Temat postanowiłam założyć po wydarzeniach dzisiejszego wieczoru. Mąż zabrał mnie do kina do sali IMAX. Ma to duże znaczenie co przedstawię później. Wszystko rewelacyjne: sala, film, miejsca. Po ok. 1 godzinie, po 1l wypitego napoju poczułam nagłą potrzebę skorzystania z toalety. I pomimo faktu, że na początku seansu prosili, żeby nie opuszczać swoich miejsc ze względów bezpieczeństwa postanowiłam, że potrzeby fizjologiczne są ważniejsze od zakazów.
Poszłam więc, przeciskając się przez wszystkich ludzi do wyjścia "na górze" a następnie do toalety, która znajdowała się tuż obok. "Pomyśleli o wszystkim!" - tak właśnie pomyślałam. Ale 2 sekundy później inna myśl wpadła mi do głowy. Myśl, która sprawdziła się chwilę później. Okazało się, że wyjście z sali nie jest jednocześnie wejściem. Sprawdziłam obie pary drzwi, nic z tego. Telefon? Nie ma szans- przecież nie ma zasięgu. Zeszłam po schodach piętro niżej. Otworzyłam każde drzwi, które spotkałam na swojej drodze. Nawet te dla personelu. Ani jednej żywej duszy. Niewiele myśląc wyszłam na zewnątrz, obeszłam cały parking, weszłam do kina, wjechałam na górę i śmiejąc się powiedziałam obsłudze, że właśnie próbując dotrzeć do wc, wyszłam przez przypadek z kina. Mina pracowników kina... bezcenna. Wpuścili mnie na szczęście więc mogłam dokończyć film ale uśmiech nie schodzi mi do tej pory.Jak będziecie więc w kinie na sali IMAX i będziecie mieli ochotę wyjść do toalety to należy kierować się do wyjścia na dole... W innym przypadku można sobie zrobić wycieczkę.
Choć ja podejrzewam, że też byłabym zdolna do czegoś takiego.
Dopiero wczoraj zaczęłam poznawać historię od samego początku, czyli tak jak być powinno 
