FORUM Łódzkich Mam

( jeśli było to z góry przepraszam za SPAM.. )

Czy byłybyście skłonne podzielić się spostrzeżeniami na temat Parafii / Księdza, który udzielał chrztu Waszym Maluchom?

Z uwagi na skomplikowaną sytuację rodzinną, poszukujemy Księdza, który trochę przymknie oko na "formalności" .. U nas w Parafii taki ciemnogród, że mowy nie ma, żeby Ksiądz zrobił jakiekolwiek ustępstwo...

Miałyście jakieś doświadczenia z duchownymi, którzy nie chcieli Wam lub znajomym ochrzcić dziecka z uwagi na brak ślubu / ślubu kościelnego itd.. ?

Będę wdzięczna za sugestie i Wasze doświadczenia.

marcjol, ja mieszkam na Żubardziu (par. św. Antoniego z Padwy). Żadnych problemów związanych z chrztem. Formalności załatwia się w ciągu 2 tygodni przed uroczystością.
Marta chrzciła tu Filipka i też nie miała żadnych problemów.

Karolcię ochrzciliśmy a Gabrysie ochrzcimy w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego. Poprzednio uroczystość nam się podobała i teraz też mam nadzieję mieć takie wrażenie.
W kwestii odpłatności. Za Karolci chrzest zapłaciliśmy 50zł (chcieliśmy zapłacić więcej ale ksiądz nie chciał wziąć), obecnie 100zł (proboszcz od razu powiedział kwotę i mi to odpowiada).

marcjol pisze: uwagi na skomplikowaną sytuację rodzinną, poszukujemy Księdza, który trochę przymknie oko na "formalności" .. U nas w Parafii taki ciemnogród, że mowy nie ma, żeby Ksiądz zrobił jakiekolwiek ustępstwo...

Z tego, co wiem w Klasztorze w Łagiewnikach Ojcowie chrzczą niezależnie od tego czy rodzice mają ślub kościelny czy nie. I takie podejście mi się bardzo podoba.
W mojej parafii jak teraz poszłam załatwiać formalności to pierwsze pytanie jakie padło gdy powiedziałam w jakiej sprawie przyszłam dotyczyło tego czy mamy ślub kościelny. I mam wątpliwość czy dziecko zostałoby ochrzczone gdybyśmy go nie mieli.

malulu, tylko widzisz.. U nas będzie ciężko właśnie z tymi formalnościami.. My nie mamy ślubu, a i chrzestni są jedynie po cywilnym i ksiądz im powiedział, że kwitków nie dostaną, że mogą być chrzestnymi.. I co? Szukać księdza, który nie będzie chciał kwitków czy zmienić chrzestnych?

Niby Ksiądz nie ma prawa odmówić dziecku chrztu.. Papież też ochrzcił dziecko ze związku cywilnego.. Ale szarpać się z Księdzem? A Babcie wiercą dziurę w brzuchu...

marcjol, chrzestny Wiktora też był tylko po ślubie cywilnym i karteczkę dostał. Czyli to jest tylko dobra wola księdza. Ja bym poszukała księdza z powołania a nie z posady i na pewno wszystko uda się załatwić. Jak bede pod koniec lipca u nas w kościele to spytam co nasz ksiądz o tym myśli.

lmyszka, możesz zapytać, zwłaszcza, że wiesz jak to u nas jest I nic nie trzeba tłumaczyć :*

Nasi Chrzestni już wiedzą, że zaświadczenia od Księdza nie dostaną

malulu pisze:Marta chrzciła tu Filipka i też nie miała żadnych problemów.

Potwierdzam, u nas brak slubu koscielnego nie przeszkadzal, ale chrzestni musieli miec zaswiadczenia z parafi. Chrzestny Fifka jakos specjalnie religijny nie jest ale ksiadz dal mu zaswiadczenie bez problemow.

marcjol, my oczywiście jesteśmy przed chrzcinami, ale po naszych doświadczeniach ślubnych, opiniach nieznajomych z FW, które tego samego dnia brały ślub i chrzciły dzieci oraz znajomej, która chrzciła swoje dziecko - wiem, że księża w mojej parafii to wspaniali ludzie. Nie wyciągają kasy ("co łaska" to dla nich naprawdę "co łaska"), nie robią problemów, są sympatyczni. Parafia Św. Jana XXIII na Janowie.

marcjol pisze:Niby Ksiądz nie ma prawa odmówić dziecku chrztu.. Papież też ochrzcił dziecko ze związku cywilnego.. Ale szarpać się z Księdzem?

