Rok bez kupowania ubrań

[szaraczarownica]

Blue, ja tydzień temu stwierdziłam, że każde pokolenie najwyraźniej musi przeżyć jakieś wydarzenie, które skłoni je do chomikowania - wojna jedna, druga, potem racjonowanie wszystkiego, my mamy pandemię (duże zapasy, żeby za często nie wychodzić do sklepu). I weź tu ogarnij zakupoholizm w tym wszystkim.

[AgaGrusiecka]

szaraczarownica, dla mnie zakupy w czasie pandemii to kara Ogólnie nie przepadam za chodzeniem po sklepach, do internetowych też mnie nie ciągnie, a teraz te pierwsze obrzydły mi z wiadomych względów, drugich staram się unikać ze względu na to, iż szkoda mi kurierów. Kupuję tylko to co faktycznie muszę. Staram się jak najrzadziej, ale nie robię dodatkowych zapasów, tylko to, co wykorzystam w ciągu np. tygodnia do kolejnych zakupów.
Żeby nie było tak różowo, to chomikuję wszelkie "przydasie", ale to skrzywienie zawodowe

[martula_87]

martonia, wow. Jak będę teraz robic porzadki to z ciekawości przeliczę ciuchy swoje i reszty domowników obstawiam że łącznie mozemy Cie przebić ale każdy pojedynczo nie ma szansy. Ja ograniczam się bardzo w zakupach ubraniowych tylko co potrzebne. I czego brakuje w szafie. Teraz np przydałaby mi sie buty ale na razie musi starczyc co jest bo ja muszę przymierzyć większość butów zamówionych przez interent musiałam odsyłać.

[martonia]

Ja podziwiam Was dziewczyny te które mają około 100 rzeczy. Ja przeszłam małą próbę minimalizmu na wakacjach. Na 2 tyg. wzięłam 21 rzeczy i było super. Wiedziałam w co się ubrać aktualnie w domu donaszam to czego do pracy już nie założę i zrobię nowy przegląd.
Aha.. z 1/4 to mogą być ubrania uszyte przez moją Mamę lub które mi przyniosła z pracy, bo mogła kupić za grosze, a pracowała tu i tam (np. Pretty Girl).
Także po moim ostatnim wybryku zakupowym znów mam zamiar korzystać już z tego co mam

[ola]

martonia, zainspirowałaś mnie i policzyłam ile mąż ma koszul. Z długim rękawem ma 33 z krótkim 12 plus wiadomo koszulki, bluzy itp.

Swoje zliczyłam póki co częściowo. Jutro dokończę to się pochwalę co ciekawego mi wyszło

Teraz w ogóle nie mam parcia na zakupy, jedynie to chciałam sobie kupić sportowe buty, ale to też bym chciała zobaczyć jak wyglądają na żywo.

[Blue]

Mnie potrzebne w tym roku sandały jakieś bardziej zakryte do pracy,ale jak w razie nie wrócimy do biur,to mam plażowe japonki i to wystarczy
U mnie tak strukturalnie,to polowa ubrań jest do pracy-z czego polowa bardziej oficjalnych,takich "do prasowania" jak koszule,eleganckie bluzki,spódnice,sukienki czy żakiety i spodnie.W tym też kiecki na wyjścia.Druga polowa z tych do pracy to takie polsportowe.
Kolejna 1/4 to typowo sportowe t-shirty i bluzy (Decathlon glównie),a ostatnia ćwiartka to ubrania po domu lub jak to ktos dobrze określil "na podwórko".Takie uwielbiane,wygodne,nierzadko już znoszone.

A męża to bym z chęcią podliczyla.Ja jego wręcz zmuszam by coś sobie kupil lub sama mu kupuję.Ale siedząc teraz sama codziennie na HO,to go zaczynam trochę rozumieć No nie jestem taką "miss" teraz w domu w porównaniu z tym jak chodzę do biura.Dresik i t-shirt.Więc i on pewnie tak to widzi.

[Kurczak]

Ja też mam dużo ubrań. Nie będę liczyć, bo z racji ciąży dużo wyniosłam na strych. Ale kiedyś policzyłam sukienki. Nie pamiętam dokładnie, ale z 50 było na pewno. Fakt faktem, że głównie w sukienkach do pracy chodzę. Za to mam mało butów, bo ich nie znoszę kupować

[Iwona15]

Ja 3 miesiące nie kupowałam sobie ubrań i wydawało mi się długo, ale rok? trudno to sobie wyobrazić, ale może to kwestia odpowiedniego nastawienia

[martonia]

Muszę przyznać, że niedawno po raz pierwszy usłyszałam o fast fason, czyli marki szyjące w Chinach i wypuszczające nowe kolekcje co miesiąc, a nawet co tydzień, a nie tak jak kiedyś 2 razy w roku na sezon jesień /zima i wiosna/lato. Chyba nie wypada ich wymieniać, ale przecież można sprawdzić w internecie.
Pandemia sprzyja niekupowaniu, bo sklepy zamknięte, a zakupy internetowe to dodatkowe folie i kartony do śmieci, więc staram się unikać. Dodatkowo praca na HO też sprzyja i pokazuje, że nadmiar ubrań nie jest potrzebny. Mi ciężko idzie schodzenie z ilości, ale staram się nie kupować. Nawet piątkowy zakup oddałam, bo to było nieprzemyślane.

