FORUM Łódzkich Mam

Obejrzałam dzisiaj Uwagę i aż mnie zmroziło...
W prywatnym żłobku, Panie wiązały dzieci, wmuszały na siłę jedzenie, straszyły, ze jak będą niegrzeczne to mamusia już nigdy po nie nie wróci. TRAGEDIA! I w zasadzie trudno się przed czyms takim bronić. Większość dzieci nawet nie jest w stanie powiedzieć, że w miejscu gdzie powinny czuć sie bezpiecznie, dzieje im się krzywda. Jedyne co pozostaje rodzicom, to obserwować co dzieje się z ich dziećmi i czy ich zachowanie po powrocie ze żłoba dziecko nie wysyła jakiś niepokojących sygnałów...
Mnie osobiście ten materiał przeraził. Polecam: http://uwaga.tvn.pl/381859,reportaze,co ... detal.html

ja obejrzałam wcześniej zwiastun i stwierdziłam że nie będę tego oglądać wiem że wszędzie się to nie zdarza ale ostatnio coraz częściej coś wychodzi na jaw między innymi dlatego nie oddałabym dziecka do żłobka

Frezja pisze: wiem że wszędzie się to nie zdarza ale ostatnio coraz częściej coś wychodzi na jaw między innymi dlatego nie oddałabym dziecka do żłobka

Ja też... Rodzic nie wie co tak naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami, ale z drugiej strony też nie można generalizować... nie w każdej placówce dziecku dzieje się krzywda. Grunt to obserwować swoje dziecko, jego reakcje etc no i oczywiście wcześniej dobrze zapoznać się z miejscem do którego chce się dziecko posłać...

Sama pracowałam w żłobku (Klubie Malucha) ale takie coś...to się w pale nie mieści po prostu

mnie też zmroziło, jak wcześniej to oglądałam, moje dziecko jakiś czas chodziło do prywatnego żłobka, ale widać po ciociach, ze sprawia im to przyjemność i dzieci są szczęśliwe
co to za ludzie, żeby żerować na dzieciach i je tak traktować wrrr, bym tą właścicielkę i te baby ukatrupiła

kari pisze:co to za ludzie, żeby żerować na dzieciach i je tak traktować wrrr, bym tą właścicielkę i te baby ukatrupiła

Ja bym je podwiązała i podwiesiła pod sufitem a potem zatykając im nosy wmuszała ohydne psie żarcie... Zwykłe ukatrupienie to trochę zbyt humanitarne jak dla tych Pań...

Mnie to szczęka opadła na wiesc że to prywatny złobek.Ja bym te opiekunki tak powiązała i niech tak siedzą kilka godzin.
Jak one na to wpadły to nie wiem dziadostwo i tyle powinny już nigdy nie byc dopuszczone do pracy z dziecmi.No i ta śmieszna ustawa że dziecmi opiekują się ludzie bez odpowiedniego wykształcenia.
A co do oddawania do żłobków to nie ma co generalizowac bo są cudowne placówki i to państwowe gdzie wspaniale opiekują się dzieciakami tym tokiem myślenia to nawet dziecka do przedszkola nie powinno się oddac bo też różnie może byc już nie mówiąc o szkole.
A niestety w tych czasach rzadko kiedy rodzic może sobie pozwolic na siedzenie z dzieciakiem tak długo.Niektóre mamy muszą wrócic do pracy zaraz po urlopie macierzyńskim.
Ja już poszukuje żłobka może za jakiś czas Dominik do niego pójdzie bo marze żeby chociaż pracowac za jakiś czas po parę godzin siedenie w domu nie jest dla mnie no i finanse....

martula_87 pisze:tym tokiem myślenia to nawet dziecka do przedszkola nie powinno się oddac

no ale w tym przypadku dzieci już potrafią mówić więc chyba nikt by nie zaryzykował takiego numeru

