Strona 1 z 1

Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 14:52
autor: Audiolka
Prze dwa lata, gdy Wojtek chodził do przedszkola, byłam zadowolona, mniej lub bardziej, ale nic nie wskazywało na to, że coś jest nie tak. W trzecim roku, przyszła nowa dyrektorka i atmosfera uległa zmianie. W Moim mniemaniu na gorsze. Wojtek notorycznie sikał i robił kupę w majtki, ciągle było coś nie tak. W jego zachowaniu także wyczułam coś złego, ale nie chciał mi nic powiedzieć, mimo że ciągle próbowałam rozmawiać. Edukacja przedszkolna się zakończyła i poszedł do zerówki, tutaj tez miałam obawy. A Wojtek pokochał szkołę, jak się czasem pomylę i mówię, że jedziemy do przedszkola, to mnie z oburzeniem poprawia, że do szkoły, do zerówki on jedzie. Dziecko mi się zmieniło. Przestał być nerwowy, przestał robić w majtki, spać chodzi max o 20:00, wstaje radosny i nie może się doczekać, aż pójdzie do zerówki. Łobuzuje dalej oczywiście.
Któregoś dnia postanowiłam sie go podpytać i kilka rzeczy, fakt było dośc trudno z niego wszystko wyciągnąć, ale się udało. Zapytałam, gdzie mu sie bardziej podoba, w przedszkolu, czy w szkole. Powiedział, że w szkole. Pytam czemu, a on mi mówi, że w przedszkolu dostawał w dupę i cukierki, żeby nikomu nie mówił o tym. Absolutnie nie mam powodu, żeby mu nie wierzyć. Co jakiś czas podpytuję się go o to, co się działo w przedszkolu, mówi coraz więcej. Oczywiście nie zostawię tak tej sprawy, bo na samą myśl, że inne maluchy traktują tak samo, robi mi się słabo.

W każdym razie, w jaki sposób Wy badacie sytuację w Waszych przedszkolach/żłobkach?

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 17:28
autor: Patrycja11
Audiolka pisze:Pytam czemu, a on mi mówi, że w przedszkolu dostawał w dupę i cukierki, żeby nikomu nie mówił o tym.
taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa? O w d.pę jeża... To chyba żart jakiś. Się nie dziwię, że robił w majty i był nerwowy...

Ja też podpytuję mojego syna, co i jak w przedszkolu, bo moja mama widziała raz jak jedna z cioć (która niestety nie wzbudza mojego zaufania) popchnęła specjalnie dziecko, które podczas zabawy przypadkowo na nią wpadło. Dzisiejszą czarę goryczy przelał fakt, że przychodzi do pracy zajmować się dzieciakami obsypana w opryszczce od nosa do brody :evil:

Generalnie wolę myśleć i wierzyć, że nic z takich złych rzeczy się u nas nie dzieje, co nie znaczy, że nie obserwuję bacznie mojego dziecka i nie pytam go o to czy coś złego się nie dzieje. Też niewiele chce mówić, chyba że leżymy wieczorem razem w łóżku i "siobie opowiadamy" to wtedy mówi wszystko o co zapytam ;;))

Audi, co zamierzasz zrobić?

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 20:11
autor: klarysa
Znam wielu rodziców na osiedlu, którzy do "naszego" przedszkola posyłali lub posyłają dzieci. Niestety, kiedyś słyszałam same dobre opinie, a teraz bardzo kiepskie. Mojej córce trafiły się 2 najgorsze panie z przedszkola. Ta główna potrafi szarpać dziecko tak, że zostają ślady na ciele. Druga wszystko olewa. Dyrektorka, która ma zajęcia z naszymi dziećmi (a raczej powinna), jest nie lepsza. Nie wiem, dlaczego do tej pory rodzice nic z tym nie robili, ale w naszej grupie jest już kilkoro rodziców wkurzonych na kilka spraw i jesteśmy już umówienie na poważną rozmowę z dyrekcją. Na pewno tak tego nie zostawimy, bo nasze dzieci mają tam spędzić 3 lata.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 20:18
autor: lmyszka
Ja właśnie podejrzewam, że cos w nowym przedszkolu jest nie tak. Ale niestety młody milczy. Widzę, że wraca z przedszkola smutny, nie chce opowiadać co robił. Tylko nie do końca jestem pewna czy to wina przedszkola czy zmian w życiu :|

