Może to głupie pytanie, ale sama spotkałam się z nim parę razy w tv, więc i zapytałam naszej pani doktor - czy można przyrządzać mieszankę dla dziecka z butelkowanej wody źródlanej (z atestem oczywiście), ale bez jej gotowania? I ku mojemu niedowierzaniu pani doktor powiedziała, że tak, tylko trzeba taką butelkę zużyć w przeciągu doby. Powiedziała, że albo gotowana kranówka, albo woda źródlana, opcjonalnie przegotowana, lecz niekoniecznie. I mam teraz zagwozdkę, bo zauważyłam, że woda, którą do tej pory dawałam małemu (a gotowałam zarówno kranówkę, jak i źródlaną) ma bardzo dużo kamienia, który nie zawsze osiada na dnie dzbanka... No i już sama nie wiem. Macie jakieś zdanie w tym temacie, a najlepiej konkretne argumenty ZA lub PRZECIW?
Szukam winowajcy naszych brzuszkowych problemów, które na szczęście trochę maleją (przetestowałam multum leków, zmieniłam mleko, zmieniłam smoczki i technikę karmienia) i na ostatni strzał została mi właśnie woda. O wadliwych szczepionkach staram się nie myśleć...