FORUM Łódzkich Mam

klara76, ale to musi być zatrudnionych powyżej jakieś ilości pracowników? Nie w każdej jednej firmie tak jest, czy ja tego nie wiem, nie ubiegam się więc jestem do tyłu z kasą chociaż mogłabym być do przodu?niesia2708?

Patrycja11, "Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych muszą utworzyć pracodawcy: zatrudniający co najmniej 50 pracowników. zatrudniający co najmniej 20 i mniej niż 50 pracowników, o ile z wnioskiem o utworzenia Funduszu wystąpi zakładowa organizacja związkowa."
u mnie jest, ale mamy za dużo na osobę i mi się nie należy...

kari, a to pewnie mi też by się nie należało. To w nosie z tym

Patrycja11, to też zależy od firmy, jakie ustala zasady przyznawania świadczeń. U mnie też jest kryterium dochodowe, ale dofinansowanie należy się każdemu pracownikowi, członkowi jego rodziny i emerytowanemu pracownikowi tylko w różnej wysokości w zależności od dochodu.

Klara-u mnie jest ZFŚS ale srodki są rozdysponowane widocznie inaczej;)

ZFŚS to nie tylko dofinansowanie do urlopu. To także dofinansowanie do karnetów sportowych, biletów do kina, na koncert, zapomogi losowe. Co tam pozwala ustawa i firma uzna za stosowne.

Klara-własnie tego typu benefity mamy.I karte lunchową.

Ja też właśnie dziś zarezerwowałam. Długo się nie zastanawialiśmy - znowu Rowy, już po raz 6 I pomyśleć, że kiedyś uważałam za głupotę jeżdżenie ciągle w to samo miejsce

ava, haha my też w tym roku Rowy może zgramy się terminami i też chyba będzie to 6 raz Rowy.

Myśleliśmy nad zagranicznymi wakacjami, ale stwierdziliśmy że Franio jeszcze za mały. Może za rok się uda.

A my po wakacjach na Mazurach nad polskie morze już nie wrócimy. Jak się sytuacja z sercem unormuje, to może zaczniemy w końcu gdzieś za granicę latać.

My jeszcze ciągle nie podjęliśmy żadnych decyzji. Nawet wyjazdu dla Młodej nie mamy. Urlop mamy na koniec wakacji i na razie pomysłów brak.

My też zero planów po za okresem gdzie zazębia się nam urlop. Koniec lipca.
Czekamy na ofertę z pracy męża, wtedy coś wybierzemy.

My równiez bez decyzji ale ja zawsze rezerwuję na 1-2 mies przed nasze pobyty wiec to norma.Na pewniaka jest obóz mlodszej i wyjazd obu córek z dziadkami jak co roku.Natomiast z obozem Starszej man obawy na lipiec w zwiazku z rekrutacjami do liceum.W sierpniu z kolei bedzie nasz wtjazd w 4ke-ten z 1 zdania jeszcze nie zarezerwowany.

U nas mąż swój urlop przeznacza na remont, a ja swój chyba pojadę z chłopakami do szwagierki na wieś, Filip jeszcze na obóz harcerski pojedzie, a reszta pewnie u dziadków.

My już mamy nasz wakacyjny wyjazd zaklepany od października, Marysia jedzie na obóz judo a Ula hiphopowy. Możliwe że Marysia pojedzie jeszcze na jeden ale tu czekamy na info czy kuzynki przylecą do PL. Poza tym jeszcze kombinuje z majem bo u dziewczyn w szkole jest Liceum wieczorowe więc mają wolne od 27 kwietnia do 9 maja ale nie mogę się zdecydować bo ceny nie ułatwiają

ppola, czy ja pytałam gdzie lecicie? Chyba nie... Napiszesz? Najlepiej od razu mi hotel podrzuć

Misiak pisze:A my po wakacjach na Mazurach nad polskie morze już nie wrócimy.

polecisz miejscówkę na Mazurach?

Paulina S., zobacz sobie Zalesie Mazury bardzo klimatycznie tam i taka cisza i spokój

Szukam fajnego miejsca na majówkę. Coś podobnego do Zalesia. Mogą to być Mazury, góry, morze jeśli jest dość blisko.

ola, Hotel Arłamów, mają super wypasione pakiety majówkowe pod kątem dzieci. Miejscówka rewelacyjna, jedzenie przepyszne, baardzo polecam, naprawdę można odpocząć.