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 20:18
autor: gohnia
Z jednej strony ciarki mnie przechodzą jak czytam takie historie, bo chłopaki zaraz idą do żłobka i oczywiście drżę o nich. Z drugiej strony chętnie dowiem się na co zwracać szczególną uwagę.
Audiolka, ciekawa jestem co zrobisz. Skoro atmosfera zmieniła się po pojawieniu się nowej dyr, to raczej nie ma co do niej iść. Pewnie gdzieś wyżej.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 20:25
autor: Patrycja11
gohnia pisze:Z jednej strony ciarki mnie przechodzą jak czytam takie historie
mnie samą przechodzą ciarki a mój już chodzi.
Sama zastanawiam się co zrobiłabym w sytuacji, kiedy dowiedziałabym się, że któraś z pań uderzyła moje dziecko /:)
Oczywiście poza tym że bym nogi z d.y powyrywała ;)
To gdzie się udać, z kim gadać żeby nie zaszkodzić dziecku, bo w większości przypadkach dzieciaki chodzą dalej do tych placówek?! Żeby później nie mściły się na naszym dziecku?

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 20:31
autor: lmyszka
Audiolka, a czy to nie było przedszkole katolickie? Czy cos pomyliłam. Bo jeśli tak to juz kompletnie nie rozumiem.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 20:33
autor: gohnia
Patrycja11 pisze:To gdzie się udać, z kim gadać żeby nie zaszkodzić dziecku, bo w większości przypadkach dzieciaki chodzą dalej do tych placówek?! Żeby później nie mściły się na naszym dziecku?

Też się nad tym ciężko zastanawiam. Znajomi zwrócili uwagę opiekunkom w żłobku, że smoczek ich dziecka jest w buzi innego. Nagle okazało się, że ich córka często choruje i wydzwaniają do nich do pracy żeby przyjechali i ją odebrali.
Żłobek to już w ogóle ciężka sprawa, bo małe dzieci nie powiedzą, że coś jest nie tak nawet gdyby chciały.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 20:42
autor: agnieszka19
Klarysa a które to przedszkole?

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 20:55
autor: klarysa
agnieszka19 pisze:Klarysa a które to przedszkole?


Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 21:11
autor: caixa
Czytam i nie wierzę. Wkurzam się przy tym potwornie. Jakbym zobaczyła, że ktoś bije moje dziecko to chyba sama bym mu się do skóry dobrała. :twisted:

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 20 wrz 2013, 21:20
autor: malaJu
Ja kiedyś widziałam i to w przedszkolu integracyjnym. Byłam wtedy za młoda, by rozumieć pewne sprawy. Teraz bym tego spokojnie nie zostawiła.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 21 wrz 2013, 10:44
autor: Audiolka
lmyszka pisze:Audiolka, a czy to nie było przedszkole katolickie? Czy cos pomyliłam. Bo jeśli tak to juz kompletnie nie rozumiem.

tak jest i jak widac metody stosują mało pobożne...
gohnia pisze:Audiolka, ciekawa jestem co zrobisz. Skoro atmosfera zmieniła się po pojawieniu się nowej dyr, to raczej nie ma co do niej iść. Pewnie gdzieś wyżej.

To przedszkole podlega pod coś w rodzaju kurii, prowadzonej przez siostry zakonne z danego zgromadzenia.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 21 wrz 2013, 13:34
autor: lmyszka
Audiolka, inna sytuacja, ale pamiętam jakis reportaż, jak zakonnica biła po głowie niepełnosprawne dziecko. Komu ufać .... ::(

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 21 wrz 2013, 13:47
autor: Audiolka
Podczas Mojej pracy w przedszkolu była taka sytuacja. Została przyjęta nowa pracownica, przychodziła do pracy ze swoim synem, bo nie miała go z kim zostawić. Jak rodzice przyprowadzali nowe dzieci, to bardzo często z nimi przez jakiś czas zostawali. Byłą pora śniadania, mama stała sobie gdzieś obok i przygladała się, jak to wszystko wygląda. Dzieci siedziały przy stole i jadły, same lub przy Naszej pomocy. Siedział też synek dziewczyny, która pracowała tam ze mną. Mały nie bardzo chciał jeść, zirytował mamusię, która uraczyła go głośnym
-Zaraz Cię zabiję jak tego nie zjesz.