No bardzo nieprzyjemna sprawa, na dodatek teraz u nas jest wykorzystywana przez jedną z babć Wita jako argument przeciwko żłobkom generalnie, a my go chcemy dać tam, jak skończy te 8-9 miesięcy.
Poza tym wykorzystam okazję - co myślicie o takim systemie, żeby w żłobku były kamerki w każdej sali, a rodzic oddając dziecko dostawał by login na stronę żłobka, gdzie przez cały czas mógł by obserwować, co się z dzieckiem dzieje. Dostęp mieli by TYLKO rodzice i TYLKO w czasie, jak dziecko jest zapisane do żłobka - z chwilą odejścia dziecka konto na stronie wygasa. Myślicie, ze takie coś by się sprawdziło, czy niekoniecznie?

Sybel pisze:Myślicie, ze takie coś by się sprawdziło, czy niekoniecznie?

ojjj zdecydowanie tak,to jest jakieś rozwiązanie

Sybel pisze:Myślicie, ze takie coś by się sprawdziło, czy niekoniecznie?

myślę, że tak i nawet chyba takie przedszkola już istnieją. A przynajmniej jedno. Przy okazji tej afery slyszałam w któryms programie wypowiedź rodzica, którego dziecko chodzi do takiego przedszkola. Ale gdzie to było to już nie pamiętam.

Frezja pisze:

martula_87 pisze:tym tokiem myślenia to nawet dziecka do przedszkola nie powinno się oddac

no ale w tym przypadku dzieci już potrafią mówić więc chyba nikt by nie zaryzykował takiego numeru

No i często mówią że coś jest nie tak tylko co wtedy zabrac dziecko z przedszkola robic aferę?A jeszcze trzeba wziąc pod uwagę że dzieci zmyślają.A w szkołach jakie cyrki się dzieją i co zrobi trzymac dziecko w domu nie wypuszczac do innych dzieci bo może byc narażone na przykrosci zawsze coś może się wydarzyc.
Wiem jedno nie zaufałabym ludziom, którzy nie mają wykształcenia a tu tak było, przez tą ustawę każda z nas może założyc żłobek.Zaufałabym jednak państwowej placówce.
A kamerki dla mnie super sprawa zawsze można by było zobaczyc co się dzieję z maluchem.
No i nie ukrywam że nawet to, że te panie były bez wykształcenia ich nie usprawiedliwia. Ja jak patrzyłam na te biedne powiązane dzieci, to płakac mi się chciało.

martula_87 pisze:No i często mówią że coś jest nie tak tylko co wtedy zabrac dziecko z przedszkola robic aferę?A jeszcze trzeba wziąc pod uwagę że dzieci zmyślają.[...]
Wiem jedno nie zaufałabym ludziom, którzy nie mają wykształcenia a tu tak było, przez tą ustawę każda z nas może założyc żłobek.Zaufałabym jednak państwowej placówce.
A kamerki dla mnie super sprawa zawsze można by było zobaczyc co się dzieję z maluchem.
No i nie ukrywam że nawet to, że te panie były bez wykształcenia ich nie usprawiedliwia. Ja jak patrzyłam na te biedne powiązane dzieci, to płakac mi się chciało.

Niestety opcja jest taka: albo ufamy opiekunom, albo dzieciom. Dzieciak wielu rzeczy jednak nie jest w stanie wymyślić, więc myślę, ze można mu jakoś tam ufać. Przypomniała mi się rozmowa mojej mamy z przedszkolanką mojej młodszej siostry. Przedszkolanka zadzwoniła do mamy i mówi, że Młoda miała wypadek, a ona nie wie, czy wzywać karetkę, czy nie. Mama w szoku, biegiem leci do przedszkola. Okazało się, ze sis robiła z dzieciakami wyścigi na brzuchu i zdarła sobie skórę z brody. Pani nie było w sali, więc dzieciaki usiłowały jej opatrzyć "ranę". Młoda miała potem cały jeden szew na brodzie, na dodatek wygrała w zakładzie 10.000 zł (starych niestety), które przegrała kilka dni później w innym zakładzie. Nic poważnego się nie stało, ale tekst "czy może pani przyjechać, bo dziecko miało wypadek i nie wiem, czy wzywać pogotowie" po prostu jest poniżej krytyki.

Co do wykształcenia - niestety, mam koleżanki po pedagogice (dwa fakultety itd.) i za żadne skarby bym im nie oddała dziecka pod opiekę. Oczywiście nie generalizuję, ale akurat te są tak potwornie infantylne, mają tak małą wiedzę ogólną i kosmiczne poglądy na wychowanie, ze po moim trupie po prostu. Także z tym wykształceniem wiedza nie zawsze idzie w parze.

Sybel pisze:Co do wykształcenia - niestety, mam koleżanki po pedagogice (dwa fakultety itd.) i za żadne skarby bym im nie oddała dziecka pod opiekę. Oczywiście nie generalizuję, ale akurat te są tak potwornie infantylne, mają tak małą wiedzę ogólną i kosmiczne poglądy na wychowanie, ze po moim trupie po prostu. Także z tym wykształceniem wiedza nie zawsze idzie w parze.

oj święta prawda,niestety mam w rodzinie taką osobę,nie lubi wręcz dzieci a wybrała się na pedagogikę wieku dziecięcego,nie mówiąc już o wiedzy ogólnej i poglądach na życie...mam nadzieję że nie znajdzie pracy w zawodzie

Frezja pisze:

Sybel pisze:Co do wykształcenia - niestety, mam koleżanki po pedagogice (dwa fakultety itd.) i za żadne skarby bym im nie oddała dziecka pod opiekę. Oczywiście nie generalizuję, ale akurat te są tak potwornie infantylne, mają tak małą wiedzę ogólną i kosmiczne poglądy na wychowanie, ze po moim trupie po prostu. Także z tym wykształceniem wiedza nie zawsze idzie w parze.

oj święta prawda,niestety mam w rodzinie taką osobę,nie lubi wręcz dzieci a wybrała się na pedagogikę wieku dziecięcego,nie mówiąc już o wiedzy ogólnej i poglądach na życie...mam nadzieję że nie znajdzie pracy w zawodzie

uwielbiam przedszkolanki z pasją kiedyś ja jednym z for internetowych przeczytała wypowiedz dziewczyny, która pracuje w żłobku. Stwierdziła, że nie cierpi tych usmarkanych, rozwrzeszczanych bachorów, ale pracuje bo jej dobrze za to płacą
Ja mieszkam w małej miejscowości i u nas są raptem dwie prywatne placówki które przyjmują dzieciaczki w wieku 1-3. W jednym moje dziecko dostawało histerii na sam widok budynku i pani opiekunki, a do drugiego nawet chętnie chodzi. Do pierwszego nie woziłam jej na siłę. Odczekałam prawie miesiąc od momentu gdy pojawił się pierwszy bunt i pojechałam ponownie. Niestety reakcja mimo takiej przerwy była taka sama. Zrezygnowałam z kolejnych prób gdy opiekunka powiedziała, że nie wezmą dziecka na plac zabaw bo za bardzo płacze i ludzi im wstyd.
Nie wiem czy rodzice naprawdę w tych placówkach nie zaobserwowali żadnych nieprawidłowości?

martula_87 pisze:A jeszcze trzeba wziąc pod uwagę że dzieci zmyślają.

Tak dzieci zmyślają, ale nie wszystko... Nie umieją wymyśleć czegoś z czym nie miały do czynienia ( jeśli dziecko nie było świadkiem przmocy i samo jej nie doświadczyło to nie wymyśli sobe tego ). Dlatego gdy moje dwuletnie dziecko powiedziało, że ciocia zrobiła to czy tamto to udałam się do Pani Dyrektor, żeby zaczęła obserwować tą Panią.

