Mały pasażer na pokładzie samolotu

Dokąd jechać z małym dzieckiem? Co zabrać? Nasze doświadczenia podróżnicze.

Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Audiolka » 14 gru 2012, 0:05

Wszelkie informacje dotyczące tego typu podróżowania z dzieckiem. Wasze doświadczenia i rady.

W przyszłym roku będziemy lecieć z Wojciechem albo do Bułgarii, albo do Norwegii. Mały jest już bardzo podekscytowany podróżą, także mam nadzieję że wszystko się uda i ominą Nas jakiekolwiek problemy.
Gdzie są kobiety, tam jest zamieszanie
Obrazek
Awatar użytkownika
Audiolka
Administrator
 
Posty: 3001
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:33
Lokalizacja: Uć/Łagiewniki
Has thanked: 41 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: monika » 03 sty 2013, 9:30

Nasz młody pasażer zawsze rewelacyjnie znosi podróż, lepiej niż ja bo zawsze mam kłopoty z uszami przy starcie i lądowaniu. żuje sobie gumę, przełyka ślinę i uuuuuuuuuuwielbia start >D Nie ma choroby lokomocyjnej w żadnym środku transportu i w samolocie też rewelka.
Awatar użytkownika
monika
SuperMama
 
Posty: 2576
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ela » 03 sty 2013, 19:59

U nas bardzo dobrze sprawdza się tablet z bajkami, malowankami i innymi wynalazkami. Junior uwielbia latać... na ewentualne problemy z uszami polecam Haribo :oops:
Obrazek ObrazekObrazek
ela
Firma
 
Posty: 129
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:21
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: podrozniczka » 08 sty 2013, 19:42

Moj synek bardzo dobrze znosi loty samolotem. Pierwszy raz lecial jak mial 6 miesiecy i od tej pory lecial juz wiele razy (teraz ma 2 lata i 8 miesiecy). U nas sprawdzaja sie przekaski, ksiazeczki, gazetki, rysowanie, zabawki i nalepianie nalepek. Zanim sie czlowiek obejrzy juz jestesmy na miejscu. Teraz juz jak jest starszy to jest zafascynowany samolotami i wszystkimi pojazadami na lotnisku wiec przy starcie i ladowaniu w ogole nie odczuwam jego obecnosci bo jest przyklejony do okna. >D
W maju planuje leciec rowniez z moim mlodszym synkiem i w dodatku sama i troche sie martwie czy ogarne to towarzystwo.
ObrazekObrazekObrazek
podrozniczka
 
Posty: 42
Rejestracja: 04 lis 2012, 16:56
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: KOGIS » 11 sty 2013, 16:26

A wiecie które miejsca w samolocie sprzyjają zapobieganiu chorobie lokomocyjnej? Te nad skrzydłami :). NIe sprawdzilam osobiście, ale ponoć właśnie te należy wykupywać jeśli się ma dziecko z rozwiniętą chorobą lokomocyjną - ona także może wystąpić podczas lotu samolotem.
Ponadto należy rozlożyć siedzenie najbardziej płasko jak się da i nie pozwolić dziecku chodzić po pokładzie.

Katarzyna Szaraniec
Portal Turystyki Dziecięcej KOGIS
Katarzyna Szaraniec
Portal Turystyki Dziecięcej KOGIS
KOGIS
Ekspert
 
Posty: 28
Rejestracja: 07 gru 2012, 12:54
Has thanked: 0 time
Been thanked: 6 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ppola » 08 lut 2013, 20:23

KOGIS pisze:A wiecie które miejsca w samolocie sprzyjają zapobieganiu chorobie lokomocyjnej? Te nad skrzydłami
tylko w mniejszych samolotach ( bo i mniejsze skrzydła są ;) ) w tym miejscu są wyjścia ewakuacyjne. A miejsc przy wyjściu ewakuacyjnym nie można zajmować z infantem tj. dzieckiem do lat 2. Nie jestem pewna jak wygląda sprawa ze starszymi dziećmi.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
ppola
SuperMama
 
Posty: 4824
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:30
Has thanked: 13 times
Been thanked: 124 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: mls » 28 lut 2013, 18:30

Pierwszy raz lecieliśmy jak mała miała 2,5 miesiąca. Podanie mleka podczas startu i dziecko spało. Od tamtej pory ciągle latamy i im starsze tym trudniej utrzymać na miejscu. Ale mała jest przyzwyczajona i radzi sobie świetnie. Pomagają filmiki na telefonie, książeczki :)Zawsze przy starcie dostaje coś do picia. Z obsługą nie było nigdy problemów, zawsze poproszeni pomagali :) Co miejsc kilka razy siedzieliśmy na skrzydłach, a mała nie miała 2 lat, ale powiem, że z mojego punktu widzenia nie widzę różnicy.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
mls
 
