FORUM Łódzkich Mam

Nasze dzieci zaczynały bardzo wcześniej.
Pierwszy lot odpowiednio jak miały 7 i 5 miesięcy.
Do roku jest naprawdę najłatwiej wyjechać za granicę. Gorzej kiedy dziecko ma 1,5-2,5 roku. Okres szajby
A tak to spanie, zabawa w wodzie. W tym roku robiliśmy Hiszpanię, też oczywiście samolotem, hotel z aquaparkiem.
Dla dzieci to była frajda - ale to w czerwcu było.

Nasze dzieci bardzo przeżywają każdy wyjazd i emocjonuja się dużo przed podróżą a potem w trakcie. Zrobiliśmy więc mały eksperyment w piątek wyjezdzalismy w góry. Dzieci nic nie wiedziały aż do momentu gdy weszły do hotelu spakowalismy się dzień przed wyjazdem jak juz poszli spać. W dniu wyjazdu myśleli ze normalnie idą do szkoły i przedszkola, Maks zabrał plecak szkolny. Powiedzieliśmy im że zanim ich zawieziemy to musimy tatusia do pracy podrzucić, a ze tatuś po Łodzią pracuje to nie zdziwiło ich w ogóle ze s-ką cały czas jechaliśmy. Najzabawniejsze jest to że z racji ze dla nich to była jedynie podróż do taty pracy a nie jakaś tam wycieczka to nie było wołania siku, kupę, jeść, pić nie był pytań ile jeszcze po ponad 3h jazdy Maks stwierdził " tatuś ale ty masz daleko do tej pracy" no to stwierdziliśmy ze się zgubilismy. Ciutke się zmartwień co oni będą jeść, w co się przebiora...Ale po chwili do nich dotarło ze raczej nie zdążą do szkoły i przedszkola więc radość była ogromna. Do końca podróży siedzieli niewiarygodnie spokojnie wypatrujac gdzie my się zgubilismy. Jak zobaczyli góry radość była jeszcze większa.
To była podróż idealna

kochecka, ale super .

kochecka, ale bomba ja też Marii nie mówię do ostatniej chwili bo strasznie przeżywa ale jeszcze tak ekstremalnie nie zrobilam

kochecka, czad! Fajny pomysł.

caixa pisze:kochecka, ale super .

rewelacyjna historia

czadowa akcja:)

Drogie mamy, jakie macie sposoby na chorobę lokomocyjną u dzieci? Tutaj znalazłam kilka porad http://chorobalokomocyjna.pl/choroba-lokomocyjna-u-dzieci/ jednak nie jestem przekonana do posadzenia dziecka na środkowym fotelu :/ czy to jest w ogóle bezpieczne?

Mnie najbardziej zaczyna stresować transfer z lotniska do hotelu. Bo przejazd autobusem będzię trwał prawie 2h. Liczę że zaśnie i obejdzie się bez choroby lokompcyjnej.

ola, u nas Aviomarin i do przodu
Lokomotiv sprawdziliśmy wczoraj. Nie działa. To znaczy podawałam Stasiowi wcześniej, ale nie było mdłości, a wczoraj niestety 30 minut jazdy to już było za dużo i musieliśmy stanąć. Niestety zginął nam gdzieś Aviomarin (w domu, gdzieś go wsadziłam i nie wiem gdzie) i w torebce miałam właśnie tylko Lokomotiv.

U nas też najskuteczniejszy jest aviomarin.

Mam nadzieję, że nie zapeszę, ale póki co moje dzieci są idealne do podróżowania. Żadnych chorób lokomocyjnych, żadnego marudzenia. Starszy zaliczył już kilka dłuższych tras, więc przed wyjazdem wakacyjnym o niego byłam spokojna, natomiast trochę obawiałam się, jak to będzie z mniejszym - okazało się, że niepotrzebnie. W każdą stronę, łącznie z postojami, jechaliśmy ok. 7 h. W drodze nad morze mniejszy nie jęknął ani razu W drodze powrotnej raz zaczął coś marudzić, trwało to max. 5 minut, Wojtek zaczął go rozśmieszać i od razu się uspokoił, a potem zasnął. Oby im się nie odmieniło



kochecka, dopiero teraz przeczytałam - fajny pomysł!

Ja w tak dalekie trasy wybieram pociąg moje dzieci są bardzo zadowolone, bo takie wycieczki zdarzają się rzadko i jazda pociągiem jest dla nich atrakcją. Poza tym swobodniej, więcej miejsca i nie trzeba się co chwilę zatrzymywać, bo któreś chce do toalety

to zalzy trzeba rozmawić z dzieciem postoje, u mnie dziecko nie może patrzeć na tel. i ogladać czegoś bo go mdli, warto też pomyslec o tym by aviomaryja dla dzieci

przecież mozęsz wybrać inny środek transportu a nie dziecko cię drażni