Tak mnie naszło nad rozmyślaniem nad pobytem w szpitalu. Jak to wygląda od strony organizacyjnej, technicznej?
W swoim krótkim życiu w szpitalu leżałam trzy razy. Dwa razy w ciąży w MP, raz w Koperniku - poród. Od rana pobierano mi zwykle krew, mierzyli temperaturę. Przychodził obchód, popatrzyli na mnie, zadali kilka pytań, po porodzie położna "obmacała" brzuch i tyle.
Zastanawiam się czy w innych szpitalach inaczej to wygląda, np. codziennie badania ginekologiczne. Rozumiecie o co mi chodzi?