Wiem, że masz dosyć spraw na głowie, ale ja bym chyba nie wytrzymała i poskarżyła się na takiego księdza jego przełożonym.

A kwestia ślubu cywilnego przyszłych chrzestnych? No błagam. Nie sądziłam, że jeszcze są tacy problematyczni i ograniczeni księża. Ksiądz nie chce dać karteczki?? Jestem w szoku. Chyba musicie:

marcjol pisze:Szukać księdza, który nie będzie chciał kwitków

Powiem Wam, że też jestem w ciężkim szoku...

W mojej parafii (przyznaję bez bicia) ksiądz zbyt często mnie nie widuje, ale gdy dwa lata miałam być chrzestną w innej parafii to bez zająknięcia dał mi kwitek..

Poprosiliśmy na Chrzestną moją szwagierkę, a ona powiedziała: "Nu nu nu, nie da rady, bo byłam ostatnio u księdza po zaświadczenie i ksiądz powiedział, że dopóki nie będzie kościelnego to nie dostaniemy".. :/

W naszym przypadku - oba chrzty miały miejsce w par. Trójcy Przenajświętszej (Park Podolski). To nie jest nasza parafia, ale tak wybraliśmy.
- co prawda u nas problemu braku ślubu nie było, ale być może udałoby się z proboszczem porozmawiać (takie mam wrażenie)
- nasi chrzestni nie potrzebowali żadnych zaświadczeń ze swoich parafii, tylko karteczkę od spowiedzi.

Ale spotkałam się z sytuacją kiedy ksiądz nie chciał dać zaświadczenia dla chrzestnej. Dziewczyna - panna, mieszka z rodzicami. Po prostu nie są "idealnymi" parafianinami.

marcjol, to że Wy nie macie ślubu nie ma znaczenia dziecko powinni ochrzcic bez dyskusji. Natomiast chrzestni to już inna bajka wszystko zależy od dobrej woli ksiedza. Znajoma której odmówili chrztu dziecka ze wzg na brak slubu kościelnego udała się do katedry i tam kłopotów nie było. Ja mogę polecić parafie Piotra i Pawła na ul Nawrot tam zawsze mozna było się dogadać i większych problemów nie stwarzają. W Łagiewnikach też swojego czasu można było wszysto bez problemu załatwić.

Coś czuję, że to będzie niezła przeprawa... Przydałby się jakiś znajomy-Ksiądz..

marcjol, podpowiem że potrzeba tak naprawde jednego zaświadczenia bo można wpisać tylko jedną osobe, druga nie musi być wpisana w ksiegi a wszystkie przywileje podczas mszy są zachowane. Dodam że niedawno znajomi mileli podobne kłopoty z chrzestna która nie miała ślubu koscielnego i miała nie być wpisana w ksiegi ale odpowiednia opłata tuż przed chrztem załatwiła sprawe

siostra mojego męża też miała problem z ochrzczeniem synka. Raz, że ona i jej partner nie są po ślubie kościelnym, dwa że chrzestny (mój mąż) wtedy nie był żonaty a u spowiedzi przyznał się, że mieszka ze mną. Więc ksiądz - ten od spowiedzi wściekł się i powiedział, że albo rodzice zmienią chrzestnego albo żadnego chrztu nie będzie (a to było na 3 dni przed chrztem). Skończyło się na rozmowie u proboszcza parafii, który wyraził zgodę warunkową, tj. że rodzice dziecka wezmą wkrótce ślub kościelny a mój K. nie będzie uprawiał seksu pozamałżeńskiego do dnia chrztu dziecka oraz że weźmie ślub kościelny w ciągu roku.
No i się udało. To było w kościele na Retkini pw. Najświętszej Eucharystii

hehehe

Hmmm, śmieje, że u nas jest pato-rodzinka.. Moja szwagierka (chrzestna) bez ślubu kościelnego, a potencjalny chrzestny mój brat po rozwodzie.. Z resztą, my też bez ślubu.. Ksiądz mnie w parafii ekskomuniką obłoży z ambony..

