Od wielu miesięcy marzę o chwili spokoju (moja psychiatra i psycholog wiedzą o tym dobrze, bo na pytanie co bym chciała dla siebie od razu i bez zastanowienia pada taka odpowiedź ). Żeby nikt ode mnie nic nie chciał przez chociaż 2-3 dni, żeby nic nade mną nie wisiało, żeby nic niespodziewanego się nie działo. Jeszcze nie teraz, ale mam nadzieję, że bliżej, niż dalej.
..lato nie było już upalne, a przeciętne i nie dawało mi w kość. O większych marzeniach chyba boję się pisać. No może, żeby chociaż te bliskie plany móc realizować, a nie ciągle się coś gmatwa..