Polecam góry-jakie tam chcecie,my akurat ostatnie 2 lata jeździmy w Tatry.
Fajna forma AKTYWNEGO wypoczynku-zwłaszcza dorosłym się przyda dla zdrowia,poza tym górskie powietrze itp.
Góry wzmacniają psychicznie,kształtują charakter (zwłaszcza,jak Ci mąż w chwilach zwątpienia gada,że wchodzi się nie tylko mięśniami ale i głową
), stojąc na szczycie czuć siłę.No,tyle że abym ja wzmocniła charakter to jeszcze duuuużo bym musiała pochodzić
Co można z dzieciakami zwiedzić:
-Morskie Oko (na wózek OK,można też skorzystać z wozów z końmi) + przeszliśmy Morskie Oko naokoło
-Gubałówkę-polana widokowa spoko,ale samej Gubałówki nie lubię.Tłok,handel,stragany,smród żarcia fastfoodowego...Do wzięcia leżaki na polanie,tor saneczkowy (7zł zjazd),liczne atrakcje dla dzieci typu ścianka wspinaczkowa,
parki linowe (starsza w jednym z parków przeszła naprawdę trudną jak na 6 lat trasę (wzrost ją załapał) mimo 2 chwil zwątpienia).I teraz jej mówię,że dała radę przejść taką trudną trasę,a potrafiła się rozpłakać,że jej krzywo szlaczek wyszedł;)
-Termy Białka (są też w Bukowinie, Szaflary lub "na zimno" Aquapark w Zakopcu)
Rok temu szliśmy też doliną Chochołowską i Kościeliską (myślałam że się wózek rozleci,ale dał radę),
a w tym roku żeby było coś nowego zaliczyliśmy Dolinę Strążyską (widok na Giewont) i "wodospad" Siklawica (raczej cienki sik,daleko mu do Niagary
)-bardzo łatwa i krótka dolina,lubiący chodzić 3 latek da radę (nasza trochę stękała fragmentami) oraz Rusinową Polanę (przepiękny widok na Tatry,przy dobrej widoczności Gerlach,Rysy itp.jak na dłoni).Dodatkowo z Rusinowej polany zeszliśmy do Sanktuarium na Wiktorówce no i z polany można wejść na Gęsią Szyję (tu wyszła moja "kondycja" do poprawy).Rusinowa polana nie jest szlakiem "obiadowym" a typowo oscypkowym-więc lepiej wziąć zapas jedzenia,mają pyszny bunc i niezłą żentycę (poza oscypkami),no ale z ciepłego obiadu nici (zazwyczaj są schroniska z żarciem obiadowym).I można na nią się dostać na kilka sposobów,więc weszliśmy i zeszliśmy inną drogą.
Jako nowość w tym roku-wjechaliśmy Kolejką na Kasprowy.Można bilety kupić online lub w biletomatach.Zazwyczaj na górze jest 10 stopni mniej niż na dole.Byliśmy na to przygotowani a i tak miałam obawy czy dzieciaki się nie rozłożą.Czas na górze to 1h 40 min-jakoś tak.Piękne widoki,jest moc:)Mąż chce za rok ze starszą wejść pieszo,ale ja chcę za rok gdzieś indziej jechać a tu za 2 lata,to wtedy może i z młodszą by się dało.
Co poza tym można tam robić z dziećmi-w upały popiknikować i pomoczyć nogi w rzeczce/nad potokiem,pogrillować (wszystkie nasze ubrania śmierdzą dymem) oscypki,zjedliśmy do nich kilka słoików żurawiny miejscowej.Poza tym dzieciaki mogą poganiać owce i kozy,lub co łaskawsze egzemplarze pokarmić:)
W samym Zakopcu przebywaliśmy mało,ja nie lubię z miasta do miasta,ruch uliczny,hałas,całe tłumy ludzi (poza sezonem,we wrześniu było zdecydowanie lepiej!),ale było coś co mogę polecić-obiady w Stodole.Fajna knajpa z dobrym żarciem,tuż obok budynku poczty polskiej na Krupówkach,pewnie są lepsze,ale ta wg nas jest OK.Ceny ujdą,mięso pycha,grule z masłem czosnkowym pieczone w folii rewelacja.No i przyjazna dzieciom bo bardzo krótki czas oczekiwania na posiłek!Poza tym są podwyższane krzesełka,a czas oczekiwania umilają malowankami.Ogólnie smacznie i SZYBKO (w innych miejscach czas oczekiwania w sezonie około 25 min).
Góry ogólnie wypadają nieco drożej niż morze z naszych kalkulacji-trzeba zainwestować w dobre nieprzemakalne buty (dla dzieci poczciwy decathlon będzie OK,ja mam typowo trekkingowe),co do kurtek to swoją drogą,ale na deszcz polecam peleryny za 5zl-wszędzie do kupienia,mało miejsca zajmują,na szlaku głównie je widać-w tym roku nie przydały się.
Nosidło-dla dziecka do 2-2,5 lat może być niezbędne.W przypadku starszaka (3+) na trasach wózkowych wózek (ludzie na Morskie Oko do wózków wysokich lub bez budek ładują nawet 4 latki),spacer za rękę lub nosidło typowo dla starszaka (my naszą młodą przyuczamy do chodzenia już)
No i te wszystkie wstępy do TPN,parkingi,dojazdy jak się mieszka poza Zakopcem też trochę wyjdą sumarycznie jak się dużo chodzi.Minus w sezonie-tłumy ludzi i często gigantyczne korki oraz pełne parkingi,we wrześniu już było spoko.
A może ktoś coś napisać o Górach Stołowych lub okolicach Karpacza?Jak to z dziećmi wygląda,jakie trasy,co do zobaczenia?Właściwie Mazur też za bardzo nie znamy,może ktoś cos?