Posty: 64
Rejestracja: 28 lut 2013, 12:56
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Martha_ » 16 maja 2013, 10:55

Czy na pokład samolotu można wnieść fotelik samochodowy?
Takie małe dziecko siedzi/leży na ramieniu mamy cała podróż?
Martha_
 
Posty: 71
Rejestracja: 27 lis 2012, 13:23
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: kochecka » 16 maja 2013, 11:06

Martha_ pisze:Czy na pokład samolotu można wnieść fotelik samochodowy?

nie można
Martha_ pisze:Takie małe dziecko siedzi/leży na ramieniu mamy cała podróż?

dokładnie tak. Jak leciałam z 3-miesięcznym Maksem to podczas startu stewardessa kazała mi go posadzić u siebie na kolanach.
Awatar użytkownika
kochecka
SuperMama
 
Posty: 3432
Rejestracja: 27 paź 2012, 21:03
Lokalizacja: Zd-Wola
Has thanked: 43 times
Been thanked: 42 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: szaraczarownica » 16 maja 2013, 15:57

Ponoć można, ale fotelik musi mieć certyfikat, że można w nim przewozić dzieci właśnie na pokładzie samolotu. Nasz forumowy ekspert Kuba mówił o tym na spotkaniu na temat bezpieczeństwa w podróży. Na pewno taki certyfikat ma MC Citi, inne MC nie. O innych firmach też nie wspominał, chociaż mówił, że jest ponoć kilka takich fotelików na rynku.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: podrozniczka » 21 cze 2013, 15:39

Pomyslalam ze podziele sie tu moim doswiadczeniem. Otoz polecialam do Polski i z niej wrocilam sama z 3 latkiem i pol rocznym dzieckiem. Moja rada jest taka. Oprocz wozka zachecam do zabrania nosidelka a bagaz podrozny w postaci plecaka. Caly pobyt na lotnisku mlodszy spedzil oczywiscie na wozku. Jak juz czekalam na przejscie przez bramke to zalozylam sobie nosidelko i wsadzilam w nie mlodego. Polecam to rozwiazanie bo mialam obie rece wolne co pomoglo mi ubezpieczac starszego przy wchodzeniu i wychodzeniu z samolotu. Schodki moga byc dosc wysokie, strome a czasem jeszcze dosc "ruchliwe". Jedna reka trzymalam siebie a druga Bena i dzieki temu cala nasza trojka byla bezpieczna. Moze ten post przyda sie mamom podrozujacym samotnie z dwoja malych dzieci.
ObrazekObrazekObrazek
podrozniczka
 
Posty: 42
Rejestracja: 04 lis 2012, 16:56
Has thanked: 0 time
Been thanked: 1 time

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ewelak » 06 kwie 2014, 7:44

Dziewczyny a powiedzcie mi jak to jest- takie przekąski typu żelki, ciasteczka czy cokolwiek innego muszę kupić na lotnisku??? Czy jeśli mam opakowanie fabryczne zamknięte to mogę przejść przez kontrole??? Jak to jest??? :oops: Lecimy w lipcu do Malagi i już się cała stresuje, bo będę miała dwoje dzieci Zo i B, który strasznie się boi latać :lol:
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
ewelak
 
Posty: 416
Rejestracja: 05 kwie 2014, 11:36
Has thanked: 1 time
Been thanked: 11 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Emi » 06 kwie 2014, 7:56

ewelak, ja ostatnio w podręcznym bagażu przewoziłam zapakowane batoniki dla dzieciaków. W necie wyczytałam, że jeżeli jedzenie nie jest w formie płynnej to praktycznie nie ma ograniczeń co do przewozu. Najlepiej poczytaj sobie na stronie przewoźnika.
ObrazekObrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Emi
Administrator
 
Posty: 3344
Rejestracja: 28 paź 2012, 9:18
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 19 times
Been thanked: 41 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ewelak » 06 kwie 2014, 8:26

Emi, Tak zrobię ;;)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
ewelak
 
Posty: 416
Rejestracja: 05 kwie 2014, 11:36
Has thanked: 1 time
Been thanked: 11 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Marta » 06 kwie 2014, 9:58

ewelak przewieziesz bez problemu. Ja latam z jedzeniem Filipka w podrecznym i nigdy nie mialam problemow, raz tylko kazali mi probowac odciagnietego mleka. Tylko plyny sprawdzaja, ciasteczka, zelki przechodza bez testowania ;;)
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Marta
SuperMama
 