Paulina S., my byliśmy w Mrągowie. Nie było pusto, ale nie było tłoku. Fajne plaże z ratownikami. Woda ciepła, bo miała 25 stopni, ale pogoda była bombowa akurat wtedy. Dlatego właściwie cały wyjazd nam minął nad wodą. Raz się wybraliśmy do Mikołajek na rejs po jeziorze Śniardwy, no i to tyle. W drodze powrotnej planowaliśmy zwiedzić Olsztyn ale była taka patelnia że zrezygnowaliśmy.

Mi Mazury kojarzą się z kleszczami, ale nigdy jeszcze nie byłam i mam w planach.

My jedziemy na Mazury. W pierwszej wersji mieliśmy zaklepane morze. Ale znajoma udostępniła profil domków na Mazurach i tak się mi i siostrze spodobały, że zmieniliśmy plany. Co prawda to krok w tył bo standard i atrakcje są mniejsze niż nad morzem, ale zapowiada się cudowne nic nierobienie i cena w sumie też lepsza

Wychowałam się można powiedzieć na Mazurach ,moja mama z tamtych stron pochodziła... Kocham miłością absolutną w ogóle wolę jeziora niż morze... To jest moje miejsce na ziemi w sumie to nasze,bo M. marzy o domku na Mazurach

ava pisze:Długo się nie zastanawialiśmy - znowu Rowy, już po raz 6 I pomyśleć, że kiedyś uważałam za głupotę jeżdżenie ciągle w to samo miejsce

ola pisze:my też w tym roku Rowy może zgramy się terminami i też chyba będzie to 6 raz Rowy.

ja to się już boję cokolwiek planować, ale jeśli cokolwiek wyjdzie to też Rowy i kemping, żeby było budżetowo, bo ja na wychowawczym, u nas to będzie 4 raz razem, niestety 2021 nam wypadł przez problemy w ciąży, a dla mnie to będzie 5 raz, bo kiedyś byłam, chociaż obecnie dla mnie to za dużo tam budują i za dużo na wydmach
a jakie miejscówki wybrałyście? też te same, czy chociaż zmiana miejsca?
my chyba będziemy od początku lipca, wolę czerwiec, ale skoro już przedszkole, to trzeba korzystać, bo nie wiadomo czy w wakacje będzie dyżur, planują remont kuchni
ja też kiedyś uważałam, że życie jest za krótkie, żeby jeździć 2 razy w to samo miejsce, taak - życie zweryfikowało
ps. z bonu turystycznego kupiliśmy bilety do Mandorii, zostało nam 43 zł, to już raczej nie da się wykorzystać, bo do końca marca, a nie wiem czy dopłacać nie trzeba w takich sytuacjach na miejscu

martonia pisze:a jakie miejscówki wybrałyście? też te same, czy chociaż zmiana miejsca?

Tę samą Przy Plażowej 5, tym razem apartamenty Zefir, wcześniej w tym kompleksie jeździliśmy do Vasco da Gama. Rok temu byliśmy po drugiej stronie Rowów, w Jeanette, gdzie standard i warunki są lepsze (basen ), ale teraz cena baaardzo tam skoczyła.

ava, a w którym miesiącu jedziecie?

My prawdopodobnie na przełomie czerwca i lipca pojedziemy do Unieścia. Mąż zostanie w domu, a ja zabiorę mamę i Stasia. Jeszcze nie wiem na jak długo, ogólnie sprawa jest rozwojowa, zawsze możemy wrócić wcześniej. Teraz klaruje się harmonogram wyjazdów: kto kiedy chce jechać. Ja chciałam wyruszyć od razu po zakończeniu roku. Możliwe, że nawet od razu w piątek, ale to też decyzja na później.

My w 4ke szykujemy się nad morze na krótko niedlugo,Bałtyckie;) Wiosnę dzis poczulismy i tak postanowilismy.Teraz niedługo by potem nie mieszac w glowie Starszej przed egzaminami.Pospacerowac,poodychać jodem.

szaraczarownica, my kiedyś pojechaliśmy w dniu zakończenia roku szkolnego i to był strzał w dziesiątkę, bo było pusto i spokojnie. W dniu powrotu do domu, kilka dni później, poszliśmy żeby się pożegnać z morzem i jakby nam plażę podnienili. Normalnie nie było jak przejść do wody, tyle ludzi. To aktuat była sobota i po prostu chyba wszyscy się zjechali, tłok, nie było żalu wyjeżdżać. No, ale woda zimnaaaa.
Byliśmy wtedy w Karwii, taka typowa wieś dla rodzin z dziećmi. Było blisko do Jastrzębiej (klify), Władysławowa (tam duże wesołe miasteczko), półwyspu helskiego (zaliczyliśmy rejs na pełne morze), Łeby (wydmy i labirynt), w okolicy była jeszcze strusia farma z tego co pamiętam i wieża widokowa "Kaszubskie oko", też pojechaliśmy rowerami nad jezioro Żarnowieckie niedaleko popływać rowerem wodnym. Intensywnie ale bardzo ciekawie i dużo wspomnień.

