FORUM Łódzkich Mam

wybieram się na pocztku października, pogoda ma być 10-14 stopni. góry niewysokie ale wycieczki dość długie.
mam do wyboru: kurtka cieniutka puchówka (taka przejściowa) lub narciarska - wydaje mi się ciut za ciepła. do tego polar, można zdjąć jak za ciepło. nie mam specjalnej bielizny, czy taką funkcję może pełnić bluzka na fitness? z jakiegoś sztucznego materiału, szybkoschnąca.

A ta przejsciowa puchówka jest jednocześnie nieprzemakalna?Bo jeśli tak,to spora jej zaleta.Postawiłabym na kurtkę typu outdoor lub ew.softshell.W narciarskiej może być za ciepło o tej porze.Co do bluzki na fitness nie umiem odpowiedzieć.

Nie jestem pewna czy kurtka puchówka będzie odpowiedniaZwykle takie kurtki jedynie sprawiają wrazenie nieprzemakalnych.Na początku października pogoda moze być taka sobie, może na pewno popadać tak wiec polecałabym zdecydować się na coś konkretniejszego.
kurtkę softshell
wygodną bieliznę termoaktywną ( jeśli bluzka fitness taka jest to możesz nalozyć)
spodnie typu bojówki
i buty trekkingowe
http://abc-survival.pl/jak-dobrac-odziez-trekkingowa/ - kilka porad jest tutaj

Kurtki mamy:Regatta,4F i dzieciaki zazwyczaj decathlonowe,ale w rzeczywistości gdy jest duża ulewa,lepiej u nas sprawdzają się foliowe "kondomki"-sięgają do kolan,są lekkie,zajmują mało miejsca,kosztują 5 zł.Ich duża wada-nieoddychające i nietrwałe.Buty mamy Lafuma (mam od 5 lat te same i zero skaz,wyciągane tylko w góry) lub turystyczne decathlonowe.Nosidło górskie dla Młodszej mieliśmy Vaude.Softshelle przydałyby się na chłodniejsze temperatury,ale zazwyczaj trafialiśmy w upały lub tak czy siak powyżej 20 stopni,więc nie były używane.Plecaki decathlonowe lub Campusa.Ale już wysłużone,trzeba będzie zainwestować w nowe,miejscami są przetarte,do wymiany.Mojego wiekowego harcerskiego na stelażu jeszcze nie zabieraliśmy,a w tym roku by się wyjątkowo przydał,więc kupiliśmy na szybko z musu ciut mniejszy z olx.T-shirty czy szorty zwykłe decathlonowe lub najzwyklejsze.Na całodniowe długie wyprawy dzieciom zabieraliśmy w tym roku po drugiej parze butów-w razie obtarć bo konkretne kilometry musiały iść.Czasami w necie pojawiają się zdjęcia turystów w klapkach,sandałach i balerinkach.Cóż,widocznie można i tak;)

Dla mnie podstawa to wygodne buty trekkingowe + jakakolwiek w miarę ciepła kurtka + foliowe płaszcze i można śmigać. Druga kwestia do przemyślenia to dla mnie kwestia snu i zakwaterowania, której jakoś dotąd tutaj akurat nikt nie poruszył. Jak się jedzie z rodziną i ma wynajęty domek to wiadomo, nie ma się czym przejmować. Ale jak ma się pokój np. ze wspólną łazienką albo w ogóle śpi w jednym pomieszczeniu (bo i tak nieraz bywało ), to nie ma opcji, żebym śmigała w zwykłej domowej piżamce i kapciach. Obowiązek to dla mnie porządne skórzane kapciochy i neutralna "wyjściowa piżama" (nie wiem jak ją opisać, ale np. w ostatnim roku zabrałam coś takiego- wygląda praktycznie jak strój do chodzenia po domu). Osobiście czuję się wtedy znacznie swobodniej. Trzecia kwestia to ciuchy zapasowe: zawsze warto policzyć więcej niż się faktycznie zużyje. Nigdy nie wiadomo czy nie przyjdzie nam zmienić jakiś przemoczonych skarpetek albo zalanych zupą w schronisku spodni. To tyle ode mnie