martonia pisze:a chociaż miesiąc dałabyś radę?
nie no - spokojnie...
To nie jest tak, że każde wyjście do sklepu kończy się zakupami upchanymi w wielkie torby. Coraz częściej mam tak, że jak coś zobaczę - to nie kupuję od razu, ale... jak nie wyjdzie mi z głowy przez dwa-trzy dni to wracam.
martonia pisze:szkoda wydać kasę na siebie
A ja do tego tak nie podchodzę. Wręcz odwrotnie.
Ale miałam tez taki czas, że było mi szkoda kupić coś sobie, bo przecież np. dzieci zaraz wyrosną ze swoich ubrań, coś trzeba w domu wymienić itp...
Ale uważam, że na dłuższą metę tak się nie da - o siebie też trzeba zadbać.
U mnie to dzieci są głównymi skarbonkami bez dna.
U mnie to wiadomo - jak coś kupię, to mam i mam i mam. A chłopaki ciągle z czegoś wyrastają.
Ale mam taki bonus, że w pracy u nas ubrania krążą: jak robimy przegląd szafy to się wymieniamy.