krawężniku. Po mojej lewej były miejsca parkingowe i zaparkowane auto. W momencie gdy ja już byłam na jego wysokości facet zaczął wycofywać na lewy pas. Miał bardzo dużo miejsca. Ja zaparkowałam, coś tam jeszcze sprawdziłam w telefonie i wysiadłam. A tu niespodzianka, Pan podjechał, stoi i czeka na mnie i do mnie z tekstem: "tak Panią nauczyli jeździć? a gdybym tak gwałtownie wycofywał?" Zamurowało mnie :evil: Zapytałam się go tylko czy nauczyli go używać lusterek i poszłam ale ciśnienie mi solidnie podniósł bałwan jeden. I jeszcze jego synuś jakąś pseudo syrenkę włączył żeby mnie nastraszyć :evil: szkoda tylko, że tak późno zauważyłam ale pan mądraliński stał na kopercie.
Awatar użytkownika
kochecka
SuperMama
 
Posty: 3432
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:03
Lokalizacja: Zd-Wola
Has thanked: 43 times
Been thanked: 42 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 29 cze 2014, 18:42

Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Pepsi » 29 cze 2014, 19:23

Obrazek

Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie.
Awatar użytkownika
Pepsi
Moderator
 
Posty: 4032
Rejestracja: 02 lis 2012, 20:17
Has thanked: 12 times
Been thanked: 61 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Deco-Ania » 29 cze 2014, 19:34



Natomiast my w tym miesiącu zaliczyliśmy dwie niezbyt miłe sytuacje.
1) jechaliśmy na chrzciny do siostry M. Spod sklepu wiejskiego po prostu wyjechał sobie gość. W ogóle nie spojrzał czy coś jedzie. Gdyby ktoś jechał z naprzeciwka jak nic byśmy się rozwalili. M. się wk!@$^%*&(, zawrócił i goni gościa. Już widziałam tą awanturę!
Jak go dogoniliśmy, facet się zatrzymał, wysiadł i ... zaczął przepraszać, co na szczęście wpłynęło nieco uspokajająco na M., który ostatecznie tylko go "pouczył" i nawet nie użył niecenzuralnych słów. A facet w gorsecie usztywniającym na szyi!

a 2) wracaliśmy ostatnio od przyjaciół. Jechaliśmy autostradą czy droga szybkiego ruchu. Droga była lekko mokra. Czytałam książkę, więc nie widziałam początku. Usłyszałam, tylko coś w stylu: o cholera! i pytam co się stało. M. pokazuje do przodu, a tam auto przed nami tańczy od barierki do barierki. Prawdopodobnie facet w ostatniej chwili zauważył zjad i chciał jeszcze skręcić, a że było mokro zaczął się ślizgać i wpadł w poślizg. Trochę obił samochód, ale nic mu się nie stało.
jak się zrównaliśmy, to już panował nad autem. Zapytaliśmy czy wszystko OK, pokazał, że w porządku, to pojechaliśmy dalej.
Ale wiecie - jakbyśmy jechali nieco szybciej, to różnie mogłoby być.
Obrazek
Obrazek
Deco-Ania
SuperMama
 
Posty: 10551
Rejestracja: 31 paź 2012, 11:07
Has thanked: 97 times
Been thanked: 194 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: tulipan87 » 30 cze 2014, 13:01

Ja w piątek miałam taką sytuację. Jechałam drogą z pierwszeństwem. Niezbyt szybko, bo dopiero się rozpędzałam. Jakieś 50m
przede mną przecięła mi drogę blondynka w czarnej terenówce :evil: Jechała szybko i nawet się nie zatrzymała( a wyjechała z podporządkowanej) :evil: Aż się boję pomyśleć co by było gdybym wyjechała z domu minutę później :evil:

No i notorycznie mam zastawiane drzwi o strony fotelika. W piątek wsadzałam Mateusza drugimi drzwiami, bo "właściwymi" zwyczajnie się nie dało. Ja nie wiem, ludzie robią to złośliwie czy jak? No bo chyba skoro ja mogą zaparkować w wyznaczonym dla jednego auta polu( a wybitnym kierowcą nie jestem), to chyba inni też mogą...
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
tulipan87
SuperMama
 
Posty: 2579
Rejestracja: 01 gru 2012, 22:35
Lokalizacja: okolice Łodzi
Has thanked: 12 times
Been thanked: 26 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 04 sie 2014, 14:39

Dzisiaj o mały włos a na mnie w moim i mojego tatę w jego samochodzie spadła by trakcja tramwajowa. W Zgierzu na Piotra Skargi/Łęczyckiej. Jadę i nagle widzę, że spada na mnie kabel. Tata jechał za mną. Mało zawału nie dostałam, machinalnie odbiłam na drugą stronę ulicy, dobrze, że nic nie jechało z naprzeciwka. Na szczęście ten kabel w którymś momencie się zatrzymał, bo coś go jednak trzymało dalej i nie sięgał do samej ziemii. Wiem, że tam są roboty na torach, ale chyba jednak nie było to planowe opuszczenie kabla, bo potem widziałam tramwaje stojące jakby prądu zabrakło.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: kasieńka 85 » 04 sie 2014, 14:44

szaraczarownica, mojemu koledze kiedyś rękę rozciął taki kabel, który wpadł sobie przez okno do tramwaju. Pocieszano go, że mogło być gorzej, bo kiedyś ciężarnej głowę obciął.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kasieńka 85
SuperMama
 
Posty: 7297
Rejestracja: 28 sty 2013, 17:37
Has thanked: 58 times
Been thanked: 142 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: lmyszka » 04 sie 2014, 14:48

Moja ciotka jak była młoda miała taką sytuację. Dostałam kablem w głowę. Do dziś odczuwa skutki tego i jest na prawdę źle.
<3 Wiktor <3 14.06.2009
<3 Kacper <3 14.08.2013
Awatar użytkownika
lmyszka
Moderator
 
Posty: 11351
Rejestracja: 27 paź 2012, 20:02
Has thanked: 77 times
Been thanked: 105 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 04 sie 2014, 16:20

Wiecie, najgorsze, że ten kabel był pod napięciem. Bo on nie był przerwany, tylko to wyglądało jakby zerwało się jedno mocowanie i na szczęście dwa sąsiednie trzymały. Bo to nie jest taka trakcja na słupach, tylko podpięta na linach do budynków. Zresztą kto zna Zgierz, ten zapewne kojarzy ten odcinek.
Ja wiem, klatka Faradaya itd., ale wolę nie sprawdzać tego na sobie.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 30 sie 2014, 18:40

Mam trochę dosyć w tym roku. Najpierw jeden gołąb, potem trakcja tramwajowa, a dzisiaj znowu gołąb :evil: Tym razem idiota próbował mi wylądować tuż przed maską, więc trafił gdzieś w osłonę chłodnicy. Odleciał po tym dalej, chociaż mocno się trzepiąc, ale potem w lusterku widziałam, że chodził po chodniku normalnie. Nie wiem jak skutki długofalowe. Tym razem czas na uniknięcie spotkania miałam, ale jechałam ze Stanisławem i nie chciałam ostro hamować, a co ważniejsze samochód z tyłu wjechał by mi w d... To ja tam miałam gołębia, skoro jest samobójcą.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 27 cze 2015, 13:45

No i zaliczyłam kolejne spotkanie z gołębiem. W sumie dawno, bo na początku miesiąca. Jechałam sobie Al. Włókniarzy i gołąb po prostu wleciał w słupek pomiędzy przednią szybą, a moimi drzwiami. Kompletnie złożył mi lusterko. Nie wiem co się z nim dalej stało, bo akurat wokoło jechało sporo samochodów i nie miałam głowy do doglądania gołębia-samobójcy.

Zaczynam rozważać przelakierowanie samochodu - muszę mieć jakiś uwielbiany przez gołębie kolor, bo na 9 lat jazdy i 3 posiadane samochody, dopiero tym "zbijam" gołębie.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Jarecka » 08 mar 2017, 16:07

Jak opisujesz problem z ptakiem, to mnie trafiła się bardzo przykra przygoda z sarną. Mąż mówił, że miałam szczęście, że to nie był łoś.Podobno łosie lubią chodzić po drogach. Sarna wybiegła mi prosto pod maskę i uciekła. Nie dość, że nie mogłam jej pomóc ani nie wiedziałam kogo zawiadomić, to bałam się jechać z powodu zniszczenia zderzaka i maski. Na szczęście zatrzymał się nieznajomy człowiek, które wezwał lawetę skierował mnie do dobrego warsztatu blacharskiego w Łodzi: [link]
W warsztacie uspokoili mnie pracownicy. Musiałam zostawić samochód na dwa dni Dostałam auto zastępcze i gwarancję na wykonane usługi. Uważam, że w sumie miałam dużo szczęścia w nieszczęściu.
Jarecka
 
Posty: 6
Rejestracja: 18 gru 2015, 1:35
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Patrycja11 » 08 mar 2017, 16:31

Jarecka, przykro mi niezmiernie ale musimy się pożegnać. Posty totalnie nic nie wnoszące (poza idiotyczna reklamą) sa kompletnie nikomu do szczęścia nie potrzebne.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Patrycja11
Moderator
 
Posty: 9186
Rejestracja: 30 paź 2012, 13:47
Lokalizacja: Konstantynów
Has thanked: 198 times
Been thanked: 117 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: meten » 03 kwie 2017, 19:48

No trochę co innego
Opiszę śmieszną sytuację jaką miałem dwa dni temu...
Miejsce: obwodnica Ostrowii Mazowieckiej.
Czas: około godz. 19.30
Od dobrych kilku minut jakiś kierowca tira próbuje się dowiedzieć jak droga na Wyszków.
- "Koledzy jak dróżka na Wyszków?..."
- rozmowy na kanale nie ustają, nikt nie odpowiada...
Za kilkanaście sekund:
- "Mobilki, jak na Wyszków droga?"
- znów żadnej rekacji otoczenia pogrążonego w rozmowach na różne tematy, ogólny bałagan na kanale...
W odstępach kilkunastosekundowych rzeczony kierowca jeszcze kilka razy próbuje uzyskać odpowiedź na swoje pytanie... bez rezultatu. Aż nagle odzywa się donośny, piskliwy "damski" głos (z trudem poznaję, że jest to ta sama osoba udająca kobietę):
- "Koledzy, jak dróżka na Wyszków?"
- na kanale zapada cisza, po chwili słychać przekrzykujące się głosy:
- "Czysto siostro!"
- "Możesz śmiało pomykać koleżanko"
- itp... itd...

I po co komu równouprawnienie kobiet? Na CB mają wyraźnie lepiej
meten
 
Posty: 3
Rejestracja: 02 kwie 2017, 11:23
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Drogowe przypadki

Postautor: kaja93 » 21 sie 2019, 20:27

Hej! Przymierzam się do sprzedaży auta jednak z tego co widzę aukcje w internecie teraz trochę kosztują. Próbował ktoś sprzedać auto do tu była reklama Jak z cenami?
EDIT: lmyszka
kaja93
 
Posty: 4
Rejestracja: 13 sie 2019, 18:21
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Marcela16 » 22 lip 2020, 17:30

Ja miałam kiedyś ciekawy i niezbyt miły przypadek. :P byłam na drodze z pierwszeństwem i wyjechał mi starszy Pan. W ostatniej chwili zahamowałam i uniknęłam stłuczki, a on miał jeszcze pretensje, że to moja wina :P
link usunięty jako niezgodny z regulaminem
Marcela16
 
Posty: 2
Rejestracja: 22 lip 2020, 17:25
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Drogowe przypadki

Postautor: szaraczarownica » 10 sie 2024, 18:41

Przejechałam dzisiaj wiewiorkę :((((( Ale przy 110 nie miałam szansy na reakcję :(
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14874
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 202 times

Re: Drogowe przypadki

Postautor: Misiak » 10 sie 2024, 19:26

szaraczarownica, przykro mi. Ja przejechałam (a raczej uderzyłam) kaczkę wzlatującą z pobocza. Też było to na autostradzie, a uderzenie było tak silne, że dziwię się że nie pękła przednia szyba.
No i niestety przejechałam kota. :( To bylo straszne przeżycie, traumatyczne dla mnie. Kot wskoczył pod auto hdy przejeżdżało, nie widziałam go tylko poczułam (to straszne) i nawet nie miałam świadomości że coś przejechałam, była noc, myślałam że może gałąź ale to było inne odczucievw aucie. Zawróciłam samochód, a tam świecą się oczy od reflektorów. Kot jeszcze żył ale nie będę opisywać jak wyglądał bo to naprawdę dla mnie okropne i bardzo to przeżyłam. Przejeżdżał facet tirem i mówi żeby go zostawić, ale ja go wzięłam i pojechałam do weterynarza. Straż miejska przyjechała żeby spisać co się stało, bo inaczej by nie przyjęli kota "za darmo" to znaczy na koszt miasta. Powiedziałam lekarce że ja zapłacę tylko proszę go uratować. Tak ciężko dyszał całą drogę. Pani kazała przyjechać rano. Rano okazało się, że obrażenia były zbyt poważne.
Nie mogłam długo się z tym pogodzić. Tego wieczora po oddaniu kota upiłam się prawie na umór żeby tylko to zmyć z siebie, to poczucie winy, zapomnieć jak strasznie był poturbowany i jak dyszał.
Z czasem się z tym pogodziłam myślę, bo nie zrobiłam tego specjalnie, nie widziałam go wcześniej i zrobiłam wszystko żeby mu pomóc. Taka jest odpowiedzialność jak się jeździ pojazdami.
5.12.2012 Polunia <3
7.07.2023 Rodzina <3
Awatar użytkownika
Misiak
SuperMama
 
Posty: 4126
Rejestracja: 19 lis 2012, 10:33
Has thanked: 39 times
Been thanked: 67 times


Wróć do Podróże po Polsce i świecie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron