u nas też mam głodomorka ale taka chyba jego uroda, przynajmniej narazie, pewnie się to zmieni bo już powoli zaczyna mieć "swoje smaki" i faworytów na talerzu.
Mój Tymek od zawsze jadł sporo i płakał jak się kończyło, nie lubi odgłosu skrobania po dnie miseczki, zagląda czy aby tam więcej nie ma.
Teraz waży 12 kg (waga z wczoraj) ale gruby już nie jest, i jest wysoki jak na swój wiek, wyciągnął się ładnie jak nauczył się samodzielnie chodzić.
Nie odchudzam go ani nie ograniczam jedzenia, dostaje więcej warzyw do obiadu jak mu mało, uwielbia marchewkę z groszkiem, fasolkę szparagową czy baby marcheweczki gotowane, ewentualnie jak mam to jeszcze trochę kaszy to dostanie łyżeczkę, ale niekiedy u nas wygląda to tak, że ja nałożę dokładkę warzyw a on zje 1-2 i koniec - tyle więcej nie może - czyli sygnał o sytości z niewielkim opóźnieniem ale dotarł do mózgu
między posiłkami raczej jeszcze sam nie woła jedzenia.
Niestety zdarza się, że nie zawsze razem z nim jemy (albo któreś z nas) i wtedy woła o jedzenie z naszych talerzy bo je widzi wydaje się, że by chętnie zjadł bo rozpacz jest straszna jak nie chcemy poczęstować (nie zawsze jemy coś co mu możemy dać) a jak damy mu odrobinkę na łyżeczce to tylko skosztuje i idzie dalej się bawić.Jak jemy razem to nie ma problemu, porcja jaką dostał mu w zupełności wystarcza.
u nas bardzo ładnie wyregulowały się posiłki odkąd Tymek poszedł do żłobka - z tego co widziałam są tam spore porcje i bardzo różnorodnej jedzenie, naprawdę dużo warzyw i kasz, soczewica 1 x w tygodniu (aż miałam moralnego kaca, że ja tak super nie gotuje i trochę pozmieniałam i nadal zmieniam) - od tej pory u nas jest schemat jak w żłobku
i u nas się to sprawdza, oczywiście czasami mu dam jeszcze chrupki kukurydziane ale u nas innych słodkości bez okazji nie ma narazie. czasami ja piekę mufinki z owocami ale wiem co w nich jest i daję mu 1 sztukę w ramach 2 śniadania lub podwieczorku.
(mój Tymek nawet nie wiem o ich istnieniu, jak byliśmy na kinderbalu to dostał lizaka ale nie wiedział co to jest i że to się je, jak mu pokazaliśmy to nie umiał go lizać, tak samo paluszki - poukładał sobie na talerzyku w rządku ......choć ciastko taką markizę to pochłonął w całości i jakoś intuicyjnie wiedział jak zjeść)
też jestem zdania, że dzieci są teraz w czasie szybkiego wzrostu i rozwoju i nie ma co ograniczać jedzenia bo będzie płacz ale też nie jestem zdania żeby dawać do oporu, żeby jadły bez opamiętania, bo przecież są dzieci różne i nie do końca wiem czy wszystkie same regulują ilość jedzenia , na własne oczy widziałam na kinderbalu chłopca który aż wzymiotował (i nie wiem czy z ilości czy z jakości jedzenia) , po czym jadł kolejne porcje........ Moim zdaniem napewno trzeba kontrolować co dziecko je i ewentualnie dołożyć/pozamieniać produkty : warzywa, kasze, płatki zbożowe itp