marcjol, u mnie podobnie... ja po rozwodzie, my bez ślubu kościelnego, chrzestny też tylko po ślubie cywilnym kandydatki na chrzestną nie mamy, ale dobierzemy sobie kogoś do kółka bezbożników

martula_87 pisze: W Łagiewnikach też swojego czasu można było wszysto bez problemu załatwić.

koleżanka w podobnej sytuacji w zeszłym roku chrzciła tam córeczkę i my pewnie też tam będziemy chrzcić Lilkę

sistermonn, widzę, że wypisz-wymaluj masz sytuację jak my

I wiecie, mam jeszcze jeden dylemat moralny.. Odpowiednie "Co łaska" pewnie rozwiązało by problem kwitów, ale ni cholery nie jest to zgodne z moim światopoglądem... :/

Z drugiej zaś strony, po co tak się spinać? Może lepiej, jak mój kuzyn, nie chrzcić wcale i dać dziecku wolną wolę, by samo wybrało wiarę do jakiej chce należeć...? Przecież nie mam ślubu kościelnego, nie przysięgałam wychowywać po katolicku potomstwa.. Ale w takiej sytuacji, to babcie Nas "ekskomuniką" obłożą i gumką z testamentu wytrą...

Ciężki to jednak temat.

marcjol, właśnie miałam Cię o to zapytać, bo mnie to w sumie ciekawi
Zakładam, że skoro Wy nie macie ślubu kościelnego, a potencjalni chrzestni - jedynie ślub cywilny - to kwestie wiary nie są dla Was bardzo istotne. Dlaczego więc aż tak Wam zależy na ochrzczeniu potomka? Ja rozumiem, że niektórzy członkowie rodziny mogą naciskać, ale nie uważasz, że to trochę zakrawa na hipokryzję? No bo zgodnie z prawem kościelnym rodzice chrzestni mają dbać o wychowanie dziecka w wierze. Jak mają to zrobić, skoro sami nie przywiązują do tego wagi? Nie lepiej postępować zgodnie ze swoim sumieniem i dać dziecku wolny wybór?

Przepraszam, że Cię o to pytam, ale po prostu czasem się zastanawiam, na ile jeszcze sakramenty kościelne mają sens Bo ostatnio coraz częściej stykam się z tym, że ślub kościelny czy chrzest jest wynikiem nacisków albo "bo co ludzie powiedzą", a nie postępowania zgodnie z własnym sumieniem czy poglądami. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe

Kurczak, odpowiadając na Twoje pytanie...

My nie mamy żadnego ślubu, planujemy w przyszłym roku, w tym także kościelny. Uważam, że jest to jeden z sakramentów, do którego trzeba dojrzeć... M.in. dlatego mój pierwszy ślub był tylko cywilnym. I jak życie pokazuje, była to dobra decyzja..

Co do rodziców chrzestnych, zapewniam Cię, że oboje są wierzący praktykujący, ale życie pisze różne scenariusze.. Nie będę wywlekać na forum powodów, dla których nie mają ślubu kościelnego..

A dlaczego chcemy ochrzcić Młodego? Dlatego, że czujemy taką wewnętrzna potrzebę. Nie jesteśmy przeciwnikami wiary, tylko tego co się dzieje w kościołach... Ksiądz nie powinien być inkasentem, a ja nie jestem dłużnikiem kościoła.. Nie obrażając księży z powołania, bo takich też znam...

marcjol pisze:Dlatego, że czujemy taką wewnętrzna potrzebę. Nie jesteśmy przeciwnikami wiary, tylko tego co się dzieje w kościołach... Ksiądz nie powinien być inkasentem, a ja nie jestem dłużnikiem kościoła.. Nie obrażając księży z powołania, bo takich też znam...

