FORUM Łódzkich Mam

MamaŻaby pisze:Pilnuję jak oka w głowie i jeszcze mi się nie zdarzyło zawieruszyć (a robię tak od prawie 7 lat ).

ja kiedyś woziłam ksero a nie odpis

MamaŻaby pisze: A jednak za tymczasowym DO dziecka trzeba się nachodzić, nie chce mi się

eee, nieeeee. a jeszcze we dwoje musieliśmy być przy składaniu wniosku.

ppola pisze:Teraz czekam az Ula bedzie stabilnie siedziała do zdjęcia i tez jej wyrobię

a po co masz czekać? Julek miał jakieś 1,5 m-ca jak wyrabiałam mu dowód. Podtrzymywałam do rękami do zdjęcia, a fotograf je pięknie wyretuszował.

Deco-Ania pisze:a po co masz czekać? Julek miał jakieś 1,5 m-ca jak wyrabiałam mu dowód.

wiem ale ładniej na zdjęciu wyjdzie a że póki co nigdzie się nie wybieram to mogę te kilka mcy poczekać

Fajny wątek, na pewno przyda mi się ta lista rzeczy

Może nie dla niemowlaka, ale dla nas w tym roku rzecz niezbędna przy naszym uciekinierze

ppola pisze:Deco-Ania pisze:
a po co masz czekać? Julek miał jakieś 1,5 m-ca jak wyrabiałam mu dowód.
wiem ale ładniej na zdjęciu wyjdzie a że póki co nigdzie się nie wybieram to mogę te kilka mcy poczekać

długo nie czekałam , w zeszłym tygodniu złozyłam wniosek

Przewertowałam wątek. Większość rzeczy z listy Ani miałam.
Z dodatkowych rzeczy. Na pewno zabiorę inhalator i okulary przeciwsłoneczne bo mały ma bardzo wrażliwe oczy. Chwila na słońcu i już ma czerwone.
Wanienkę kupiłam składaną Stokke. Namiocik mały dostanie na dzień dziecka. Łóżeczko bierzemy nasze bo wolę , żeby spał w swoim. Nie wiem tylko co z materacem. Co wkładałyście do środka?
Mamy też kartę NFZ i dowód.
Najbardziej przeraża mnie zapakowanie wózka.
Aha no i proszek wezmę.

caixa pisze:Co wkładałyście do środka?

ja wkładałam jakiś koc lub ręczniki, czyli to co akurat miałam pod ręką
na to prześcieradło

caixa kołderkę

Czy Was też dopada tzw.panika przedwyjazdowa na dzień-dwa przed urlopem?Ja tak mam z kilku powodów,ale już pomijając te typu czy dziecko się nie rozchoruje właśnie,albo czy nie okradną mieszkania podczas nieobecności,mam zawsze mega dylematy podczas pakowania-czy aby wszystko spakowałam?Czy o czymś nie zapomniałam?Jeśli pakowanie idzie mi mało sprawnie,to miewam nawet etap "Ja nigdzie nie jadę,jedźcie sami albo odwołujemy wyjazd" To trwa od kilkunastu minut do kilku godzin,potem fochy mi przechodzą i dalej baruję się z pakowaniem,które u mnie zajmuje ze 2 wieczory Także wyjazd "z dnia na dzień" to chyba trochę u mnie przechwalony,bo chyba nie dałabym rady wszystkiego spakować...Muszę wiedzieć minimum te 2 dni wcześniej.Do tego,zawsze zostawiam czyste mieszkanie,w miarę pustą lodówkę od tego co się może zepsuć i wogóle jest cała lista rzeczy przedwyjazdowych do wykonania.Zupełnie nie wyobrażam sobie już teraz zapakowania się z niemowlakiem,wózek,butelki,pieluchy,ja nie wiem jak my wtedy dawaliśmy radę,przecież to tyle rzeczy do zabrania.Teoretycznie wszystko można kupić na miejscu i tak robimy z niektórymi rzeczami ale mimo wszystko...Jednym słowem wyjazdy są fajne ale stresogenne u mnie tzn moment przedwyjazdowy.

Blue, u mnie jest dramat. Tyle, że dłuższy, bo ja się pakuję na tydzień przed wyjazdem. Może to kwestia tego, że nie jeździmy tyle, ile Wy. W zasadzie w tym roku mamy pierwsze wakacje od 6 lat. Więc muszę ogarnąć czego nam brakuje.