Posty: 3482
Rejestracja: 28 paź 2012, 14:34
Has thanked: 2 times
Been thanked: 56 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: monika » 07 kwie 2014, 21:47

ja też przewoziłam- jakiegoś batonika, ciastko, paluszki,talarki Lajkonika, gumy do żucia. Zazwyczaj nie przewożę, ale ostatni lot był ponad 5h i to w takiej nieobiadowej godzinie. W drodze powrotnej też coś miałam i zjedliśmy obiadek w samolocie :)
Awatar użytkownika
monika
SuperMama
 
Posty: 2576
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulina S. » 10 cze 2015, 7:55

Dziewczyny czy do luku bagażowego można nadać każdą spacerówkę (stelaż+siedzisko) czy tylko parasolkę? Czy jeśli nie będzie to parasolka, to wózek będę musiała nadać na bagaż przy odprawie czy dopiero przed wejściem do samolotu? I czy wózek bez żadnych folii ochronnych przeżyje lot...? Jakie macie doświadczenia? Będziemy lecieć Ryanairem. Dzwoniliśmy dwukrotnie na infolinię i dwie różne odpowiedzi uzyskaliśmy. 8-)
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Marta » 10 cze 2015, 8:19

Paulina S., my nie mieliśmy problemów z wózkami, a nadawaliśmy i parasolkę i spacerówkę, musisz tylko pilnować by przy tych dwuczęściowych oznaczyli ci obie części. W Ryanairze można czasami nawet podejść z wózkiem pod sam samolot, a czasami trzeba nadać już przy odprawie, ale tego dowiecie się dopiero na samym lotnisku.
Moje wózki jakoś przeżyły loty, chociaż Maclarena mi trochę porysowali ::( Moja rada, jeśli chcesz nadac wózek przy odprawie, i zależy ci na nim, to go zabezpiecz folią.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Marta
SuperMama
 
Posty: 3482
Rejestracja: 28 paź 2012, 14:34
Has thanked: 2 times
Been thanked: 56 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Hosiole » 10 cze 2015, 8:26

U nas też nigdy nie było problemu z wózkami, czy to zwykły czy parasolka ;)
Obrazek
Obrazek
Hosiole
SuperMama
 
Posty: 899
Rejestracja: 29 paź 2012, 15:45
Has thanked: 5 times
Been thanked: 16 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulina S. » 17 cze 2015, 18:16

"Problem" wózkowy mam z głowy. Wózek nie zmieści się do auta, więc z nami nie poleci. :D Teraz zastanawiam się jak ogarnąć córkę i 5 walizek/plecaków (3 podręczne) na lotnisku. Myślałam o wsadzeniu małej do chusty/nosidełka. Myślicie, że przed przejściem przez "rentgen", będę musiała ją wyjąć z chusty? Pewnie tak. :|

Czy używałyście specjalnych kropli do uszu, by nic maluszka nie bolało podczas startu/lądowania? Może wystarczy smoczek do ciumkania lub podanie czegoś do picia?
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ppola » 17 cze 2015, 20:12

Paulina S. pisze:Czy używałyście specjalnych kropli do uszu, by nic maluszka nie bolało podczas startu/lądowania? Może wystarczy smoczek do ciumkania lub podanie czegoś do picia?
ja dawałam butelkę z piciem ;;) o kroplach nawet nie pomyslalam bo nie lubie zbednych ingerencji medycznych :roll:
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
ppola
SuperMama
 
Posty: 4824
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:30
Has thanked: 13 times
Been thanked: 124 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulina S. » 27 lip 2015, 9:42

gwyneth1975 pisze:Ojej to jak sobie Paulina poradzisz na miejscu
Na szczęście rodzinka pożyczyła nam spacerówkę na miejscu. Jednak gdybyśmy mieli wózek przy sobie na lotnisku, to by było łatwiej. O ile w drodze na wakacje wszystko poszło szybko i sprawnie, to nasz powrotny lot był kilka godzin opóźniony. Ratowała nas Tula, ale w wózku Laura pewnie spałaby dłużej i wygodniej.

W Modlinie przepuszczono nas bez problemów ze słoiczkami dla dziecka, kaszką w płynie, wodą w pojemniku, sokiem w butelce ze smoczkiem i szklanej. Trzeba tylko było włożyć te rzeczy pojedynczo do koszy przed kontrolą bezpieczeństwa. W Bergamo oprócz "zwyczajnego" prześwietlenia rzeczy da dziecka zostały też poddane dodatkowej kontroli. Soczek w butelce powędrował do kosza.

