Strona 1 z 1

Dzień Świstaka Mam

Post: 26 lis 2012, 10:32
autor: malaJu
I tak co tydzień. Poniedziałek - ósma rano, I a. Potem jeszcze do 19 i luz. Następne, co kojarzę, to środowe popołudnie. Wtedy już prawie weekend, prawda? Jak przezyję czwartek(8 lekcji), to potem już jest sobota (WTF?). A potem jest jeszcze niedzielny stres, który określam syndromem "NA dobre i na złe" - gdzies koło 17 przypominam sobie, że za chwilę znów poniedziałek....

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 26 lis 2012, 14:33
autor: Szizel
i tak w kółko :)

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 26 lis 2012, 15:00
autor: Marcka
9 pobudka, bawimy się śniadanie, spanie, mama forumuje a dziecko się bawi bądź marudzi, spacer, zakupy, trzeba szybko wrócic na obiad,15- czemu dziecko jeszcze nie chcesz spac? uff usnęła aaa pranie mialam wyjac i moze cos by sie poprasowalo w między-czasie obiad, 17 no to Emilka oglądamy Julię ;) ahaaa teraz w tym momencie chcesz też zjesc kaszkę :twisted: 18-jeszcze dwie godziny i pojdzie sie kapac, trzeba jakos sniesc tą marudę, bawimy się 19:30 jeszcze troszkę wytrzymasz ....
20! hurra będzie kąpanko :D ahaaa jeszcze nie masz ochoty spac ani się kąpac, no dobra to pobiegaj z goła pupą po mieszkaniu, hm 20:30 już znudziło się bieganie więc narasta zmęczenie i wspomniana wcześniej maruda, no to hop do wody. No taaaak jak się wybiegałaś to jesteś teraz tak zmęczona,że 2 min i po kąpieli, uff zdążyłam umyc Ci głowę. No to spanie, Raz Królewna, Był sobie król (czemu nie chcesz spac mała histerio?) Chodził senek... uf padła. 22:30 płacz i krzyk dobiegające z pokoju hmm pewnie już zgłodniała, to pędzę po wczesniej przygotowaną butlę i ciiiiii jedz i idz spac dalej ...
i 9 pobudka ....

u mnie to tak wygląda :D

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 26 lis 2012, 15:17
autor: mala_mk
Ja od miesiąca pracuje przez 7 dni w tygodniu. I tak do świąt... Gdzieś od 1,5 tygodnia przestałam łapać się jaki mamy dzień. Dzisiaj mąż był zdziwiony, że po cichu od rana się krzątałam, szykowałam, a jego nie zwlokłam z łóżka. A ja cały czas kojarzyłam, że dziś niedziela :roll:
O 17 jestem w domu, więc padam na podłogę i do 20 bawię się z Leną,później kąpanie, usypianie. Jak Lena zaśnie to albo coś jem, albo i nie, czasem coś przygotuję na drugi dzień na obiad, ale tym ostatnio zajmuje się mąż. Ogarniam dom, raz w tygodniu pranie, kolejnego dnia prasowanie i tak oby do 23, bo wtedy to zmykam pod prysznic i staram się nie zasnąć na stojąco w kabinie.
Prawdziwy obłęd. Oby do świąt.. oby do świąt...

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 26 lis 2012, 16:37
autor: Blue
dziewczyny fajnie to opisalyscie.U mnie podobnie,tylko zmiast pracy zawodowej poki co, to po prostu 1 dziecko wiecej (tzn w sumie dwoje).Nie mam czasu opisac szczegolow bo jeden maly ktos zalega mi na kolanach i pisze 1 reka a drugi maly ktos marudzi ze chce obiad.Petla czasu,wekend za weekendem...

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 26 lis 2012, 17:26
autor: ela
trzylatek, pełen etat i własna firma... zdarza mi się usypiać przed Synem :roll:

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 26 lis 2012, 18:49
autor: Emi
malaJu pisze: Poniedziałek - ósma rano, I a. Potem jeszcze do 19 i luz. Następne, co kojarzę, to środowe popołudnie.

to mi niestety tak leci od piątku rano do niedzieli, praca, szkoła, do domu wracam czasem po 21. W niedzielę też jestem poza domem, no bo przecież rodziców też trzeba odwiedzić. I tak oto weekend mija nie wiadomo kiedy i znów jest poniedziałek.

