FORUM Łódzkich Mam

Słyszałam, ze nie powinno się parzyć dłużej niż 5 minut bo mogą się wydzielać złe substancje. Tak to z tym jest?

Złe substancje nie. Herbata parzona powyżej 5 minut ma działanie usypiające zamiast pobudzającego.
Natomiast nie wolno dodawać witaminy C (czyli cytryny/pomarańczy/innych dodatków) do liści herbaty, bo wtedy uwalniają się z nich związki (chyba) aluminium. Więc najpierw należy liście z napoju wyjąć, a potem można to wszystko dodawać.

Poza tym po tych 5 minutach zazwyczaj będzie już gorzka i niesmaczna.
My pijemy raczej ziołowe (rumianek, mięta), więc tu czas parzenia nie ma aż takiego znaczenia. Czarną w ogóle parzę chwilę, po 5 minutach już raczej nie dałoby się jej wypić.

Czas parzenia herbaty jest ściśle uzależniony od jej odmiany. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że herbaty liściaste powinno się parzyć od 5 do nawet i ośmiu minut, tylko wówczas napar będzie posiadać najcenniejsze właściwości. Bardzo lubię herbaty, więc myślę, że co nieco o nich wiem. Ostatnio bardzo zasmakowała mi zwłaszcza chińska [reklama - szara]internetowy, w którym regularnie ją nabywam, poinformował mnie o tym, że słynną smoczą herbatę powinno się parzyć od 2 do 3 minut.

Ja w ogóle nie przepadam za mocną herbatą, nawet jeśli to zielona czy biała. Dlatego nigdy nie trzymam tyle, ile w zaleceniach, tylko wyjmuję dosłownie po kilku chwilach. Najbardziej nie lubię herbaty z tych dużych dzbanków, gdzie zaparzacze nie są wyjmowane i woda cały czas naciąga ich smakiem i aromatem...

Ja piję yerbe mate i jeśli chodzi o jej zaparzanie to po prostu sypie pół kubka herbaty i zalewam wodą o temperaturze 60-70 stopni czekam z 15 minut i zalewam ponownie, następnie można pić