Podczas lotu podawałam małej picie. Na szczęście obyło się bez problemów.
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: kakonka » 27 lip 2015, 10:05

ppola pisze:
KOGIS pisze:A wiecie które miejsca w samolocie sprzyjają zapobieganiu chorobie lokomocyjnej? Te nad skrzydłami
tylko w mniejszych samolotach ( bo i mniejsze skrzydła są ;) ) w tym miejscu są wyjścia ewakuacyjne. A miejsc przy wyjściu ewakuacyjnym nie można zajmować z infantem tj. dzieckiem do lat 2. Nie jestem pewna jak wygląda sprawa ze starszymi dziećmi.


obsługa samolotu poprzesadzała osoby z dziećmi - na oko dzieci około 7 lat, z miejsc na skrzydłach przy wyjściach ewakuacyjnych.
Awatar użytkownika
kakonka
SuperMama
 
Posty: 4139
Rejestracja: 27 paź 2012, 22:27
Lokalizacja: Aleksandrów Łodzki
Has thanked: 109 times
Been thanked: 34 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulina S. » 28 cze 2016, 22:48

Z perspektywy roku stwierdzam, że ponowny lot samolotem z siedmiomiesięcznym dzieckiem mi niestraszny 8-) Teraz obgryzam paznokcie ze stresu na myśl o locie z półtorarocznym dzieckiem. :? Nie mam pojęcia jak utrzymamy córkę na miejscu przez dwie godziny. Jak Wy to robiłyście? Przecież moje dziecko nawet 5 minut spokojnie nie posiedzi. Już słyszę ten pełen pretensji płacz, bo nie pozwalam jej wspinać się po fotelach (samolotowych) lub turlać się pod nimi... Tabletu nie mamy. Jeśli się uda zgrać jakieś filmiki na komórkę męża, to będziemy się nimi ratować w ostateczności (chociaż dla L. większą atrakcją jest poznawanie nowych miejsc niż bajeczka). Planuję wziąć jakieś naklejki, jeśli faza na nie jej nie przejdzie. Może one ją zajmą na pewien czas. Jakąś nową książeczkę do oglądania (teraz Laura bardzo lubi dźwiękowe książeczki, ale nie wiem czy wypada dręczyć innych pasażerów muczeniem krowy lub miauczeniem kota... :roll: ), kolorowankę i kredki (hmm, kredki rozsypujące się po pokładzie.. wiem, jestem pesymistką). Jak wyglądał Wasz lot z półtorarocznym, żywym dzieckiem?
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ppola » 29 cze 2016, 5:15

Paulina S. pisze:Jak wyglądał Wasz lot z półtorarocznym, żywym dzieckiem?
nie pociesze - był najgorszy że wszystkich lotów. Marysia była wszędzie, chciała wszystko i wszystko interesowalo ja 5 minut. Na szczęście w drodze powrotnej dostaliśmy miejsca w 1 rzędzie to siedziała na podłodze z ksiazeczkami i innymi zabawkami. Chwilę oglądała bajki, chwilę rysowala itd
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
ppola
SuperMama
 
Posty: 4824
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:30
Has thanked: 13 times
Been thanked: 124 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulina S. » 30 cze 2016, 10:40

ppola, mąż wykupił miejsca w pierwszym rzędzie, może to nas uratuje. :roll:
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulina S. » 13 sie 2016, 10:42

Paulina S. pisze:mąż wykupił miejsca w pierwszym rzędzie, może to nas uratuje. :roll:
Nie uratowało. :D Lot do Włoch to była jedna wielka masakra. Córka nie chciała siedzieć na kolanach u męża, być przywiązana pasem bezpieczeństwa. Wiadomo, jest zbyt mała, by rozumieć pewne sprawy... Wyrywała się, wiła, krzyczała, piszczała... Bajki na telefonie, książeczki, zabawki zajmowały ją może na minutę, dwie, maksimum 5 minut i już trzeba było wymyślać coś nowego, odwracać uwagę, szukać nowej bajeczki itd. Na koniec już w trakcie lądowania zwymiotowała. Na siebie i męża. Biedactwo. Wykończył mnie psychicznie ten lot. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej... Lot powrotny też nie był lekki, ale już o wiele spokojniejszy. Mała dłużej interesowała się bajkami, zabawami, które wymyślaliśmy. Przeżyliśmy.