Szara,ja listę spisuję też z tydzień przed.Przed jednym z wyjazdów nawet płakałam od stresu.Naprawdę,wylewałam łzy nad walizkami Nerwica,nigdy nie ukrywałam,że jej nie mam.Potem już jest super,powrót też lajcik,ale ten moment przedwyjazdowy to jakaś mega panika:/

Dla mnie wyjazdy w ogóle nie są stresujące... Odczuwam raczej ekscytacje... Listę robię sukcesywnie- zaczynam mniej więcej ze 3 tygodnie przed wyjazdem. Lista wisi na lodówce i co mi się przypomni to do nie dopisuje. Około tygodnia przed wyjazdem zaczynam znoszenie rzeczy w jedno miejsce- nie mówię o ciuchach, tylko o innych potrzebnych rzeczach typu: materac, ręczniki, czajnik, kuchenka przenośna, lampki itd...
Jeśli zaś wyjazd jest nagły to robię wszystko na biegu, ale nie mam jakiejś wielkiej spiny, że czegoś nie wezmę... Przecież wszędzie są sklepy i jakby co można rzeczy dokupić

agnieszka19 pisze:Dla mnie wyjazdy w ogóle nie są stresujące... Odczuwam raczej ekscytacje... Listę robię sukcesywnie- zaczynam mniej więcej ze 3 tygodnie przed wyjazdem. Lista wisi na lodówce i co mi się przypomni to do nie dopisuje. Około tygodnia przed wyjazdem zaczynam znoszenie rzeczy w jedno miejsce- nie mówię o ciuchach, tylko o innych potrzebnych rzeczach typu: materac, ręczniki, czajnik, kuchenka przenośna, lampki itd...
Jeśli zaś wyjazd jest nagły to robię wszystko na biegu, ale nie mam jakiejś wielkiej spiny, że czegoś nie wezmę... Przecież wszędzie są sklepy i jakby co można rzeczy dokupić

Zgadzam się w sumie ze wszystkim co napisała Aga.

agnieszka19 pisze:nie mam jakiejś wielkiej spiny, że czegoś nie wezmę... Przecież wszędzie są sklepy i jakby co można rzeczy dokupić

To wszystko zależy. Najbardziej boję się, że zapomnę o jakimś leku. A zdobyć go w Grecji może być trudno
Mnie jeszcze stresuje limit bagażu. Mamy wziąć swetry, czy nie? Kurtki przeciwdeszczowe? Jadąc samochodem bym się nie zastanawiała, tylko wzięła. Lecąc samolotem już mam zagwozdkę. No i ten nieszczęsny inhalator, który swoje waży, a bagaż podręczny też jest limitowany wagowo.

Aga-masz rację,ale np.zapomnieć inhalatora przy dziecku które jest w trakcie antybiotykoterapii i inhalowania,byłoby słabo-a właśnie mieliśmy wakacje z inhalatorem kiedyś.Sporo rzeczy da się kupić,ale nie wszystko.Nosidło górskie możesz wypożyczyć na miejscu,ale np okulary już nie (korekcyjne).Skorzystam z patentu i listę będę robić z większym wyprzedzeniem.To znoszenie rzeczy w 1 miejsce ma sens,pomyślę o tym by zminimalizować stres:)
PS.Jeszcze coś-moje dzieci maja swoje ukochane podusie + młodsza zabawki bez których się nie ruszą z domu i nic ich nie zastąpi...

agnieszka19, ja robię dokładnie tak samo. Ze mnie się śmieją ale ja najczęściej tydzień przed wyjazdem, 3/4 mam już "ogarnięte" (poprane/poprasowane/umyte/odłożone- chodzi o to, żeby na koniec nie biegać bo i tak jest mnóstwo spraw).
A z niemowlakiem... Co za różnica. Mały ma swoją osobną listę.

Podziwiam Was naprawdę.Ja tydzień przed też się pakowałam ale jadąc na kolonie,tak przeżywałam;)Teraz "pakuję" wcześniej robiąc jedynie listę ale całą resztę zostawiam na ostatnią chwilę i może w tym tkwi przyczyna.Jak dzieci były młodsze to szło mi to sprawniej o dziwo,a więcej rzeczy było do wzięcia.Lista na lodówce jest genialna,gdybym wcześniej na to wpadła to wiele naszych wyjazdów miałoby dla mnie mniej stresujący start;)
PS.W sumie to...powiesiłam kartkę na lodówkę,co szkodzi dopisywać na niej wcześniej

Szara jak lecisz do Grecji w wakacje nie bierz swetrów... my nawet raz nie mieliśmy na sobie bluzki z długim, nie wspominając o swetrze. Jest tam mega gorąco nawet w nocy. Właściwie nie gorąco a duszno... ja bym wzięła jedna doslownie bluzkę/narzutke z dlugim. Dziecku max 1 bluzę i 1 koszulke z długim- tak na zaś...

Jesli chodzi o rzeczy o których pisalyscie to patentem niezapomnienia ich jest właśnie lista

szaraczarownica, w czerwcu nic z długim rękawem na Krecie się nie przydało byliśmy rok temu od 1.06. A miałam sporo rzeczy bo po doświadczeniach z października myślałam że się przyda a tutaj gorąco całą dobę. No i mnie nikt nigdy nie ważył bagażu podręcznego ani nie mierzył W bagażu nadawanym też macie sporo kg będzie dobrze zobaczysz. Miałam tak przed pierwszym lotem a teraz co roku mniej zabieram i zupełnie bez stresu. Leki biorę wszystkie zawsze apteczka jest u nas pokaźna. No i podróżujemy tylko z jedną dużą walizką a drugą małą gdzie góra 12kg wchodzi.

martula_87, a widzisz, mąż ma inne doświadczenia. Lata służbowo po Europie i mówi, że zawsze bagaż kładą na wadze, ten podręczny też. Więc tak jak na rozmiar mogą przymknąć oko, tak na wagę już nie.

Tak,z Grecją potwierdzam.Tam już od czerwca są upały.

martula_87, u nad podręczny po 5kg można podręczna walizka prawie 3kg waży. Więc raczej wybierzemy dwa plecaki i dwie walizki które nadamy - jedną większą druga jest podręczna ale na pewno będzie więcej ważyła niż 5kg.
A i gdy wyjdzie więcej kg to można dopłacić.

ola, można, ale u nas każdy dodatkowy 1 kg kosztuje 40 zł. Poza tym i tak mamy 30 kg na jedną walizkę, a żadna sztuka bagażu nie może ważyć więcej niż 32 kg, więc zapas już niewielki Z tego co wiem, to to 32 kg to ograniczenie ogólne - lotniska, a nie linii lotniczych, więc aż tak bez opanowania też nie można się pakować. Już lepiej wziąć dwie średnie walizki, a nie jedną wielką i drugą małą.

30kg to bardzo dużo. Zwłaszcza jak jedziesz do hotelu.

Na rodzinę 2plus 1 bagaż nadawany taki maks jaki mieliśmy to okolo23 kg duża walizka i mała 11kg. Sporo rzeczy nie użytych wcale. Teraz zabieram coraz mniej. I tak zawsze jest na lotnisku szok ze mamy 2walizki jak możemy mieć 3. Bagaż podręczny mam 2spore plecaki i plecaczek Dominika.5kg mam zawsze przekroczone w tych większych plecakach.

Z tym 30 kg to był mój skrót myślowy. Bo to nie 3x30 kg, tylko 2x30 kg. Bo to jest 3x20 kg, ale zapakujemy się w 2 walizki, bo potem tego nie ogarniemy. I tak jeszcze chyba pojedzie taka podręczna z inhalatorem i lekami.

szaraczarownica, to ja nie wiem co Wy pakujecie, bo my mieliśmy jedną 23kg i jedną 8 kg w tamtym roku plus plecak i moja mała torebka i dodam, że dobre 5kg to były rzeczy dla kuzynki

Blue pisze:Czy Was też dopada tzw.panika przedwyjazdowa na dzień-dwa przed urlopem?

Hmm, raczej nie,

agnieszka19 pisze:Odczuwam raczej ekscytacje..

Od kilku wyjazdów mam jedną listę na komputerze, którą ewentualnie modyfikuję i następnie drukuję. Potem sukcesywnie wykreślam z niej to co już spakowane. Także nie ma stresu, że czegoś zapomnę. Za to zazwyczaj jest lekka nerwówka czy wszystko zmieści się do bagażnika

ava pisze:Od kilku wyjazdów mam jedną listę na komputerze, którą ewentualnie modyfikuję i następnie drukuję.

Kobieto toż to objawienie Dzięki za patent Zacznę robić w ten weekend Przy czym ja na liście co zabrać nigdy nie wypisuję szczegółowo po ilości sztuk w ubraniach. Piszę po prostu ubrania H, ubrania M. itd... albo hasło leki a przy pakowaniu podejmuję decyzję co z tych ubrań czy leków zabrać. Choć są hasła stałe jak dokładna kwota na kwaterę + dokładna kwota na resztę pobytu, oddzielnie kwota odliczona na przejazdy w obie strony, która musi być w portfelu (autostrada + paliwo) - bo pieniądze na drogę wolę mieć w gotówce nie na karcie (czuję się wtedy bezpieczniej , laptop, aparat foto....
W tym roku będzie bardziej skomplikowana logistyka bo w mniejszą torbę muszę spakować nas wszystkich na 2 noce w Gnieźnie a resztę nad morze.
Pakowanie robię dzień przed wyjazdem i trwa to ok 2-3 godzin. Zawsze największy problem mam ze spakowaniem ręczników ale ze 2 lata temu kupiłam oddzielne torby na buty i ręczniki więc ostatnio z tym też jest mniejsza troska.
Ja listę co kupić zaczęłam robić tydzień temu a wyjazd za ponad miesiąc

MamaŻaby-podziwiam,dzień przed wyjazdem w życiu bym się nie spakowała.Dwa już tak,bo tak bywało,choć wolę mieć min.2-3 dni wcześniej informację o wyjeździe.U nas z kolei ciuchy na liście też nie są w ilościach,ale są hasłami np.kostiumy kąpielowe x 4,kurtki przeciwdeszczowe/folie x 4 itp (w górach lepiej mieć bo o ile w Zakopcu kupisz tak na szlaku już lipa) itp.Leki też osobno są wypisane bo dzieci biorą codziennie antyalergiczne.Ale ogólnie cała lista mieści się na 1 kartce A4.

Cieszę się,że szarpnęłam temat-może będzie mi łatwiej a pakować się będziemy lub będę sama z dziećmi (bez męża bo z rodzicami lub same dzieci) jeszcze w te wakacje ze 3 razy jak nic.Muszę opracować skuteczne strategie na zminimalizowanie stresu przedwyjazdowego.Kiedyś pakowałam nas do...2 w nocy a raniutko wyjazd.A jak miałam wyjechać sama na 2 tyg z dziećmi zimą (zostałam tylko zawieziona na miejsce i przywieziona),to płakałam nad walizkami.Ogrom bagażu mnie przerósł,te wszystkie kurty zimowe,kombinezony,swetry,bluzy itp.a to był nasz jedyny wyjazd zimą.Nigdy więcej,muszę cos z tym zrobić by szło sprawnie i przyjemnie.Co ciekawe,jak dzieci były malutkie to nie był to dla mnie wogóle żaden problem a bagażu było b.dużo,choćby więcej o wózek.

Ja zazwyczaj pakuję nas dzień-dwa przed wyjazdem. Tydzień wcześniej staram się przejrzeć, czy coś mam dokupić. Szczerze mówiąc, odkąd odeszły takie gadżety typu wózek, mleko modyfukowane, butelki itp. to pakowanie to pikuś

MamaŻaby pisze:Kobieto toż to objawienie Dzięki za patent

A proszę bardzo

MamaŻaby pisze:ja na liście co zabrać nigdy nie wypisuję szczegółowo po ilości sztuk w ubraniach. Piszę po prostu ubrania H, ubrania M. itd..

Blue pisze:U nas z kolei ciuchy na liście też nie są w ilościach,ale są hasłami np.kostiumy kąpielowe x 4,kurtki

Dziewczyny dajcie spokój, ja jeszcze na żadnej liście nie miałam wpisanych ubrań Dla mnie to taka oczywista oczywistość, choć z drugiej strony np. dowody osobiste, pieniądze, karta też należą do takiej kategorii, a je wpisuję. Z tydzień przed wyjazdem ogarniam "wzrokowo" ubrania nasze i chłopaków, żeby stwierdzić, które jeszcze trzeba wyprać

MamaŻaby pisze:Zawsze największy problem mam ze spakowaniem ręczników

Moja siostra właśnie na wyjazdy kupiła jakiś czas temu ręczniki szybkoschnące, zajmują mało miejsca, ona jest zadowolona. Przydają się też na fitnessie, można położyć je na macie. Teraz będą jakieś w Lidlu http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?action ... &id=103606

