Strona 1 z 1

Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 05 lis 2012, 19:41
autor: malaJu
Spełniona? Znudzona? Uziemiona?

Przyjęło się uważać, że kobieta wychowująca dziecko nic nie robi. Czymże innym jest owe powiedzenie, że "siedzi w domu". Siedzi, pachnie i godzinami maluje paznokci, prawda?? :twisted:
Nikt nie płaci kobietom za opiekę nad domem i dziećmi, a to przecież praca na pełen etat a czasem i dwa. A przy mało współpracującym mężu i na trzy, niestety. Czy te z Was, które chwilowo są uziemione w domu z różnych względów, czują się niedoceniane? Czy czujecie się jak te kury domowe? Co robicie, by nie dać się codzienności?
A może któraś z Was właśnie dopiero teraz poczuła sens swojego życia i czuje się spełniona jako matka na pełen etat?

Osobiście mimo wielkiej miłości do moich dzieci, nie wyobrażam sobie rezygnacji z pracy. Wolę tęsknić niż siedzieć z dzieciakami całymi dniami. Kiedyś myślałam, że mogłabym być "kurą domową", gdyby mój mąż zarabiał na całą rodzinę. Dziś wiem, że by mi to nie wystarczyło.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 05 lis 2012, 20:15
autor: kakonka
malaJu pisze:Osobiście mimo wielkiej miłości do moich dzieci, nie wyobrażam sobie rezygnacji z pracy. Wolę tęsknić niż siedzieć z dzieciakami całymi dniami. Kiedyś myślałam, że mogłabym być "kurą domową", gdyby mój mąż zarabiał na całą rodzinę. Dziś wiem, że by mi to nie wystarczyło.


z tym tylko, że do dziecka :D po 5 godzinach pracy jestem już tak stęskniona, że jak wracam to jestem mamą łaknącą bliskości i zabaw z dzieckiem a podczas 24 godzin z Synkiem niekiedy byłam już tak zmęczona, że najchętniej uciekłabym gdzieś chociaż na kilka godzin :P

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 05 lis 2012, 20:35
autor: szaraczarownica
Ja się obecnie czuję uziemiona na amen :evil:
Z radością oddaję dziecko mężowi jak wraca z pracy. Mam dosyć po tym czasie spędzonym z własnym synem. Na szczęście mój mąż wraca z pracy właśnie stęskniony, a poza tym wie, że opieka nad dzieckiem jest bardzo męcząca, więc szybko myje ręce i przejmuje syna.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 05 lis 2012, 20:43
autor: martula_87
Ja znów jestem spełniona ale ciutkę czuję się odmóżdżona chętnie poszłabym na parę godzin dziennie do pracy jestem strasznie spragniona kantaktu z ludźmi.Może też dlatego że całą ciąże siedzialam na L4.
Czasami jestem bardzo zmęczona i marze o chwili spokoju.Ale jak tylko wyjdę z domu to zaraz myślę o synku pamiętam jak go zostawialiśmy u mojej mamy na noc (wesele, urodziny kolegi) to spac nie mogłam i już od samego rana jechałam do niego a przecież mogłam pospac.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 05 lis 2012, 20:52
autor: evelinka
Wszystko zależy od dnia. Z reguły cieszę się chwilami spędzonymi z dziećmi, ale bywają takie dni, że wyszłabym z domu i już nie wracała. Najbardziej brakuje mi kontaktu z ludźmi. Głupio tak nie mieć z kim porozmawiać (nie licząc dwulatka i gugania do niemowlaka).