Poprawiłam cytowanie - Patrycja11
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Emi » 23 sie 2016, 16:32

Paulina S., jak lecieliśmy z Adasiem do Bułgarii, miał wtedy dwa latka, to pierwszy lot to również była masakra - wyrywanie się, wycie, mega histeria. Powrót był już lepszy, mały zajął się widokiem za oknem, trochę zabawkami.
ObrazekObrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Emi
Administrator
 
Posty: 3344
Rejestracja: 28 paź 2012, 9:18
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 19 times
Been thanked: 41 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: babenka » 01 wrz 2016, 11:00

Na pewno lot niech będzie krótki, tak do 3h z hakiem maksymalnie - my tak wybieraliśmy.
Optymalnie jeśli wylot w godzinach, kiedy dziecko śpi. My dajemy butelkę i usypiamy wtedy, gdy samolot się wznosi. Czasami dziecko trochę popłacze, ale nie zawsze. Ogólnie nasze dzieci raczej te loty przeżywały naprawdę spokojnie.
babenka
 
Posty: 21
Rejestracja: 04 sie 2016, 8:48
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Bunia » 13 lis 2016, 19:54

Z mojego doświadczenia wynika,że najlepiej wyjeżdżając z dzieckiem zwłaszcza za granicę należy pamiętać o ubezpieczeniu. Wyprawa z dzieckiem to nie tylko przygoda,ale też wielka odpowiedzialność,a dodatkowo nie jesteśmy w stanie przewidzieć co się wydarzy potem. Kiedy ja wybieram się z dzieckiem nawet blisko zawsze o ubezpieczeniu pamiętam,wybieram sobie zawsze z wielu ofert na [reklama - szara]
Szybko,profesjonalnie i zrozumiale,a dodatkowo na wyjeździe spokojnie i bezpiecznie.
Bunia
 
Posty: 5
Rejestracja: 31 paź 2016, 14:08
Has thanked: 0 time
Been thanked: 0 time

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ola » 13 lis 2016, 20:51

Bunia, od tego jest Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) ;) . Chyba że podróż jest poza Europą. Ja póki co tylko wybieram kraje europejskie. Mimo że jeden hotel w Tunezji wspominam często i żałuję że to nie Europa.
Obrazek ObrazekObrazek
ola
SuperMama
 
Posty: 3340
Rejestracja: 10 lis 2012, 14:41
Has thanked: 5 times
Been thanked: 44 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: martula_87 » 14 lis 2016, 8:00

ola, koszty leczenia w każdym europejskim państwie są różne więc Ekuz moze Ci czasami nie wystarczyć. Ale w to trzeba by było dokladnie sie zagłębić. Ja dla własnego spokoju sumienia też wykupuje dla rodziny dodatkowe ubezpieczenia na czas wyjazdów.
Obrazek
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8644
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 242 times
Been thanked: 93 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ppola » 14 lis 2016, 9:25

martula_87 pisze:ola, koszty leczenia w każdym europejskim państwie są różne więc Ekuz moze Ci czasami nie wystarczyć.
dokładnie do tego możesz korzystać jedynie z odpowiedników naszego NFZ na zasadach obowiązujących w danym kraju. Ekuz nie pokrywa też kosztów transportu do kraju.
Kupując wycieczkę w BP ubezpiecznie jest zawsze w cenie z tym że wysokość ubezpieczeń jest różna. No i mając ubezpieczenie turystyczne nie ma konieczności wyrabiania karty Ekuz.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
ppola
SuperMama
 
Posty: 4824
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:30
Has thanked: 13 times
Been thanked: 124 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ola » 29 cze 2017, 20:25

Podróż samolotem przebiegła na 6. Na początku była ekscytacja, oczekiwanie na samolot. Najgorsze było to oczekiwanie na samolot w Warszawie. Bo byliśmy z sporym zapasem czasowym. Sam lot bez problemów. Tylko mówiła "Leć samolociku, dasz radę". Mimo lotu nocnego w ogóle się nie zdrzemnęła. Do toalety nie chciała wejść, bo nie potrzebnie mąż naopowiadał że tam głośno. Powrót - na lotnisku bardzo szybka odprawa i czas czekania na odlot. Też nocny lot. Tym razem po ok. 30 minutach zasnęła. Przez ostatnie ok. 1.5h lotu mieliśmy turbulencje. Dla nas średnio przyjemne ale Hanuli to nie przeszkadzało w spaniu. Lądowanie też ok, chociaż myśleliśmy że odleci bo zaczęło bardzo nim rzucać na boki. Z wrażenia w drodze powrotnej nikt nie klaskał. Jeszcze dobrze że szybko odebraliśmy walizki bo zaczęli ewakuować lotnisko.
Całe szczęście że nie lecieliśmy jak szalała burza nad Warszawą.