Ava-my mamy takie przygody,że juz nie raz bez czegos jechalismy.Tym razem udalo sie zabrac wszystko i mam nadzieje ze trzy nastepne razy tez takie beda:)

ava pisze:Moja siostra właśnie na wyjazdy kupiła jakiś czas temu ręczniki szybkoschnące, zajmują mało miejsca, ona jest zadowolona. Przydają się też na fitnessie, można położyć je na macie. Teraz będą jakieś w Lidlu http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?action ... &id=103606

fajny patent choć ja na 2,5 tygodnia nad morzem powinnam kupić dla naszej czwórki chyba z 12 sztuk, no a 8 to spokojnie (cztery kąpielowe do domu i 4 na plażę) Odpada ze względów finansowych

ava pisze:Dziewczyny dajcie spokój, ja jeszcze na żadnej liście nie miałam wpisanych ubrań

ja od tego zaczynam żeby potem było już z górki , tak n dobry początek

ava, ręczniki z mikrofibry są normalnie dostępne w Decathlonie, w różnych rozmiarach. Wprawdzie w trochę innej cenie, ale przez cały rok.

Okropne są te ręczniki. Ja miałam w zeszłym roku i w tym biorę normalne.

U nas objętościowo to najwięcej zajmują ręczniki i buty.Nawet jak w osrodku trafia sie reczniki to i tak wolimy swoje.Wiec jedzie kilkanascie recznikow i niewiele mniej par butow-w zaleznosci od dlugosci wyjazdu.
Co ciekawe,teraz polowa ciuchow byla nie ruszona a recznikow bylo na styk i dlatego na nastepny wyjazd nad morze wezmiemy nniej ciuchow a wiecej recznikow,chyba ze bedzie dostepna pralnia.
Jak macie jakies patenty to piszcie:)
Ps.Lata temu mialam genialny poradnik dla skautow/globetrotterow jak sie sprawnie pakowac,chyba jest gdzies u moich rodzicow,musze go odkopac bo wtedy zignorowalam go.
Ciekawi mnie jak ja sie pakowalam na pol roku na erasmusa czy 3,5 mies Campa,ok bylam sama ale mialam tylko 1 walizke + bagaz podreczny.Z Campa do tego walizka calkiem wymienila swoja zawartosc:)Najwyrazniej umiejetnosc malego bagazu maleje u mnie wraz z wiekiem bo jeszcze jak dzieci były malutkie to szło mi świetnie.

Ja też mam stałą listę na wyjazdy + osobna dla małego. Przed wyjazdem spisuję dokładnie co ma wziąć i zaznaczam "ptaszkami" co już wrzucone do torby. Przed wyruszeniem z domu jedynie jeszcze raz sprawdzamy czy mamy pieniądze, dokumenty i klucze. Resztę da się dokupić
Jeśli macie duzo rzeczy to warto zwijać je w rulony, w buty wkąłdać skarpetki. Wtedy więcej przestrzeni się wykorzystuje.

Już wiem czemu moje listy nie nadaja się z wyjazdu na wyjazd,bo ja nie odhaczam ptaszkiem tylko wykleślam-przynajmniej ostatnio,więc potem są już nieczytelne pod następny wyjazd i pomięte.Jakie to proste

Blue pisze:Ciekawi mnie jak ja sie pakowalam na pol roku na erasmusa czy 3,5 mies Campa

Blue, ja byłam 2,5 miesiąca w Stanach Też nie mam pojęcia jak tam pojechałam. Wiem, że wiozłam dwie walizki, ale w drodze tam jedna była włożona w drugą. Z powrotem już się z eksiem podzieliliśmy i ta druga zawierała w połowie rzeczy moje, w połowie jego

Szara-najwyraźniej z wiekiem u pewnej grupy ludzi wzrasta potrzeba typu "a może to też się przyda?"

W jakim celu zabieracie akt urodzenia?

kangurek, żeby udokumentować wiek i to, że to konkretne dziecko jest nasze. Ja wiem, że tam nie ma zdjęcia, ale lepsze to, niż nic.
Dla mnie niepotrzebny dopiero jak się ma dowód dla dziecka lub paszport. I nie mówię tu o wyjeździe zagranicznym, kiedy te dokumenty są po prostu obowiązkowe.

Dopiszę tak ogólnie w temacie, że nasza największa walizka (o max wymiarach dozwolonych) ważyła 17 kg. Razem wyszło nam niecałe 40 kg na 60 dostępnych (3 walizki, z czego jedna o wymiarach bagażu podręcznego, ale poszła do luku). A tak się tą wagą martwiłam