Mnie wbiło w ziemie, szefową też (akurat była gdzieś w pobliżu), nie wspominając o mamie, która przyprowadziła do Nas swoje dziecko. Następnego dnia juz nieprzyszła.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 21 wrz 2013, 20:42
autor: AgaGrusiecka
Dziewczyny, normalnie włos mi się jeży jak czytam te historie.
W przypadku, gdy macie podejrzenie, że Waszemu dziecku dzieje się krzywda w przedszkolu, warto podpytać również innych rodziców z grupy. Jak to mówią "w kupie siła". A jeśli nauczyciel stosuje przemoc, to inne dzieci też to widzą, bądź doświadczają.
U mojego Łukasza była podobna sytuacja, ale z woźną. Młody raz mi powiedział, że Bartek dostał klapsa, bo nie chciał się położyć. Oczywiście przekazałam informację rodzicom Bartka, ale on tego nie potwierdził i rodzice odpuścili. Wydaje mi się jednak, że coś było na rzeczy, bo moje dziecko raczej by tego nie zmyśliło. A mama Bartka pod koniec roku stwierdziła, że chyba mam rację, ale dzieci zmieniają grupę i wszystkie panie, więc nie ma sensu już sprawy rozdmuchiwać. Na nic tłumaczenia, że będą inne dzieci. Na szczęście w tym roku nie widzę nazwiska tej pani wśród pracowników :)

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 21 wrz 2013, 21:37
autor: caixa
Najgorsze jest to, że sami nie podnosimy ręki na dziecko. Jak ktoś inny śmie to zrobić. :twisted:

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 26 wrz 2013, 5:46
autor: Hekate
Kiedy widzicie, że Wasze dziecko się boi albo dziwnie reaguje, to absolutnie należy to sprawdzić, a pierwsze co bym zrobiła to spytała innych rodziców czy ich dzieci zachowują się normalnie. U Audiolki ewidentnie zmiana nastąpiła po zmianie kadry przedszkola, więc jest to podejrzane.

Ja tylko podam przykład, który świadczy o tym, że czasem to dziecko źle reaguje na warunki, a nie dzieje się nic złego. U nas w żłobku w starszej grupie jest chłopiec, który kiedyś chodził przez 2 miesiące do prywatnego żłobka, teraz chodzi do nas i niestety zarówno wtedy jak i teraz bardzo histerycznie reaguje tzn. płacze przez cały czas, nic nie je i się nie wypróżnia. Nie wiem, czy już się przyzwyczaił, ale skoro w obu żłobkach się tak zachowywał a w tamtym żłobku trwało to 2 miesiące, to problem nie leży chyba w toksycznej opiece.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 26 wrz 2013, 8:39
autor: Deco-Ania
Audi - o kurcze. Szkoda, że Wojtek nie powiedział wcześniej i wszystko w sobie tłamsił.

U nas kiedyś Antoś zaczął opowiadać, że jedna z pań daje klapsy - dziwne, bo w domu ich nie dostaje, więc musiał podłapać w przedszkolu. Podpytywałam przez jakiś czas - ale ciągle powtarzał to samo, więc porozmawiałam z teściową o tej pani. Ona - z panią dyrektor przedszkola i była zorganizowana "obserwacja" pani i wywiad wśród innych nauczycieli na jej temat. Efekt? - nie wiem czy były jakieś konsekwencje tego, ale Antoś o klapsach przestał mówić. Pani jednak naszego zaufania nie odzyskała. I to był jeden z głównych powodów dla którego chcieliśmy zmienić przedszkole.

klarysa pisze:Ta główna potrafi szarpać dziecko tak, że zostają ślady na ciele
A taką sytuację akurat można zgłosić do Wydziału Edukacji.
Podobną sytuację miała koleżanka z pracy teściowej - tyle, że w szkole. Mieli w szkole takiego chłopca - przodownika w łobuzowaniu. Rozmowy z mamą nie skutkowały, mama miała podobno pretensje wręcz do szkoły o to, że czepiają się jej syna. Któregoś dnia nauczycielce puściły nerwy i złapała chłopaka za policzek - tak jak czasami szczypie się dzieci. Podobno został ślad, mama zrobiła obdukcję i zgłosiła do Wydziału Edukacji właśnie. W sumie wyszła z tego bardzo nieprzyjemna sytuacja.

