U nas przez 4 lata bywało różnie. Łukasza udało się "zrobić" niemal natychmiast, za pierwszym lub drugim razem. Zanim zaszłam w ciążę, zawsze chcieliśmy mieć 2 dzieci. Marzenie było takie, że najpierw chłopiec, a jakieś 3 lata później dziewczynka
Po problemowej ciąży i trudnych początkach macierzyństwa, jakoś tak drugiego nam się odechciało. Zachciałam jak Łukasz miał 2 latka, ale sytuacja w pracy mało stabilna i u mnie i u męża, kredyt na 30 lat, pomoc tylko ze strony teściowej. Teraz chcę. Nawet bardzo. Choć równie bardzo się boję. Różnica wieku już będzie dość spora bo co najmniej 5 lat, my też już najmłodsi nie jesteśmy, więc obawiam się, że będzie ciężko, że dziecko może być chore, że będą bliźniaki, że Łukasz będzie zazdrosny. W ogóle jakieś irracjonalne lęki
Ale z drugiej strony nie chcę, żeby Łukasz był sam. Choć z drugiej strony, posiadanie rodzeństwa nie oznacza, że będą dla siebie wsparciem. Mam siostrę, która mieszka od kilku lat w Anglii, mąż ma brata w Szwecji, a z drugim, młodszym o 8 lat, już nie jest tak związany. Ale póki co, plan jest taki że zaczynamy w okolicach kwietnia, maja. Chyba, że mój szanowny małżonek znów powie veto. Ten to uparty jest, koziorożec jeden...