U nas słoiczki (obiadki) królowały na początku rozszerzania diety, przez ok. 1,5 miesiąca. Przede wszystkim Gerber, choć parę razy mieliśmy też Bobovitę, innych nie podawałam. Potem zaczęłam sama gotować, teraz młody nie tknie słoiczkowych obiadków.
Jeśli chodzi o deserki w słoiczkach to nadal są bardzo istotną częścią menu mojego królewicza. Kupujemy Gerber, Bobovitę i Babydream. Mały lubi wszystkie
Ale... dziś Mąż skorzystał z promocji w Kauflandzie i kupił kilka słoiczków Hippa. Wcześniej nigdy ich nie kupowaliśmy, bo cena nie była atrakcyjna (ok. 3,5 zł za mały słoiczek, a innych firm spokojnie kupi się poniżej 3 zł). Co prawda cena w promocji (patrząc na promocyjne ceny np. Bobovity czy Gerbera) szału nie robiła (2,6 zł), ale Mąż wziął parę słoiczków brzoskwiń i parę moreli, bo jakoś rzadko udaje się nam spotkać te owoce pojedynczo w słoiczku. Więcej już ich nie kupię. Po pierwsze - w domu spojrzałam na skład - cukier. Po drugie - znowu skład - nie wiem, może jestem dziwna, ale skoro na deserku jest napisane tylko "morele" to spodziewałam się ich więcej niż 45%. Po trzecie konsystencja - za bardzo wodnista, deserek spływa z łyżeczki.
Także dla mnie deserki Hipp = beznadzieja. Aczkolwiek Fan Słoiczkowych Deserków Wojtek zjadł, chyba ze smakiem