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 05 lis 2012, 20:54
autor: Emi
evelinka pisze:Wszystko zależy od dnia. Z reguły cieszę się chwilami spędzonymi z dziećmi, ale bywają takie dni, że wyszłabym z domu i już nie wracała. Najbardziej brakuje mi kontaktu z ludźmi. Głupio tak nie mieć z kim porozmawiać

Podpisuję się pod tym :-) Jak w sobotę wychodzę na zajęcia, i nie ma mnie prawie cały dzień w domu, to po powrocie jestem tak stęskniona za dzieciakami, że tylko rzucam torby i muszę od razu je wycałować :-)

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 05 lis 2012, 21:19
autor: Fionka
Absolutnie spełniona.
Siedzimy sobie już 3 lata, jeszcze z rok posiedzimy (planujemy przedszkole od września 2013) i nie żałuję decyzji. To jest to miejsce i ten czas. Nie czuję się zacofana czy ograniczona. Czas wolny poświęcam na swoje pasje. Całej naszej trójce jest z tym dobrze. Julka socjalizujemy, ale to jeszcze nie jego pora na full-time w przedszkolu.
Patrząc na moje wciąż paplające i śmiejące się dziecko, widzę że i jemu też jest dobrze :)

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 05 lis 2012, 22:31
autor: agnieszka19
Ja nie jestem stworzona do siedzenia w domu... Siedziałam z Natalką 1,5 roku i na prawdę miałam już dosyć... Chciałam wyjść do ludzi, zrobić coś dla siebie, pogadać i pomyśleć o czymś innym niż młoda... Najlepiej psychicznie mi było jak pracowałam na 1/2 etatu. Z młodą widziałam się wystarczająco długo, nie byłam zmęczona o pracy, więc miałam ochotę i siłę się z nią bawić no i miałam jakiś inny "swój" świat :)

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 06 lis 2012, 10:37
autor: Marcka
martula_87 pisze:Ja znów jestem spełniona ale ciutkę czuję się odmóżdżona chętnie poszłabym na parę godzin dziennie do pracy jestem strasznie spragniona kontaktu z ludźmi.(...)
Czasami jestem bardzo zmęczona i marze o chwili spokoju.

mogę się pod tym podpisać :)
z jednej strony myślę o jakiejś pracy, właśnie na pół etatu, ale z drugiej jak widzę jak codziennie moje dziecko się zmienia i uczy czegoś nowego- to nie chce przegapić każdej takiej ważnej chwili w jej życiu.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 06 lis 2012, 10:41
autor: kochecka
agnieszka19 pisze:Ja nie jestem stworzona do siedzenia w domu... Siedziałam z Natalką 1,5 roku i na prawdę miałam już dosyć... Chciałam wyjść do ludzi, zrobić coś dla siebie, pogadać i pomyśleć o czymś innym niż młoda...

to tak jak ja :) teraz siedzę już miesiąc z Maksem bo on choruje a ja muszę wypoczywać i mam czasami już po kokardy, a wypoczęta na pewno nie jestem :twisted:

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 06 lis 2012, 14:08
autor: juta79
Fionka pisze:Absolutnie spełniona.

Oj tak właśnie się czuje. Bardzo się ciesze że nie straciłam ani jednego dnia z życia syna :) Wojtek może iść najwcześniej do przedszkola więc gdybym w domu się męczyła to chyba musiałabym się pochlastać bo innego wyjścia tak czy siak nie mam :lol: Jednego czego mogłabym się przyczepić to to że bardzo rzadko wychodzę gdzieś sama i tego mi brakuje ale to tylko i wyłącznie moja wina bo nie potrafię stanowczo powiedzieć mężowi "to ja wychodzę a Ty zostajesz z dzieckiem". Ale od tego miesiąca postaram się z tym walczyć :D

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 06 lis 2012, 15:05
autor: lmyszka
Czułam się zamknięta. Dążyłam do tego aby większość czasu spędzać na spacerach, jeździłam po znajomych i rodzinie z dzieckiem.
Dość szybko wróciłam do pracy i to była bardzo dobra decyzja. Męczyłam się siedząc w domu. Kocham syna ale muszę mieć życie po za nim :)

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 06 lis 2012, 17:50
autor: Bian
evelinka pisze:Wszystko zależy od dnia.

O to, to. I nie chodzi tylko o humor czy oczekiwania Hani wobec mnie, ale także o pomoc ze strony męża. Są dni kiedy nie ma go po prawie wcale i tygodnie, w których dochodzi mu sędziowanie gdzieś w Polsce. Kiedy ma ten jeden dzień wolny, to aż głupio mi wciskać mu dziecko, a z drugiej strony czasami jestem zmęczona i zniechęcona, że wkurzam się na bogu ducha winne dziecko.

