W jakiejś gazecie, a dokładnie wywiadzie przeczytałam takie fajne zdanie, że kobieta dwa razy w życiu ma zakusy, żeby być perfekcyjną
kiedy wychodzi za mąż i kiedy rodzi dziecko
stara się wówczas robić WSZYSTKO i to dobrze
a wieć praca, wychowanie, czyste obrusy i ciasto w niedzielę
oczywiście bardzo upraszczając
czy Was taka mania też dopada/ dopadła?
mnie trochę tak
mam w zasadzie zawsze posprzątane, w zasadzie każdego wieczoru gotuję obiad na dzień kolejny dla mnie (jem w pracy obiad) i dla Hani + tego, kto z nią zostaje, wychodzę z psem, ddoatkowo chodzą na fitness, zajęcia z Hanią, staram się być na bieżąco z książkami i gazetami, ogarniam ŁM i czasem ... padam, ale jakoś daję radę
a jak to jest u Was?