Jakość ubranek - gdzie dobra, a gdzie zła
: 07 lip 2016, 10:08
Odkładając kolejną koszulkę ze Smyka do zareklamowania, naszła mnie taka refleksja, że może będziemy się dzielić swoimi spostrzeżeniami na temat jakości dziecięcych ubranek - gdzie warto kupować, a które miejsca lepiej omijać.
U mnie punkt pierwszy i najważniejszy: Smyk. Kiedyś w porządku, obecnie jakość leci na łeb na szyję. Przede wszystkim naklejane aplikacje - ja rozumiem, że taka aplikacja może popękać, to dla mnie zupełnie naturalny proces (chociaż zdarzają się takie, które nie pękają), ale ostatnio co raz częściej po pęknięciu aplikacja się odkleja. I zostaje brzydka dziura we wzorze.
Poza tym kiedyś robili ubrania z fajnych materiałów. Może nie wszystkie, ale zdarzały się bardzo przyjemne w dotyku, które takie zostawały. Teraz co bym nie dotknęła jest twarde, szorstkie, sztywne. Po prostu zupełnie gorszej jakości.
Z zasady nie robię zakupów w Pepco. Dla mnie to jest w ogóle towar gorszej jakości. W grudniu kupiłam Stasiowi białą koszulkę, bo miał być śnieżynką w przedszkolu, a ja nie chciałam zapłacić dużo za koszulkę na jeden raz. Przyniosłam ją do domu, wyprałam i wyjęłam z pralki coś, co bardziej przypominało szmatę, niż koszulkę. Niestety wyjścia nie miałam i poszedł w takiej, bo występy były następnego dnia. Ale następnym razem już tam nie kupię.
Jakiś rok temu zasadzałam się na wiatrówkę dla Stasia. Cenowo niewiele tańsza od kurtek z wyprzedaży w Reserved. Materiał jakiś dziwnie sztuczny, przywodził mi na myśl takie tanie, szeleszczące dresy Wykończenie fatalne, każdy szew zakończony zwisającą nitką.
Z kolei na drugim biegunie znajduje się Tchibo - wszystko co do tej pory tam kupiłam jest świetnej jakości. Najbardziej zachwycona jestem majtkami, które po wielokrotnym praniu dalej są mięciutkie - aż chce się je dotykać
Ogólnie jakość mają świetną. Koszulki i bielizna bardzo często jest z dużą zawartością bawełny organicznej.
Gdzieś pomiędzy plasuje się H&M, Zara i Reserved - mają dużo fajnych rzeczy, ale zdarzają się też wpadki. Bardziej na plus, niż na minus.
F&F - kiedyś miałam stamtąd dużo rzeczy, bo mieli fajne pajace (rozpinane na obu nogawkach) w niezłych cenach, obecnie już tam prawie nie kupuję. Jakością nie powalają, cenowo te bez większych szaleństw. Chociaż jakbym miała do wyboru Pepco i F&F, to bez wahania stawiam na F&F (wiem, że jest trochę droższe).
U mnie punkt pierwszy i najważniejszy: Smyk. Kiedyś w porządku, obecnie jakość leci na łeb na szyję. Przede wszystkim naklejane aplikacje - ja rozumiem, że taka aplikacja może popękać, to dla mnie zupełnie naturalny proces (chociaż zdarzają się takie, które nie pękają), ale ostatnio co raz częściej po pęknięciu aplikacja się odkleja. I zostaje brzydka dziura we wzorze.
Poza tym kiedyś robili ubrania z fajnych materiałów. Może nie wszystkie, ale zdarzały się bardzo przyjemne w dotyku, które takie zostawały. Teraz co bym nie dotknęła jest twarde, szorstkie, sztywne. Po prostu zupełnie gorszej jakości.
Z zasady nie robię zakupów w Pepco. Dla mnie to jest w ogóle towar gorszej jakości. W grudniu kupiłam Stasiowi białą koszulkę, bo miał być śnieżynką w przedszkolu, a ja nie chciałam zapłacić dużo za koszulkę na jeden raz. Przyniosłam ją do domu, wyprałam i wyjęłam z pralki coś, co bardziej przypominało szmatę, niż koszulkę. Niestety wyjścia nie miałam i poszedł w takiej, bo występy były następnego dnia. Ale następnym razem już tam nie kupię.
Jakiś rok temu zasadzałam się na wiatrówkę dla Stasia. Cenowo niewiele tańsza od kurtek z wyprzedaży w Reserved. Materiał jakiś dziwnie sztuczny, przywodził mi na myśl takie tanie, szeleszczące dresy Wykończenie fatalne, każdy szew zakończony zwisającą nitką.
Z kolei na drugim biegunie znajduje się Tchibo - wszystko co do tej pory tam kupiłam jest świetnej jakości. Najbardziej zachwycona jestem majtkami, które po wielokrotnym praniu dalej są mięciutkie - aż chce się je dotykać
Ogólnie jakość mają świetną. Koszulki i bielizna bardzo często jest z dużą zawartością bawełny organicznej.
Gdzieś pomiędzy plasuje się H&M, Zara i Reserved - mają dużo fajnych rzeczy, ale zdarzają się też wpadki. Bardziej na plus, niż na minus.
F&F - kiedyś miałam stamtąd dużo rzeczy, bo mieli fajne pajace (rozpinane na obu nogawkach) w niezłych cenach, obecnie już tam prawie nie kupuję. Jakością nie powalają, cenowo te bez większych szaleństw. Chociaż jakbym miała do wyboru Pepco i F&F, to bez wahania stawiam na F&F (wiem, że jest trochę droższe).