Dodam jeszcze pamiętajcie mówić żeby miejsca mieć obok siebie.
Obrazek ObrazekObrazek
ola
SuperMama
 
Posty: 3340
Rejestracja: 10 lis 2012, 14:41
Has thanked: 5 times
Been thanked: 44 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: szaraczarownica » 29 cze 2017, 21:00

ola, w Rainbow można sobie wykupić konkretne miejsca w samolocie ;) Nas to kosztowało łącznie 45 zł (15 w jedną i 30 w drugą stronę i to tylko dlatego, że zabrakło miejsc po 5 zł i musiałam wybrać po 10).

Moja obszerniejsza relacja zapewne jutro ;)
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: szaraczarownica » 01 lip 2017, 17:29

U nas była ekscytacja do momentu startu. Jak samolot zaczął się rozpędzać, Stanisław tylko chłodno oświadczył "To chyba był zły pomysł" =)))) Nie mogłam się z nim nie zgodzić, jako że nienawidzę latać ;) (z tym wyjazdem "stuknęło" mi już 10 przelotów, więc to nie jest jednorazowa opinia). Ale już na wysokości przelotowej zajął się trochę graniem na komórce, trochę kolorowanką, którą dostał od Small Planet, chwilę posłuchał audiobooków. Największa furorę zrobił jednak dmuchany samolot od stewardessy. Zresztą był to najlepszy przyjaciel całego wyjazdu (dzięki bogu w drodze powrotnej dostał drugi ;) ).
Natomiast Staś nie za bardzo chciał się rozpinać, więc była lekka walka o wyjście do ubikacji - bo to i "chce mi się" i "boję się odpiąć". Siedział przy oknie, bo myśleliśmy, że będzie przyklejony do szyby, a on bał się podnieść pupy z fotela. W drodze powrotnej zmieniliśmy konfigurację i to ja zajęłam miejsce przy oknie, a Staś siedział w środku, co posłużyło nam obojgu (mnie, bo dzięki temu, że widziałam odległy horyzont, nie wpadłam podczas startu w panikę, że zaraz spadniemy, bo widzę ziemię, a Stasiowi ponieważ widział to, co ja, dzięki temu, że fotografowałam dużo lub kręciłam filmiki i on nie musiał się wspinać do okna, tylko widział to samo na ekranie komórki).
W drodze powrotnej Staś odpłynął nam w trakcie największego przeciążenia podczas startu. Przespał ze 40 minut. Potem znowu komórka. A potem spektakl z mojego telefonu (o czym pisałam wcześniej).
W zasadzie z takiego lotu, gdzie można względnie robić co się chce mieliśmy około 1,5 h. Na szczęście Staś się grzecznie podporządkowywał poleceniom pozostania na miejscu, czy zapięcia pasów.
Stresujący moment był podczas lądowania na Zakynthos, bo Stasiowi zatkało ucho i bardzo go to bolało. Ja miałam już wizje szukania lekarza, ale na lotnisku było już po wszystkim - przeszło samo (mnie kiedyś po locie na Węgry zatkało ucho na kilka dni).

Z całego lotu najgorsze było opóźnienie na Zakynthos - 3 h dodatkowego czekania (łącznie prawie 6 h na lotnisku). W upale, z kiepsko działającą klimą, z tłumem ludzi, hałasem i niczym porządnym do zjedzenia (głównie słodkości lub kanapki z serem!! lub kurczakiem, co w moim przypadku oznacza równie złą opcję, nie było nic na ciepło, Staś nie chciał nic zjeść z tego, co było dostępne). Wykończyło wszystkich. A ja głupia myślałam, że na Okęciu był tłok - fakt, było dużo ludzi, ale nie tworzyli oni takiej dzikiej, zbitej masy jak w Grecji. Potem jeszcze łącznie chyba 2 h oczekiwania na bagaż i godzina w biurze, żeby zgłosić uszkodzone walizki (dwie z trzech :roll: ). Wstępny plan przewidywał, że najpóźniej o 21 będziemy w domu, a my równe 0:00 wystartowaliśmy z parkingu przy lotnisku. W domu byliśmy około 1:30. Droga powrotna wykończyła wszystkich :roll:
Co ciekawe w drodze na Zakynthos byliśmy na lotnisku 2 h przed rozpoczęciem odprawy (bo tak nam wypadło akurat) i jakoś nie odczuliśmy tego przedłużonego oczekiwania na lot (4 h). No ale Okęcie, a Dionysios Solomos to dwa różne światy. Czasami czułam się jakbym odlatywała z jakiegoś kraju trzeciego świata, a nie terytorium UE :roll:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulina S. » 06 sie 2017, 22:15

Przeżyliśmy! >D Tegoroczne loty, porównując z ubiegłoroczną tragedią i traumą (męża i moją) poszły gładko. Okazało się, że lot o 7 rano był dla nas uśmiechem losu ;) Laura została obudzona o 3 w nocy. Myśleliśmy, że zaśnie w aucie, ale nie. Zasnęła w trakcie startu samolotu. <3 Pierwszy raz w swojej karierze. My z mężem się ekscytujemy: Laura, daj rączkę, zobacz, zaraz będziemy startować... A ona, nim koła oderwały się od pasa, już spała. Drzemała prawie godzinkę. W dalszej części podróży (kolejne półtorej godziny) pomocne okazały się książeczki z naklejkami, gry na komórce (odgłosy zwierzątek, memory, łączenie w pary i hit - rysowanie) oraz bajki. Dopiero w autokarze, którym jechaliśmy do hotelu było kiepsko.
W drodze powrotnej było już gorzej, lot o 20:40. Dziecko zmęczone, ale zasnęła dopiero w momencie...lądowania w Katowicach. Ten sam zestaw atrakcji miałam przygotowany, plus niespodzianki w postaci zakupionych w Rossmannie i Biedronce gadżetów - jakieś miniaturowe smoki, kucyki, zabaweczki z Nemo, których odpakowanie nie było proste :twisted: Nie było źle. Chociaż oczywiście wszyscy byliśmy zmęczeni.
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: szaraczarownica » 06 sie 2017, 22:28

Paulina S., a tak z ciekawości: jak wróciliście z Katowic? i jak się tam dostaliście? Pociąg? Taksówka? Podwózka przez kogoś z rodziny/znajomych?
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulina S. » 06 sie 2017, 22:34

szaraczarownica, mój tata nas zawiózł i przywiózł.
Awatar użytkownika
Paulina S.
SuperMama
 
Posty: 2740
Rejestracja: 04 lis 2013, 21:30
Has thanked: 80 times
Been thanked: 57 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: malaJu » 07 sie 2017, 7:00

Mój 5letni syn leciał w tym roku do UK. Bardzo przeżywał, był mocno podekscytowany, ale w trakcie lotu zasnął bez problemu. W sumie podczas lotu nudził się okrutnie i chyba tylko widok z okna i toaleta zrobiły na nim wrażenie, jakiego się nie spodziewał ;) W drodze powrotnej spał dłużej, ale przed samym lądowaniem zjadł ciastko i dwie gumy rozpuszczalne, co skończyło się wymiotami tuż po wylądowaniu mimo brania zapobiegawczo Locomotive. Najlepsze, że on w samochodzie nigdy nie miał choroby lokomocyjnej. Ewidentnie nie podeszła mu mieszanka ciastko/gumy+kołowanie nad Warszawą, które pilot chyba lubił :twisted: , bo kręcił kilka razy. Podsumowując - moje młodsze dziecko chrzest przeszło i latanie nie jest na jego liście ulubionych środków transportu :D
Awatar użytkownika
malaJu
Administrator
 
Posty: 10299
Rejestracja: 21 paź 2012, 19:37
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 722 times
Been thanked: 264 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: caixa » 09 wrz 2018, 8:43

Nasza dwójka leciała w tym roku po raz pierwszy. Była ekscytacja. Większa U małej. Przy starcie aż piszczała :lol:. A mały... spojrzał przez okno na chwilę i zajął się zabawą resorakami.
Toaletę oczywiście zwiedziliśmy. Jakieś 3 razy 8-) . Nie miałam z dziećmi żadnych problemów. Mała spała, mały się bawił.
W drodze powrotnej spaliśmy wszyscy bo lot był o 5 rano.

Na pewno warto było wykupić miejsca. Kupiliśmy dwa w jednym i dwa w drugim rzędzie. Wydaje mi się, że korzystniej byłoby jednak w jednym rzędzie plus 4 osoba w rzędzie po drugiej stronie przejścia.
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Blue » 09 wrz 2018, 10:01

Starsze dziecko też w tym roku leciało po raz pierwszy,krótko bo do Niemiec,ale lot to lot.Z relacji osób z którymi leciała,po początkowej ekscytacji,przyjęła to po prosty jako kolejny środek transportu,a w późniejszej rozmowie,była nawet jakby lekko rozczarowana o co tyle emocji u innych;)
Blue
SuperMama
 
Posty: 18363
Rejestracja: 11 lis 2012, 9:59
Has thanked: 15 times
Been thanked: 206 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: ppola » 09 wrz 2018, 18:17

U nas samolot to dla dziewczyn normalny środek transportu. Ostatnio jak jechaliśmy nad polskie morze to Ula była bardzo zawiedziona że jedziemy, jedziemy a lotniska nie ma... bez sensu. Natomiast dla mnie im częściej latam tym mam większy Reisen fieber :lol:
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
ppola
SuperMama
 