lmyszka pisze:Widzę, że wraca z przedszkola smutny, nie chce opowiadać co robił. Tylko nie do końca jestem pewna czy to wina przedszkola czy zmian w życiu
Imyszka - ja patrząc na Antka zaryzykowałabym stwierdzenie, że przedszkola. Antos zapytany, w którym przedszkolu bardziej mu się podoba niby odpowiada dyplomatycznie: że i tam było fajnie i tu. Ja jednak widzę ogromną zmianę w zachowaniu: chodzi radośnie do przedszkola, chętnie opowiada, śpiewa piosenki. Wiem, że jest rok starszy i dojrzalszy, ale bez przesady - nie aż na taką zmianę.
A nie macie w przedszkolu dyżurów psychologa? W starym były - raz w miesiącu. Może warto byłoby iść na taką konsultację - nawet Ty sama.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 26 wrz 2013, 9:02
autor: lmyszka
O tym psychologu nie pomyślałam. Zapytam, dzięki Deco-Ania.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 26 wrz 2013, 11:00
autor: klarysa
Deco-Ania pisze:
klarysa pisze:Ta główna potrafi szarpać dziecko tak, że zostają ślady na ciele
A taką sytuację akurat można zgłosić do Wydziału Edukacji.

Oczywiście. A przy klapsie to chyba bym od razu na policję poszła. Nie rozumiem, dlaczego rodzice w takiej sytuacji nic nie zrobili. Postraszyli trochę nauczycielkę, ale nawet do dyrektorki nie poszli. Ze mną i rodzicami innych dzieci z naszej grupy już tak łatwo nie pójdzie. Trafił im się bojowy rocznik. ;) Ale na szczęście na razie jest ok. Moje dziecko bardzo przedszkole lubi, chętnie tam chodzi, sama mówi, że lubi panie.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 27 wrz 2013, 13:18
autor: Sybel
U żłobkowych maluchów też widać, czy jest ok, czy nie. Przynajmniej u mojego. Na początku był dramat, jak dziecko się przyzwyczajało, było wycie, płacz, kurczowe trzymanie się mamy itd. Teraz po pierwsze Młody wpada do sali z chichotem, gdy tylko drzwi się otwierają, wpada w objecia cioć i jest cały szczęśliwy, a po drugie mam problemz zabraniem go po południu, wychodzenie trwa nawet pół godziny, bo jeszcze ta zabawka, jeszcze tamta, jeszcze jego pani wychodzi, to się trzeba przytulić, jeszcze wspiąc się na schody... I tak nam czas leci :) Gdyby coś było źle, dziecko nie byłoby radosne, a tu kadra jest na medal, panie są cierpliwe, szanują dzieciaki, zawsze mają konkretne informacje o danym maluchu i jest ok.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 03 kwie 2014, 12:28
autor: Yoanna
Hekate pisze: bardzo histerycznie reaguje tzn. płacze przez cały czas, nic nie je i się nie wypróżnia. Nie wiem, czy już się przyzwyczaił, ale skoro w obu żłobkach się tak zachowywał a w tamtym żłobku trwało to 2 miesiące, to problem nie leży chyba w toksycznej opiece.
A może nie jest jeszcze gotowy na rozłąkę z rodzicami.

Hubercik przez ostatni tydzień nie chciał chodzić do przedszkola- był smutny, miał szklane oczy jak wchodził do grupy.
Wczoraj wygadał się, że jeden chłopiec znów zaczepia i bije dzieci w tym jego.Pani zwraca mu uwagę ale na krótko to pomaga. Rozmawiałam z innymi rodzicami i potwierdzają te opowieści..
Powiedziałam mojemu dziecku tak: Jeśli on jeszcze raz Cię uderzy to powiedz mu, że nie wolno tak robić ale jeśli to się powtórzy to pacniesz go np w pupcię. Wiem wiem- to nie jest pedagogiczne podejście.. Ale nie pozwolę robić z mojego syna kozła ofiarnego.. I wiecie co- Hubercik ucieszył się bardzo i dziś pobiegł wesoło do przedszkola :!: No zobaczymy co będzie opowiadał.

Wy też miałyście problem bicia/krzywdzenia Waszego dziecka przez inne dzieci :?:
Jak się z tym uporaliście :?:

Acha! Rozmawiałam już z mamą tego chłopca (i nie tylko ja). Ona wie, że mają ogromny problem bo prawie codziennie są uwagi na temat jego zachowania. To jest normalna rodzina, fajni ludzie tylko rozpuścili tego małego i nie ogarniają teraz tematu :roll:

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 03 kwie 2014, 12:46
autor: kochecka
U Maksia w grupie jest chłopiec o którym przez jakiś czas codziennie słyszałam, że Maksia popchnął, uderzył, coś mu zabrał. I tak do wszystkich dzieci. Rozmawiałam z Paniami, powiedziały, że faktycznie to mały rozrabiaka. My zawsze mówimy Maksiowi, że nie wolno bić , zabierać a trzeba rozmawiać. I podobno Maks sobie co raz lepiej radzi z tym chłopcem. Najpierw mówi mu, że tak nie wolno. Czeka czy jest reakcja. Jak nie ma reakcji to ostrzega, że zaraz przeprowadzi interwencję :lol: Liczy do trzech :lol: A potem albo zabiera co tamten mu zabrał albo leci do cioci. W skrajnych przypadkach mu "oddaje". I podobno Marcel już się go nieco "boi" i wie, że będzie siwy dym jak zacznie z Maksem więc go omija :lol:

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 03 kwie 2014, 12:48
autor: Deco-Ania
kochecka pisze:Jak nie ma reakcji to ostrzega, że zaraz przeprowadzi interwencję
:lol:
Świetnie, że Maksio sobie tak dzielnie daje radę.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 03 kwie 2014, 13:13
autor: klarysa

Chyba rzeczywiście nauczę ją, żeby się broniła albo oddawała, bo już nie wiem, co robić i z kim tam rozmawiać.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 03 kwie 2014, 16:41
autor: Deco-Ania

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 09 sty 2015, 10:53
autor: maskotka
Podbijam temat, ponieważ bardzo martwię się o Szymona. Od około 3 tygodni jest problem z przedszkolem. Do tej pory (nie licząc początkowych histerii przy adaptacji i waleniem przez tydzień w gacie jak pojawił się w domu młodszy brat)nie było żadnych problemów. Rano ubierał się i z uśmiechem na ustach wychodził do przedszkola. Na miejscu się przebierał, dawał causa, szybko przytulił i dosłownie w podskokach leciał do pani, żeby zaprowadziła go do klasy. Ostatnio jednak jest problem. Zaczęło się od "mama nie mam czasu iść do przedszkola, dziś zostaje w domu", potem "jest za wcześnie" przed wyjściem jeszcze pić, jeść siku i tona innych spraw, żeby jak najbardziej opóźnić wyjście. W przedszkolu włazi na kolana i nie chce zejść. Niby nie płacze, ale bardzo mało mu brakuje. Nie chce iść do pani. Prosi, żeby go odprowadzić do klasy, a jak się to zrobi to wspina się na ręce i nie chce zejść. W domu na wspomnienie przedszkola mówi, że nie chce iść. Zwalałam to na chwilowy kryzys. Że może dzieci mniej było w okresie świątecznym, że długa przerwa podczas świąt i się rozleniwił. Ale dzisiaj poszłam już do jego pani zapytać czy coś złego się nie dzieje i usłyszałam "dopóki było pitupitu to lubił, a teraz trzeba go utemperować to lubić przestał". Ponoć "szaleje i okłada dzieci". Znam swoje dziecko i wiem, że aniołkiem nie jest. Wierzę, że potrafi się odwinąć jak go ktoś wkurzy, czy wyrwać zabawkę. Ale jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby jego zachowanie zmieniło się aż tak z dnia na dzień. Przecież to już przeszło 4 miesiące chodzi do tego przedszkola i nagle zacząłby być aż tak nieznośny (wcześniej regularnie rozmawiałam z panią i zawsze mówiła, że raz jest lepiej, raz gorzej, ale generalnie jego zachowanie nie odbiega od innych dzieci w jego wieku). Bo problemy z chodzeniem do przedszkola zaczęły się z dnia na dzień. Nastawienie pani do niego też było podczas dzisiejszej rozmowy zdecydowanie inne niż zazwyczaj... Kurde nie chce panikować, ale na prawdę boje się, że coś się dzieje niedobrego. W poniedziałek planuje jeszcze iść do drugiej pani z jego grupy, a w weekend wypytać jego. Najbardziej zastanawia mnie ta nagła zmiana jego zachowania i podejścia do przedszkola. A może któraś z Was miała podobną sytuacje i nic złego się nie działo tylko faktycznie to dziecko miało chwilowy kryzys?