Z jednej strony brakuje mi pracy, codziennych kontaktów z dorosłymi ludźmi. Z drugiej - jak myślę o powrocie do pracy, to patrzę na Hankę i trochę mi szkoda, że już nie będę pierwszą, która widzi wszystkie zmiany i postępy.

malaJu pisze:Kiedyś myślałam, że mogłabym być "kurą domową", gdyby mój mąż zarabiał na całą rodzinę. Dziś wiem, że by mi to nie wystarczyło.

Też tak kiedyś myślałam. Jak zwykle rzeczywistość weryfikuje takie suche przemyślenia :)

A żeby nie zwariować robię różne rzeczy, które wprawdzie nie przynoszą mi korzyści finansowej, ale pozwalają oderwać się od codziennych obowiązków. Między innymi, zainspirowana pomysłem Ju i Justyny na lodzkiemamy.pl, zawzięłam się i stworzyłam serwis dla łódzkich psiarzy, który sama prowadzę, aktualizuję i w ogóle. Zaczęłam też wolontariat w fundacji Niechciane i Zapomniane (również zwierzaki). W wolnych chwilach dłubię w filcu, robię kartki okolicznościowe.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 06 lis 2012, 21:06
autor: Mirasek
SZCZĘŚLIWA!!! nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. Nie żałuje ani jednego dnia,nie czuję potrzeba pójścia do pracy bo to co robię na co dzień to najlepsza praca na świecie. Jestem spełniona w 100%

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 06 lis 2012, 21:09
autor: Mirasek
juta79 pisze:"to ja wychodzę a Ty zostajesz z dzieckiem
JUTA to może do kina naBD2? ja już mam bilety i jeszcze są a idą ze mną rodzice :D :D :D

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 07 lis 2012, 19:40
autor: Sybel
Ja czuję, ze się duszę. Potrzebuję ludzi, od 7 roku życia zawsze byłą szkoła, studia, praca, a tu nagle siedzę w domu i mam wrażenie, ze umieram po kawałku. Witek jest wspaniały, ale absorbujący, nie mam przy nim zwykle czasu na nic - teraz maż się nim wreszcie zajmuje, to sobie normalnie poforumuję, ale normalnie spacer z psami i dzieckiem, zakupy, śniadanie, gotowanie i opieka, karmienie, spacer z psami i dzieckiem, obiad, zmywanie, cały czas opieka nad dzieckiem, kapiel dziecka, spacer z psami i dzieckiem, karmienie, usypianie, kąpiel moja, spać, pobudka w nocy. A gdzie ja? Cokolwiek? Mam dość, chcę do pracy, do ludzi, uczyć się, rozwijać.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 10 lis 2012, 18:20
autor: risonia
U mnie jest trochę inaczej bo nigdy nie byłam z dzieckiem tylko ja sama :) Mieszkam z rodzicami i zawszę ktoś jest . Przyznam się jednak że odkąd poszłam do pracy czuję że żyje te 4-5 godzin dziennie z dala od domu rodziny i dziecka są naprawdę jak powietrze i były mi bardzo potrzebne .

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 12 lis 2012, 16:25
autor: Blue
Czuje sie dobrze:)Prace mam wiec moglabym do niej wrocic ale chce troszke pobyc czasu z dzieciakami.Ze starsza corka posiedzalam na wychowawczym do czasu jak miala 1 rok i 8 mies,teraz mlodszej tez chcialabym potowarzyszyc w rozwoju.To moj dobrowolny i swiadomy wybor.Finansowo z 2 dzieci na wychowawczym nie jest latwo ale wierze w to ze chciec to moc:)
Trzeciego dziecka na 100% nie planujemy wiec to moj ostatni czas w domu z nimi.Czasem mam dosc tych kupek i zupek,czasem czuje sie odmozdzona i asocjalna a wrecz calkim dzika ale wtedy staram sie otrzasnac,wytyczyc sobie jakies cele (np robiac kursy,doksztalcajac sie itp.),pospotykac sie z przyjaciolkami i juz jest OK.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 13 lis 2012, 7:37
autor: EduBea
Ja miałam ten komfort, że z obiema córkami mogłam siedzieć zanim do przedszkola nie poszły.
I czułam się idealnie w roli gospodyni domowej, ale.... ;)
Czasami musiałam zrobić sobie "reset" i spędzać czas bez dzieci. Albo wychodne albo córki podrzucalismy do babci i z mężem na "randkę" szliśmy :lol:
Brakowało mi też miejsc gdzie mogłabym wychodzić z małym dzieckiem, aby w towarzystwie innych mam spędzać czas.


Teraz znów jak praca zajmuje mi większość doby, jest mi czasami bardzo ciężko, że mam tak mało czasu dla córek :cry:
Ale jednocześnie , jak już zrobię sobie wolne to ten czas jest tylko Nasz :)

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 13 lis 2012, 9:27
autor: Justinaa
EduBea pisze:Brakowało mi też miejsc gdzie mogłabym wychodzić z małym dzieckiem, aby w towarzystwie innych mam spędzać czas.

to się na szczęście zmieniło :)

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 31 lip 2013, 22:21
autor: Fuente
Czuję się całkowicie spełniona, choć ostatnio czuję potrzebę wyjścia do ludzi, spotkania się z przyjaciółką gdzieś na mieście albo wyskoczenia do kina z mężem. Teoretycznie jest to do wykonania z drugiej jednak strony, jakoś się nie udaje niestety... Więc siedzimy z Amelką w domu, cieszę się bardzo, że mogę z nią być, patrzeć jak się zmienia, codziennie odkrywa nowe rzeczy, a jednocześnie chętnie wyrwałabym się z domu na godzinkę.
Myślę sobie że nie chodzi o siedzenie z dzieckiem, tylko w ogóle o wyjście gdzieś gdziekolwiek, choćby na miasto z Amelcią, albo na piknik w Botaniku :D

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 01 sie 2013, 6:55
autor: kasia28
Czuję sie bardzo dobrze,jestem szczęśliwa,zadowolona,spełniona,myśle że to rola stworzona idealnie dla mnie.Nie wyobrażam sobie innego życia,życia bez moich dzieci ,to one wypełniają mój czas,są moim życiem,i dla nich żyje.I nigdy mi nie przeszkadzało że musze ciagle być z dziećmi,wszędzie z nimi chodzić,że nie mam chwili dla siebie,bo taka przecież rola i powołanie matki i mnie to w 100%pasuje cieszy i zadawala.Bo w życiu najważniejsza jest rodzina i dom.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 01 sie 2013, 7:05
autor: malaJu
kasia28 pisze:Bo w życiu najważniejsza jest rodzina i dom.

tak, ale praca jest też bardzo ważnym czynnikiem dającym satysfakcję kobiecie. Może gdybym jej nie miała albo miała taką, do której nie chce mi się wracać, to inaczej bym podchodziła do tej kwestii. Dla mnie praca = niezależność zawsze i wszędzie. Nie wyobrażam sobie być na utrzymaniu męża i siedzieć z dziećmi licząc na dobry los. Bo może się zdarzyć wiele - śmierć, choroba, zdrada czy zwykłe zwolnienie z pracy i co wtedy? Dlatego dla mnie "siedzenie w domu" prócz zwykłego znużenia dziećmi = brakiem dorosłych, oznacza również poczucie uległości i zależności. A tego nie lubię.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 01 sie 2013, 7:49
autor: sardynka
W chwili obecnej czuję się szczęśliwa siedząc z Miśkiem w domu, patrząc na to jak dorasta, ale nie ukrywam, że w pewnym momencie chciałabym wrócić do pracy (a raczej znaleźć nową pracę, bo na powrót do obecnej nie mam co liczyć)...

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 01 sie 2013, 8:53
autor: kasia28
malaJu oczywiście że praaca też jest ważna, ja pisze z perspektywy gdy kobieta w danym momencie, mająć małe dzieci nie ma możliwości pójść do pracy,a często tak jest.Ja oczywiście też chce pójść do pracy, ale na chwile obecną nie mam jak,gdyż nie mam co zrobić z najmłodszym synkiem, który ma teraz 1rok i 5miesięcy,w złobkach nie ma miejsc, jest szansa że może w przyszłym roku we wrzesniu sie dostanie,to wtedy oczywiście bym poszła do pracy.Bo mająć prace napewno jest dużo łatwiej i lżej finansowo, jest sie niezależnym tak jak mówisz.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 01 sie 2013, 9:17
autor: Sybel
U mnie się zmieniło - wróciłam do pracy, jestem szczęśliwa, że mogę za dzieckiem w ciągu dnia zatęsknić i wieczorem się tulimy, bawimy i dalej tulimy :) Czekam na wspólny czas, bo go mogę w pełni docenić, mogę się przez te kilka godzin bardzo zaanagażować we wspólne zajęcia i sprawia mi to radość. Jak pójde na L4, Wit będzie chodził do żłobka, żebym miała czas zadbac o siebie, ale po prostu będzie tam krócej.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 01 sie 2013, 11:22
autor: Misiak
Czuję się bardzo dobrze.:) Odmóżdżona się nie czuję, czytam książki, gazety, mam internet więc mam okno na świat, spotykam się ze znajomymi, jeżdżę "do ludzi". Wcale nie tęsknię za pracą. Może dlatego, że to "tylko" praca a nie zajęcie dzięki kyóremu realizuję marzenia. Może gdybym miała inną pracę... nie, chyba byłoby tak samo.
Naprawdę rzadko czuję się zmęczona "siedzeniem z dzieckiem", jakoś już wpadłam w ten rytm i mi się podoba. Póki Pola jest grzecznym dzieckiem każda chwila z nią jest cudowna i wiem że niczego nie przegapię i nie będę żałować. Może jak zacznie się buntować to będę chciała uciekać byle dalej, choćby do pracy. Drugiego dziecka nie mam wciąż w planach, więc powtórki z rozrywki nie będzie- także staram się wykorzystać ten czas na maxa. Zdążę wrócić do pracy gdy podrośnie. Mieć dwie pensje byłoby super, ale póki co starcza nam jedna + moje dorabianie.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 02 sie 2013, 10:55
autor: Hekate
Dla mnie siedzenie w domu jest udręką. No po prostu bardzo źle to na mnie wpływa, bo choć cieszę się zajmując się dzieckiem, to tęsknię za ludźmi, czuję się samotna. Duży wpływ na to ma fakt, że mieszkam w mieście, w którym nie mam rodziny i przyjaciół. Nie wyobrażam sobie być na urlopie wychowawczym. Mąż się śmieje, że on by chętnie posiedział w domu jak by wygrał w totka, a ja myślę, że nawet wtedy bym chciała pracować. Bardzo też cenię sobie niezależność finansową i bycie na utrzymaniu męża jest dla mnie na dłuższą metę nie do przyjęcia (podejście wyniesione z domu). Mam w rodzinie osoby nie pracujące z wyboru - jedne są szczęśliwe i się w tym spełniają, a inne są jak to same mówią "uwięzione w domu". Ja właśnie bym się czuła uwięziona.

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 11 gru 2014, 17:57
autor: ola
Mimo że spotykam się ze znajomymi, jakieś wyjścia na kawę, piwko, czy też pizzę itp. To jak wstaję myślę sobie "O Boże jak ja bym chciała wrócić do pracy..." to na drugi dzień "Dobrze że mogę siedzieć w domu z Hanią"
Może mam za mało tych wyjść ze znajomymi mam że tak się dzieje :P

Re: Siedząc w domu z dzieckiem czuję się...

Post: 11 gru 2014, 19:45
autor: Blue
Mnie było wspaniale,dobrze wspominam tamte czasy.I chyba aż tak nie doceniałam wtedy tego jak teraz po czasie.
Praca na etacie i 2 dzieci to po prostu nie lada wyzwanie.I ja wtedy narzekałam na brak czasu???Ale są też plusy poza rozwojem osobistym,to np to że w pracy piję zawsze ciepłe napoje i zjadam ciepłe posiłki.W domu przy dziecku nie zawsze tak było;)Dziecko jest bardziej wymagającym szefem pod tym względem.