Posty: 4824
Rejestracja: 01 lis 2012, 9:30
Has thanked: 13 times
Been thanked: 124 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: martula_87 » 09 wrz 2018, 19:40

ppola pisze:Natomiast dla mnie im częściej latam tym mam większy Reisen fieber

Ja też mam to samo. Jak leciałam teraz z mamą to miałam ochotę krzyczeć taki był fatalny start. A lądowanie w Warszawie dramat, ten samolot tyle razy kołował że aż Dominik wymiotował. I teraz nie wiem czy to pierwsze objawy choroby lokomocyjnej czy incydent zobaczymy przy następnych lotach.
U nas też raczej to dla Dominika to normalny środek transportu chociaż ostatnio zapytał co będzie jak spadniemy :roll:
Dla niego najgorsze to siedzenie w miejscu mimo zabaw itd najchętniej by łaził po samolocie....Zawsze planujemy co zabiera do plecaczka do zabawy, zazwyczaj jakaś malowanka jest rozdawana na pokładzie no i tablet obowiązkowo z ulubionymi bajkami zawsze to trochę nas ratuje.
Obrazek
Awatar użytkownika
martula_87
SuperMama
 
Posty: 8644
Rejestracja: 28 paź 2012, 6:39
Has thanked: 242 times
Been thanked: 93 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: szaraczarownica » 12 wrz 2018, 14:40

martula_87, Enter Air nie rozdawał :evil:
Za to w zeszłym dostaliśmy od Small Planet kolorowanki i dmuchany samolot i to w obie strony.
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: szaraczarownica » 16 wrz 2018, 16:41

U nas w tym roku było gorzej, niż w zeszłym. Staś ciężko przeżył lądowania, bolały go uszy i to pomimo gumy do żucia, momentami aż krzyczał. Chyba wybiorę się z nim na wszelki wypadek do laryngologa, chociaż pamiętam, że ja lot w wieku 6 lat też bardzo przeżyłam właśnie ze względu na uszy.
No i nocne loty, to nie jest to, co Stasie lubią najbardziej. Strasznie bał się ciemności za oknem. Chyba brakowało mu punktu odniesienia.
Natomiast ja znoszę loty co raz lepiej :lol:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: szaraczarownica » 21 maja 2019, 22:11

Teraz mąż nagrał na swoją komórkę filmy typu Jak wytresować smoka 3, Kapitan Majtas, czyli to, co Staś lubi najbardziej. Baliśmy się tego 5-godzinnego lotu, ale było całkiem spoko.
Tylko oczywiście znowu lądowanie dramat :roll:
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: szaraczarownica » 05 wrz 2020, 21:53

Jest, jest, jest! Staś wyrósł z bólów uszu przy lądowaniu :D
Awatar użytkownika
szaraczarownica
Moderator
 
Posty: 14783
Rejestracja: 27 paź 2012, 19:50
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 187 times
Been thanked: 200 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: Paulinka » 05 wrz 2020, 23:52

U nas naprawdę super :) Heli pierwsze loty (dwa razy w jednym roku) jak miała 3 lata minęły bezproblemowo, picie wody przy starcie i lądowaniu, większość przesypiala.

Teraz jako 5-latka oczywiście zapowiedziała, ze bierze miejsce przy oknie, nie spała w żadną stronę, nie potrzebowała bajek, po prostu sobie patrzyła przez okno, trochę rozmawialiśmy, ale tez lot był krótki (poniżej 2h)

Heniu zasnął przy piersi podczas startu i obudził się po wylądowaniu >D w drodze powrotnej tak samo tylko obudził się w połowie lotu ale humor miał ok, wiec zabawiany wytrzymał na naszych kolanach, do lądowania znów na chwile piers.

Ogólnie myśle ze jeśli polecimy gdzieś za rok to najgorsza przeprawa może być z Heniem, dwulatkiem.
ObrazekObrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Paulinka
SuperMama
 
Posty: 2282
Rejestracja: 10 wrz 2013, 21:51
Has thanked: 42 times
Been thanked: 60 times

Re: Mały pasażer na pokładzie samolotu

Postautor: caixa » 06 wrz 2020, 9:07

Mój dwulatek super. Nie spał. Cały lot się bawił. Także spokojnie.
Awatar użytkownika
caixa
SuperMama
 
Posty: 10674
Rejestracja: 16 lis 2012, 20:33
Has thanked: 40 times
Been thanked: 222 times


Wróć do Podróżowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości