pijana-wiatrem pisze: bo mieszkam w domu tzw wielorodzinnym- piętro niżej mieszka siostra, a na parterze babcia, więc któraś zajmie się Tosią, a ja w określonych godzinach będę zamknięta w pokoju i to będzie czas wyłącznie na pracę
Audiolka pisze:Już kilka razy spotkałam się ze stwierdzeniem, że praca w domu to nie praca.
Audiolka pisze:Jeśli się jest w domu, to przecież powinno się ugotować obiad, posprzątać, jechać na zakupy... i "podać kapcie" mężowi, który wróci zmęczony po 8 godzinach pracy
jak ja cię doskonale rozumiem. Plany były takie piękne, a rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. Ostatnio mąż wrócił po 2 tygodniowej delegacji i po 3 dniach wybył na kolejne dwa dni. Jak dodamy do tego chore dzieci wiszące u nogi, to nie wychodzi z tego nic dobrego. Będzie źle, jeśli coś się nie zmieni w najbliższym czasie.malaJu pisze:taaaa. Praca w domu. Własnie miałam pracować i co? I dzieciarnia odmówiła spania po południu, więc praca leży odłogiem, a ja się wkurzam. Jestem z nimi sama i nijak nie da się nie zauważyć, że nie śpią Choć staram się, bo mnie wkurzyli i jestem chwilowo na nich obrażona patrz: odpoczywam po godzinnych staraniach, by łobuzy ułożyć do snu.
klarysa pisze:więc pracuję głównie, jak śpią w dzień 2-3h, wieczorem ile dam radę, no i jak mąż się nimi zajmie (lub coraz częściej one same sobą). W weekendy czasem wysyłam starsze do babci i wtedy robię jak najwięcej
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości