autor: mala_mk » 18 sty 2013, 11:20
Ja chętnie wróciłam do swojej pracy, bolała tylko rozłąka z Leną. Ale po dwóch miesiącach normalnej godzinowo pracy zaczął mi się dwumiesięczny szał pracy 7 dni w tygodniu. Wtedy było ciężko, bo byłam naprawdę zmęczona, a jednocześnie każdą wolną chwilkę chciałam spędzić z małą, więc dopóki nie szła spać nie robiłam prawie nic innego, poza zabawą z nią. Sprzątałam, prałam, prasowałam późnymi wieczorami, rano nieraz czułam się i wyglądałam jak zombi, ale dałam radę. Oczywiście przy dużej pomocy męża. Teraz wróciliśmy do normalności, więc po pracy jedno z nas zajmuje się małą, a drugie przygotowuje obiad. Sprzątam konkretniej raz w tygodniu, przeważnie w piątek wieczorem, po to, żeby od rana w sobotę mieć luz i czas dla rodzinki. Piorę, prasuję kiedy mi pasuje, bo jak Lena się zajmie czymś, to mogę to swobodnie robić, kiedy jeszcze nie śpi.
Ja generalnie jestem osobą, która im więcej obowiązków, tym bardziej jest zorganizowana, więc wszystko gra. Aha, no i bardzo ważna sprawa, mam ogromną pomoc mamy, która zajmuje się Leną, kiedy jesteśmy w pracy, a i teściowa zagląda przynajmniej raz w miesiącu na jakieś 4 dni, więc to znowu ona odciąża moją mamę i przejmuje opiekę. Gdyby nie mamy, to pewnie żłobek i choroby układałyby nam rytm dnia trochę inaczej.