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 09 sty 2015, 10:58
autor: Deco-Ania
maskotka, rzeczywiście dziwna sytuacja.
Porozmawianie z drugą panią, to dobry pomysł.
Jeżeli odpowie coś w podobnym stylu, to porozmawiałabym także z p. dyrektor.

Podpytaj też może innych rodziców, czy nich wszystko OK.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 09 sty 2015, 11:10
autor: kasieńka 85
Ja bym zrobiła podobnie jak Deco-Ania.
Porozmawiałabym z drugą panią. Może rzeczywiście problem wynika z tego, że panie więcej wymagają. A może z tego, że swoje wymagania nieodpowiednio egzekwują.
Swoją drogą poziom wypowiedzi nauczycielki lekko mówiąc porażający.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 09 sty 2015, 11:48
autor: Agania
U nas była podobna sytuacja jak u Ciebie, w pewnym momencie Ania reagowała oporem przy wyjściu a wcześniej płakała że nie może iść do przedszkola bo jest chora. Zwróć też uwagę jak jest przy wyjściu - ciągle odbieraliśmy znerwicowane, awanturujące się o wszystko dziecko, byle co wywoływało u niej histerie. Aż miałam stres gdy wychodziłam ją odbierać :(
Niby wszystko fajnie, nic takiego się nie działo ale też nie podobały nam się reakcje nauczycielek - na pytanie czy zjadła pani cała obrażona, że ktoś śmie to kwestionować, na nic nie można było zwrócić uwagi bo zaraz pretensje że się czepiamy a one się tak starają i nie ma absolutnie podstaw do obaw, bo one zawsze pilnują, aby dziecko zjadło. A dziecko po wyjściu ciągnęło do pobliskiej Biedronki i zjadało bułkę zanim do kasy zdążyłam dojść... :roll:
Nie wiem czy od trzylatka się coś dowiesz. Ja do tej pory nie wiem o co chodziło. Zrządzenie losu zadecydowało, że zmieniliśmy przedszkole. W starym dyrektorka zarządziła kilkutygodniową przerwę wakacyjną i na ten czas przenieśliśmy Anię do innego - zmiana była ogromna. Odbieraliśmy radosne, wyluzowane dziecko, które nie chciało z przedszkola wychodzić - więc do starego już nie wróciła.
Takie zachowanie ewidentnie świadczy że coś jest na rzeczy - ale trudno powiedzieć co... A jak jest w nocy? Śpi spokojnie?
Jak zachowuje się po powrocie z przedszkola?
No i postawa pań..... To też jest trochę niepokojące - ja już mam trochę alergię na takie wszechwiedzące, nie mające sobie nic do zarzucenia panie po poprzednich doświadczeniach.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 09 sty 2015, 12:18
autor: maskotka
Agania kurcze jak zwróciłaś mi na to uwagę to uświadomiłam sobie, że i ze snem ostatnio jest problem. Już od dawien dawna spał w swoim łóżeczku bez najmniejszego problemu. A od kilku tygodni znów są wędrówki w nocy do nas do łóżka (nie codziennie, ale dość często i regularnie). Albo się budzi i zaczyna płakać. Wieczorami też często ni z tego ni z owego przychodzi do nas zapłakany "bo jest mu smutno i chce się przytulić". Nie połączyłam tego dotychczas z problemami z przedszkolem, ale może to faktycznie się łączy. Jak zachowuje się przy odbieraniu w sumie nie wiem, bo w 99% ja go tylko prowadzam, odbiera go mąż. Ale wczoraj poszliśmy po niego oboje i wyleciał z klasy uśmiechnięty. Mąż też nic nie mówił, żeby coś było nie tak przy odbieraniu. Tyle, że odpieramy go o 16 czyli jak już nie ma jego pań (ok 15 dzieci są przeprowadzane do innej sali i są wszystkie grupy łączone). I tak mi teraz przyszło do głowy, że może jeszcze pójdę dzisiaj do tej pani co się nim zajmuje po 15. W końcu im więcej opinii tym bardziej wiarygodne informacje uda mi się uzyskać. Do drugiej wychowawczyni z jego grupy idę w poniedziałek. Jak trzeba będzie przedszkole zmienimy (na szczęście na osiedlu mamy jeszcze 4 przedszkola państwowe i 2 prywatne więc jest gdzie), ale to wiadomo raczej ostateczność.
A co do pani to właśnie jej dzisiejsza postawa najbardziej zapaliła u mnie czerwoną lampkę, że sprawie trzeba się przyjrzeć.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 09 sty 2015, 13:39
autor: Malwina
maskotka, Maksio w ostatnim czasie też jęczy, że nie chce do przedszkola.
Wiem, że w przedszkolu krzywda mu się nie dzieje, bo wychodzi uśmiechnięty i mówi, że było fajnie.

Tylko rano nie chce mu się wstawać, ubierać, wychodzić z domu :)
Do tego musi przestrzegać określonych zasad. Wymagają od niego uwagi więcej niż wymagali w żłobku.
Obecnie Mateusz jest chory i siedzi w domu (wczoraj z babcią, dzisiaj z tatą) i Maksio buntuje się, że brat może zostać w domu,a on nie.

Rozmawiałam z jego Panią, bo on też zawsze chętnie zasuwał do placówek, a ostatnio mu się odwidziało. Moje dziecko jest indywidualistą i ja doskonale o tym wiem, ciężko go przekonać do współpracy, jak mu się nie chce. Wszystkie dzieci uczestniczyły w próbach jasełek, a mój krnąbrny Synuś, przez trzy tygodnie, dzień w dzień powtarzał, że on nie chce tańczyć i śpiewać i po prostu tego nie robił. Taki typ.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 09 sty 2015, 17:50
autor: maskotka
Poszłam go dzisiaj odebrać i porozmawiałam z panią która jest z dziećmi codziennie od 14.30 do końca (w przypadku Szymona do 16 bo o tej godzinie go odbieramy). Pani stwierdziła, że przy niej od początku nic się w jego zachowaniu nie zmieniło. Jest raczej wyobcowany. Woli bawić się sam niż w grupie, ale nie jest to patologiczne zachowanie, bo w interakcje z innymi dziećmi też wchodzi. Jednak ewidentnie woli samotność. Pokłóci się czasem z innymi dziećmi, jak każde inne dziecko. Agresywny absolutnie nie jest. Nie "szaleje i okłada". Pani nic niepokojącego ani odstającego w jego zachowaniu nie widzi. Czyli problem jest ewidentnie tylko od rana. Zobaczymy co powie w poniedziałek jeszcze druga pani która jest wychowawcą jego grupy i jest z nim od 8-9 do 13-14.30. Rozmawiałam z Szymonem i to co udało mi się wyciągnąć to że "lubi przedszkole", "lubi dzieci", "lubi panią", "nie obie lubi tylko jedną", "jedna pani jest niegrzeczna i jej nie lubi", "krzyczą wszystkie panie, ale nie bardzo", "pani która jest niegrzeczna nie krzyczy bardziej". Mam mętlik w głowie... :?