Tylko nasuwa się jedno zasadnicze pytanie wszystkie te ostatnie przykre wydarzenia miały miejsce w prywatnych placówkach. A czemu a no temu bo tzw klub malucha może założyć każdy i opiekę w takim klubie sprawuje ktoś kto nie ma żadnego wykształcenia w tym kierunku, a jedynie ukończył 280 godz kurs przygotowawczy. Inaczej sprawa wygląda w żłobku tu już muszą być spełnione odpowiednie wymogi takie jak opiekunką może być tylko osoba z wykształceniem pedagogicznym , która odbyła praktyki, albo położna no i oczywiście konkretne wymagania co do lokalu nie to co w z klubem malucha. Wcześniej kiedy nie było nowej ustawy żłobkowej o takich wybrykach się nie słyszało, a teraz brak słów. Dlatego ja zufałam i ufam żłobkowi państwowemu, który ma swoją renome i działa od lat, a nie od przypadku w jakiejś obskurnej kamienicy

i dlatego moje dziecko chodzi do prywatnego ŻŁOBKA a nie klubu malucha.

No dobra - nie chciałam tego czytać, bo my jesteśmy trochę emocjonalnie związani z tą sprawą. Ale już trochę ochłonęliśmy.
Do tego "żłobka" chodził bowiem bratanek naszej przyjaciółki, która jest chrzestną naszego synka. Ponieważ jesteśmy ze sobą dość blisko związani, to i chłopczyk nie jest nam obcy.
O sprawie wiedzieliśmy kilka dni wcześniej niż informacje podały media, bo akurat Antoś odwiedzał ciocię.
Znam tez tatę chłopczyka- i nigdy nie myślałam, że zobaczę tego faceta jak płacze. A tak właśnie było jak zobaczył na filmie swojego synka. Nie był związany, ale była akcja z jedzeniem.

Wspólnie zastanawialiśmy się czy można było po dziecku zaobserwować, że coś dzieje się złego? Teraz - kiedy tak wiele się o tym mówi, pewne zachowania mogły na to wskazywać, np. niechęć do jedzenia. Ale kiedy nic nie podejrzewasz - szukasz innego wyjaśnienia, a taka przyczyna w ogóle nie przychodzi Ci do głowy. Tym bardziej, że chłopiec akurat dwulatek - więc było to interpretowane jako bunt. Podobno nie nic innego niepokojącego, na pewno żadnej histerii przy wychodzeniu do żłobka, co mogłoby wskazywać na to, że dzieje się tam coś złego.

Mam nadzieję, że chłopczyk jest na tyle mały, że niewiele będzie z tego wszystkiego pamiętał. Niestety - rodzice nie zapomną, i na pewno będą wykazywać teraz do pewnego stopnia przewrażliwienie.

Deco-Ania, jakie to smutne... nawet nie wiesz, jak im współczuję doznań. Nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji. Dorwać drani to jedno, ale jak zaufać ponownie? No i to dziecko.. Oby zapomniało.

A mnie dziwi, że rodzice nic nie podejrzewali. Już samo to, że do żłobka nie mogli nawet wejść, byłoby dla mnie ostrzeżeniem.

Moje dziecko chodziło do 2 żłobków, prywatnego i państwowego. Do każdego mogłam wejść, zobaczyć, jak bawią się dzieci. Mogłam też sobie podejrzeć przez okno czy posiedzieć pod drzwiami. Dużo rozmawiałam z innymi rodzicami dzieci i wiedziałam, że wiele dzieciaków chodzi tam bardzo chętnie, wręcz marudzą, jak mają iść do domu. Owszem, było kilka rzeczy, które nam się nie podobały (w obu placówkach), ale generalnie dzieci były pod dobrą opieką.