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 11 gru 2012, 22:29
autor: caixa
Fajny wątek. 8-)
Mój dzień świstaka...
Poranne przygotowania to jakaś chwila ulotna. Czasem zapomnę umalować rzęsy innym razem między syropkiem a wytycznymi dla opiekunki myję zęby.
8:30- 16:00 - czarna dziura pt. praca
16:00- 18:30 - czas dla dziecka i domu. Jak umiejętnie przekonam małą to pierzemy, sprzątamy, układamy. Jak mamy dość jedziemy "w świat"
A później? Wraca tata, wspólna obiado- kolacja, zabawy, kąpanie, czytanie i spanie. Najpóźniej o 21:00 mamy czas dla siebie albo dla komputerów... :lol:

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 04 lip 2013, 7:34
autor: Misiak
Dzień zaczyna się o 6 lub 7, przebieram córcię z piżamy, mąż wychodzi do pracy, zostajemy we dwie do wieczora. Kaszka, po kaszce dzidzia senna więc idzie spać a ja mam czas na śniadanie. Jak nie śpi to i tak idę na śniadanie bo mnie skręca, ona się w tym czasie bawi. Później pakuję ją do bujaczka i idziemy razem się kąpać, tzn ona patrzy jak się pluskam. Potem znów zabawa i koło 11 do wózka i na dwór. Zetknięcie pleców Poli z leżadłem w wózku skutkuje jej uśnięciem, więc zostawiam ją przy tarasie, okno otwarte i czas coś zrobić dla domu, a to pranie, prasowanie, odkurzanie... do wyboru do koloru. Młoda budzi się koło 12 lub 13, dostaje obiadek,, bawimy się dalej, koło 15 zaczynam robić obiad, młoda znów w leżaczku, żeby nie marudziła dostaje drewnianą łyżkę, trzepaczkę do jajek czy coś. Obiad gotowy, bawimy się dalej. Zabawa wygląda różnie, bo czasem jestem Poli potrzebna do szczęścia, ale częściej bawi się ładnie sama, więc tylko jej śpiewam albo zagaduję myjąc kolejne okno lub powierzchnię płaską. W międzyczasie odwiedzam forum z komórki. Czasem odwiedzą mnie rodzice lub brat. Mąż kończy pracę, smsem przesyłam mu listę zakupów lub rzeczy do załatwienia. Czasem wróci o 17, czasem o 19, więc zbytnio nie wyczekuję. Młoda czasem.jeszcze kimnie, czasem nie. O 17 owocki, przed 19 załącza się maruda więc o 19 ją kąpię, ubieram w piżamkę i spać. Robię jedzenie psom, ogarnę kuchnię i już mogę się zrelaksować przy prasowaniu.. koło 22 padam do łóżka i przed snem myślę sobie, że dziś znów nie napisałabym nic w temacie "A Ty co dziś zrobiłaś tylko dla siebie".

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 04 lip 2013, 14:01
autor: Hosiole
caixa pisze:Fajny wątek. 8-)
Mój dzień świstaka...
Poranne przygotowania to jakaś chwila ulotna. Czasem zapomnę umalować rzęsy innym razem między syropkiem a "dwoma zdaniami z mężem"..myję zęby.
...
A później? Wraca tata, wspólna obiado- kolacja, zabawy, kąpanie, czytanie i spanie. Najpóźniej o 21:00 mamy czas dla siebie albo dla komputerów... :lol:

Początek i koniec prawie taki sam... a tymczasem środek (jeszcze przed powrotem do pracy) nieco inny...
między 8 a 19 wymyślam zabawy dla jednego i drugiego, codziennie ogarniam dom, gotuję obiad a w sumie dwa, bo dla Lili coś innego i zastanawiam się skąd się biorą takie ilości śmieci.. :shock: Czasem wypadnie wizyta u lekarza, innym razem u koleżanki, obowiązkowo spacer do parku (o ile nie pada). Jazda na rowerze u Stasia jest stałym punktem dnia, Lila śpi wtedy w wózku.
Sobotę poznaję po tym, że mąż jest w domu lub jest w nim po prostu trochę wcześniej...

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 11 cze 2015, 20:59
autor: Fuente
U mnie ostatnio Tydzień Świstaka.

Teściowa ma kontuzje nogi- woda w kolanie. Przez ostatni tydzień praktycznie nie chodziła. Tak więc mam dwójkę dzieciaków na głowie, cały dom, obiad dla 4 dorosłych i dwójki dzieci, do tego pomagam teściowej bo biedna jest strasznie, jeżdżę z nią po lekarzach, robię śniadania, kolacje, herbatki, robię zakupy... Dzień zaczynam o 7, robię mężowi kanapki do pracy, oporządzam dzieci, karmie Maluchy, potem śniadanie dla mamy, a jak mam chwile to sama coś zjadam w biegu i na raty zazwyczaj... Dzień kończy mi się około 23. Mam 1 lub 2 pobudki do Mańka w nocy.., nie ogarniam tej rzeczywistości ;(

Na szczęście z Teściowa juz lepiej, ostatnio nawet wsiada sama za kierownicę, nie mniej ja wolę żeby się nie przeciążala, ale to pracochłonne jest trudno ją utrzymać w ryzach. A do tego za tydzień chrzciny Mańka na ponad 20 osób w domu... oszaleje chyba :(((((

Re: Dzień Świstaka Mam

Post: 01 maja 2018, 17:59
autor: Blue
W prawdzie ja semi-samotna nie jestem,ale zgadzam się co do niedoczasu,zmęczenia i tego,że tatuś jest the best a mamusia be:

http://krystynoniedenerwujmatki.pl/semisamotni/