Misiak, moja mama była w ubiegłym roku w lipcu w tym miejscu gdzie jedziemy i plaża nie była zatłoczona. To w zasadzie jest daleko od centrum, sama końcówka Unieścia. Kąpać się nie zamierzamy, woda za zimna. Wygrzewać się w wodzie będziemy na przełomie lipca i sierpnia w Turcji No tyle, że bez mamy, natomiast razem z mężem.

Agunia-superancko!

My też lecimy pierwszy raz..ogromną odległośc; ogromny wydatek.Wczesniej dziewczynki były za małe na taką podróż; tzn dla mnie za male Pierwszy raz poznamy na żywo córeczki mojej siostry. Mocno emocjonalna to będzie też wyprawa.Leci z nami moja mama też; pierwszy raz w ogóle samolotem.milosc do corki przezywciezy totalny lęk przed lotem

martonia, u nas padło na Klif w sumie w Rowach to tylko Klif i w zeszłym roku padło na Statki na niebie - bo w Klifie nie było miejsca. Uwielbiam właścicieli i ten pensjonat

U nas padło na morze. Kacper jeszcze nigdy nie był.
Dębki albo Jarosławiec, choć mam nadzieję, że jednak Debki

My mieliśmy jechać do Kudowy Zdroju, ale ostatecznie jedziemy do ... Krynicy Morskiej

Ja bedę szukała nam czegos w kwoetniu na bookingu ale raczej tu blisko,myśle ze Ustka najdalej bo to będzie krotki wyjazd,podobnie jak czerwcowy,dluzszy w sierpniu.No i z obserwacją prognoz,bo najpierw patrzę w prognozy a potem na tydzien-dwa przed wyhazdem szukam.Nie zawsze ale zazwyczaj się sprawdzają.

Moja mama mi mówiła, że gdzieś słyszała, czerwiec i lipiec maja byc cieplejsze niż zawsze w tym roku. Kwiecień, maj i sierpień maja mieścić się w standardzie
Na ile to sie sprawdzi ....

agunia, super!

Czy to prawda że w Turcji są w hotelach glównie ruscy?W pracy zajmuję się m.in.regionem Turcji i chcialabym się spotkac z moją lokalną kontrolerką kredytową.ale.sluzbowo.narazie to.niemozliwe.W związku z tym rozwazamy Turcję na tydzien.Ale w.necie czytam.nieciekawe opinie,akurat Turcja wpuszcza wszystkie nacje.Mimo to.znajomi polecaja (ja.ostatnii w Turcji bylam w.2005 wiec nie.wiem jak jest obecnie).I co z upałami w wakacje?ja bylam tam w lipcu i bylo.podobnie jak w Grecji wtedy (mieszkalam w Grecji,wycieczka do Turcji) czyli upalnie ale.do wytrzymania.

Blue, generalnie w Turcji Rosjanie są. W jednych hotelach więcej w innych mniej. W hotelu w którym byłam w zeszłym roku było może z 5 rodzin z dziećmi. Natomiast są hotele gdzie jest ich zdecydowanie więcej, w zeszłym roku żeby nie było niesnasek były też hotele tylko dla Rosjan. Generalnie bardziej zależy od konkretnego hotelu ile ich będzie. A upał oczywiście że będzie

A czy ich zachowanie bardzo odbiega od norm czy to.geberalizowanie?Bo o anglikach tez rozne sluchy chodza;)

Blue, bardziej generalizowanie jak masz hotel dla rodzin z dziećmi to klientela raczej spokojna. Powiem szczerze że gdyby nie to że braki udziału w konkursach to bym ich nie zauważyła. Rodziny angielskie były zdecydowanie gorsze w koegzystencji. Ale w większych miastach tam gdzi3 ludzie na imprezy zjeżdżają bywa już słabiej.