Fuente pisze:Ja bym je podwiązała i podwiesiła pod sufitem a potem zatykając im nosy wmuszała ohydne psie żarcie... Zwykłe ukatrupienie to trochę zbyt humanitarne jak dla tych Pań...

zgadzam sie jak mozna cos takiego robic to chyba trzeba nie miec serca lzy mi sie cisnely jak patrzylam na te zdjecia horror jak bede musiala poslac juz mlodego do zlobka to bede sie zastanawiala co tam sie dzieje choc wiem ze jest duzo opiekunek ktore podchodza do dzieci z sercem

wczoraj słyszałam w TV, że od przyszłego "sezonu" Wrocław wprowadza obowiązek kamer w żłobkach.

i bardzo dobry pomysl rodzice beda spokojniejsi

to nie żłobek ale kolejne "świetne" przedszkole - http://www.tvn24.pl/ty-bo-jak-ci-mazne- ... 506,s.html

Pepsi, normalnie aż mnie zatyka jak czytam takie rzeczy.

Mnie też tym bardziej, że dziecko w wieku przedszkolnym Ja wiem, że to nie daje żadnej gwarancji ale chyba zostanę przy prywatnym przedszkolu.Choć Młoda się szykuje do państwowego, bo maja tam wielki plac zabaw

Pepsi, nie ma gwarancji. Gdzieś czytałam, że w prywatnym też się dzieją różne rzeczy.

nooo była chyba taka sytuacja jakieś pół roku temu. Właśnie w prywatnym przedszkolu. Liczę jedynie na to, że skoro umie mówić o może powie, że coś tam nie gra

Słuchajcie tak na dobrą sprawę to w żadnej placówce nie masz gwarancji. Musiała bys robić naloty z zaskoczenia albo nie wiem podsłuch załozyć. Na pierwszy rzut oka zawsze jest fajnie. Ja bym nie popadała w paranoje, na szczęście takie przypadki są marginalne, gorzej jak by to było normalnością dziwnie rozumiana przez pseudo nauczycieli czy pomoce przedszkolne.

Pepsi pisze:skoro umie mówić o może powie, że coś tam nie gra

Tak naprawdę ja też liczę na to, że moje dziecko powie mi o wszystkim czego się boi, co ją niepokoi. Tylko wiesz...ofiary przemocy milczą bo zazwyczaj ktoś im wmawia, że to jest ich wina i że jak powiedzą to ktoś będzie na nie zły, śmiał się etc...

caixa pisze:

Pepsi pisze:skoro umie mówić o może powie, że coś tam nie gra

Tak naprawdę ja też liczę na to, że moje dziecko powie mi o wszystkim czego się boi, co ją niepokoi. Tylko wiesz...ofiary przemocy milczą bo zazwyczaj ktoś im wmawia, że to jest ich wina i że jak powiedzą to ktoś będzie na nie zły, śmiał się etc...

Ej dziewczyny spokojnie. Z takim nastawieniem to bym młodego do 18 w domu trzymała

lmyszka, ale ja jestem spokojna. Dyskutujemy w świetle wydarzeń przytoczonych w artykule.

lmyszka pisze:Z takim nastawieniem to bym młodego do 18 w domu trzymała

A to nie będę mogła???

caixa, ty masz dziewczynke, ja bym trzymała minimum do 25

caixa pisze: lmyszka pisze: Z takim nastawieniem to bym młodego do 18 w domu trzymała
A to nie będę mogła???

hmm też miałam taki plan. Potem nadzór przejmuje tatuś, który będzie chodził na randki, dyskoteki itp.

Wiecie ostatnio na FB czytałam, że jak masz syna pilnujesz tylko jego, a jak masz dziewczynkę to całego osiedla

Łańcuchem do kaloryfera przywiążecie? Ja ostatnio w ogóle padłam, jak od znajomej ze studiów usłyszałam, że ja to taka dziewuszka z Oazy na studiach byłam, co to nie piła, nie balowała... Ta... Po prostu nie z nimi Wszystko mi wtedy opadło. To taka dygresja.