O to, to... podpisuję się

U nas było tak, że chcielismy chrzcić Amelkę w parafii w Rabieniu, ale jak szwagier (chrzestny Amelki) poszedł tam po papierek do chrztu i go ksiądz zaczął wypytywac o jakies litanie z pamięci a potem kazał mu się przygotować do odpowiedzi bo go będzie egzaminował z wiary, to księdza wysmiałam i powiedziałam, że jak parafia jest tak bogata, że nie potrzebują pieniędzy z chrztu to do widzenia

Kartkę do chrztu załatwiliśmy chrzestnemu w innej parafii, chrzest był w parafii mojej rodzinnej
A parafię w Rabieniu omijam od tego czasu szerokim łukiem. Na Wielkanoc z koszyczkiem jeździmy do kościoła na Grabieniec na Teofilowie mimo że dalej... No i tak właśnie księża odsuwają młodych ludzi od kościołów Jak będziemy mieli chrzcić Marcinka to od razu w mojej rodzinnej parafii Św. Franciszka z Asyżu... do parafii w Rabieniu nawet nie wejdę w tym temacie

marcjol, dzięki za odpowiedź
Mam nadzieję, że nie pomyślałaś, że Cię oceniam, po prostu byłam ciekawa Waszej sytuacji.
Głęboko wierzę, że uda Wam się załatwić wszystko zgodnie z planem i że znajdziecie parafię, która Wam to umożliwi.
Wiem, że życie pisze różne scenariusze i nie mnie to oceniać. A z drugiej strony coraz częściej stykam się z taką hipokryzją, głównie w kwestiach związanych z wiarą, że mi czasem szczena ze zdziwienia opada. A za Was trzymam kciuki

Fuente, odpytywanka z litanii? I wg księdza to jest podstawa wiary, najważniejsza? Świetnie. Tak jak piszesz, nie dziw, że młodzi odpływają z kościoła... Pożałował, jak mu pieniążki odpłynęły?

Kurczak,

Kurczak pisze:A z drugiej strony coraz częściej stykam się z taką hipokryzją, głównie w kwestiach związanych z wiarą, że mi czasem szczena ze zdziwienia opada. A za Was trzymam kciuki

I właśnie dlatego nie brałam swojego pierwszego ślubu w kościele. Powiedzmy, że nie chciałam robić szopki, aby także nie urazić w ten sposób uczuć religijnych innych osób... A chrzest syna to inna bajka.

Za kciuki (nie) dziękujemy, przydadzą się

Fuente, nasz Ksiądz kiedyś powiedział, że msza bez ofiary nie jest ważna... Skoro tak, to się pomodlę w domu, a te parę złotych z tacy wrzucę do skarpety dla Młodego..

A swoją drogą, zupełnie przypadkiem wpadło mi to dziś w oko: http://bezuzyteczna.pl/papiez-franciszek-179455

Słuchajcie, piekło zamarzło...

Poszliśmy wreszcie do naszego Proboszcza w sprawie chrzcin Młodego. Szliśmy z bojowym nastawieniem i zakładaliśmy, że nic nie załatwimy... Jakże wielkie było moje zaskoczenie...

Proboszcz, stwierdził, że nie ma rzeczy niemożliwych, wszystko da się załatwić... Nagle kwity stały się mało ważne, a na pytanie, czy nie ma nic przeciwko, że nie mamy ślubu kościelnego, tylko się skrzywił i stwierdził, że nie jest zbyt zadowolony, ale liczy, że przyjdzie pora i na ślub..
Żadnego namawiania, uzależniania chrzcin od slubu itd.. Jestem w ciężkim szoku..

A na pytanie, ile ta przyjemność, stwierdził... "Co łaska, nie będę Wam dyktował, ile dacie, tyle będzie..."

Chyba muszę trochę zmienić zdanie na temat mojego Proboszcza. Jest bardziej postępowy niż mi się wydawało..

btw. "Co łaska" to ile - tak z Waszego doświadczenia? A może któraś z Was miała ślub i chrzciny jednocześnie? Ile wtedy?

marcjol pisze:"Co łaska" to ile - tak z Waszego doświadczenia?

my za chrzest Julka daliśmy 100zł.

my też daliśmy 100 zł

kari pisze:my też daliśmy 100 zł

my również.

Patrycja11 pisze:

kari pisze:my też daliśmy 100 zł

my również.

my tez

marcjol pisze:Nagle kwity stały się mało ważne, a na pytanie, czy nie ma nic przeciwko, że nie mamy ślubu kościelnego, tylko się skrzywił i stwierdził, że nie jest zbyt zadowolony, ale liczy, że przyjdzie pora i na ślub..
Żadnego namawiania, uzależniania chrzcin od slubu

fantastycznie, że Ksiądz taki "postępowy" i nie będziecie mieli problemów z organizacją tego wyjątkowego dnia. Cieszę się Twoim szczęściem

Ja też dam 100 zł bo dla mnie cennik w kościele to kpina. Te 50 zł przeznaczę na inne potrzeby które są związane z tym dniem.

