Robię sobie poranną herbatę.
Mój mąż powrócił, w nocy odebrałam go z Warszawy, on odsypia a ja już nie mogę. Od razu lżej mi psychicznie jak jest tutaj.
Dzisiaj w planach pisanie pracy, oby do tego doszło bo ciągle coś mi wyskakuje. W naszej szkole jestem odpowiedzialna za gigantyczny projekt - organizuję Tydzień Empatii - w planie są warsztaty "Załóż moje buty" (dzieci będą się starały wczuć w sytuację inny osób, poprzez burzę mózgów - np. kolega nie chce jeździć na wycieczki klasowe/nowy uczeń trzyma się na uboczu/koleżanka która wcześniej była aktywna i rozgadana jest ostatnio wycofana- co może być powodem?). Będziemy też pisać kartki do dzieci w szpitalach - z pozdrowieniami, ładnymi naklejkami, rysunkami. Odwiedzi nas niewidomy pan z psem przewodnikiem, aby opowiedzieć o tym jak wygląda jego życie. Będą też warsztaty symulujące niepełnosprawności, żeby dzieci mogły zobaczyć jak ciężko jest funkcjonować w sposób inny niż ich codzienność (będzie unieruchomienie kończyn, zasłanianie oczu itp). W środę starsi idą do hospicjum, młodsi do schroniska. Będą też warsztaty komunikacji bez przemocy, a w piątek przyjedzie do nas Fundacja Kocia Mama z niepełnosprawnymi kotkami.
Plan jest napięty, zalatwiania było od groma ale mam nadzieję, że wszystko wypali a dzieciom się spodoba i naprawdę otworzy oczy na pewne sprawy. Zaraz po tym mam plan otworzyć koło wolontariatu, i pomaganie włożyć im w krew.
No i jak tu wygospodarować czas na pisanie?