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 13 sty 2015, 9:46
autor: Kurczak
Nie sądziłam, że kiedyś i nas dotknie ten problem. Odkąd tylko Dianka poszła do żłobka (prawie rok temu), wszystko było super. Zostawała tam z uśmiecham na ustach, a czasami trzeba Ją było po pracy siłą od dzieci wyciągać.
Od tygodnia urządza dzikie awantury. Płacz to mało powiedziane. Wczepia się w nas jak małe małpiątko i przeraźliwie wyje. A ja oczywiście razem z Nią. Nie mam pojęcia, co się mogło stać. Panie twierdzą, że nikt Jej krzywdy nie zrobił. Raczej w to wierzę, bo po pracy odbieram uśmiechnięte i zadowolone dziecko, w domu też zachowuje się normalnie, nie płacze więcej niż zwykle, śpi spokojnie.
Nie wiem, co się mogło stać. Czy odwykła od żłobka po długiej przerwie świątecznej? Czy odsmoczkowanie sprawiło, że zachwiało się Jej poczucie bezpieczeństwa? Czy to naturalny okres dla pojawiania się lęków separacyjnych? Łudzę się, że z czasem wszystko wróci do normy, bo czuję się podle, jak zostawiam w żłobku takie smutne i biedne maleństwo :(
Dodam, że chodzi głównie o rozłąkę ze mną, jak Adam Ją zawozi jest ciut lepiej. Zresztą odkąd pojawił się płacz w żłobku, rozpoczął się też okres mamozy. Wszystko jest świetnie do momentu, kiedy jestem w zasięgu wzroku. Sama już nie wiem, czy coś możemy zrobić. Dziś na próbę poszła z ukochaną książeczką, ale nie przyniosło to poprawy...

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 13 sty 2015, 10:09
autor: caixa
Kurczak, :ymhug: . Może niech Adam ją odwozi jeśli jest taka możliwość.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 17 lut 2015, 20:54
autor: agnieszka19
Kurczak nie wiem czy nie za późno moja odpowiedż, ale... W tym okresie dziecko przechodzi tzw. lęk separacyjny :) Poczytaj sobie więcej na ten temat w necie... Z Natalką miałam to samo...

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 13 mar 2015, 14:30
autor: Agania
maskotka, przeczytałam w innym wątku, że zdecydowaliście się zmienić przedszkole. Pisałaś tam o wadach przedszkola, czyli rozumiem że zachowanie synka jednak wskazywało że coś jest nie tak oprócz tego co sama zauważyłaś? Bo powiem szczerze że ja żałowałam że tak długo wstrzymywaliśmy się ze zmianą i w sumie nie wiem po co czekaliśmy. Jednak każda zmiana zachowania dziecka powinna być starannie sprawdzana i tak już będę w przyszłości robić.

Re: Sygnały z przedszkola, że coś jest nie tak

Post: 30 mar 2015, 8:27
autor: maskotka
Agania, tak zmieniliśmy mu przedszkole. Szymon przez prawie miesiąc przed zmianą był chory i siedział ze mną w domu i trochę zaczął się otwierać bardziej, trochę my mieliśmy więcej czasu i okazji brać go ja spytki. No i powychodziły kwiatki typu, że właśnie bajki lecą w przedszkolu prawie non stop, że prace zabaw są nie dla dzieci (chodź to akurat wyszło już jak poszłam z nim pokazać mu nowe przedszkole i pokazywałam, że tu będą wychodzić się bawić a on wyskoczył że "w starym przedszkolu też jest plac zabaw. Ale on jest nie dla dzieci. Pani tak mówi". No i najważniejsze on ciągle bał się tam chodzić. W nowym przedszkolu jest od 2 tygodni. Biegnie tam z uśmiechem na ustach. Zostaje chętnie, sam biegnie "do cioci". No podejście mojego dziecka do przedszkola zmieniło się o 180 stopni. A w starym przedszkolu byłam na rozmowie z dyrekcją. Ponoć pani z jego grupy jest na lekach uspokajających... Ja się pytam co taki nauczyciel robi z dziećmi?! Na odchodne też się pani przypomniało, że logopeda jak był na badaniach przesiewowych to kazał się zgłosić do poradni. Logopeda był w listopadzie. Mamy marzec. Pani wcześniej nie znalazła czasu by nas o tym poinformować (dla porównania w nowym przedszkolu poszedł we wt. A w czw miałam telefon że był logopeda i że Szymon wymaga pracy i zapraszają nas na rozmowe w tej sprawie bo zajęcia grupowe są co tydzień ale logopeda chce go też brać na godzinę tygodniowo indywidualnie.) i też żałuję że tak długo czekałam. Powinnam go od razu w styczniu przepisać jak zaczęło jego zachowanie wskazywać że coś jest źle. Ale najważniejsze że już jest przeniesiony i jest mu w nowym miejscu dobrze :-)