Marta pisze:

Patrycja11 pisze:

kari pisze:my też daliśmy 100 zł

my również.

my tez

i my za podwójne chrzciny

MamaŻaby pisze:fantastycznie, że Ksiądz taki "postępowy" i nie będziecie mieli problemów z organizacją tego wyjątkowego dnia. Cieszę się Twoim szczęściem

Wiesz jak ja się cieszę? Tak właśnie

Dobra, to pytanie numer dwa... Ile byście dały za chrzest i ślub razem? Aczkolwiek to już czysto teoretycznie..

Ja za ślub 7 lat temu płaciłam 300 zł a teraz jak to wygląda nie mam pojęcia. To też zależy od parafii bo w katedrze znajomi płacili 1000

lmyszka, na wsi , na wsi kochana.... Co Ty mi tu z katedrą wyjeżdżasz..?!?!

marcjol, ja bym dała max 500 zł. My za ślub płaciliśmy 400zł, za chrzest 100( +20 zł za wypisanie aktu!).
No i jakby nie było to msza byłaby jedna, tylko sakramenty 2.

marcjol, zgadzam się z tulipan87. Wydaje mi się, że to też zależy od tego jaka impreza Was potem czeka. Jeśli robicie wesele na 100 osób to 500 zł można wrzucić w koszty, ale jeśli tylko małe przyjęcie, bardziej typu chrzciny niż wesele, to myślę, że 500 zł to stanowczo za dużo.

Też tak właśnie myślałam w okolicach 400-500 zł. Więcej na pewno nie dam...

tulipan87, jak pierwszy raz brałam ślub to babeczka w USC skasowała nas dodatkowo 60 zł na okładkę do Aktów.. :/ Masakra...

marcjol pisze:lmyszka, na wsi , na wsi kochana....

U mnie na wsi to około 1500 kosztował kilka lat temu.....

marcjol, ja bym dała maks 500 zł.

niesia2708 pisze:

marcjol pisze:lmyszka, na wsi , na wsi kochana....

U mnie na wsi to około 1500 kosztował kilka lat temu.....

no i tyle w temacie.

lmyszka pisze:w katedrze znajomi płacili 1000

my "katedrowi" i usłyszeliśmy "co łaska" to daliśmy 350zł (7 lat temu)

tulipan87 pisze:( +20 zł za wypisanie aktu!).

a to już chore!

tulipan87 pisze:ja bym dała max 500 zł.

zgadzam się

marcjol, a na kiedy planujecie chrzest? Mogłabym teściów podpytać - mają znajomych wśród księży.
Tyle, że chwilowo nasze relacje są "lekko" napięte.

Ech, sytuacja nieco się zagęściła.

W terminie, w którym chcieliśmy zorganizować Chrzciny naszego Proboszcza nie będzie i przyjeżdżać będzie z Łodzi jakiś księżulo... W związku z czym, ewentualne chrzciny ze ślubem możemy mieć najwcześniej o 16:30... No i gdzie ja z tym dzieckiem po nocy będę urzędować? Ugghhh....

Deco-Ania, my się szykujemy na październik.

marcjol, to może przesuńcie imprezę o tydzień do przodu lub do tyłu?

marcjol pisze:Deco-Ania, my się szykujemy na październik.

to może sytuacja się "rozluźni". Jak się czegoś dowiem - dam znać.
Napisz mi na PW, gdzie i w jakim kościele - może będą znać księdza proboszcza.

malulu, tydzień do tyłu się nie da bo moi rodzice jadą na wesele na południe.. A tydzień do przodu to już tak jakoś późno.. 18.10.2014 r. Hmm... Sama nie wiem..

Deco-Ania, my to na wsi mieszkamy, z daleka od cywilizacji... hhihihihihi...

Wiecie, chyba się przejadę do mojego dawnego Proboszcza do Strykowa... A może któraś z Was mieszka w Strykowie? Hm?

Dziewczyny, które w ostatnim czasie chrzciły swoje Maluszki czy "co łaska" za chrzest to będzie nadal ok 100 zł ? Ile płaciłyście?

Ja płaciłam 150