[Blue]

U mnie ciuchy wiszą.Dobrze że jeść nie wołają Minie pandemia to będą jak znalazł,niektórych nawet nie zdażyłam do biura założyć.Rok bez kupowabia ubrań to może całkiem nie jest,ale kupione z 10-15% ilościowo tego co zazwyczaj.

[ola]

Nie znalazłam odpowiedniego tematu, ale ten najbardziej pasuje.
https://youtube.com/watch?v=NG5iSa8NuoE&feature=share

Minimalizm w szafie. Szczerze to akurat nie dla mnie. Fakt lubię mieć mało rzeczy, ale żeby aż tak to jak dla mnie duża przesada.

[Malinetta]

Dla mnie pandemia była super ratunkiem dla szafy. Wreszcie zrobiłam porządek i pierwszy raz nie czułam presji wymiany garderoby na wiosnę. Żyć nie umierać

[martonia]

kiedy to było? coś koło lipca 2019 wymyśliłam sobie rok bez kupowania ubrań, później pandemia i zamknięte sklepy, teraz ciąża, nic tylko nosić coś z szafy, a nie kupować

[Deco-Ania]

Ja nawet nie podejmuję takiego wyzwania
nie dałabym rady.

[martonia]

Ja nawet nie podejmuję takiego wyzwania
nie dałabym rady.

a chociaż miesiąc dałabyś radę?
Ja wyrobiłam w sobie nawyk, że jeśli już kupuję to 2 razy się zastanawiam i chyba aż doszło do tego, że mi szkoda wydać kasę na siebie. Kupuję teraz rzadko i jakoś nie widzę, żeby mi więcej kasy zostawało

Ukryty tekst: Włączony

---

Widoczne tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

[Deco-Ania]

a chociaż miesiąc dałabyś radę?

nie no - spokojnie...
To nie jest tak, że każde wyjście do sklepu kończy się zakupami upchanymi w wielkie torby. Coraz częściej mam tak, że jak coś zobaczę - to nie kupuję od razu, ale... jak nie wyjdzie mi z głowy przez dwa-trzy dni to wracam.

szkoda wydać kasę na siebie

A ja do tego tak nie podchodzę. Wręcz odwrotnie.
Ale miałam tez taki czas, że było mi szkoda kupić coś sobie, bo przecież np. dzieci zaraz wyrosną ze swoich ubrań, coś trzeba w domu wymienić itp...
Ale uważam, że na dłuższą metę tak się nie da - o siebie też trzeba zadbać.

U mnie to dzieci są głównymi skarbonkami bez dna.
U mnie to wiadomo - jak coś kupię, to mam i mam i mam. A chłopaki ciągle z czegoś wyrastają.

Ale mam taki bonus, że w pracy u nas ubrania krążą: jak robimy przegląd szafy to się wymieniamy.

[Blue]

U mnie podobnie jak u Deco-Ani.Podejscie w stylu nie wydam na siebie,nie jest mi bliskie i nie widzę jego sensu.Mierzę wysoko w sensie,że odkąd przeczytałam filozofię Bogatego Ojca,nie myslę czego NIE kupic by zaoszczędzić tylko JAK zdobyc pieniądze by zdobyc co chcę.Wcześniej czy pozniej się znajdują bo na tym.polega metoda.sięgania po.to co.się wymysliło,przychodzą za tym sposoby i sposobności.
Na dzieci idzie zdecydowanie.więcej.(choćby aktualny temat kolonii.i półkolonii)więc.dlaczego.mialabym.sobie.odmawiac?O.siebie tez trzeba zadbac-w.koncu.z.samym.sobą.spędzamy najwięcej czasu (bo cale.zycie)więc fajnie.jest się czuc dobrze i zadbac o.siebie tez.Gorzej jak to idzie w niezdrowy nadmiar.Trzeba trzymać kontrolę.

[martonia]

Tak się przyglądał wokół ostatnio i widać, że my ludzie/Polacy toniemy w ciuchach, ja po starszej mam 9 kartonów ciuchów, to wypada karton na pół roku jej życia, a jak to przeglądam dla młodszej to połowę eliminuję, na Vinted multum ciuszków, na grupach na fb też multum ludzie oddają/sprzedają, teraz na zbiórkach dla uchodźców multum.. i ja też mam wypchane szafy od lat, mimo, że w ciąży ze starszą zafiksowałam się na zero waste i minimalizm i zrobiłam sobie "rok bez zakupów", później pandemia, więc w domu w dresach, później ciąża, więc też nie chciałam kupować i teraz znowu z dzieckiem w domu w dresach - donaszam, a szafy pełne i pewnie też większość się już nada do donaszania..

[Blue]

Martonia-zrob czystkę u siebie i dzieci i.oddaj na pomoc Ukrainie.To jest obupolna korzysc-przewietrzysz szafy i komuś pomozesz.Tak,znam temat zakupoholizmu;)

[martonia]

Za jakiś czas wracam do pracy i nie zdążyłam znosić tej sterty ubrań, a myślę o nowych, żeby na początek dodać sobie pewności siebie, bo tego nie da się kupić. Mam problem, bo w szafach miejsca nie ma, a ja nie lubię wyrzucać, jak coś się jeszcze nadaje :/ z drugiej strony nie mam czasu na zakupy;)

[kari]

martonia, ja zaczęłam wydawać, sprzedawać, nadal czeka reklamówka do kontenera, bo tego bym nie chciała wydać. Akurat sąsiadka zbiera do szpitala, więc ktoś skorzysta i udało mi się jedną rzecz sprzedać.